Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Agatje

3 lata bezskutecznych starań o maleństwo, kto ze mną?

Polecane posty

anetko....wcale a wcale u Ciebie ni emusi byc tak jak u mojej kolezanki!!! to po pierwsze, po drugie napisalam wyraznie i to sie tyczy zarowno Ciebie jak i mnie i wszystkich dokladnie wszystkich dziewczyn tu, ze my powinnysmy przede wszystkim \"uspokoic\" nasza glowe!!!! to jest podstawowy i glowny powod naszych porazek i niepowodzen!! jesli wrogosc sluzu to jedyna przeszkoda, i jestes dopiero przed 2 inseminacja...to jest super!!! to znaczy, ze bedzie dobrze, ja Ci to mowie, jedyne co musisz to wyluzowac...tak...wiem gadam bzdury...po kazdej probie szukamy objawow ciazy, gmeramy sobie, ogladamy sluz itd...wiem, wiem ...i nie mozna sie uwolnic od mysli czy tym razem sie udalo prawda??? no niestety mi by sie psychiatra przydal a nie ginekolog, a powaznie nie chcialam Cie anetko zalamac!!!! naprawde!!! mysle ze taki problem jak mojej kolezanki jest ewenementem......naprawde.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
proponuje wzorem innych topikow zalozyc tabelke...podzielona na 2 czesci...gorna i dolna, do ktorej po kolei bedziemy \"spadaly\" jak nam sie uda...zobaczycie jak statystyka nam wzrosnie...co miesiac ktos musi zaskoczyc!!! tak reguly matematyczne i statystyczne nakazuja!!! co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bega - właśnie aby wyluzować głowę , przerwałam starania pod okiem gin na kika miesięcy i tak się nie udało. Oprócz wrogości mam PCO. Stresująca praca, a taką mam też mi nie pomaga w staraniach. O ile będzie dobrze z pęcherzykiem i endo - będę miała za tydzień inseminację. To też jest stresujące, to okropne,żenujące, aby w taki sposób zachodzić w ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będą mi do środka podawać żołnierzyki, a i tak może nic z tego nie wyjść! A nastolatki się obawiają, czy przez majtki zajdą w ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie Anetko...niestety, taka jest smutna rzeczywistosc...malo, ze nastolatki sie boja, ze przez majtki zajda w ciaze, to niektore dojrzale wydawaloby sie kobiety i wyksztalcone, uwazaja, ze karmiac piersia nie zajda w ciaze, albo stosuja kalendarzyki i inne tego typu metody i dziwia sie, ze sa w kolejnej ciazy...? albo i takie znam..maja zalozona spirale i tez zachodza w ciaze!!! czy to sprawiedliwe? osobiscie tez znam dwie dziwewczyny, ktore mimo spirali zaszly w ciaze!!! jedna urodzila, a druga miala ciaze pozamaciczna...doslownie wiatropylne, wystarczy, ze spojrza sie na faceta i ju...no i tak bywa niestety, nie wiem co mam Ci doradzic...wyluzowanie ni epomoghlo...moze ta inseminacja zadziala? i ni emozesz myslec w kategoriach upokorzenia to zle myslenie!!! najwazniejsze, zest, ze chcesz miec dziecko!!! a jaka metoda i droga do tego dazysz, to juz niistotne!! nie ty jedna i nie ostatnia!!!! to nic ze chcesz pomoc naturze!!! czasami trzeba!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inaczej spogladam teraz na swiat wiedzac ze takich problemów jak ja ma całe mnóstwo innych kobitek, trzymajcie się ciepło, predzej czy później my tez będziemy miały swoje dzieciatka, to co ze troche później, późne macierzyństwo bardzo odmładza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry. Cieszę się, że nas przybywa. Co do tabelki od razu napiszę, że jestem przeciw. Nie mamy stać się jednym z forum, na którym z zazdrością patrzy się na dziewczyny, które przeszły do \"dolnej części\". Tych u góry nigdy nie ubywa, a te które tam tkwią mają z tym coraz trudniej. Bega ja tkwiłam już 3 lata w różnych tabelkach \"u góry\" i nie wiem czy przejdę do dolnej