Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prosze o porade

związek z muzułmaninem

Polecane posty

Gość Huenafe
Tyle piszecie o zlych zwiazkach z muzulmaninem, bo latwiej mowic o tym co zle. Polacy tez nie sa swieci, znam setki przypadkow dziewczyn, kobiet zle traktowanych przez mezczyzne Polaka, musza siedziec w domu z dziecmi, sa bite, molestowane, ponizane. tylko ze muzulmanin zadba o kobiete w domu, ktora nie musi pracowac, takie jest muzulmanskie prawo, a Polak nie dosc, ze zmusza ja do siedzenia w domu, to jeszcze wypomni na kazdym kroku, ze to sa jego pieniadze. codziennie widze sceny w miejscy gdzie pracuje jak kobiety sa traktowane przez naszych "swiatlych" Polaczkow. Jaka to roznica czy to muzlumanin czy chrzescijanin?? Roznica w poziomie myslenia moje drogie Panie, w wychowaniu, w wyksztalceniu sprawia ze czytamy takie historie. A kobiet naiwnych jest niesamowicie duzo na calym swiecie. Nie znajac swojego askim, decyduja sie na ryzykowne rzeczy, slub, wyprowadzka do ich kraju, dopiero potem otwieraja oczy ze zdumienia, bo poznaly ich blizej... i nie tylko muzulmanie oszukuja: polski przypadek dziewczyny, ktora zakochana, obsypywana prezentami, ciagle randki, kwiaty, romatyczne kolacyjki, wydawalo sie ze jest cudownie (chociaz pewna przepasc istaniala). a potem sie zaczelo: dalej trwaly kolacyjki i romantyczny nastroj, ale okazywalo sie powoli, ze jego zazdrosc jest nie do wytrzymania, nie do przetlumaczenia, ze nic zlego sie nie dzieje, ale on za to skrzetnie ukrywal zawartosc swojego komputera i telefonu (bo w nim cale dlugie rozmowy z "kolezaneczkami"). zdrady i nawinosc dziewczyny, ktora ciagle dawala szanse, potem do tego alkohol, przepadal gdzies calymi dniami. w koncu z wielkim bolem rozstanie, bo on oczywiscie tego nie chcial! i to byl Polak. i czym ta historia rozni sie od historii "zagranicznych"??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awanturnica
A ja czekam kiedy muzułmanie zaczną pisać jakie są złe żony Polki, jak ich biją i maltretują! Bo przecież kobieta umie przywalić takiemu w pysk i często w głowie tkwi poddaństwo! W Polsce jest już coraz więcej bab, które biją się o swoje i to często dosłownie. A ja mojego egipskiego lovera tak trzasnęłam w psyk, że do dzisiaj się mnie boi i jest grzeczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anitka40
WEDŁUG MNIE SĄ LUDZIE I LUDZIE JAK W KAŻDYM KRAJU .W POLSCE WSRÓD FACETÓW ŚWIŃ NIE MA? JA MAM PRZYJACIELA KURDA .MIESZKA 20 LAT W NIEMCZECH,JESTEM Z NIM CODZIENNIE OD PRAWIE 2 LAT I WIECIE CO NIE ZAMIENIŁABYM GO NA ŻADNEGO INNEGO.PONIEWAŻJEST WSPANIAŁYM CZŁOWIEKIEM,KTÓRY ŻYJE PO EUROPEJSKU I DLA NIEGO KOBIETA I JEJ ZDANIE JEST BARDZO WAŻNE.JEST BARDZO PRACOWITY ,GOTUJE SPRZATA I WYCHOWUJE SWOJE DZIECISAM PONIEWAŻ OD 8 LAT MA BARDZO CHORĄ ŻONĘ.I WAM POWIEM ŻE NIE JEDEN POWINIEN BRAĆ Z NIEGO PRZYKAŁAD.A CO NAJWAŻNIEJSZE PIJE ALKOCHOL BARDZO ŻADKO TYLKO JESLI JEST JAKAS OKOLICZNOŚĆ.Z REGUŁY ONI ALKOCHOLU NIE PIJĄ.MIAŁAM MĘŻA POLAKA PIŁ ,AWANTUROWAŁ SIE,UWILBIAŁ MASZYNY.TAKZE MÓJ PRZYJACIEL JEST DLA MNIE WZOREM DO NAŚLADOWANIA.JEŚLI SIE WIAŻESZ Z CZŁOWIEKIEM INNEJ KULTURY CZASAMI TRZEBA IŚĆ NA KOMPROMIS.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iknoev
CO NAJWAŻNIEJSZE PIJE ALKOHOL-też mi argument:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parol
