Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Hiena

kiedy posiadanie dziecka jest jedynym sposobem na zycie...

Polecane posty

Ostatnio zastanawialam sie nad mlodymi dziewczynami, ktore nie majac zabezpieczonych warunkow na przyszlosc (brak odpowiedniego wyksztalcenia, pracy) decyduja sie swiadomie na dziecko. I nie chodzi mi tu bynajmniej o mlode mezatki, ktore wlasnie studiuja i maja jakies cele na przyszlosc i ambicje zawodowe! Pomijam tez w tych rozwazaniach dziewczyny, ktore po prostu wpadly. Czy to nie jest tak, ze takie mlode dziewczyny- bez wyksztalcenia, bez pracy, bez perspektyw- widza role matki jako sposob na zycie? Bo przeciez jako matka jest sie kims. Jako osoba bezrobotna jest sie nikim (grube uogolnienie). Czy swiadome staranie sie o dziecko w takich warunkach nie jest czasem proba \"ucieczki\" przed swoja beznadziejna sytuacja? Czy urodzenie dziecka nie jest wtedy zastepczym sukcesem? Co myslicie na ten temat? Znacie mlode matki (czesto nastolatki!), ktore SWIADOMIE zaszly w ciaze, mimo iz nie potrafia samodzielnie zapewnic bytu swojemu dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo ja wiem czy to \"sukces zastępczy\"? Są ludzie, którzy od zawsze mają pewność, że chcą coś robić. Jedni chcą zostać pilotami, inni aktorami, inni nauczycielami, inni mieć pięcioro dzieci... Jesli nalezy się do tej drugiej grupy, to moment, gdy nie ma się pracy, zakończyło się edukację, ma się czas i ma się kochanego i kochającego partnera, który jest w stanie utrzymać rodzinę, to dlaczego zwlekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywi;ście nie wykluczam, że są też na tym świecie matki, które decydują się na potomstwo z braku lepszych pomysłów na zapełnienie czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojjj
nie obchodzi mnie z jakich pobudek decydują się na dziecko-ważne aby były dobrymi matkami. Jestem psychoterapeutą, widzialam tzw.ustawione mamusie, które do pięt niedorastały mamom z przypadku. Tu liczy się dziecko a nie kalkulacja. Nie zawsze możesz zaplanować milośc i czas dla dziacka, pomimo że udalo ci się zaplanować pracę, wyksztalcenie i zajcie w ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co powiecie juz konkretnie o nastolatkach (15-18) majacych planowane dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam taka jedna
ma teraz dwojke dzieci. Nie pracuje - nie skonczyla szkoly. Nie potepiam tego, ale dodam ze ona sama ma kompleksy. Ja postawilam na studia , dzieci jeszcze nie mamy wiec ona nie przegapi zadnej okazji zeby tego nie wyszydzic. jakie to jest zalosne! Kobieta do dzieci, sciery, mopa i garow - szczyt marzen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tej chwili bardziej podziwiam bezrobotnego, którego utrzymuje mamusia, aniżeli dziewczynę pozbawioną ambicji i rodzącą dzieci. Nie rozumiem 17-20 latek, które pewnego dnia mówią \"chcę mieć dziecko\" i zachodzą w ciążę- dla mnie to jest niepojęte, jak można być ograniczonym do tego stopnia, żeby mieć dziecko, nie mieć szkoły i siedzieć na utrzymaniu partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad masz te cytatty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To do mnie?? Pierwszy cytat mam ze Zbrodni i kary Fiodora Dostojewskiego. Drugi i trzeci cytat mam z pewnej strony internetowej: złote myśli, aforyzmy itp:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieki serdeczne -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antygzub----> hehehehe W moim sasiedztwie mieszakaja 19-letnie blizniaczki. Zadna z nich nie zdolala