Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ruminka

wnętrostwo-operacja

Polecane posty

Mój synek za jakiś czas będzie miał operacyjny zabieg sprowadzenia jąderka. Wiem, że ze szpitala wychodzi się z dzieckiem tego samego dnia, ale jak każda mama boję się o swojego maluszka :-( Czy któraś z mam może mi podpowiedzieć, jak go potem pielęgnowac i na co uważać, zanim rana się zagoi? I czy to duża rana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synek
Ile lat ma Twój synek? Dostawał zastrzyki - Biogonadyl? Mój synek ma 15 miesiecy i jesteśmy po 9 zastrzykach i jak nie zadziałają to też czeka nas zabieg:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój synek ma rok i nie dostawał żadnych zastrzyków, lekarz nawet nie wspomniał o takiej ewentualności- kazał czekać, na samodzielnie zstąpienie jądra, a teraz z kolei wyznaczono już datę zabiegu. Własnie poczytałam, że dziecku można podac hormony, ale wcześniej nikt nam o tym nie wspomniał, ciekawe dlaczego :-( ? Może jeszcze któraś zmam ma podobne doświadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam!!! moj synek mial zabieg mial 14 miesiecy jak mial sprowadzane jaderko w tej chwili ma 4 lata i wszystko jest ok blizna zostala tylko taka malusienka na jaderku nawet jej nie widac i na podbrzuszu cos takiego jak po wyrostku taka kreseczka jesli chodzi o zabieg to ja bylam w szpitalu 3 dni bo dziecko musi byc na czczo i podaja mu kroplowki jakies przed zabiegiem a widomo z takim dzieckiem to ciezkko zeby mu prztlumaczyc ze nie wolno nic jesc i pic wiec musielismy zostac w szpitalu w sumie na wieczor nas pzryjeli jedna noc i na drugi dzien zabieg i na 3 dzien wypis jak wszystko sie dobrze goi i dziecko nie goraczkuje a po zabiegu to mialam takie jakies cos do sptyskiwania ale nie pamietam jak sie to nazywalo i pozniej za kjakis tydzien do kontroli a i przez tydzien po zabiegu zeby dziecko nie wsytawalo i nie chodzilo tylko caly czas na rekach no lae przezylismy wiec nie ma sie co martwic mowie to z doswiadczenia swojego chociaz nie bylam w tedy przed zabiegiem taka spokojna no bo to wiadomo ze czlowiek sie denerwuje i od momentu wywiezienia go na blok operacyjny i zanim go przywiezli na sale to myslalam ze zwariuje ale naprawde nie ma sie co martwic na zapas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do hormonow to roznie to bywa z ich podawanie czasami moze pomoc a czasami jest tak ze sie nie potrzebneie faszeruje dziecko a i tak nic nie pomaga a u mojego synka to bylo tak ze jemu czasmi schodzilo to jaderko w kapaniu w cieplej wodzie a pozniej znow sie chowalo no i zdecydolwa sie lekarza na zabieg bo to wiazadelko bylo za krotkie i mu troszke to jakos naciagnli czy cos takiego i teraz juz wszystko wporzadku jest takze zycze powodzenia a i jesli chodzi o gojenie sie tych ranek to dla dziecka nie bylo to jakies szczegolnie dokuczliwe w zasadzie wszystko bylo tak jak przed zabiegiem tylko ze mioal opatrunek a tak to nic mu nie dokuczalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dviki - strasznie dziękuję z informacje...Lekarz mi powiedział, ze teraz wychodzi się tego samego dnia, dlatego pytałam o pielegnację, Trudno faktycznie takiemu maluszkowi przetłumaczyć,że czegos mu nie wolno, że ma nie wstawać, itd. No, zobaczymy. ale...bardzo się boje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie tak to jeest z takimi maluszkami ale lepiej nie czekac z tym dlugo bo zalezy gdzi eszcze ma to jaderko bo jak mu sie cofa az do