części. Być może to paskudna zazdrość z mojej strony, a może nieco się w tym temacie \"wypaliłam\". Kiedyś z radością wpisywałam się do tego typu tabelek, ale teraz mam już tego dość. Sorry, nie. Nie wiem co myślą inne dziewczyny na ten temat, podejrzewam, że te które pracują nad tym tak ja ja latami ze mną się zgodzą. Z wszystkich wypowiedzi, które czytam dochodzę do jednego wniosku. Moja ginekolog wcale nie zrobiła wszystkiego, by odkryć co jest u mnie nie tak. Raz zbadała prolaktynę, byąa nieco za wysoka i nigdy do tego nie wróciła. Uśmiechnęła się pod nosem, gdy jej powiedziałam, że po Clo druga faza mojego cyklu bardzo się skróciła. Podobno gdy się go bierze okres się poprawia, a z tego co czytałam druga faza często się skraca, co świadczy o niedoczynności ciałka żółtego. Nigdy nie zrobiła mi porządnego monitoringu całego cyklu. Dlatego gdy już wiedziaąam, że będę musiała mieć usuniętą cystę, postanowiłam, że to ostatnia rzecz, którą ona zrobi. Teraz po okresie, który nadciąga już wielkimi krokami idę do specjalisty poleconego mi przez lekarza domowego. Gwoli ścisłości - mieszkam w Belgii, więc o polskich lekarzach siłą rzeczy nic nie wiem :)) No nic, zbieram się narazie do pracy. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś jeszcze. Mnie też pewnego razu natura spłatała paskudnego figla i mój okres opóźnił się o prawie 2 tygodnie! Nawet mój ostrożny w tym względnie mąż bardzo się podekscytował i polecieliśmy po test. Wiadomo z jakim skutkiem. To było jedno z naszych najgorszych rozczarowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny.. kiedyś pisałam na topiku, że sie obawiam.. jak ciaża zmieniłaby moje życie... Teraz już nie mogę się tego doczekać.. Czekam też już dobre 2 lata.. i ni cholery nie wiem dlaczego się nie udaje.. Badania ok..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podciągnę nas wyżej, bo spadłyśmy i ciężko znaleźć. Ja też wolę nie wpisywać się do tabelki, bo przykro trochę tak się w niej zagnieździć. Te terminy dodatkowo stresują, staram się nie mysleć o terminie @, starań, po co. Co ma być to będzie. Mąz twierdzi, że najwazniejsze, że mamy siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry. U nas po raz pierwszy przymroziło w nocy. Moje szczeniaczki zupełnie nie wiedziały co to jest to białe na trawie. Ciekawa jestem jak zareagują na pierwszy śnieg. Aneta30 nie wiem co się czuje w perspektywie inseminacji, ja wiem tylko jak źle się czułam idąc na badania po przykazanym seksie poprzedniego wieczoru. Paskudnie. Skoro jednak masz wrogość śluzu to pewnie jedyna droga dla ciebie do zajścia w ciążę i tak trzeba o tym myśleć. Pewnie i dla twojego męża to będzie okropnie stresujące, ale jak zobaczycie dwie kreseczki na teście, wszystko pójdzie w niepamięć. Co do odstresowanie i nie myślenia o zajciu w ciążę, to nie jest to dla wszystkich idealne rozwiązanie. Od jakiegoś czasu wogóle o tym nei myślę, tak bardzo pochłania mnie praca i inne obowiązki i tak się nie udaje. Trochę nadzieji we mnie wstępuje jak myślę o wizycie u specjalisty. Nie chcę jednak za bardzo się nakręcać, bo wiadomo. Mój mąż też twierdzi, że jeśli nie będziemy mieli dzieci to żadna tragedia, bo dobrze nam ze sobą w naszym życiu. Pierwszy raz jak to usłyszałam przybiło mnie to, terazjak o tym myślę, wiem że ma rację. Przez ostatnie miesiące, kiedy zaczęłam po prostu żyć nasza relacja bardzo się poprawiła. Nie rozmawiamy już o tym jakie będą nasze dzieci, jak je będziemy wychowywać, co było głównym tematem naszych rozmów przez pierwszy rok starań. I jest lepiej. Czasem tylko, jak słyszymy komantarze typu - bierz przykład z brata, on wie jak to się robi (nasi oboje młodsi bracia