KTO PRZEŻYŁ ŚMIERĆ KLINICZNĄ? NOWY, BO NIE MOGĘ WEJŚĆ W PIERWSZY TEMAT

kto przezyl cos takiego ? wszyscy zamilkli,moze tylko im sie sniło:>

moze ja opowiem o mojej babci któraniestety zmarła pare miesiecy temu.Kiecy byłam młoda kobieta miałą moze jakies 25 latek,miałą 4 dzieci to wyladowała w szpitalu bo cos sie stało z ....nie wiem jak to sie nazywa jaka zółc w zoładku jej sie wylała a na to sie umiera.Wtedy po raz pierwszy przezyła smierc kliniczna.Napisałam poraz pierwszy bo przezyła to 2 razy.Powiedziałą mi ze była na łace pełnej kwiatow,było tam ciepło i słonecznie.Czuła sie tam wspaniale nic ja nie bolałoi wtedy zobaczyła swoja niezyjaca juz matke która mowiła jej aby poszła za nia.Moja babcia szła za swoja matka i te kwaity(podobno były duze)układały sie z powrotem tak ze nie było widac sciezki która szła moja babcia.Moja babcia mowiła swojej mamie ze nie moze z nia isc bo musi wracac do swoich dzieci,jednak jej matka nalegała aby z nia poszła.moja babcia prosiła o to zeby mogła wrocic na ziemie wtedy matkla pozwoliła jej na to.Jak drugi raz przezywała smierc kliniczna to działo sie to dokładnie tak samo.

sorki za błedy i miało byc była a nie byłam.

Hmmm... Może się ktoś trafi jeszcze na tym topicu :) Bo mam takie pytanie, najlepiej do kogoś kto przeżył śmierć kliniczną, odnośnie tego że spotkali tam bliskich. W jakim sensie przebiegało to spotkanie ? Tzn. czy widzieliście, słyszeliście swoich bliskich, czy czuliście ich obecność. I czy jesteście pewni że był to ktoś z waszej rodziny, przyjaciół etc. czy po prostu doznawaliście uczucia że jest to ktoś "bliski" ??