bezcenne:2 mówi mało po polsku ale to szczegół" :D buaahahahhaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja związałam sie z egipcjaninem od ponad roku jesteśmy razem i jest nam b.dobrze ze sobą.mamy kontakt przez skypa i neta codziennie.planuje do niego jecha i może zamieszkamy razem i postaramy się o dzidziusia a potem ślub weźmiemy.on jest taki dobry dla mnie.nie wyobrażam sobie życia bez niego.oboje tak się bardzo kochamy chodź dzieli nas tak daleka odległość.może coś z tego będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moni8989
Ja nie dawno poznałam kurda z Turcji i jest bardzo miły zaczeliśmy się spotykać, dużo rozmawialiśmy na temat religji, kultury i jego stanowiska co do kobiet, związków i dzieci. On mieszka w polsce od 4 lat i jest naprawdę uroczy. Choć na początku obawiałam się ale jak na razie jest dobrze :) Ale mimo tego że trafiłam na dobrego faceta to nie ufam innym turkom i on sam mnie ostrzegał żebym była ostrożna co do innych. Pracuję w kebabie i tam Go poznałam ale mam szefa też turka i z nim to bym nigdzie nie wyszła. Ale nie rozumiem kobiet które poznają muzułmanina przez internet i piszą że do niegoo wyjadą. Dla mnie to jest głupota, przecież taki facet to wszystko mogą powiedzieć na czacie a jak przyjedzie kobieta do niego to wtedy sie okazuje jaki jest naprawdę. W sumie to jak dla mnie nie musi być to muzułmanin nie wyjechałabym do żadnego faceta którego poznałam przez internet nawet polaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesc tak ja jestem zwaizana z muzulmaninem. Obydwoje wyjechalismy ze swojego kraju ja z rodzina a on sam. Pochodzi z iranu. Jestesmy razem od pand roku. Kochamy sie ale jest to naprawde bardzo ciezki wyczyn. Moi rodzice nie maja nic przeciwko natomiast jego nawet nie wiedza o naszym zwiazku i tu jest problem , z tego co wiem to wlasnie oni chcieli by mu wybrac partnerke na cale zycie , juz nie raz do niego dzwonili i mowili o tym ,ze ma wrocic i sie ozenic.A ja moge miec tylko nadzieje ze on nigdy nie poslucha zwoich rodzicow i nie wroci do swojego kraju. Zycie z taka osoba jest naprawde bardzo trudne inna wiara,tradycje.Trudno jest wytrwac w takim zwiazku. :( Muzulmanie to zli ludzie uwierz moze na poczatku sa slodcy ale to tylko ich maska ktora ukrywa ich prawdziwa nature. Ja bardzo kocham mojego faceta ale gdybym umiala to bym od niego odeszla. Oczywiscie nie wszyscy sa tacy sami :) Zycze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze bylam tolerancyjna i czytalam duzo o roznych religiach, bronilam muzulmanow i dalej bede bronic. Ale uwazajcie dziewczyny. To nie religia jest problemem, ale KRAJ z ktorego pochodza ci "nasi "mezczyzni, Rok bylam z muzulmaninem z Anglii, wydawaloby sie wiec, ze jednak wplyw Anglii cos poprawi. Niestety nawet tam, wszyscy trzymaja sie razem i tworza swoja subkulture, To co on w Polsce wyprawial przechodzi ludzkie pojecie. Zero szacunku do kobiet. Opowiedzial mi co robil,zanim mnie poznal (a sie pozniej okazalo ze i w trakcie..) Wiadomo, polacy tez nie są święci, ale mimo wszystko nie odzywaja sie do kobiet, tak jak on to robil. Ogolnie powierzchownie byl to złoty chlopak, rozrywkowy, dowc*pny, wszyscy go lubili, nawet faceci . Ale to wszystko maska. Robil mi wiele awantur o glupoty, nawet o spojrzenie na kogos.A tradycyjnie jak to bywa, nie wylogowal sie z Facebooka i dowiedzialam sie o tym, ze spal z innymi, łaził do domow kolezanek po imprezach, Wypieral sie im, ze z kims sie spotyka. Wyparl sie takze mi w zywe oczy, zlapany na tym wszystkim. Twierdzil, ze byl taki wczesniej, zanim nie zdal sobie sprawy jak to mnie kocha - z tym, ze po tym jak sobie zdał sprawę, robił to dalej. Klamstwa, ktore wciskal "kolezankom" byly niewiarygodne. Siedzac obok mnie pisal