Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Livoa

Usunięcie narządów rodnych.

Polecane posty

Witajcie. Pod koniec lutego będę miała usuwaną macicę, szyjkę, jajniki, węły chłonne itp. Jestem po 40 i naprawdę się cieszę, że to przejdę. Daje mi to szansę na dalsze życie. A tak, nie wiadomo czy bym przeżyła następne 5 lat. Naprawde jestm szczęśliwa. Pełny optymizm po rozmowie z lekarzami. Odczucia w czasie sexu po operacji ??? Potem będę się zastanawiać. Ważne abym żyła, wiele przecież jest jeszcze przede mną. A z resztą można sobie poradzić, na wszystko jest rada. Zastępcza kuracja hormonalna, psycholog, żele, podpora rodziny i połówki miłości. A jeśli Wasz facet pasuje, tzn., że nie jest Waszej miłości wart. Pozdrawiam i trzymajcie choć odrobinę za mnie kciuki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość borka
Witam Was wszystkie ! mam 56 lat , właśnie w listopadzie 2009 dowiedziałam się ,że mam komórki rakowe w endometrium.Okazało się że 5 mm to już przerost i musiałam wyskorobać.Rak.Usunięto mi mi wszystko macicę , przydatki , szyjkę . Na drugi dzień po operacji trzeba było wstawać aby nie porobiły się zrosty, Ale teraz czekam na wyniki badania histopatologicznego tego co wyciete. To dopiero stres.Co bedzie dalej ? Koleżanka była na takim zabiegu rok temu i od tamtej pory nikt się nią nie interesuje , żadnych badań , markerów nowotworowych ?przecież te komórki są we krwi wszędzie.? Co wiecie o B17 ? Borka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Halina50
Halina50 Jestem przed wyznaczeniem terminu na operacje, podczas której lekarz zaproponował usunięcie całego narządu.Moj wynik Ca 125 jest w normie ale w jednym jajniku powstal jakis wkręt..nawet nie moge sobie tego wyobrazic. Do lekarza chodziłam regularnie, ale coś się porobiło ze mam tego wkręta który w ciagu 3 tyg urósł ok. 1 cm. i teraz juz ma ponad 4 cm. Boje się bardzo wszystkiego, operacji, stanu po operacji, gorączki ktora mnie dopada kiedy jest ingerencja skalpelem oraz wyniku.. Jednoczesnie zastanawiam się.czy do takiej operacji powinnam miec wygolone przy narządach kobiecych. Może to głupie pytanie, ale jak rodziłam to musiałam to miec zrobione.Powiedzcie, jak wy przychodziłyście na operację ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina 50
Witam, jestem od 8 miesiecy po takim zabiegu i mam problem z tym , że boje się wspołzycia po tym zabiegu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DARCIA17
WITAM WSZYSTKIE PANIE KTÓRE SĄ PRZED I PO ZABIEGU USUNIĘCIA NARZĄDÓW RODNYCH ,OCZYWIŚCIE WYKLUCZAJĄC CHOROBE NOWOTWOROWA -CHODZI O MIEŚNIAKI -JETEM PO ZABIEGU 20 LAT MIAŁAM WTEDY 36 LAT MIEŚNIAKA DŁUGEGO NA 15 CM I SZEROKIEGO NA 10 CM WTYM PRZYPADKU NIE BYŁO WYJŚCIA OPERACJIA ODBYŁA SIE POMYŚLNIE NAWET NIE MIAŁAM PODAWANYCH HORMONÓW ORGANIZM SAM ZWALCZYŁ WSZYSTKO CO NAPRAWDE BYŁO NAWET DLA LEKARZY DZIWNE ZE NIC SIĘ NIE DZIAŁAO TERAZ TEMAT BARDZO NIBY WSTYDLIWY MÓJ MĄŻ WIEDZIAŁ ODRAZU ZE JESTEM PO TAKIM ZABIEGU PO KURACJI KONTROLI ZACZELISMY WSPÓZYCIE WSZYSTKO SIE ODBYŁO JAK ZAWSZE I BYLISMY ZADOWOLENI ,POROSTU SPYTAŁAM JAK BYŁO?CZY JEST RÓZNICA JAKAŚ OPOWIEDZIAŁ ŻE NIE, WIĘC KOBIETKI POPROSTU NIE STRESOWAC SIĘ TYLKO TROSZKIE WYOBRAZINI BOBRZE TU JEDNA PANI NAPISŁA MÓZG URUCHOMIĆ A NIE MYŚLEĆ POCZAS ŻE OJ CO TO BĘDZIE, TO I U ZDROWYCH LUDZI ZE STRESEM NIEMA PEŁNEJ SATYSFAKCJI-KOCHANA ŻYCIE PISZE NAM RÓŻNE SCENARIUSZE ,MOŻE NE JESTEM JUZ DZISIAJ MŁODA ALE NADAL JEST WSZYSTKO DOBRZE JA ZDOWOLONA I TAK MUSI BYĆ CZEMU TYLKO KOBIETA MA PONOSIĆ STRES Z TAKICH CZY INNYCH POWODÓW A NASZYM PANOM WOLNO I BEZ KRĘPACJI JAK NIEWIE TO NIEWIE ,ROZUMIE ZE SĄ MĘŻOWIE NIE WYROZUMIALI WIĘC NIECH TO BĘDZIE TAJEMNICA -POZDRAWIAM KOBIETKI I PEŁAEN LUZIK DOŚC NAS LOS UKARAŁ ZEBY JESZCZE SŁUCHAĆ UWAG I TO SMĘTNYCH BO MAŁO MAJĄ WIEDZY NA TEMATY KOBIECE TYLKO DUMA MĘSKA BO MYŚŁĄ ZE MACICA TO JEST JUŻ WSZYSTKIM ,OWSZEM JAK SIE CHCE BYĆ W CIAZY TO SKARB ŻEBY BYĆ RODZICAMI ALE W WIEKU JUŻ ZE NIE BĘDZIE SIE RODZIĆ-ABY ZDROWKO DOPISYWAŁO TO WSZYSKO SAMO SIĘ UŁOŻY -POZDRAWIAM-SORKI ZA PISOWNIE JEŚLI SĄ BYKI JAK MAWIANO W SZKOLE!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sykamora