brzuszka to zle bo tam jest za goraco dla NIEGO w kazdym badz razie najlepiej pojedz i zapytaj sie do szpitala jak to jest z tym zabiegiem bo mi lekarz tez tak mowil ze to sie robi szybko i tego samego dnia sie wychodzi a jak przyjechalam do szpitala (to bylo w innym miescie w sumie niedaleko od miejscsa gdzie mieszaklismy jakiesz 20 km to w sumie nie daleko ) no to jak mnie przyjmowali to powiedzieli ze to niestety nie da sie tak przyjsc zrobic zabieg i wyjsc bo moze sie okazac ze cos sie zacznie robic czy zacznie dziecko goraczkowac i co wtedy bede musiala znowu do szpitala a tak to moi ze tu bedzie pod obserwacja i pod kontrola bo takk jak ci mowilam jak przyjechalismy na poludnie do tego szpitalaz to zanim te paiery porobili zanim przyjeli dziecko na oddzial i to tez zeszlo troch pozniej pod wieczor przysli zalozyli welfron pobrali krew dfo zbadania i juz nie kazali dawac nic do jedzenia przez cala noc to jakos przezyliscmy a na drugi dzien po obchodzie oczywiscie zaczeli przygotowywac go do zabiegu dali mu jeszcze kroplowke to tez zanim skonczyla sie to maly musial lezec chwilke takze dopiero wzieli go praktycznie juz kolo 13 na ten zabieg bo tak w szpitalach jest zanim obchody zrobia i sie ogarna to juz poludnie i dopiero zabiertaja sie do roboty no i dali pozniej mu zastrzyk tego glupiego jasia to ja tak to przezylam bo normalnie z minutki na minutke dziecko odplywalo i normalnie nie reagowalo na nic to byl dla mnie szok moze dlatego ze nigdy nie widzialam czegos takiego w kazdym badz razie zabieg trwal tak ok 2 moze 2,5 godziny rzaem z wybudzeniem dziecka takze po tym zabiegu jak go przywiezli to dziecko do wieczora spalo nawet nie wstawal byl taki jak nieprztytomny i praktycznie cala noc przespal nie wstawal takze nie wiem jak tam u ciebie w szpitalu i jak oni robia te zabiegi ale ja wiem ze to sie nie da tak po zabiegu wyjsc bo normalnie dziecko jest usypiane tak jak do operacji wiec nawet powiem ci zebym nawet bala sie go zabierac po zabiegu do domu no bo co mozesz sama wiedziec czy wszystko jest ok a tak jak zostalismy to co jakies dwie godzinki przychodzil lekarz dyzurny mierzyl temperature i sprawdzal czy wszystko w porzadku i juz nie pamietaam dokladnie ale cghhyba mu dawali cos na goraczke w i jakies zastrzyk przeciwbolowy no bo w nocy juz przestawalo dzialac to znieczulenie cale no i jednak to rozciecie zaczelo powoli dawac znac ale tak jak mowie dostawal zastrzyk i jakos tam bylo wiec idz i zapytaj sie jak to jest bo mi lekarz tak samo powiedzial ze to sie robi ten zabieg i zarzz sie wychodzi a okazalo sie ze tak nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i wiesz co ja ci radze jesli nie bedzie zadnych problemow i bedziesz mogla zostac z dzieckiem w szpitalu to nawet sie nie zastanawiaj bo jak by w razie czego odpukac to jestes na miejscu i zawsze masz jakiegos lekarza pod reka i w razie jakichkolwiek watpliwosci mozesz zapytac a tak w domu to co ci pielegniarka zrobi ja sie troche przemeczyla bo siedzialam na stolku 3 dni i nie spalam dzien i noc ale lepiej ze tam bylam bo w domu to bym albo dzwnila po lekarzach albo bym glupila czy wszystko ok i przede wszystkim te zastrzyki przeciwbolowe i przeciwgoraczkow duzo daja boprzeciez te wszystkie takie do lykania plyny typu ibufeny to sa dobre i pomagaja jak nie jest bardzo duza goraczka a tu zastrzyk i od razu sie do krwi dostaje i obniza takze idz i zapytaj w szpitalu na tym odziale na ktorym bedzie lezal i gdzie beda mu robic ten zabieg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki jeszcze raz stokrotne!!! Na pewno dowiem się w szpitalu, mamy jeszcze troche czasu. A swoją drogą to wiem, że córeczka znajomych, gdy mila kilka miesięcy, miła operację przepukliny i wypisali ją w tym samym dniu. Czyżby tak byli pewni, ze nie będzie żadnych powikłań? Oszczędności?? Zaskakuje mnie ta służba zdrowia...Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma za co ale powiem ci ze lepiej dmuchac na zimne a z ta sluzba zdrowia nasza to tylko chorowac no ale coz trzeba jakos sobie radzic pozdrawiam i zycze udanego zabiegu dla Twojego synka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj synek mial zabieg w zeszly piatek mial wnetrostwo lewo stronne rano do 7 30 musial zjesc sniadanie a do 10 30 mogl pic ale najlepiej wode o 11 bylismy w szpitalu tam zrobili wywiad mierzyli temperature cisnienie wazyli okolo 14 posmarowali mu raczki kremem znieczulajacym w miedzy czasie podali mu syropek znieczulajacy po ktorym byl pijany ciagle sie smial i nie mogl wstac no i nabral zaufania do personelu i o 15 20 zabrali go poszedl z nim moj P ale mogl z nim byc tylko kiedy wbijali mu wenflon i kiedy synek zasnal P musial wyjsc sam zabieg trwal ok.20-30min a po godzinie bylismy juz z nim dwie godziny musielismy odczekac na oddziale i tam znowu pomiar tempki cisnienia ...synek ciagle spal ale okolo 19 godziny obudzilismy go napil sie zjadl troszeczke chlebka i czekalismy jeszcze na siku kiedy sie wysiusial moglismy isc do domu dostal dwa syropki paracetamol i nurofen a w domu widac bylo po nim ze sie lepiej czuje zjadl buleczke i juz sie smial a przy zabiegu byly cztery osoby naciecia na pod brzuszu wyglada na nie wielkie moze jakies 3 cm i na jaderku juz mu sie nici rozpuszczaja ,a najlepsze jest to ze myslelismy ze po tym zabiegu nedzie taki osowialy bedzie chcial lezec a synek juz w sobote nie mogl usiedziec na pupie biegal skakal szalal jakby zabiegu zadnego nie bylo . jutro idziemy na zmiane opatrunku mam nadzieje ze ladnie sie goi pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sausage
LORINKA w jakim wieku jest Twoj synek?? Moj synek ma wnetrostwo prawo stronne, bo lewe jaderko zeszlo do moszyny. Z tego co zdazylam sie dowiedziec to nie sa znane przyczynym a jak wytlumaczyli wam te wade wasi lekarze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam serdecznie mój synek obecnie ma 7 lat i jesteśmy już po wielu przejściach zauważono u niego jąderka wędrujące dopiero wieku 4 lat lekarz proponował leczenie biogonadylem, o którym już wspomniano, jednak jego efekt finalny był taki, że lekarze pół roku temu w rzeszowskim szpitalu amputowali Marcelowi oba jądra jeżeli to możliwe, polecam jak najszybciej zdecydować się na zabieg, a na pewno wszelkie leczenie na bieżąco kontrolować u sprawdzonego lekarza pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Lekarz rodzinny stwierdził u mojego synka (wtedy niecały roczek) wędrujące jąderko - lewe. Dostaliśmy skierowanie do chirurga a ten po obejrzeniu K powiedział, że nie ma alarmu ponieważ jąderko schodzi i że najwcześniej ok. 3 roczku zgłosić się do niego na kontrolę. Ta wizyta nas uspokoiła i tak też mieliśmy zrobić. Po tym co tu przeczytałam a szczególnie Marwi1020 po Twojej historii skonsultuję to z innym lekarzem tym bardziej, że od tamtej wizyty minął rok a jąderko nadal raz jest a raz się chowa. Czytałam, że ten defekt w porę niezauważony może skończyć się nowotworem ale skoro lekarz