do innej, ze jest biedny samotny i nie ma z kim sie spotkac i probowal zaprosic na spotkanie. A jednoczesnie w tym samym czasie rozplywal sie nade mna i nad nasza miloscia. Klamstwo w islamie to wielki grzech. Mimo to wielu klamie , chyba kulturowo przekonani, ze kobieta nie musi wiedziec wszystkiego. Ale tak samo nie ma idealnych chrzescijan. Naprawde zastanowcie sie 10 razy zanim w to sie wdacie. Oni przyjezdzaja tu i sa egzotyczni, wiec korzystaja, odbija im "popularnosc". Moga miec wspaniala kobiete, a na boku chca miec kilka tez fajnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Nie wiem czy jeszcze ten post jest aktualny, ale chętnie wypowiem się na ten temat. Poznałam wielu wyznawców islamu z północnej Afrykii. Aktualnie jestem w związku z muzułmaninem z Algerii.Jesteśmy ze sobą ponad dwa lata. Jest nam ze sobą bardzo dobrze, szanujemy się i wspieramy w każdej sytuacji. Na początku naszego związku popełniłam kilka błędów ktore bardzo go zranily krotko mowiac nie bylam z nim w stu procentach szczera mimo to zaufal mi ponownie chodz bardzo ciezko bylo mi na to zapracowac. Nigdy nie zawiodlam sie na nim zawsze byl przy mnie . Nie twierdze ze jest perfekcyjnie jak w kazdym zwiazku sa klotnie ktorych nie mozna uniknac. Podczas tych naszych klotni nigdy nie powiedzial mi zlego slowa nie podniosl na mnie reki nie podniosl na mnie glosu. Szanuje kazde moje zdanie, oczywiscie czasami sie ze mna nie zgodzi ale staramy sie jakos to rozwiazac. Poznalam jego rodzine jego matka jest cudowna osoba, zawsze ma usmiech na twarzy widac ze jest szczesliwa kobieta, nie pracuje zajmuje sie domem. Ojciec zapracowany. Akceptuja i kochaja mnie taka jaka jestem. Wczesniej na forum czytalam ze "oni" nie znaja slowa NIE i zgodze sie z tym jednak to nie przyczynia sie do zadnych klotni miedzy nami. Mowiac tutaj o slowie NIE chodzi mi w przypadku powaznych sytuacji nie jak ktos wczesniej wspomnial "nie chce jesc" itp. Krotko mowiac jestem szczesliwa i dumna ze jestem z kims kto mnie szanuje i kocha za to jaka jestem akceptujac moje wady.Nigdy nie zamienilabym go na kogos innego. Nie "polecialam" na jego piekne oczy lecz na bogate wnetrze. Nie jest on jakos "super przystojny" skromny chlopak o jasnej oprawie oczuvi karnacji ktory sie nie wywyzsza tak jak ci w kurortach podczas wakacji w Tunezji..Od poczatku staralam sie poznac jego religie kulture tradycje rodzine a przede wszystkim poznac go i jego wnetrze. Moim zdaniem nie kazdy muzulmanim jest taki sam wiadomo maja swoje zasady i swoja kulture ale ten ktory popelnia zle czyny nie jest prawdziwym muzulmaninem. I jeszcze jedno. Rok przed poznaniem mojego partnera spotykalam sie z tunezyjczykiem. Normalna kolezanska znajomsc. Ten zakochal sie.. wyznawal mi milosc kazdego dnia dla mnie to nic nie znaczylo. Ale niestety zglupialam. bylam naiwna chyba to byl ten nastoletni wiek, wierzylam w kazde jego slowo, podobalo mi sie jak do mnie mowil bylam wrecz w niebo wzieta. Niesty zakochalam sie.. ale teraz wiem ze to bylo tylko mlodziencze zauroczenie dzieki Bogu! Spotykalismy sie przez jakis czas po kilku miesiacach korzystalam z jego konta na fb. Zauwazylam ze niedawno rozmiawial ze swoja kolezanka z tunezji byla to rozmowa w jezyku arabskim dzieki pomocy przetlumaczeniu tej rozmowy dowiedzialam sie ze poprostu nie jest ze mna szczery, zdradzal oszukiwal bylam tylko zabawka dla niego, ale dzieki Bogu miedzy nami nie doszlo do zadnego kontaktu intymnego. Nie bylam tym zalamana przykro mi bylo ale szybko zapomnialam. pozniej dowiedzialam