Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szczesliwa zawsze

30 lat różnicy 3 lata razem 3 miesiące i wyprowadzka

Polecane posty

Gość Zakochana30
Arwena - serdecznie gratuluję Twoim Rodzicom, że są ze sobą nadal szczęśliwi i że wychowali Kobietę, która ich szanuje oraz docenia ich miłość! Jesteś dowodem na to, że dzieci z takich związków wcale nie są nieszczęśliwe, bo najważniejsze jest to, że dorastają w szczęśliwym domu, gdzie nia ma ciągłych kłótni i awantur, i że mają pewność, iż są przez rodziców kochane - niezależnie od tego, czy mówimy o rodzicach z dużą, czy z małą różnicą wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe tylko dlaczego kobiety
ktore mowia ze milosc lat nie liczy nie zakochalyby sie w o 20 lat mlodszym i ze ich partnerzy zazwyczaj uwazaja ze kobiety starsze od nich tyle, ile oni sa od partnerki, a takze i rowniesnice, to stare oblesne prukwy Widze tylko hipokryzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja uwazam ze
wszystko zależy od ludzi.......stereotypy sa tak zakorzenione w naszej kulturze, ze nic dziwnego, ze spora czesc spoleczenstwa nie wobraza sobie takich zwiazkow. Szczesliwym mozna byc tylko wtedy, kiedy kasa nie rzadzi zyciem. Ja jestem szczesliwa w takim zwiazku, moj partner tez.....wiec co sie czepiac skoro tylko szczescie sie liczy, nie dorabiajmy sobie ideologii, trzeba chciec byc szczesliwym, jesli mi szczescie daje taki zwiazek- 25 lat starszy facet- to co???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochana30
ciekawe tylko dlaczego -> a kto powiedział, że nie zakochałyby się w młodszym 20 lat?Jednak wszystko zależy od wieku, w którym ludzie się znajdują, tzn. im oboje partnerzy starsi wiekiem, tym mniej czuć między nimi barierę mentalną w sensie dojrzałości.Kobiety w moim wieku nie mogą się zakochać w o tyle młodszym mężczyźnie z prozaicznego wręcz powodu - robiąc proste matematyczne odejmowanie, 30-20 = 10.Toż to jeszcze dziecko. :-0 No a bardziej serio, to są tu często problemy z obu stron: mężczyźni dojrzewają wolniej (a że zdarzają się i tacy, którzy nie dojrzewają nigdy, to inna sprawa) i przez to może być problem z równie poważnym podejściem obojga partnerów do planowania wspólnej przyszłości, a nawet ze zrozumieniem; mężczyźni natomiast zazwyczaj uważają, że ponieważ kobiety generalnie szybciej od nich się starzeją, to im więcej lat jest ona starsza od niego, tym mniej jest dla niego atrakcyjna.No a poza tym nieraz może już zakończyć się ten czas, kiedy mogła urodzić dziecko. No ale wcale nie oznacza to, że wszyscy ludzie myślą w ten sposób i że nie zdarzają się przypadki takich szczęśliwych małżeństw, gdzie ludzie naprawdę się kochają do końca swoich dni.Nawet gdzieś na Kafe czytałam o tym, jak ktoś miał w rodzinie małżeństwo 25-latka z 50-latką, które przeżyło ze sobą kilkadziesiąt lat, z których każdy rok był tak samo dla nich pełen fascynacji drugą osobą, jak na początku. Tak więc w miłości rzeczywiście reguł nie ma.Wszystko zależy od tego, co powie nam serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochana30
ciekawe tylko dlaczego -> a kto powiedział, że nie zakochałyby się w młodszym 20 lat?Jednak wszystko zależy od wieku, w którym ludzie się znajdują, tzn. im oboje partnerzy starsi wiekiem, tym mniej czuć między nimi barierę mentalną w sensie dojrzałości.Kobiety w moim wieku nie mogą się zakochać w o tyle młodszym mężczyźnie z prozaicznego wręcz powodu - robiąc proste matematyczne odejmowanie, 30-20 = 10.Toż to jeszcze dziecko. :-0 No a bardziej serio, to są tu często problemy z obu stron: mężczyźni dojrzewają wolniej (a że zdarzają się i tacy, którzy nie dojrzewają nigdy, to inna sprawa) i przez to może być problem z równie poważnym podejściem obojga partnerów do planowania wspólnej przyszłości, a nawet ze zrozumieniem; mężczyźni natomiast zazwyczaj uważają, że ponieważ kobiety generalnie szybciej od nich się starzeją, to im więcej lat jest ona starsza od niego, tym mniej jest dla niego atrakcyjna.No a poza tym nieraz może już zakończyć się ten czas, kiedy mogła urodzić dziecko. No ale wcale nie oznacza to, że wszyscy ludzie myślą w ten sposób i że nie zdarzają się przypadki takich szczęśliwych małżeństw, gdzie ludzie naprawdę się kochają do końca swoich dni.Nawet gdzieś na Kafe czytałam o tym, jak ktoś miał w rodzinie małżeństwo 25-latka z 50-latką, które przeżyło ze sobą kilkadziesiąt lat, z których każdy rok był tak samo dla nich pełen fascynacji drugą osobą, jak na początku. Tak więc w miłości rzeczywiście reguł nie ma.Wszystko zależy od tego, co powie nam serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tutaj jak zwykle zero zrozumienia i tylko kpiny. można przeżyć miłość ze starszym facetem.Ale kiedyś trzeba odejść... ważne jest jak wtedy on się zachowa. To świadczy o jego miłości do Nas... buźka dla mojego który to wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochana30