mają pociechy), to prawie jak cios w serce. Moja przyjaciółka powiedziała mi niedawno, że podziwia mnie jak doskonale sobie w tej sytuacji radzę, że jestem niesamowicie silną osobą. Nie wiem czy my wszystkie za takie uchodzimy, ale nie można przecież cały czas płakać za tym czego się nie ma, bo człowiek zapomina się cieszyć z tego co jest. Nawet jeśli to jest wmawianie sobie, że przekładamy kwaśne cytryny, nad słodkie pomarańcze. Trzymajcie się ciepło, bo w Polsce pewnie też już nadchodzi zima :) Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Agatje moja psina jak ostatnio zobaczyła snieg to miałm wrażenie, że nie wróci do domu. Dostała takiego przyspieszenia, nurkowała w trawie pod śniegiem. Chyba bardzo się jej podobało. Też chciałabym przestać myśleć, ale nie wiem jak to zrobic. tym bardziej, że mam mnóstwo wolnego czasu. Takiego tylko do myslenia. A wtedy niestety, ale tylko złe myśli przychodzą. Staram się jednak nie zarażać nimi mojego męża. Gdybyśmy wpadli obydwoje w dół byłoby gorzej. Z resztą on ma super podejście, coś jest zepsute, trzeba to naprawić, żeby działało. Trzeba zrobić kolejne badanie, nie ma problemu. Trzeba leczyć, no to trzeba. Czasem powie że tez mu się dłuży to czekanie. Ale ogólnie to jakos tak optymistycznie do tego podchodzi. A poza tym to ja też tak nie za bardzo chce sie wpisywać w tabelki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej smuutaska. Powiem tak - ciesz się wolnym czasem! Znajdź sobie hobby, zrób coś dla siebie, bo bez tego faktycznie można cyasem zwariować. Zazdroszczę ci, też chciałabym móc delektować się \"niecnierobieniem\" ;) Głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny, ja zaczynam pomału dochodzic do siebie po tym jak dostałam @, czekam z niecierpliwością na wizytę w klinice i mam nadzieje że wkrótce dowiem się o co chodzi i dlaczego nie ma upragnionej ciąży, bo od zwykłych ginów nie umiałam uzyskać odpowiedzi na to pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blankol
Kochane dziewczynki! Weszłam do Was bo czuje się z Wami blisko związana. Mam 31 lat.O ciążę starałam się ponad 20 m-cy I było źle naprawdę..Po 16 m-cach trafiłam w końcu do profesjonalisty- podobno i po wykonaniu wstępnych badań okazało się że nie mam czasu- moja rezerwa jajnikowa jest bardzo niska- mało owulacji przede mną a wyniki męża tak fatalne, że nawet na in vitro za słabe tylko ICISI czyli wepchnięcie głowki plemnika do kom. jajowej. Byłam zrozpaczona. Lekarz wyjechał na 2 m-ce więc przerwa w diagnostyce dalszej. 1 próba bez jakiejkolwiek nadziei i szok. 2 kreski. Termin mam na marzec2007. Będzie dziewczynka. Moje modlitwy do Boga zostały wysłuchane. A jeszcze przed tym testem bluźniłam i ryczałam jak słyszałam o czyjejś ciąży. Zyczę Wam dużo siły i miłości partnerów. Wytrwałości i wiary . Choć czasem jak w moim przypadku trzeba najpierw zwątpić by uwierzyć... Sciskam Was mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blankol ---- rozumiem ze zaszłas w ciążę po pierwszej próbie ICSI? Czy tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blankol
nie doczekałam na ICSI, 1 próba naturalnie. Yolu. Ale może dlatego że po raz pierwszy w ogóle nie wierzyłam się uda Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli dobrze napisałam ze w cuda nie wierze, to tak jakby mi ktos powiedział że wyleczył się ze złośliwego raka nie majac ani chemioterapii ani radioterapii, tylko pił wodę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc,ja co prawda jestem w ciąży i za 2 miesiace urodze drugie dziecko, jednak mam dla Was rade.Jestem w goracej wodzie kapana i gdy po dwóch cyklach prób nie pojawiły sie dwie kreski,pobiebgłam do gina