sie ze tylko szukal przygody i to z kazda przede mna i po mnie rowniez byl w wiezieniu za jakies kontakty z prostytutkami i tyle teraz podobno "samotny" w wojsku pracuje. Mimo po calym tym "nieszczesliwym zwiazku z muzulmaninem" nie zrazilam sie do nich. Kazdy jest jaki jest i kazdy ma swoje priorytety wiele zalezy od czlowieka i co jest dla niego najwazniejsze. Dla prawdziwych wierzacych muzulmanow koran jest jakby przewodnikiem i to wlasnie C**prawdziwi postepuja tak jak nalezy reszta to gbury i od takich z daleka. Godzac sie na zwiazek z muzulmaninem najpierw poznaj jego religie i wtedy zdecyduj czy ci to bedzie odpowiadac. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie tak jak ktos juz powyzej napisal, ze tu nie chodzi tyle o sam koran co wlasnie o kraj, z ktorego nasz partner pochodzi. Moj maz jest z Pakistanu, napoczatku bylo tak pieknie, zkaochalismy sie w sobie w UK. Niestey po slubie czar prysl, zmienil sie w sgtarsznego potwora, albo wlasnie pokazal to swoje prawdziwe oblicze. Wyzywa mnie jak sie klocimy, kompletnie nei szanuje, klnie :" f... off', zero szacunku, wsparcia, lojalnosci.A raz jak z kims tam rozmawialam, poweidzial,ze u niego w kraju bicie kobiety to normalna sprawa, wiec sobie wyobrazcie. Moja sasiadka- rowniez Pakistanka- hipokrytka, mowi,ze by nie wytrzymala z taka osoba jak moj maz, a sama dostala w twarz od swojego meza i dalej z nim jest, i to teraz w 2 ciazy, wiec sobie sami odpowiedzcie na pytanie, czy warto sie pchac w inna kulture, obuczaje, tradycje...Nie mowie, ze wszyscy sa tacy sami, bo to oczywiscie nie prawda, ale oni nie cierpia sprzeciwu, na poczatku wiekszosc z nich pieknie gra, a potem rzeczywistosc ma zupelnie inne barwy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ghaya1988
Związałam się z Libijczykiem kiedy miałam 18 lat. Poznałam go kiedy zaczynałam studia (przeskoczyłam rok w szkole stad 18, nie 19 lat na 1 roku). Rodzice podchodzili do tego sceptycznie, nie tylko ze względu na różnice kulturowe ale tez fakt, ze jest starszy ode mnie o 10 lat. Mieszkał wtedy w PL, pracował, robił doktorat. Zdawałam sobie sprawę z dzielących nas różnic, dość sporo wiedziałam o islamie i kulturze krajów arabskojęzycznych. Na początku nie było "jak w bajce", nie dostawałam ultradrogich prezentów, nie "słodził" bezpodstawnie. Owszem, zachowywał się jak dżentelmen, kulturalny, nienadużywający alkoholu, zawsze gotów pomoc, miły, troskliwy. Jednak bywał impulsywny, łatwo można było wyprowadzić go z równowagi. Po roku związku, a pol roku narzeczeństwa wzięliśmy ślub w Polsce. Konsumpcja małżeństwa oczywiście w noc poślubna, co w dzisiejszych czasach może wydać się w Europie zwyczajem rodem ze średniowiecza ;) Ja skończyłam studia na poziomie licencjatu, on uzyskał tytuł doktora, w międzyczasie w wakacje wyjeżdżaliśmy do Libii do Rodziny. Pierwszy kontakt z Rodzina był dla mnie szokiem. "Co za krzyczący furiaci" - myslalm. Jednak przywykłam do nich, przyzwyczaiłam się do ich sposobu bycia. Teraz na co dzień mieszkamy w Libii, jednak przyjeżdżamy do Polski w odwiedziny. Nie chodzę w abajach, nikabach, hijabach ale jeśli chodzi o kontrole i zazdrość męża to faktycznie, dla typowej europejki może być to uciążliwe. Moj mąż w napadzie zazdrości uderzył mnie parę razy. Mimo, ze jestem bardzo spokojna osoba, oddalam mu, rozbiłam mu nos. Ta ich furia udzieliła się i mnie, w napadzie szalu rzucałam w niego wszystkim czym mogłam. Mimo, ze wiedziałam jak wyglądają tu kontakty z mężczyznami spoza rodziny, nie mogłam pojąc jak można reagować