Witam serdecznie jestem po operacji usunięcia macicy i jajników mam 43 lata stosowałam terapie hormonalna w plastrach systen conti chcę się podzielic moim odkryciem ze wszystkimi których dotyka ten problem otóż od roku nie biore hormonów i czuje sie super pijąc SOK NONI 2 razy dziennie po 20 ml to prawdziwy cód natury zawiera hormony jest to suplement diety dostępny w aptece leczy wiele innych dolegliwości .To naprawde działa mam pewność bo gdybym nie wypiła to udeżenia gorąca wracają. Więc spróbujcie NONI i podzielcie się opinią czy dla kogoś NONI będzie równie skuteczny co dla mnie .A sex jest super usunięcie narządów w niczym tu nie przeszkadza a NONI jeszcze poprawia odczucia . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulcia51
nie wiem czy jeszcze ktoś tu zagląda ,ale piszę bo jest mi to bardzo potrzebne jestem po operacji już 5rok a nie mogę się pogodzić ztym do dzisiaj przed operacją byłam osobą dla ,której sex był bardzo ważny zaliczałam się że tak powiem do gorących osóbek mam partnera ,który nic nie wie o mojej operacji myśli,że mam usunięty jajnik .Na początku po operacji szaleliśmy w łóżku bo mi sięwydawało że nic się nie zmieniło ,ale szybko sie kapłam że to nie to no i stałam się taka oziębła nie potrafię się zmusić do współżycia ale mój partner nie dawał za wygraną tak mnie pieścił że podczas miłości francuskiej przeżyłam orgazm i tu się zapaliła dla mnie lampka wiem że jeszcze coś odczuwam i potrafię teraz sama się doprowadzić do orgazmu ,ale nie czuję podniecenia przy stosunku potrzebuje rozmów na ten temat porad a nie mam z kim pogadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ulcia,a może pogadaj z facetem?To chyba najważniejsza osoba. Ostatecznie zostaje lekarz ,ginekolog lub seksuolog.To o czym piszesz to problem Twojego myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulcia51
widzę,że od ostatniej mojej wizyty prawie nikt nie zaglądał na to forum i dziwie się bo to niestety jest problem kobiet takich jak my i dobrze by było powymieniać się doświadczeniami i przemyśleniami i nie mówcie że trzeba całą prawdę mówić partnerowi bo każdy lubi jak mu kobieta wzdycha w łóżku nie można się czarować ale pamiętajcie kobiety że to nie jest koniec świata tylko trzeba to sobiepoukładać jak już mówiłam że orgazm można przeżyć poprzes miłość francuską i tu właśnie trzeba mówić partnerowi że się to lubi i wtedy oboje macie satysfakcje .proszę was tylko o jedno jeżeli któraś z was chce powiedzieć prawdę niech się dobrze zastanowi zy partner po jakimś czasie nie wypomni ci tego ?lub czy nie odejdzie ja się już jakiś czas z tym borykam i nie opowiadam nic mojemu partnerowi choć wydaje mi się ze on by mi nic takiego nie zrobił a jednak !ktoś powie że żyjemy w kłamstwie a to nie prawda kobiety jak świat istniał zawsze coś ukrywały przed mężem .Tojest takie kłamstwo dla wspólnego dobra ,ale teraz nasza psychika i tu też nie ma się co oszukiwać mnie czasami jest bardzo ciężko mam 52lata a czasem wydaje mi się że mam 80lat nie mam z kim o tym porozmawiać i często tu zaglądam ale nikt tu nie pisze napiszcie jak wy sobie z tym radzicie a może macie lepsze pomysły i rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monotonia12