po ratunek.Ten porobił badania i stwierdził-NIC TYLKO WYLUZOWAC I CZEKAC.ale jak tu było wyluzowac??No jak?? Co miesiac testów kilka i łzy.Cały czas udreka,aż tu pewnego dnia odwiedziła mnie kolezanka z małym \"potworkiem\",dosłownie nieznosnym dzieckiem do granic wytrzymałosci.Gdy wyszli stanełam przed lustrem i patrzac sobie w oczy wyszeptałam:PO CO MI TO??nIGDY WIECEJ!!!!!!Oczywiscie po kilku tygodnisch dwie kreski..........Kiedys przeczytałam tu na forum piekna mysl,ze z zachodzeniem w ciążę jest jak z gotowaniem wody.gdy stoisz,patrzysz i czekasz,to trwa to całą wiecznosc.Ale gdy nastawisz tę wode i idziesz zajać sie innymi sprawami,to w mig ci sie zagotuje.nam sie zagotowało po 9 miesiacach staran,czego Wam zycze.Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EsiaSpóźniona
ja mam inny problem. chcę zajść w ciążę, ale nie mogę się nawet teraz starać, bo miesiąc po ślubie straciłam pracę. mam 29 lat i nie wiem jak to będzie. jestem zmuszona w tym wieku odłożyć nawet planowanie dziecka. a jeśli potem już będzie za późno? może nikt też mnie nie przyjmie do pracy, bo nie mam dzieci. błędne koło :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia C. ----- jestem juz po 30-tce i prawie 3 letnich staraniach(jak zresztą wynika z tematu tego topika), ja juz próbowałam wielokrotnie sie wyluzować, jeździć na wczasy na wieś...itp, itd, a efekt zaden, pozostaje mi tylko klinika leczenia niepłodnosci bo pomocy od normalnych ginów nie otrzymałam niestety, nawet nie zostało nic konkretnie diagnozowane, a porady lekarza w stylu \" Jeszcze jest pani młoda, jeszcze się pani doczeka\" nie działaja juz na mnie, bo po prostu lekarze którzy tak mówia sa nieskuteczni i tyle, nie chce marnowac wiecej czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EsiaSpóźniona
to mnie to w takim razie pewnie jeszcze czeka. ale jak można czekać na "czekanie"? bezsens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia C. powiem szczerze, że po 2 miesiącach nieudanych prób nawet nie zastanawiałabym sie, że cosjest nie tak. Byłam wyluzowana przez rok i nic. Dopiero potem zaczęłam sie zastanawiać i martwić. Esia to niestety jest trochę prawdy, że kobieta w pewnym wieku i bez dzieci nie zawsze jest atrakcyjnym pracownikiem dla wielu pracodawców. Ja też nie mam pracy i wiem,że ciężko będzie ją znaleźć. Niestety. Życzę ci powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Esia Spóźniona
dzięki smuuutaska. niestety jestem już zdana raczej tylko na los, bo od siebie zrobiłam już naprawdę mnóstwo, jeśli chodzi o szukanie pracy. życzę powodzenia wszystkim, które mogą się choćby starać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tabeleczka
A moze zrobimy taką tabelke z iminiemgdzie mieszkamy i ktory to cykl staran pomyslcie o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agatje, yola, smutaska......macie racje...ja w skrytosci ducha tez niecierpie tabelek bo sie ich juz boje........... wiec gadamu sobie, czekamy, wspieramy sie i smucimy razem....oby tych smutkow jak najmniej, ale realistka w tym wzgledzie jestem, wiec trzeba i smutki uwzglednic.... kochane moje...wiem, ze nie moge pretendowac tu do miana staraczek nr jeden, bo mam juz 2 dzieci, ktore bezproblemowo sie pojawily...takja k chcialam...ale o tym juz pisalam...teoretycznie, tak jak zreszta madrze powiedzial mi moj maz, mozemy odpuscic bo mamy juz to co chcielismy, jestesmy zdrowi, co najwazniejsze wszyscy, szczesliwi itd...wiec zgrzeszylabym i bluznila mowiac ze mam pecha i los jest niesprawiedliwy dla mnie...zreszta ani przez moment tak nie pomyslalam...wielokrotnie wypowiadalam sie, ze podziwiam te wszystkie dziewczyny, ze stazem 2,3 