furia na probe "podrywania" mnie przez kogoś w sytuacji kiedy wyraźnie mówiłam, ze mam męża. Nie ja byłam w takiej sytuacji "prowokatorem". W rozmowie ze mną przyznawał, ze zazdrość w takiej sytuacji jest bezpodstawna, jednak impuls i zasady wpajane mu od dziecka brały gore. Przepracowaliśmy to przy wielogodzinnych rozmowach i od paru lat mój maż trzyma nerwy na wodzy. Nadal jest chorobliwie zazdrosny, ale teraz jestem w stanie "wyhaczyć" kiedy zaczyna się denerwować, albo sam daje mi znak ściskając lekko moja dłoń. Sa ta rzeczy nad którymi pracujemy nadal, choć ciężko przeskoczyć wyrobione przez lata nawyki i przyzwyczajenia, tym bardziej jeśli facet przez większość życia miał wpajane, ze "zony trzeba nauczyć posłuszeństwa, jeśli nie słowem to ręką", a na co dzień widział jak ojciec "uczy posłuszeństwa" Matkę (możne to zabrzmi okrutnie ale jego ojciec na szczęście już szczęśliwie żyje w innym, lepszym świecie, pod opieka Allaha a opiekunem damskiej części rodziny jest mój mąż).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ghaya1988
Moj mąż nie jest złym człowiekiem. Jest wspaniałym ojcem, jest naszym opiekunem, jest coraz lepszym partnerem a nie zindoktrynowanym przez niewłaściwie pojmowany Koran zaślepionym ortodoksem. Związek z moim Libijskim mężczyzna nauczył mnie, ze mimo wszystko warto czasem powalczyć o szczęśliwe życie, postarać się przebić ten kulturowy mur. Dal mi tez coś nieocenionego, czyli wspaniałą córkę, wprowadził do swojej rodziny, która jest niesamowicie solidarna, najważniejsza. Doceniłam tez bardziej moich rodziców, to ze zawsze mogę na nich liczyć, ze bez względu na wszystko jestem dla nich najważniejsza. Kobiety w naszej rodzinie to istna grupa spiskowa ;) Zawsze można liczyć na pomoc, mimo, ze tu wiadomości są dzielone na raty i czasem spojrzeniem mówi się "wiem, ze Ty wiesz, pomóż mi". Nawet moja mama, kiedy odwiedzają nas, wkręciła się w ten arabsko-damski klimat. Porozumiewawczych uśmiechów i spojrzeń, małych sekretów i babskich mini spisków dotyczących spraw małżeńskich, wzajemnej pomocy. W Libii żyje mi się dobrze. Byłam przyzwyczajona do dość dostatniego życia wiec ciesze się, ze tu również pod tym względem żyje mi się na wysokiej stopie. I tu akurat bardzo odpowiada mi schemat "kury domowej" i pracującego męża. Mam czas dla siebie, dla córki, dla rodziny. Na to żeby rozwijać swoje zainteresowania. Nie przeszkadza mi fakt, z kiedy córka jest u Matki męża, spędzam czas w domu sama ponieważ daleko mi do ekstrawertyzmu jak i do potrzeby udowadniania komukolwiek, ze mogę być najlepsza, niezależna, samowystarczalna. Jestem tu szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ghaya1988
Jednak, jeśli któraś z Was zwiąże się z osoba kulturowo związaną z krajami arabskojęzycznymi, czy w ogóle z muzułmaninem na pewno trzeba zachować pewna dozę ostrożności. Przede wszystkim poznać te kulturę i zastanowić czy dacie sobie rade w zetknięciu z ta kultura na co dzień. Nie tylko w przypadku wyjazdu do muzułmańskiego czy arabskiego kraju, ale o życie z osoba, która tym światem jest przesiąknięta. Jeśli wiążesz się z Arabem/muzułmaninem: Po 1. Jeśli macie jakieś problemy, jeśli zaczął używać przemocy zastanówcie się czy chcecie postarać się trafić do Waszego mężczyzny i na ile go znacie. Ja wiedziałam, ze S jest impulsywny i porywczy. Jak w każdym związku trzeba rozmawiać i wałkować to co nas boli do znudzenia. Daj Wam trochę czasu. Ale jeśli ten czas minie i nie widać żadnych zmian - uciekaj od niego, nie myśl 2 razy, ze może jeszcze miesiąc, jeszcze