Witam wszystkich. Jestem 36 letnią kobietą od 11 lat mężatką bez dzietną. Niedawno przeszłam operację usunięcia jajników i trzonu macicy. Byłam na początku przerażona ale nie miałam komu się wypłakać. Zawsze to ja wszystkich pocieszałam i pomagałam więc jeżeli coś mi się przytrafi to zaczyna się zbiorowa panika. Rozumiecie to tak jak człowiek jest podporą dla wszystkich bez względu na sytuację. Teraz dalej muszę udawać że wszystko jest ok' chociaż wcale nie jest. Nadal jestem przerażona i dalej się boję jak mam będzie wyglądać moje życie. Mój mąż oczywiście wie że jestem po operacji usunięcia ale nie to jest najgorsze. Już trzy lata temu stał się w stosunku do mnie aseksualny. Rozmowy, prośby i groźby nie pomagały. Ja potrzebuję czułości, miłości i seksu jak każda normalna zdrowa kobieta. Kocham mojego męża ale nie wiem jak długo będę w stanie wytrzymać w takim układzie. A teraz dochodzi jeszcze ta operacja. Co prawda jeszcze nie mogę być aktywna seksualnie ale niedługo nadejdzie ten moment. Jak teraz mam się przytulić do faceta mojego życia kiedy już wcześniej czułam się odrzucona i nie kochana? Jego aseksualność spowodowała że przestałam go postrzegać jako obiekt zainteresowań seksualnych. Teraz to mnie jest potrzebny psycholog. Straciłam ochotę na niego. Po operacji niby to ze względów higienicznych wyniosłam się z sypialni do drugiego pokoju. I powiem szczerze że jest mi to na rękę. Czuję się teraz tak jak by moje życie zawisło w jakiejś próżni bez wyjścia awaryjnego. Jestem zmęczona ciągłym uśmiechaniem, pocieszaniem i pomaganiem innym. Straciłam siły witalne i apetyt na życie. Chociaż staram się teraz bardziej niż wcześniej często przebywać z rodziną i przyjaciółmi to z dnia na dzień coraz mniej radości mi to daje. Mam chyba menopałzalnego doła. Może któraś z was coś napisze. będzie mi miło nawet jeżeli nie będą to pozytywne wypowiedzi. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monotonia12
Powiedz jak to wszystko zniosłaś. Nie wiem czy to jest normalne ale mnie się źle goją rany a z jamy brzusznej cały czas leje mi się żółta wydzielina. Wcześniej chodziłam na płukanie jamy brzusznej co dwa dni ale to już koniec. To bardzo krępujące. A jak z seksem. Nie bałaś się pierwszy raz. Ja i tak ma blokadę o ile pamiętasz mój wpis a teraz to już w ogóle mam pietra. Jak teraz wygląda twoje życie. Ja nie jestem przekonana do stosowania kuracji hormonalnych ze względu na mutację genową BRCA1. Mój onkolog co prawda wspominał że jeżeli dolegliwości związane z menopałzą będą nie do zniesienia to może mi przepisać plastry estrogenowe. Jednak Moja Mama po takich plastrach dostała raka piersi. Więc chyba wolę się źle czuć ale nie koniecznie dawać znów kroić. Poza tym przestałam się czuć kobietą i nie chodzi tu tylko o postawę mojego męża ale również i o operację. Jednym słowem mam jednego wielkiego doła. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo Cię przepraszam, że dopiero teraz piszę, ale wczoraj byłam tak zmęczona, że wcześniej poszłam spać. Pytasz jak to wszystko zniosłam. Początek był straszny. Jestem alergikiem i nie mieli mnie czym po operacji znieczulić. Wymyślili, że spróbują z jakimś lekiem, który w podobnych sytuacjach stosują. On nie uczula, ale ma ogromne skutki uboczne, więc mogą stosować maleńkie daweczki. Przeznaczyli mi 3/4 ampułki i to w podzielonych porcjach. Krótko mówiąc przez pierwszą dobę wyłam z bólu. To był chyba najgorszy czas w moim życiu. Nic nigdy mnie tak nie bolało. Po operacji włączyli mi antybiotyk, który oczywiście uczulił mnie. Ale nie dostałam od niego wysypki, tylko wystąpiły zaburzenia kardiologiczno neurologiczne. Zanim zorientowali się co mi jest, to minęło kilka dobrych dni. Czułam się przeokropnie. Dopiero