Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama oli

moja mama mówi że z dziecmi do roku nie chodzi sie na cmentarz

Polecane posty

moja corka urodzila sie 17 stycznia,byl mroz i snieg po kostki. wychodzilam z nia na spacery codziennie.nigdy nie zachorowala,taka jest odporna!dwa razy zlapala wirusa,tzn miala trzydniowke w wieku 8 miesiecy i niedawno(21 miesiecy) grype zoladkowa,czyli...biegunke przez trzy dni. ale zadnych przeziebien,nic,nigdy! mysle,ze gdybym jej tak nie uodpornila to byloby gorzej. jaki problem zapakowac dziecko w cieplutki wozek,pod kolderke,nalozyc plastikowa \"szybke\"?zaden mroz ani wiatr nie ma szans sie tam dostac.za to swieze powietrze tak. odpornosc,odpornosc i jeszcze raz odpornosc! moja mala pies lizal po twarzy gdy miala okolo tydzien(oczywiscie znany pies).nigdy nie wyparzalam butelek i nigdy nie zakladalam nic procz body gdy bylysmy w cieplym mieszkaniu.dzisiaj moja coreczka woli sie kapac w chlodnej wodzie i najchetniej caly czas chodzilaby na boso!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agais - no powiem Ci ze podziwiam :) Ja az taka odwazna nie bylam...Ale super ze jest nas wiecej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkam w Islandii,gdzie caly przez okragly rok wiekszosc ludzi chodzi na otwarte baseny.woda jest oczywiscie podgrzewana.nieraz snieg pada na glowe ale jak sie siedzi w cieplej wodzie to jest super. tutaj jest normalne,ze zabiera sei ze soba niemowleta(ale takie od 4-5 miesiecy). moja corka tez ze mna chodzila!miala taki malenki czepek,zeby jednak nie przesadzac z glowka,i silikonowe korki do uszu. gdy sie wychodzilo z szatni na dwor byla zawsze otulona grubym recznikiem a potem prosto do cieplej wody!(wanienki sa w obnizeniach,nie ma w srodku wiatru). no i oczywiscie nie chodzi sie z malenstwami gdy pada snieg czy szaleje jakis sztorm. jednak i tak swietnie sie hartuja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem tego sameog zdania wychodze jak najczesciej i mały tez jedyne na co choruje to katar raz na pół roku i trzydniówke miał a ma półtora roku w sumie temat nie tego dotyczy ale juz:) a co do tego cmentarza to nie mam zdania no bo niby jak ma półtora roku to juz go nic nie opeta?ja miałam isc ale wieczoremzeby zobaczył lampeczki bo on nic i tak nie zrozumie.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle,ze to tutejsi ludzie tak na mnie wplyneli,tutaj maja juz taka mentalnosc zeby hartowac a nie przegrzewac,jak to w Polsce jeszcze niestety jest. oczywiscie nie wszystkie matki w polsce sa takie,ale ciagle chyba wiekszosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym poszla....Gdyby nie to, ze tu nie ma lampek ani wszystkich swuetych...Nie w te tlumy makabryczne, ale rano i wieczorem - wlasnie dlatego ze jest ladnie. Zreszta - zlego licho nie bierze :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym poszla na pewno,co to za roznica dla dziecka gdzie sie na spacerek wybierze.wlasnie ze starszym bym nie szla,bo taki dwulatek bedzie chcial swieczek dotykac czy cos...nie wytrzyma biedactwo tak bez ruchu kilka godzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tak .moja cora tez woli kapiele w chlodnej wodzie.nigdy w zyciu nie miala kapci bo od malego uwielbiala chodzic na boso.w zimie nspi w podkoszulku na ramiaczkach i krutkich spodeneczkach,bo pizama to masakra.a w ogole to jakby mogla to na golo by caly czas chodzila. lody w zimie to standard.jogurty ,serki i inne tylko odrazu z lodowki nadajom sie do konsumpcji.jest jeszcze wiele innych rzeczy przy ktorych mamy histeryczki mdlaly by na ich widok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Islandia - tam jest tak pieknie!!!!!!! To powiem Ci, ze przebijasz tymi basenami \"najdzielniejsza\" matke o jakiej do tej pory slyszalam, ktora mieszkajac w Dubnej, Rosja, wystawiala w sloneczny dzien niemowlaka na balkon, bo \"az\" -30. Po prostu upal - a zazwyczaj mieli po -50...Dziecie ma lat 30 o malo co juz, i zdrowe jak rydz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja za kazdym razem jak wracam do Polski tocze walki z tesciowa o przykrywanie malego w nocy. Sama mialam zgryz, co robic, bo wymarzniety byl na sopelek, ale budzil sie z wrzaskiem protestu na dowolnie lekki kocyk nakladany podstepem :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anita:-D trzymaj tak dalej! mojej malej jak ktos nalewa sok a ja mowie,zeby dali jej zimnej wody po prostu(zamiast sokow daje jej owoce,a pije wode-oczywiscie robie czasem wyjatki) to sa oburzeni,a juz pojac nie moga czemu nie podgrzac tej wody. a ona nie lubi cieplej wody,chociaz sok wypilaby i zimny i cieply. albo te panikary wolajace \"twoja corka ma takie zimne raczki!\" ja sprawdzam,a raczki lekko chlodne...one uwazaja,ze powinny byc gorace...chociaz wszedzie pisza,ze karczek jest najwazniejszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Egzorcysta nie jestem
i nie wiem jak z cmentarzem, ale ja swoje dzieci tam zabieram. Jestem natomiast położną i z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że nawet z małymi dziećmi należy chodzić na spacery w każdą pogodę (w mrozy najlepiej 15min.). To właśnie takie spacerki zwiększają odporność naszych pociech. Więc miłych spacerków mamusie:)( niekoniecznie na cmentarzu;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szanta-no nie wiem,czy przebijam te Rosjanke...chybabym na minus 30 nie wystawila...brzmi strasznie...chociaz z drugiej strony jak sie pozawija w koce,jeszcze w wozku zaknie dosc szczelnie,to moze i tak...zreszta pewnie trzeba,bo co,w zamknieciu trzymac przez pol roku maja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z moim przestałam chodzic jak mi w nosie zamarzało w tamtym roku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agais - to byla Polka :) Wystawiala, bo wszystkie rosyjskie mamy wystawialy...Ja od razu widze pekajace pecherzyki plucne od takiego mrozu, ale najwyrazniej zle widze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zreszta ja osobiscie 10x bardziej wole mroz, -15 i slonce, niz okolo zera, przenikliwie zimny wiatr i wilgoc, bleeee a wlasciwie brrrrrrrr Ale jak sie rozejrze dookola, mamom w krainie deszczowcow i takie warunki nie przeszkadzaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakbyscie zobaczyly islandzkie dzieci to byscie byly zszokowane.na dworze 10 stopni,zimny wiatr od oceanu,a one w tenisoweczkach,gole glowy,gloe nogi,lekkie bluzy i lataja tak po podworkach calymi dniami. jak polacy przyjezdzaja ze swoimi to w taka sama pogode ubieraja im rajstopy i cieple czapki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez wole mroz od wiatru i deszczu...ale tu na wyspie przewaznie jest wiatr,przynajmniej raz na tydzien porzadny sztorm,deszcz prawie codziennie,a ulew co pare dni:-( ale i tak pokochalam ten kraj:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi sie ze to wekri juz maja takie zachartownie;:) a w domu ile macie stopni agais