ukonczyc szkoly, bo obie maja dzieci. Jedna 4-letnie, druga 2-letnie. Z ta druga to bylo nawet tak, ze jak jej siostra byla w ciazy, to ona tez robila wszystko, zeby zajsc!!! Ich mama tez zaszla z nimi w ciaze w dosc mlodym (nastoletnim) wieku. Czy mozna wysunac z tego wniosek, ze matki przekazuja swoim dzieciom pewne wzory na zycie? W chwili obecnej obie siostry zyja w osobnych mieszkaniach socjalnych, utrzymuje je panstwo.... jestem ciekawa, czy jeszcze kiedys skoncza jakas szkole i pojda do pracy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hiena - a po co miałyby pójść? ;-) Utrzymuje je państwo - no i świetna sprawa, prawda? Nic nie trzeba robić, niczego umieć - a i tak dobry minister da mieszkanie i zasiłek. Niestety, mamy taki system, który promuje wręcz nieróbstwo. Gdyby chociaż dawano za coś... w zależności od czegoś, co się osiągnęło wcześniej... Ale nie... Więc w sumie - po co się starać i męczyć? ;-) (O, jaka ja byłam głupia przez te wszystkie x-dzieści kilka lat...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, że założyliście ten temat na forum ogólnym, gdyby temat założono na ciąży, macierzyństwie...... momentalnie zostałybyśmy zmieszane z błotem, bo tam pełno TAKICH:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem obserwuje takie grupki mamuą na osiedlowym podwórku i odniszę wrażenie , że dziewczyny wychowane przez matki bezrobotne i hmm.....nie obrażając nikogo żyjace w dość skromnych warunkach , przekazuja córkom jedyny znany sobie sposób na życie czyli \"posiedzimy na ławeczce ,pogadamy , ugotujemy obiad dla pana \" i aby dostać sie do takiego kregu trzeba być tez matką i siedza potem sobie i gadają jak mało tego zasiłku i jaka baba w opiece była wredna........ dla mnie to zaklęty krąg , składający się często z kilku pokoleń kobiet zyjących jakby na uboczu nie mają zainteresowań , nie chcą pracować ..chcą męża i dzieci ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co ? czekam tylko jak zaraz wpadnie tu jak burza matka polka i nas wszystkie pozjada za nasze bezlitosne opinie. ha! jak to wyjdzie na jaw, ze jestemy brzydkie i zaden facet nas nie chce dlatego innym dzieci zazdroscimy. kurde zeby tylko przyszla jakas bo bedzie mi lyso...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli chodzi o nastoletnich rodziców planujących swoje ciąże, to uważam, że są to po prostu nieodpowiedzialne dzieciaki w ogóle nie myślące o przyszłości swoich córek i synów. Dziwi mnie natomiast, że atakujecie ludzi za to, że nie pracują, nie skończyli szkoły a mają dzieci. Szkołę nie każdy musi skończyć. Ba! Nawet w tym kraju za dużo jest osób wykształconych a brakuje zwykłych robotników. Ważne jest, żeby dziecko miało konieczne mu do życia i godnego funkcjonowania warunki oraz dużo miłości i szacunku. Jestem zwolenniczką modelu rodziny, w której albo jedno z rodziców pracuje a drugie zajmuje się potomstwem, albo pracują na rózne zmiany, tak aby dziecko nie było wychowywane przez obych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli jedno z rodzicow zarabia wystarczajaco dobrze, aby utrzymac rodzine to w porzadku. zgadzam sie, ze nie kazdy powinien miec wyzsze wyksztalcenie, ale nie o to w tym topicu chodzi. poza tym, \"posiadanie\" dziecka, to taki zwrot - nie traktuj go doslownie. Tak samo miec, posiadac rodzicow. Eh,.... Mowa tu o nieprzystosowanych spolecznie (czesto takze finansowo) matkach - a przy okazji niewyksztalconych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może to po prostu błąd językowy. \'Posiadać\' , to \'być właścicielem\'. Używa się tego okreslenia w odniesieniu do rzeczy martwych lub np. niewolników. Ale to taki tylko drobiazg. Nie chciałam się czepiać. Zaznaczyłam tylko, że jeśli ktoś używa tego określenia z pełną świadomością znaczenia, to ja jestem przeciwna. A o matkach nieprzystosowanych społecznie cóż powiedzieć. No, prawdę napisaliście. Na dodatek jesli ktoś nie zyje według tego wzorca zostanie zagdakany i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okokokokokokokoko