po zmianie antybiotyku, zaczęłam powoli dochodzić do siebie. Okazało się, że ten pierwszy antybiotyk nie dawał ochrony i rana pooperacyjna zaczęła ropieć. Było to na drugi dzień po powrocie do domu. Mąż natychmiast zawiózł mnie do szpitala. Tam najpierw obejrzały mnie położne. I powiedziały, że lekarze zatrzymają mnie na oddziale i będą nacinali ropiejącą ranę. Ale one znają łagodniejszy pielęgniarski sposób. Mam kupić nalewkę z arniki i maść nagietkową. Kilka razy dziennie przykładać i smarować. Tak właśnie zrobiłam i ropienie po jakimś czasie ustąpiło. To tyle złych wspomnień z czasu operacji. Mnie usunęli całą macicę razem z szyjką. Janiki zostawili. Powiem Ci, że cały czas czułam i czuję się kobietą. Ja tak. Mój mąż jednak uważa inaczej. I tu powiem wszystkim babkom, żeby nie wyjawiały całej prawdy! Kilka lat temu pewna moja znajoma opowiadała mi swoją historię. Mąż znał zakres operacji i odwrócił się od niej. I ta kobitka była wielkim przeciwnikiem szczerości wobec mężów. Ja sobie wtedy pomyślałam, no nie, gdyby mnie taka operacja kiedyś spotkała, to mój mąż nigdy nie odepchnie mnie. Minęło kila lat, okazało się, że muszę być operowana. Mężowi dokładnie opowiedziałam co mi usuną. I do dzisiaj żałuję swojej szczerości. Moje drogie, faceci to dziwne istoty, nie opowiadajcie im wszystkich szczegółów! Ja blokady nie miałam. Kilka tygodni po operacji był ten pierwszy raz. Pierwszy i ostatni. Mąż więcej nie chciał... W mojej rodzinie było wiele przypadków choroby nowotworowej. I właśnie z tego powodu i córka i ja przebadałyśmy się (mutacja genu BRCA1) i na całe szczęście nie mamy tego zagrożenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytasz jeszcze o sprawy hormonalne. Ja nie biorę żadnych, bo nie czuję menopauzalnych objawów. Mam pozostawione jajniki i one regulują te sprawy. Ale jestem już w takim wieku, że moje rówieśnice przechodzą właśnie menopauzę. Mnie jednak nic nie dokucza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monotonia12
Cześć Pola. Widzę że u ciebie też z mężem nie jest kolorowo. Współczuję ci bardzo. Przykro kiedy osoba której ufamy i którą kochamy tak nas rani. Ja też żałuję że powiedziałam mojemu mężowi ale cóż. Jeżeli chodzi o operację to mnie wycięto również jajniki dlatego się dopytywałam. Na razie mam uderzenia ale nie dokuczają mi one jakoś specjalnie. Mam nadzieję że dalej tak zostanie. Druga sprawa to przez całe życie miałam cerę tłustą a teraz zauważyłam że twarz się już nie świeci a włosy nie przetłuszczają. Jednak obawiam się efektu szybkiego starzenia skóry. Chyba będę musiała zainwestować w dobre kremy przeciwzmarszczkowe. Ach mam do ciebie pytanie powiedz czy tobie pod skórą na brzuchu też porobiły się po operacji takie twarde placki. Pod palcem to czuje się jakby w warstwach skóry były powkładane plastikowe dyski wielkości ok 3-4 cm. Mam ich dwa ale trochę mnie niepokoją. Lekarz wcześniej mi mówił że wszystko zejdzie ale czekam i czekam i nie wydaje mi się żeby w jakiś sposób się zmniejszały. Ach i jeszcze coś, do dnia dzisiejszego nie mogę się wyprostować bo jak tylko próbuję to czuję jak by mi się ciało w środku rozrywało. Czy ty też tak miałaś? Jeżeli tak to jak długo? Słyszałam że trzeba nosić pas aby zapobiec powstaniu przepukliny i to nie miesiąc czy dwa ale na stałe. Czy ty też taki pas nosiłaś a jak tak to jaki model i czy się sprawdza? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulcia51