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zetkniecie z polskim ubieraniem mialam ostatnio - kuzynka ma coreczke pol roku mlodsza od Mieszka, i bylam w ciezkim szoku widzac, ile warstw mozna ubrac na dziecko, kiedy moj maly mial na sobie podkoszulek i krotkie spodenki... Z drugiej strony - angielki tu rzeczywiscie dzieci gole praktycznie zabieraja na spacer, ale i dorosle tak sie \"nieubieraja\". A czasem nie jestem do konca pewna, czy to najlepszy pomysl, zwlaszcza jak widze, ze dziecku katar z nosa leci az na brzuch, a mamie nawet nie chce sie wytrzec biednego pyszczka i caly jest przez to sparszywialy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w mieszkaniu normalnie,20 stopni w sypialni otwarte okno caly dzien,pod wieczor zamykam i jest lekko chlodnawo,ale naprawde lekko tak,oni maja to we krwi,zdecydowanie ja staram sie robic tak jak oni,ale jednak czapke nakladam mojej corce jak Polacy:-D do konca tego co sie ma we krwi zmienic sie nie da:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam mamy które nie podadza dzieciom soku w tem. domowej musza pogrzac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez takie znam.ich dzieci beda kiedys zmarzluchami:-( nie mowiac o ciaglych przeziebieniach itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no a gdzie dziewczyny ktore wypowiadaly sie wczesniej.czyzby zabraklo im argumenyow czy zwykle tchorzostwo??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę ze macie już starsze dzieciaczki, więc powiedzcie mi... Czy zimą używałyście jeszcze jakichś dodatkowych śpiworków oprócz kombinezonów?? Bo moja mała ma teraz 5mcy, ma cieplutki kombinezon na zimę, a na kafe czytam ze prawie wszystkie mamy kupują jeszcze dodatkowo misiowe śpiworki do wózków. Ja sobie tego nie wyobrażam :o Moja mała juz nie jest szczęśliwa jak ją wsadzę w kombinezon, a co dopiero jeszcze śpiworek:( To za dużo prawda?? Zwłaszcza że w wyposażeniu wózka jest taki śpiworek nakładany na spacerówkę i wózek głęboki. Używałyście śpiworów?? Może ja się nie znam:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo kombinezon, albo spiworek. Wolalam spiworek, bo latwiej z niego dziecko odmotac jak przygrzeje sloneczko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kombinezon i spiworek to stanowczo za duzo.jak juz masz kombinezon to tylko przykryj dziecko ewentualnie kocykiem jak jest juz bardzo zimno. a jak mu bedzie zimno to bedzxie mialo czkawke.po tym mozna poznac ze dzidzia marznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×