dwa. Ja dałam pol roku, nasze małżeństwo przetrwało. Po 2. Jeśli chcesz wyjechać z mężem do jego ojczyzny, nawet jeśli mu ufasz - zabezpiecz się jakoś (co w Polsce to w Polsce, tam to tam). Sprawdź w jaki sposób będziesz mogla w razie kłopotów wrócić do domu. Ambasada, zielona granica, nawiązanie wcześniej kontaktów z europejkami mieszkającymi na miejscu. Po przyjeździe upewnij się, ze masz dostęp do paszportu, najlepiej żebyś to ty trzymała dokumenty bo nagle może okazać się, ze formalnie nie istniejesz. A w razie posiadania dziecka - również jego dokumenty bo może okazać się, ze owszem - wracaj, ale sama. W krajach muzułmańskich prawo do opieki otrzyma ojciec i jeśli zechcesz wywieść dziecko ojciec musi się zgodzić. Po 3. Obserwuj jak Twój facet zachowuje się po przyjeździe do ojczyzny i co najważniejsze - po odnowieniu kontaktów ze starym znajomymi. Jeśli jego zachowanie się nie zmienia - ok, ale jeśli zaczyna wracać coraz później, jeśli zaczęłaś mu "przeszkadzać", bije cie, mówi ze jesteś zepsuta, wyzywa cie, jeśli zmienił nagle swoje zwyczaje, które znasz Ty - uciekaj, bo raczej nie zmienisz tego rozmowami. Znam takie historie i niektóre kobiety meczą się przez lata ze zdradzającymi, psychicznie znęcającymi się pijakami (tak, tak alkoholu i prochów niby nie można, niby nie ma ale wszystko da się załatwić ). Moj mąż na szczęście zachowywał się normalnie, mieliśmy jedynie problem z zazdrością, który zaczął się już w PL, dlatego zdecydowałam się na pkt 1. Po 4. Ucz się arabskiego lub innego języka w zależności od kraju. Ucz się o kulturze. Musisz się nauczyć poruszać w tym świecie. Aha, angielki to chyba oczywistość. Po 5. Rodzina faceta - jeśli ma siostry to trzymaj z nimi. Ale nie jeśli są problemy to nie mów wszystkim w prost, dawkuj wiadomości, bo mogą uznać cie za osobę niegodna zaufania, która roztrząsa na prawo i lewo sprawy rodzinne. A tego tu się nie lubi. Po 6. Dobrze gdybyś miała prawo jazdy (aha, co do Libii to w Trypolis jazda samochodem to ryzyk-fizyk i walka ;P) Pozdrawiam i trzymam kciuki za dziewczyny, które zdecydowały się związać z osoba odmienna kulturowo. Oby Wam się udało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubusinska
Jak czytam te posty to wierzyc mi sie nie chce. Ja jestem z Wlochem , katolikiem i tak mnie denerwuja roznice miedzy nami (kultura), ze marze o rozwodzie. Zyje tutaj od 14 lat , mam wiele przyjaciol ale faceci tutaj to zazdrosniki. Zamkneliby kobiete w domu gdyby mogli. Porazka. A co dopiero zwiazek z muzulmaninem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ghaya1988 udalo ci sie ze twoj jest otwarty na rozmowy i zmienia sie z czasem. czasem dobrze walczyc ale to muszachciec dwoje ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja Wam opisze szczesliwa historie.... poznaliśmy się na pustyni, typowy związek turystka - Egipcjanin. Kiedy pojechałam z nim mieszkac po raz pierwszy balam się . NIe znalam go - choć codziennie rozmawialiśmy przez telefon...poznałam go w te 7 dni i zaufałam... miałam mase watpliowsci... ale On był inny... wszędzie placil, traktowal mnie jak Ksiezniczke. Mam pieniądze, balam się ze o to chodzi, balam się ze chodzi o vise, balam się ze spelni się jenda z tych wszystkich historii...miałam tez 33 lata syna i rozwod na karku. nierealne dla muzułmanina...a jednak... stalam się jego zona by heart a on moim mezem... bez papierów bez niczego ale tak się nazywaliśmy i tak traktujemy. Mam milosc o jakiej marzy kazda Kobieta....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×