no i same panie widzicie jak jest z mężczyznami nie rozumieją nie których spraw i dlatego sami uczą że nie powinni wszystkiego wiedzieć i nie warto myśleć o!mój mąż jest inny to nie prawda ludzią taż bym się nie opowiadała . kobietki da się żyć tylko trzeba to sobie jakoś poukładać samemu i nie przejmować się dużo by mówić na ten temat a co do kosmetyków to trzeba zainwestować w coś lepszego bo skóra bardzo schnie i co wam będę więcej pisać trzeba sobie wzajemnie dodawać otuchy i pomagać chociażby slowami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj! :) Wiesz, ja już do tego przywykłam. Jest jak jest i już. Wcześniej popłakiwałam sobie po kątach. No cóż, trzeba było postąpić inaczej i nic nie mówić, ale teraz już przepadło. Tobie też bardzo współczuję. Ty jesteś bardzo młodą osobą i życie przed Tobą. Ja już po 50, więc właściwie nie boleję nad zanikiem pożycia małżeńskiego. Nawet się do tego przyzwyczaiłam. Nie śpimy razem, mamy swoje oddzielne pokoje. Jest mi tak bardzo dobrze. Kiedy chcę to długo w noc książkę czytam, albo telewizję oglądam, albo w internecie sobie do woli buszuję. Nikt mi też nie chrapie nad uchem. :D Naprawdę jest mi tak bardzo dobrze! No widzisz, ja na jajnikach nie miałam żadnych zmian i dla tego ocalały. Być może tu jest przyczyna mojego dobrego samopoczucia. Nigdy nie miałam uderzeń, ani innych objawów. A większość moich rówieśnic jest już po, albo w trakcie menopauzy. Także, sama nie wiem jak to ze mną jest. Pewnie przy najbliższej wizycie zapytam moją ginekolog, czy jestem przed, czy już szczęśliwe po. :) Miałam i cały czas mam cerę suchą, skłonną do podrażnień, a włosy przetłuszczające się. Operacja nic tu nie zmieniła. Pytasz o zgrubienia. Nie, ja czegoś takiego nie miałam i nie mam. U mnie zrobił się w ranie ropień. Wyleczyłam go, za radą położnych, arniką i nagietkiem. Potem powstał brzydki bliznowiec. Ale nic z nim nie robiłam. Mąż mnie już nie ogląda, a na plażę mam kostium jednoczęściowy i pareo. Więc nie chcę chirurgicznego usuwania bliznowca. Pasa nie miałam. Nikt mi o czymś takim, czy o grożącej przepuklinie nawet jednym słowem nie wspomniał. :( Co do prostowania, to nas bardzo na oddziale upominali, żeby od pierwszego wstania po operacji prostować się dosłownie na siłę. Boli, ciągnie, to nie szkodzi, należy prosto chodzić, żeby zrosty nie powstały. I może u Ciebie te dziwne twarde placki, to właśnie zrosty? I być może z ich powodów nie możesz wyprostowana chodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monotonia12
Cześć kobietki. Ulcia ja wnioskuję że ty też masz po operacji suchą cerę. Powiedz używasz jakiś specjalnych kremików czy kuracja hormonalna wchodzi w grę. A tak nawiasem mówiąc to z dnia na dzień widzę jak wielki błąd popełniłam wychodząc za mąż. Co mi szkodziło żyć z facetem na kocią łapę. Wtedy może bardziej by się starał a tak dostałam co chciałam. Pola jeżeli chodzi o oddzielne sypialnie to ja także skorzystałam z tego rozwiązania i tu się z tobą zgodzę że jest to bardzo wygodne. Zresztą jak mam się kłaść do jednego łóżka ze swoim mężem to chciała bym z tego mieć chociaż całusa na dobranoc i możliwość przytulenia skoro już on nie ma ochoty na jakieś figle a nie tylko pochrapywanie i rozpychanie się w poprzek. A tak jeszcze w temacie to czasem zastanawiam się czy gdyby mój mąż miał w swojej sypialni jakąś młodą siksę to czy też był by taki bierny. Ja rozumiem że ząb czasu mnie dotknął i nie wyglądam tak jak kilkanaście lat temu ale on supermenem zdecydowanie także nie jest. Jednak między mną a nim jest zasadnicza różnica. Mianowicie ja akceptuję jego wszystkie wady i kocham go z całym " dobrodziejstwem inwentarza". On mnie tak niekoniecznie. Zresztą co tu dużo mówić. Jakiś czas temu jeszcze przed operacją przy jakiejś sprzeczce zapytałam dlaczego on właściwie ze mną jest. Tu uwaga - odpowiedź mnie zwaliła z nóg. "Bo jesteś dobra i troskliwa". Zabił mnie tym stwierdzeniem. A ja myślałam że jest ze mną z miłości. No cóż