zaręczał, że wszystko jest oki. więc spokojnie mieliśmy czekać do tych trzech latek ale w takiej sytuacji widzę, że nie ma na co czekać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam . U mojego synka jedno jąderko było w mosznie a drugie niestety nie. Na początku pani doktor mówiła ,że może zejdzie . Kiedy mały miał 8-iem miesięcy dostaliśmy skierowanie na zabieg- (doktor stwierdziła że jeżeli do tej pory nie zeszło to trzeba operować) Zabieg był przeprowadzony kiedy synek skończył rok. Mam nadzieję ,że wszystko będzie w porządku, jak narazie jąderko jest na miejscu, w lutym mamy kolejną wizytę kontrolną. Po rozmowie z panią doktor uważam , że jeżeli jądro nie schodzi to nie ma co się łudzić i lepiej zdecydować się na operację. Wiem ,że nie jest to łatwe ale czym wcześniej tym lepiej. Blizny u dziecka goją się szybko, mój synek niestety zbyt szybko wybudził się z narkozy i strasznie płakał, pozostal mu też uraz do bialego fartucha. Od zabiegu minęły trzy miesiące mam nadzieję ,że strach przed lekarzem minie. Ogólnie mały szybko doszedł do siebie , chciał chodzić (ale to jest przez około tydzień niewskazane), dlatego też musielismy go nosić. Najgorsza jest wiadomość o operacji ale wszystko da się przeżyć- wytrwania i wytrwałości dla rodziców i dzieciaczków!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka.78
A mój syn właśnie dzisiaj przeszedł operację wnętrostwa...ma teraz ukończone 9 lat a nasza przygoda z tym problemem zaczęła się gdy miał 2 latka. Po prywatnej konsultacji u lekarza urologa syn dostał kilka (teraz dokładnie nie pamiętam ile) dawek hormonu o nazwie Biogonadyl. Po tym oczywiście jak lekarz zapewniał problem miał zniknąć... no i zniknął ale nie na zawsze niestety. W międzyczasie jednak los mojego wtedy 4-latka nie oszczędzał ponieważ wykryto u niego nowotwór. Tak więc sprawa jąderka musiała zejść na drugi plan. Dzisiaj po kilku latach leczenia chemioterapią, po kilku operacjach i wreszcie po uzyskaniu zgody od lekarzy operacja sprowadzenia jąderka została przeprowadzona. Wprawdzie syn nie czuje się najlepiej (teraz śpi) to wiem że wszystko poszło zgodnie z planem i wierzę w to że los nie spłata nam już figla. Trzymajcie się więc wszystkie mamy i dzieciaczki...operacja nie taka straszna jak ją malują a przy kochanych rodzicach i tysiącu pocałunków tak po prostu i bez powodu wszystko da się przetrwać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaoczko
we wt mielismy zabieg sprowadzenia obu jaderek, już po raz drugi, w sr przeleżelismy w szpitalu , w czw wróciliśmy do domu nie mógł chodzic nawet wstawać ale w pt już się bawił , ma niewielkie ranki na jąderkach i brzuszku ,i tyle . jeśli dzecko jest zdrowe to mu nic się nie dzieje po zabiegu ale wg mnie lepiej zostac na obserwacji bo rożnie bywa . dziewczyny trzymajcie się bo lepiej trochę pocierpieć z tym dzieckiem ale żeby wam póżnie nie miał do zarzucenia że pzez was nie może mieć dzieci .WSZYSTKO DO PRZETRWANIA . Może sobie myślicie że tak bez serca o tym piszę ale jestem już uodporniona bo prucz wnetrostwa ma również spodziectwo 3 st i jesteśmy już po 3 operacji i nadal jesteśmy w ounkcie wyjścia . Przyczyną tych schorzeń u niego jest wcześniactwo.........powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iza-80
błagam o pomoc!!!! Mój synek ma wnętrostwo jader i szukam dobrego chirurga dziecięcego, jesteśmy z Włocławka a to dziura zabita dechami o szpitalu nie wspomnę istna rzeźnia. Jeśli ktoś zna dobrego specjalistę z okolic tzn Bydgoszcz, Toruń lub Łódź to proszę o kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lado69