Inna stona medalu: jeśli spotykasz się z tyle starszym mężczyzną, a w założeniu masz to, że i tak odejdziesz, i robisz to, to na pewno go nie kochasz.Jeśli ukochana osoba kocha nas, sznuje i jest dla nas dobra, a my ją też kochamy, to jej nie zostawiamy.A jeśli zrobiłaś tak, jak piszesz, to postapiłaś naprawdę nie fair w stosunku do niego.Zwłaszcza że tacy mężczyźni nie mają już zbyt wiele czasu na układanie sobie życia całkiem od nowa, a Ty zmarnowałaś ten Jego bezcenny czas tylko dla swojej zachcianki.To wstrętne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochana30
Pobawiłaś się i zostawiłaś jak nikomu niepotrzebny przedmiot (co innego, gdyby okazał się być np. brutalem).Przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie na śniadanie.........
a powiedz mi jak rozwiazaliscie problem tego typu. Niesatety on kiedys umrze i kto odziedziczy np mieszkanie. Ma dzieci?? milosc miloscia ale tez masz prawo do tego zeby sie czegos dorobic w zyciu, zebys na stare lata miala gdzie mieszkac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wzwód suta tzytza lewego
30 lat różnicy........mam 49 a ona by miała 20, trzeba chyba być tak yebniętym w mózg, by z siebie robić aż tak iego idiotę. Chyba że ona jest aseksualna, wtedy jest pewność , że facio nie yebnie w kalendarz z przedawkowania viagry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ty i tak....
bez partnerki 30 lat mlodszej jesteś jebnięty :/ jakakolwiek Cie chce??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbl
Ja do niedawna tez bylam w stanie wyjsc za mezczyzne 25lat starszego,ale przejzalam na oczy,i mlodosci nie bede tracic na zycie obok staruszka,bedzie dobrze przez moze jeszcze kilka lat a pozniej co ?mam zostac pielegniarka.Chce sie jeszcze bawic a nie wiazac na stale. Wspolny dom?jesli ma dzieci to pojdzie do podzialu,i tyle bedziesz miec z tego domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....ddd.....e.......
bbl===> skoro bys wyszla za niego za mąż to chyba mieszkanie po jego smierci byloby Twoje.... poza tym...dobrze ze go zostawilas, bo nie widze w Twoich slowach milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czimi
ja kiedys tez bylam z facetem starszym o 27 lat. to prawda, ze taki tacet jest w stanie dac duzo wiecej kobiecie, szczegolnie w sferze mentalnej. o seksie nie bede pisac, bo to bzdury ze mezczyzni ok 50tki sa mniej sprawni, albo ze wszyscy żrą masowo viagre. moze to kwestia genow, moze odzywiania.. niewiem nie wnikam. my takich problemow nie mielismy, a wielu moich mlodszych kochankow moglo jedynie pozazdroscic temu "staruszkowi". dlatego ucinam. Problem takich zwiazkow jednak jest duzo bardziej zlozony.. i jedynie nielicznym udaje sie przetrwac rozne próby. moj zwiazek nie przetrwal zazdrosci z jego strony. na poczatku bylo to mile, i oczywiste.. tylko ze z czasem przerodzilo sie w obsesję. sprawdzanie komorki nocą, szpiegowanie... nawet nie chcecie wiedziec jak sie poczułam idac ze znajomymi z uczelni na kawe( w towarzystwie miesznaym) a w "ogrodku" obok siedział on i zasłanial sie gazetą! kolejna kwestia jest taka, ze nie chce mi sie wierzyc ze predzej czy pozniej taka mloda kobieta nie zechce troche szalenstwa i mlodosci w zwiazku.. wczesniej bedąc szczesliwą w takim wlasnie ukladzie, klelam na wszystkich dookola, ktorzy zarzucali mi ze kiedys go zdradze z mlodszym.. dotarło to do mnie dopiero teraz, przy obecnym facecie.. wiem czego mi brakowalo i co moglam stracic bez powrotnie wychodzac za mąż!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbl
chodzi mi o to ze jesli sa dzieci z poprzedniego malzenstwa to po jego smierci dziedzicze nie tylko ja i ten "wspolny dom"o ktorym pisze autorka tematu pojdzie i tak do podzialu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmm...hmmm......