i tak bywa . Rany jakiego ja mam doła. Na dzisiaj kończę i idę spać. Pozdrawiam was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monotonia wiesz, za czasów mojej młodości to raczej nie było przyjęte takie mieszkanie bez ślubu. Teraz dziewczyny są o wiele mądrzejsze! Bardzo to popieram. Powinno się najpierw sprawdzić, dotrzeć, przekonać. W rodzinie i wśród znajomych sporo jest takich par. Jeśli ktoś je krytykuje, to ja zawsze jak lwica tych młodych bronię. Oddzielne pokoje. W tej sprawie zgodne jesteśmy. Nie, to nie. :P I mam święty spokój i ciszę w nocy i wygodę. A co do młódki, to też uważam, że wtedy ho,ho,ho...! A ja męża nie akceptuję w całości. O nie! Doskonale widzę jego rozliczne wady. Zalety też jednak ma. I już mnie mądrość życiowa nauczyła, że by jego gorsze strony przemilczać. On nie znosi krytyki. A ja nie jestem typem walczącym. Żyjemy sobie spokojnie. Jest mi tak dobrze i na starość nie mam zamiaru nic już zmieniać. Pewnie dostanę od kogoś czytającego to jakieś słowa krytyki. Ale to moje życie i skoro jest mi tak wygodnie, to moja sprawa i już. Monotonia czy czarny dół zasypuje się, czy niestety przez noc pogłębił się? Tego typu dolegliwości też mnie nie omijały. Babeczki, cieszę się, że nawiązujemy kontakt. :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monotonia12
Cześć Pola. Po nocy jest mi lepiej. Wyspałam się i spojrzałam na świat trzeźwym okiem. Wracając do tematu mojego męża to tak na dobrą sprawę teraz dopiero widzę że moje małżeństwo było pomyłką. Mój mąż nie ożenił się ze mną z miłości tylko z rozsądku. Ja chcę czuć motyle w brzuchu, zaliczać szalone nie przespane noce itd. A tym czasem wszystko jest inaczej. Na 13 lat znajomości usłyszałam tylko raz od mojego męża nie wymuszone " kocham cię". Pamiętam tą chwilę do dnia dzisiejszego. Karmiłam się tym wyznaniem przez tyle lat i wystarczało mi to. Czy to nie jest dziwne? Teraz zastanawiam się nad tym wszystkim i tak na dobrą sprawę dzisiaj doszłam do wniosku że nie wyobrażam sobie jakoś kontaktów fizycznych z moim mężem. Nawet zwykłe całowanie nie wchodzi w grę bo odczuwam jakby mój mąż albo się mnie wstydził albo brzydził. Sama nie wiem co jest gorsze. Jeszcze nie wiem co z tym zrobię. Dam mu jeszcze szansę. Teraz to jednak ja szczególnie potrzebuję czasu żeby znów się poczuć kobietą. Postanowiłam też że zmienię swoje życie. Zacznę częściej spotykać się z przyjaciółmi i rodziną. Przez ostatnie kilka lat zaczęła się liczyć dla mnie tylko praca - z wiadomych względów. W końcu gdzieś trzeba spożytkować nie wykorzystaną energię. Myślę tera jednak że szkoda marnować czasu. W końcu praca rzecz nabyta jak nie ta to inna a przyjaźń jest trudniej znaleźć. Pola ja odnoszę wrażenie że u ciebie dokładnie tak samo wygląda związek. Żyjecie razem ale jednak oddzielnie. Pola jeżeli nie jest to zbyt niedyskretne to napisz mi czy wy macie dzieci? Ja dzieci nie mam i już w tych kwestiach pozamiatane. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monotonia masz całkowitą rację. Też uważam, że mój mąż brzydzi się mną. Nie chcę aby zmuszał się do czegokolwiek. Jak tylko połapałam się w tym, to wyniosłam się do innego pokoju. Do wspólnej sypialni nigdy już nie wrócę, klamka zapadła. Powiem Ci, że gdzieś tak dwa lata po operacji byliśmy na wakacjach. Jakiś koniaczek, jeden, drugi, trzeci i powrót do hotelowego pokoju. I panu na amory mocno się zebrało, a ja o mało co nie zwymiotowałam. I to nie przez nadmiar drinków, ale z obrzydzenia. Poczułam się jak tania dziwka hotelowa, taka na jeden raz dla zaspokojenia męskiej chuci alkoholem wzbudzonej. Ostro zaprotestowałam. I od tej pory jest spokój. Razem, a osobno. Monotonio jesteśmy sporo starsi od Ciebie, więc