Najlepiej 'tną' w CZD w Warszawie.Mojego syna jutro wioze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madik
Witam. Mój synek ma 5 miesięcy a już dostaliśmy skierowanie na operację do CZD. Proszę napiszcie jak to wszystko wygląda w Centrum, czy można wejść z dzieckiem do sali operacjnej zanim zostanie uśpione i czy w trakcie wybudzania będę mogła być przy nim? Zależy mi na zminimalizowaniu stresu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia 28
Witajcie drogie mamy. My już jesteśmy po operacji 5 dni. Nasz synek (2 latka) miał zabieg na przepuklinę, prawe jąderko i stulejke. Jeszcze tydzien nie może chodzić. Nie wiem jak to zniosę. Sam zabieg trwał ok. 40 minut. Byliśmy w szpitalu o 7, zabrali go o 10.40, w domu byliśmy o 21, bo nie mógł się wysikać bo go bolało, a musiał. Ogólnie znosi to super, najgorsze to ściąganie napletka, bo bardzo boli. Mam nadzieję, że szybko o tym zapomni maluszek kochany. Trzymajcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasz maluch też miał operację wnętrostwa, również w ramach chirurgii jednego dnia. Nie wiem skąd była autorka poprzedniego wpisu, acz my zabieg wykonaliśmy w Tychach, w klinice Dea Salus. I serdecznie polecam pana doktora Andrzeja Grabowskiego. Jest świetnym specjalistą i bardzo miłym człowiekiem. Polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój synek też miał laparoskopię, znalezli jaderko i sprowadzili. W szpitalu był chyba 2 dni albo 3 (nie pamiętam dokladnie). Miał wtedy chyba 21 miesięcy. Zagoiło się szybko, pierwsze dni były traumatyczne przy zmianie opatrunku, ale to szybko mineło i brykał już na całego. U nas było tak, że czekaliśmy do roku czasu, aż jajko zejdzie, w tym czasie co 3 miesiace miał USG, i po roku dostał skierowanie na operację. Zrobione i spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My jesteśmy przed zabiegiem. Syn ma prawie 4 lata i lekarze mówili, że wszystko jest dobrze robili USG systematycznie badali. Jednak teraz przeprowadziliśmy się do Norwegii i przy pierwszej wizycie kontrolnej u lekarza pediatry skierował nas od razu do chirurga. Chirurg po badaniu wyznaczył od razu termin zabiegu, mówił że wszystko wygląda dobrze, wielkość jąder jest odpowiednia, jednak lepiej by było gdyby były już w mosznie i że u niego zabieg będzie bardziej kosmetyczny. Jednak jak powiedział, że zabieg to się przeraziłam i całkowicie nie pomyślałam, żeby zapytać czy duże są cięcia? Czy dziecko może potem normalnie funkcjonować? Czy ma jakieś trudności? (Tutaj już wcześniej byliśmy w szpitalu na zabiegu z narkozą, wiem jak to mniej więcej wygląda i jest o tyle dobrze, że byłam z synem na sali przygotowującej do operacji, podali mu głupiego jasia i ja mogłam go zanieść na salę operacyjną i zostać tam z nim do czasu aż nie zaśnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdzix
Spokojnie, w szpitalu powiedzą ci wszystko ;) my też baliśmy się operacji jakichś ewentualnych powikłań, wszystko na szczęście poszło zgodnie z planem, synek był w szpitalu tylko jeden dzień. W Warszawie taki zabieg przeprowadzają na Wojskowej w Iatrosie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulalo

Może się ktoś jeszcze wypowie. Proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gordona

Nie martw się. Czas pras i synek będzie miał jajka na swoim miejscu! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×