czesto jest to sposob na zycie. niestety to dramat tych dzieci. najgorsza rzecza jaka usłyszalam od matki nieprzystosowanej spolecznie bylo to ze wezmie to dziecko po to by jej matka wyszla szybciej z wiezienia. ale niestety to sie zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W moim bloku mieszka kobieta, która ma jedenaścioro dzieci, bo to był jej sposób na uniknięcie kary wymierzonej przez sąd. Jej syn (mój rówieśnik) wyszedł po wielu latach z więzienia i w krótkim czasie został ojcem. Kobieta z pogardą oświadczyła mi kiedyś w windzie, że ja to chyba powinnam się leczyć skoro dzieci jeszcze nie mam. Moja koleżanka bita przez swojego męża akloholika rzuciła studia, bo jej małżonek jej kazał. Dziewczyna była najlepsza na roku, ale chłopak nie miał matury i nie chciał mezaliansu, jak sam tłumaczył. Zerwała stare znajomości, bo wstydzi się sińców na twarzy. Kiedy spotkałam ją jakiś czas temu nie kryła oburzenia, że jeszcze nie mamy dzieci, że ślubu nie wzięliśmy... a zdawałoby się, że to powinna być ostatnia osoba, która do tego nawołuje. Inna znajoma \"zatrzymała\" przy sobie faceta \"na ciążę\" i opowiada o tym z dumą chwaląc się, że \"kobiety to mają swoje sposoby\". Takich chorych sytuacji jest mnóstwo w środowisku każdego z nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
plomykowka---> mysle, ze ta twoja sasiadka lub kolezanka znacznie lepiej sie czuja, jak wytkna ci, ze jeszcze nie masz dzieci, a one maja. To jedyny sposob, zeby poczuly sie lepiej i potwierdzily same sobie, ze ich model zycia jest wartosciowszy, niz kariera i rodzenie dzieci w uporzadkowanych warunkach zyciowych. Te biedne kobiety maja niesamowite kompleksy, ze na nic innego nie bylo je stac, jak tylko na wyjscie za maz i rodzenie dzieci. To jest ich najwiekszym sukcesem i triumfem nad myslacymi kobietami, ktore chca osiagnac wiecej... Bo czym taka biedna matka-polka moze sie pochwalic? Ty (tak zakladam) masz fajnie urzadzone mieszkanie, auto, fajna prace, stac cie na wakacje, a ponad to masz partnera, ktory cie nie ogranicza i podziela twoje pasje. A co ma niewyksztalcona matka? Tylko dzieci, ktore kiedys najprawdopodobniej powiela jej styl zycia i beda wytykac ambitnym kobietom, ze jeszcze nie maja dzieci... Bo cos innego moga wytknac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arrakis przedstawiła pewną tezę...moim zdanie całkiem rozsądną. Dla wielu osób, szczególnie ze środowisk zagrożonych bezrobociem, niepewna rzeczywistość, brak szans na lepsze życie ukierunkowuje je na tory rodziny. Właśnie rodzina jest dla nich jedyną trwała wartością, zaś wszystkie inne są zmienne. W niektórych przypadkach jest tez tak, że rola matki jest rolą kompensacyjną wobec tych innych, które są pewnym \"marzeniem\". PONADTO W środowiskach STALE ZAGROżONYCH BEZROBOCIEM \"DZIEDZICZY\" SIę , SOCJALIZUJE PEWNE wartości, MENTALNOść. i TO właśnie prowadzi do takich wyborów tej grupy młodych kobiet. Sorry za Capsa, ale nie chce mi się pisać jeszcze raz;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze coś; w