ja chyba nie będę już nic szukała. W każdym razie tak dzisiaj myślę, ale życie niesie tyle niespodzianek, że wszystko może jeszcze na głowie stanąć. ;) Kto wie! Jedno jest pewne nie z mężem! Jego odepchnięcie mnie na zawsze przekreśliło moją chęć na jakiekolwiek zbliżenia z tym człowiekiem, nie chcę nawet jego pocałunku. Ty jesteś sporo młodsza, więc doskonale rozumiem, że chcesz żyć. Żyć pełnią życia, ze wszystkim co ono niesie. Pytasz o dzieci. Tak mamy dorosłe, usamodzielnione dzieci. One o "tych sprawach" nie wiedzą. Sądzą, że wyprowadzka z sypialni spowodowana była moim problemami zdrowotnymi. Poza tym dobrze pamiętają, że ojciec okropnie chrapie... więc też pewnie myślą, że z tego powodu wolę spać osobno. Tak to u nas wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulcia51
no dziewczynyjak tak czytam to naprawde nie ma nam czego zazdrościć ale ja wam powiem jakie miałam ostatnio przemyślenia nie wim czy któraś z was ogląda na tvn sąd rodzinny lub o sędzinie to leci cały tydzień i dwa dni temu była taka sprawa,że mąż chciał się rozejść z żoną bo ta zabardzo zaczęła dbać o siebie odchudzanie botoksy i te sprawy a wcześniej robił sobie żarty z jej tyłka że tłusty i wogule cały czas mówił o niej,że jest pasztetem a jak się zmieniła to chłop zgłupiał i ja wam mówie dziewczyny to jes i powinno być naszą priorytetową sprawą zmienić swój wygląd o 180stopni ja mam jeszcze jeden problem bo od 3lat chodzę na mammografię i zawsze coś jest nie tak a później jak idę do lekarza to mówi że to nic takiego ale teraz coś wyczułam sama mam 12października wizyte i bardzo się boję nie mogę spać ale cały czas mam nadzieje że to nic takiego i ja ta wizyta przejdzie pomyślnie to mówię wam mam 52lata a zrobię ze siebie 40 fajnie że tu jesteście trzymajcie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ulcia ja o siebie bardzo dbam. Na prawdę robię co mogę. Nie jestem wypacykowaną paniusią co to "z tyłu liceum, z przodu muzeum", raczej taki typ sportowy, ale bardzo zadbany. Wiele osób mi mówi, że absolutnie nie wyglądam na swoje lata. Mąż wprost przeciwnie, niedbaluch wielki i ma opinię dużo starszego niż w rzeczywistości jest. Nawet kiedyś spotykałam się z pytaniem, czemu wyszłam za człowieka tak dużo starszego. A prawda jest taka, że mąż jest ode mnie starszy tylko o dwa lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monotonia12
Dziewczyny. Ja ze swojego męża zrobiłam faceta. Jak go poznałam to chodził w sweterkach robionych przez mamę na drutach a w szafie miał dwie pary spodni, trzy koszule plus jedną parę butów w której chodził przez cały rok. To dzięki mnie zaczął o siebie dbać. Ma więcej ciuchów i obuwia niż ja, stosuje kremy przeciwzmarszczkowe i systematycznie bywa u fryzjera. Chociaż nie biega na siłownię i figury młodzieniaszka już nie posiada to jednak i tak nieźle wygląda. Nigdy na nim nie oszczędzałam za to na sobie tak, bo ciągle kasy brakowało. On dostawał buty za 300 ja za 60. On chodził w spodniach z Wranglera ja w ciuchach od chińczyków. Teraz bardzo tego żałuję. Dla niego rzuciłam palenie i przytyłam prawie 30 kg. On palił cały czas. A teraz mam to w nosie. Schudłam i mam zamiar dalej chudnąć. Przez to teraz muszę odświeżyć garderobę i co? Usłyszałam że nie mamy pieniędzy chociaż nie dalej jak w zeszłym miesiącu kupiłam mu kolejne trzy pary butów za prawie 800 zł. To mój mąż biegał po prywatnych lekarzach. Ja oczywiście po przychodniach państwowych. Dużo by tu wymieniać takich przypadków. Mam dość! Przestałam się martwić bo o mnie nikt się nie troszczy. Modelki z siebie raczej już nie zrobię ale coś mi się od życia należy i mam zamiar zacząć z tego życia korzystać. Czasem się zastanawiam co z tymi facetami jest nie tak? Czemu oni są tacy egoistyczni i nadęci. Albo ja mam takiego pecha i trafiam na f........... albo z nimi coś faktycznie jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulcia51
