Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anettka

Jestem samotna mimo, iż mam męża

Polecane posty

Gość staram się uśmiechać
Trzeba zmienić swoje życie bo zostaniemy na własne życzenie w bagnie.Niestety muszę wyjść ale zajrzę tu wieczorkiem.Pa Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojemu mężowi wiele można zarzucić, nie jest ideałem. Ma trudny, bardzo trudny charakter i najchętniej posłałabym go do wszystkich diabłów ale oprócz mnie praktycznie nie ma nikogo. Stoję na rozdrożu i nie wiem co poczać a duszę się w tym małżeństwie.Nic nas nie łaczy praktycznie, żyjemy obok siebie a we mnie wszystko krzyczy i rwie sie ku innemu życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspólnych nie mamy. Ja mam dziecko z poprzedniego malżeństwa bo za obecnego meża wychodziłam będąc wdową. Był taki dobry dla mojego dziecka i wychował je jak własne. Teraz nie wiem co począć, w sumie czuję do niego wdziecznosć że w tamtym trudnym okresie czasu podał mi rekę, ale nic poza tą wdzięcznością do niego nie czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie... mój maż tak jak Twój mary1954... w domu widzi tylko komputer i telewizor :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co teraz bedziemy sie meczyc do konca zycia, dlatego że Ty jestes mu wdzięczna a mój nie jest zły?? na mojej drodze pojawił sie ktoś, ale boje się odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że chcecie iść moją drogą. A ja nawet wsparcia w matce nie miałam i nie mam. Wprost przeciwnie. Ale cóż, każdy się uczy na swoich błędach najlepiej. chcecie się obudzić jako stare zgorzkniałe kobiety z ręką w nocku, to tak się obudzicie. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie.. nie mam pojęcia co zrobić z tym fantem. Mam dosć bycia zauważaną tylko w momencie kiedy obiad podaję , a raczej to nie mnie mój mąż widzi tylko to co ma w talerzu. Ale wtedy przynajmniej slyszę jakies słowo tzn \" o jaki dobry obiad dzisiaj\" Potem jeszcze słyszę dobranoc przed snem i to by było na tyle. Czasem miałam taką ochotę by poznać kogoś przy kim poczułabym się znowu kobieta ale... ciężko mi sie było przełamać... chyba teraz załuję. A Ty wiążałabyś ewentualnie swoje nadzieje z człowiekiem o którym wspomniałaś mary?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet taki zwykły
Szanowne Panie, a czy problem nie znajduje sie wewnatrz Was? Problem w waszym podejsciu do życia? sferze emocjonalnej? umiejetnosci kochania? dania komuś czegos a nie tylko brania? Brak dreszczyku? emocji? adrenaliny? motylki odleciały? Mary, na twojej drodze pojawił sie ktoś? i co? Za 2-3 lata znów poczujesz to samo. Tą pustkę i brak miłosci? Ja radziłbym isć do psychologa, moze nawet z malżonkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoją drogą Takatamsobie? Ale Ty odeszłaś czy zostałaś przy mężu? Bo nie bardzo zrozumiałam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mowi, ze mnie kocha...ale nie wiem, jestem w kropce...srednio wierze juz w milosc, boje sie ze skonczy sie po jakims czasie a ja co wtedy zrobie?? znowu odejde??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mary - Ty nie rozumiesz!!!! Ja własnie siedzę z mężem i dlatego jestem stara i zgorzkniała!! No, OK, taka stara to może jeszcze nie, ale za to zgorzkniała za 10 innych kobiet!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet taki zwykły
Kiara. Porozmawiaj o tym z mezem. Moze on nie wie o tym co sie z Tobą dzieje. Nie jestesmy jasnowidzami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz Facecie taki zwykły, mój problem chyba wlaśnie polega na tym że zazwyczaj to ja za dużo daję od siebie i tak się mężuś przyzwyczaił, że on poprostu jest i wystarczy.Nic więcej robić dla zwiazku nie musi. Kiedys on mi coś dał ale tylko na początku, a ja gotowa mu byłam nieba przychylić. Tylko że po ok 2 latach przestał robić cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście że rozmawiałam ale najpierw tłumaczył że on już taki jest i nie umie inaczej a potem zaczął sie niecierpliwić i twierdzić że doszukuję się jakichs problemów. Teraz to juz najczęściej udaje że nie słyszy... no tak przecież telewizor wszystko zagłusza . Wyobrażacie sobie że myśmy razem nigdzie nie wyszli z domu od Wielkanocy? Gości też nie przyjmujemy. Bo po co? :O Jak mam potzrbę pogadania z kimś to mogę isć do koleżanki, on towarzystwa nie potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet taki zwykły
Bo sie przyzwyczaił. Leniwiec pospolity. Obudź w nim faceta, takiego którym był kiedys. Pamietajcie, ze jak facet zaczyna tracić kobietę to momentalnie potrafi o nie zabiegać, starać sie. Nie mowie o zdradzie, ale sa inne metody, postraszenie, lekki flirt, wyprowadzka na jakiś czas. cos co wstrząsnie. Przeciez ludzie decyduja sie na bycie razem, przyrzekają, jakieś problemy to powinno sie je usuwac a nie odwracać plecami czy to jedno czy drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje , odwracanie się plecami to nie jest dobry sposob, tylko że często poprostu ręce opadają :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chciałam potrzasnąć mężem ale to nic nie dało, pomieszkałam kiedys przez pare dni u siostry, on wiedział gdzie jestem przyjechał po mnie i potem nic nie robił, uważał, że sam fakt ze przyjechał wystarczy-pragne zaznaczyc ze przyjechał obrażony i kazał mi wrócić do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staram się uśmiechać
Do Belli pewnie zajrzę na ten topik:) Do faceta takiego zwykłego problem jest we mnie bo nie kocham juz swojego męża,powodów takiego stanu rzeczy jest dużo.Nie piszę o tym,mój związek umarł.Pisałam o tym wcześniej.Byłam u psychologa,który zabronił mi się przejmować bo wszystko brałam na swoje barki,rozmów było już dużo z mężem,prób całe mnóstwo ale na skutek wielu róznych sytuacji po prostu się wypaliłam,uczucie i związek wygasł.Nie ma miłości,jakichkolwiek reakcji a ich nie obudzi się na siłę.Po prostu tak bywa.Wewnątrz jest już takie zniechęcenie,taka pustka,rozpacz,że umrzeć można ze smutku.Przez tę sytuację robie się coraz gorszą osobą. Do Mary, Do Takiejtamsobie,Do Kiaary, pogadamy jutro:)To dobrze,że są osoby o podobnych odczuciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×