naszej kulturze dalej o wartości kobiety stanowi posiadanie potomstwa... Skoro od tego zależy, czy będą wartościowe...rodzą dzieci. Nie znają innych ścieżek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to sie usmialam: Poczytajcie sobie topik pewnej 17-latki, ktora z powodu stresu po prostu przestala chodzic do szkoly- a wiec realnie rzecz biorac nie ma zadnych perspektyw (zawodowych) na zycie. I co taka dziewczyna moze zrobic ze swoim zyciem, zeby poczuc sie szanowana i powazana (mimo innych niepowodzen zyciowych)? Naturalnie urodzic dziecko! Polecam: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3337745 A swoja droga bardzo chetnie bym porozmawiala z taka nastolatka- najchetniej na tym topiku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobila co chciala
Nie można generalizować. Moja koleżanka skończyła zawodówkę, dobrze sobie radziła z nauką. Po zawodówce poszła do liceum. W wieku 18 lat poznała miłość swojego życia- 19 letniego chłopaka. Chłopak nie ma co prawda skończonej żadnej szkoły, ale pracuje, zarabia mało, ale tyle mu starcza. Moja koleżanka zamieszkała z chłopakiem, zaczęli starania o dziecko i moja koleżanka w wieku 19 lat została matką. Teraz ma 21 lat i trzeba przyznać, że jest dobrą matką: dzieckiem zajmuje się wzorowo. Rzuciła liceum, ale planuje zacząć szkołę od nowa, w innym mieście. Jakoś sobie życie ułożyła: mieszka z chlopakiem, dzieckiem i rodzicami. Ktoś pewnie napisze, że to dziewczyna pozbawiona ambicji, ale skoro instynkt obudził się w niej w wieku 18 lat, czemu miała nie zdecydować się na dziecko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, ze zrobila co chciala. I ja tutaj nie poddaje w watpliwosc, ze mlode matki zle zajmuja sie swoimi dziecmi. Moga byc bardzo kochanymi mami. Chodzi tylko o motyw checi urodzenia dziecka oraz o ten wzor, ktory potem jest przekazywany z pokolenia na pokolenie- niewyksztalcona matka, ze slaba (lub zadna) praca, przedstawia swojemu dziecku jedyny jej znany sposob na zycie: Bycie Matka. Malo ktora zacheci swoje dziecko do studiowania, zapewnienia sobie bazy zyciowej przed urodzeniem dziecka. Znam mnostwo takich przypadkow! Tam gdzie matka zaszla w ciaze jako nastolatka (i nie byla to wpadka, ale swiadomy wybor), jest ogromne prawdopodobienstwo, ze jej corka powieli ten wzor. Powiedzcie mi, co to jest w ogole za sposob myslenia- dziewczyna nie skonczyla zadnej szkoly, nie ma zawodu, pracy, mieszkania, ALE ma CHLOPAKA i dla niej to jest wystarczajacy powod, aby starac sie o dziecko?! Nie ma co zaoferowac swojemu dziecku, ale najwazniejsze, ze ma instynkt macierzynski! Nie wiem jak wam, ale mi rece opadaja, jak widze taka glupote...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfgf
a ja mam 26 lat-nigdy nie pracowalam,wyksztalcenie mam tylko srednie. do tego jestem potwornie niesmiala,wrecz kontakty z obcymi ludzmi mnie przerazaja.dlatego nie poszlam na studia czy do innej szkoly.wyszlam za maz nawet troszeczke z premedytacja-miec dom,pieniadze i nie music sie o nic martwic.taka swiadoma stagnacja,stabilizacja po to tylko bym nie musiala sie zmagac ze swoja niesmialoscia. 2 lata temu urodzilam dziecko i widze,ze dzieki niemu nabieram pewnosci siebie(malymi,maluskimi kroczkami),zmieniam sie-tylko dla niego!moze to dziwnie dla Was zabrzmi,ale wlasnie dziecko sprawia,ze mam chec na dalsza nauke,wyjscie do ludzi. poczekam rok az dziecko bedzie moglo pojsc do przedszkola i poszukam pracy,szkoly. moj"jedyny sposob na zycie"-ratuje moje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×