letnim i dluzszym, nie wspominajac juz o mojej kolezance z 13 letnim stazrem....chyle czola i podziwiam was!!!!!!! ja bym juz w psychiatryku wyladowala znajac moja psychike...albo moze nie???? JNIE WIEM TEGO...W KAZDYM RAZIE JA TEZ NIESTETY NIE DO KONCA WIERZE W upss caps lock mi sie wlaczyl... wiec nie do konca wierze w moc \"odlaczenia\" glowy wyluzowania itd....niestety w cuda tez nie wierze, raczej w jakis totalny traf...ktoryu trafia sie jak 5 raczki...wspomniana moja kolezanka, po 13 latach adoptowala dziecko, maja cudowna coreczke...zajela sie macierzynstwem(adoptowala noworodka) pochlonelo ja do reszty to wszystko co zwiazane z maluchem w domu...zajela sie tysiacem rzeczy...mama ma prawie 2 latka, a ona jakos w ciazy nie jest???? chociaz gdzies tam w skrytosci ducha wierzyla, ze pewnie jej sie uda od razu, tak jak to wszedzie trabia!!! niestety.... ale co ja robie , zamiast pocieszac przytaczam jakies bzdurne przyklady....jezy chryste...nie wiem co mi odbija, powiem wam wiec jedno ze dzis moj 7dc ok 12/12dc mam owu, zamierzam od dzis podjac starania do 13dc wlacznie, choc pewnie bez sensu od dzis w zeszlym cyklu 8dc moj peczerzyk mial 16mm...wiec pewnie za wczesnie dzis, ale co tam...od przybytku glowa nie boli co? poza tym zamierzam obstawic w tym cyklu wszystkie dni...codziennie, ajk sie nie uda, to niestety moj maz musi udac sie na badanie... ja swoje badania wczoraj odebralam sa super!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tylko na chwilę
Ja też staralam się bardzo dlugo, moje doly byly nie do opisania. A na koniec laparoskopia i wyrok - endometrioza. Wycieli mi ogniska tego paskudztwa ale czekalo mnie leczenie analogami przez kilka miesiecy. Zalamalam się. Dziesieć dni po wyjściu ze szpitala (jak teraz o tym myśle to chyba za wcześnie) kochalismy się z mężem. Oczywiście przez myśl by mi nie przeszlo że coś z tego będzie bo wydawalo mi sie że juz jest po owulacji. Więc czekalam na @ spokojnie bo wiedzialam ze na pewno przyjdzie, a tu przed @ zaczęly mnie boleć piersi ale to tak okropnie że nie moglam ręki podnieść, ponadto bardzo dużo sluzu takiego wodnistego z cechami śluzu plodnego. Oczywiście pomyślalam, że to jakaś infekcja. a tu po kilku dniach brak @, pomyślalam stres i laparoskopia to pewnie sie opóźni, ale mąż mnie zmusil do zrobienia testu i wyszly dwie krechy. Teraz znowu sie martwię czy z dzidzią jest wszystko oki (chyba nigdy nie przestanę się martwić:)) Będę rodzić w maju. Jestem calym sercem z Wami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Ja na moment, bo zaraz mszę się przygotowywać na urodzinowe przyjęcie niespodziankę. Blankol gatuluję cudu! I innym też. Mnie neistety żadna laparoskopia, wycinanie cysty i cokolwiek innego nie pomogło. Wiedziałam, że nic z tego i tak też się stało. Czekam teraz na okres, a potem do specjalisty. W moim wypadku, to maluchy są pewni dużą przeszkkodą w zajściu w ciążę. Czasem dostarczają mi takich dawek stresu, że nie sypiam po nocach, więc i bywanie z dziećmi nie zawsze pomaga :) Bega, pewnie że będziemy i smucić, ale i tak się zdarza. Co do \"tabeleczki\". Nie będzie, może kiedyś w ramach hobby podliczę sobie ile to okresów mam za sobą od czasu, gdy zaczęliśmy się starać, ale na pewno nie będziemy nigdyzie wpisywać wielkiej przybijającej liczby. Zbieram się. Miłego wieczoru!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, Agatje,Smutaska,Aneta-a mnie przypominacie sobie z topiku dla 30-stek?Mnie tez sie nie udaje juz 3 lata i powoli ogarnia mnie czarna rozpacz.Mam nadzieje,ze bede mogla przylaczys sie do was i czegos nowego dowiedziec sie od was.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×