dziewczyny ja wam mówię faceci mają małe móżdżki i nie pojmóją nie których spraw a co za tym idzie to właśnie taki problem którego nie rozumieją i to ich przerasta i nie wiedzą jak się zachować i wtedy wychodzi ta cała świnia męska ja już wam pisałam że mój mąż nic nie wie i nie żałuję że to zataiłam mam spokój bo podejżewam że z mojego męża też by wyszła taka świnia ja mieszkam na wsi mam dużo znajomych i koleżanki z pracy ,ale żadna nie zna mojej tajemnicy przykre to ale ja nie wierze że któraś by nie powtórzyła gdzieś chodżby w domu ciężko jest nie móc komu się wyżalić jeszcze jak moja córka była w kraju to trochę pogadałyśmy ale teraz wyjechała i nie mam takiej osoby a wiecie że nie tylko mężczyźni tak do tego podchodzą ja kiedyś rozkręciłam rozmowe na takie tematy i od dwóch kobiet słyszałam krytyke to jest straszne jaka jest nie wiedza i zacofanie wtym wieku czasami to mnie szlak trafia .Myślę cały czas o tych badaniach i o podejrzeniach z mammografi mój mąż wie i myślicie że się przejął ?bardziej by się przejął spalonym mięsem na obiad no i jak tu takiemu coś powiedzieć no narazie żegnam się idę spróbować nie przypalić obiadu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monotonia12
Ulcia nie martw się na zapas. Ponieważ moja mama leczyła się na raka przez prawie 10 lat a zaczęło się u niej właśnie od piersi. To może nie jest to jakieś super doświadczenie ale napatrzyłam się trochę. Na razie nie ma co panikować. Zrobią dokładne badania może nawet biopsję i wtedy powiedzą co dalej. Istnieje wiele metod leczenia. Jeżeli jesteś pod stałą opieką onkologiczną to nie ma strachu. Nowotwór piersi wykryty w I fazie jest w 100% uleczalny. Żyjemy w 21 wieku więc nawet gdyby okazało się że będą musieli dokonać częściowej mastektomi to zawsze istnieje chirurgia rekonstrukcyjna. A mężem się nie przejmuj. Teraz to ty jesteś najważniejsza i musisz dbać o siebie. Nie denerwuj się, dużo wypoczywaj i bądź dobrej myśli. Będzie ok'. Przeżyłaś wycięcie drug rodnych to i z tym sobie poradzisz. Ja dzisiaj mam wyjątkowo dobry humor. Sama nie wiem dlaczego ale odnoszę wrażenie że tobie się uda. Ja trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulcia51
witajcie właśnie wróciłam z pracy i zaraz zaglądm tutaj dziękuję ci monotomia za dobre słowo ja znatury jestem optymistką ale czasami człowiek wie że nie które sprawy to nie przelewki jak z moją operacją wszystko dobrze a tu za chwile ciach i twojeżycie zmienia się diametralnie i kiedy wydaje ci się że już nic gorszego nie może ci się przytrafić to jesteś w błędzie ale ja dalej mam nadzieję że będzie dobrze trzymajcie kciuki ale to dopiero w środę narazie uciekam do garów bo mój hrabia zaraz wraca z pracy hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Też już w domu jestem. Obiad niedzielny, więc tylko podgrzać wystarczyło. :) Ulcia, Monotonia ma rację, nie trzeba martwić się na zapas. Nade mną też, raz na jakiś czas, zbierają się czarne chmury, a potem okazuje się, że nie jest aż tak źle. :) Ale trzymanie kciuków i dobre myśli zawsze się przydadzą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monotonia12
Cześć dziewczyny. Ulcia jutro wielki dzień. Ja cały czas trzymam kciuki i pamiętam. Odezwę się jutro. A tak w ogóle to przeprowadziłam z mężem poważną rozmowę. Nie chcę zapeszać ale chyba facet zaczyna coś łapać. Jestem taka szczęśliwa że chyba zaraz pęknę z radości. Jutro się odezwę wieczorem to sobie pogadamy. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×