Czimi==> to bardzo racjonalne podejście do sprawy. Wydaje mi się jednak, że i tak zależne jest to od ludzi-jacy sa. W moim mężczyźnie jest wiele szaleństwa i przy nim nie czuje sie "stetryczała". Mamy swoje pasje- to nas łaczy, tak samo jak wspólny szacunek do siebie i uczucie. Gdzie do cholery w tym świecie podziały się wartości!! skoro kocham i jestem kochana to dlaczego mam rezygnować??z racji wieku?? wszystkim pieniaczom zycze, by kiedys zakochali sie w tej jedynej osobie i zeby ta osoba byla o 20 lat mlodsza.....wtedy zobaczycie jak to jest, kiedy Wy czujac sie jeszcze mlodo nazywani jestescie "starymi prykami". Tak! jesli bedzie taka potrzeba to zaopiekuje sie moim mezczyzna, bo ludzie nie sa ze soba tylko wtedy, gdy jest dobrze. Wiem, że gdyby mi sie cos stalo to moj facet tez by mnie nie zostawil. To moj ktorys z kolei zwiazek i zawsze bylam raczej nie ufna a co do tego faceta jestem pewna. Nigdy nikogo nie bylam tak pewna. Mozecie mi zazdroscic pieniacze tego ze ktos mnie kocha, bezinteresownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahahaha.....aaa.....
do "do Ty i tak" ===> jestes bardzo inteligentny/ tna. Twoj komentarz mówi wszystko :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka___29
A ja myślę że w tych stereotypach jednak coś jest. Byłam w 3-letnim związku z facetem starszym o 20 lat (ja wtedy 24, on 44). Początki cudowne - czułam się bezpieczna, otoczona troską przez dojrzałego, opiekuńczego, mądrego mężczyznę. Potem zamieszkaliśmy razem i zaczęły się schody. Do naszego życia weszła codzienność... I nagle zobaczyłam różnice które nas dzielą. Np: - on z czasem chciał coraz mniej seksu (ok. raz na tydzień), ja coraz więcej (codziennie); zaczęłam sobie myślec że za 10-15 lat ja będę przeżywała swój max jeśli chodzi o aktywność seksualną, a on? Za 15 lat musiałby już brac Viagrę, a seks pewnie raz w miesiącu - nie był specjalnie zachwycony na myśl o dziecku (którego nie mieliśmy, ale gdybym bardzo chciała, to nie wiem czy by się zgodził, chociaż wczesniej mówił coś innego) - wygląd: bardzo często brano nas za ojca i córkę, za 15 lat ja byłabym świetnie utrzymaną 40-tką (bo bardzo dbam o wygląd), a on posypanym 60-latkiem - chęć spędzania wolnego czasu: mimo że jestem typem domatorki, to chciałam podróżować, wychodzić z domu, jeździć, on nie - sam mi powiedział że "jest w takim wieku, że teraz potrzebuje spokoju" - niechetny do pomocy w domu, stare pokolenie gdzie to matka wszystko robiła - zrobił się strasznie zazdrosny o moich kolegów w moim wieku; i chociaż kochałam go bardzo bardzo bardzo, to sama - przyznaję - czasami z tesknotą patrzyłam na młode, sprężyste ciała 20-parolatków, mając obok siebie faceta z wprawdzie nienajbrzydszym ciałem, ale pomarszczonym i już niejędrnym - zupełnie różni znajomi. Moi znajomi to byli młodzi ludzie z typowymi problemami typu: skończenie studiów, znalezienie pracy, znalezienie miłości. Jego znajomi byli 50-latkami z dorosłymi dziećmi, zupelnie innymi problemami. Trudno było w tej sytuacji robić np. wspolne wypady z moimi i jego znajomymi. Podsumowaując.... Ja dopiero wchodziłam w dorosłe zycie, a on przeciez powoli się z niego wycofywał..... Rozstaliśmy się, teraz jestem z rówieśnikiem. I nie żałuję że nie jestem z tamtym. Z obecnym wszystko jest prostsze - mamy znajomych w tym samym wieku, na ulicy wyglądamy jak normalna para, mamy wciąż ochotę na seks, na podróże, mamy te same cele życiowe: małżeństwo, dzieci, rodzina. Nasi rodzice są w tym samym wieku (a nie jak w tamtym przypadku - moi rodzice ok. 45 lat, a jego po 70-tce).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha...aaaa
Jeśli ktoś jest sztywniakiem to sorry ale z nikim sie nie dogada. Ja mam o tyle lepiej, że moj facet to osoba, ktora moze miec znajomych w kazdym wieku i dobrze sie z tym czuje i ludzie, ktorzy z nim sie zadaja-także. Każdy jest inny.... ja mam obok siebie kogos kto jest bardzo elastyczny w kontaktacvh z ludzmi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×