Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Livoa

Usunięcie narządów rodnych.

Polecane posty

Przy usunięciu jajników i macicy można uprawiać sex ale lekarz was poinformuje o wszystkim. Jeżeli ona jest taka młoda to rozumiem dlaczego tak postąpiła. Dla niej skończył się sen o szczęśliwej rodzinie. Nie będzie mogła dać ci dzieci. Chyba że zdecydujecie się na adopcję. Pierwszy okres po operacji to faktycznie deprecha i tysiące myśli kłębiące się w głowie typu "..jak to teraz będzie..", ".. czy będą nawroty choroby.." itd. Jeżeli tak bardzo ją kochasz jak deklarujesz to nie odpuszczaj aż ona w końcu to doceni. Jednak zastanów się dobrze nad wszystkimi konsekwencjami tej decyzji. Twoja kobieta właśnie zaczyna przechodzić menopauzę. Może być znośnie albo zupełnie nie do wytrzymania. Dolegliwości w każdym wypadku są inne i o różnym stopniu natężenia jak również za każdym razem inny jest czas ich trwania. Twoja do tej pory słodka kobietka może zamienić się w histeryczną i awanturniczą bestię, może mieć skoki nastrojów lub odczuwać w różnym natężeniu dolegliwości natury fizycznej typu uderzenia, omdlenia etc,etc, które niestety dość często występują. Druga sprawa że jeżeli już pojawią się niekorzystne objawy lekarze mogą na wniosek pacjentki rozpocząć kurację hormonalną jednak nie wszyscy mogą ją stosować. Ja jestem jedną z takich kobiet w wypadku której hormony oznaczają raka. Taka karma. Więc zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję to najlepiej gdybyś porozmawiał ze szpitalnym psychologiem lub lekarzem ginekologiem onkologiem. Na pewno udzieli ci wyczerpujących informacji. W końcu nic co ludzkie nie jest nam obce. Masz dopiero 17 lat i z całym szacunkiem ale myślę że kiedy staniesz oko w oko z problemami dnia codziennego to możesz nie poradzić sobie z tym wszystkim. Nawet gdyby doszło do tego że znów będziecie razem a tobie za kilka lat się odwidzi to twoja dziewczyna ze względu na przejścia może dużo ciężej przeżywać wasze rozstanie niż każda inna zdrowa kobieta. Uprzedzając twoje myśli to wiem że ty jej nie zostawisz bo kochasz ją nad życie ale teoria teorią a praktyka sobie. W sumie życzę ci powodzenia i dużo zdrowia dla twojej kobitki. Oby wam się udało. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopiec123
Okropna jest od lipca i to bardzo, ale wiem, że to nie jej wina. Słodka itp. też już od dawna nie jest, z wyjątkami: rozmowa ze mną na różne tematy itp. Raz przez tydzień prawie kompletnie zapomniała, że jest chora. Wiem, że teraz będzie gorzej, sama mi mówiła, że będzie jeszcze bardziej okropna, żebym o niej zapomniał. Stwierdziłem, że będę o nią walczył tak jak ona o mnie niegdyś. Jest cholerną egoistką, o czym się przekonałem nim byliśmy razem. O adopcji już z nią gadałem, ale jest zbyt zdołowana, by rozmawiać na ten temat. Co do mojego wieku, to od około 3-4 roku życia wychowuję się sam, rodzice cały czas w pracy, a ja musiałem się zająć domem i rodzeństwem, bo babcia, której płacono za pilnowanie nas miała najzwyczajniej wylane. :) Jej foszki z byle powodu znoszę już rok i zawsze znajduję rozwiązanie, by szybciej jej minęło, teraz będzie trudniej, ale z tego co zauważyłem z swojego doświadczenie, to w życiu jest zawsze pod górkę. Nie wiem tylko jak jej przemówić do rozsądku, bo ona cały czas uważa, że już się jej nie da podniecić i to też stoi na przeszkodzie. Wcześniej też mieliśmy podobną sytuację, gdy dowiedziała się o chorobie( zaledwie 3 tygodnie byliśmy razem), przez 4 miesiące burzyłem cegiełkę po cegiełce, by przestała mnie odrzucać i pozwoliła się spotkać. A w tym wypadku po prostu nie wiem od czego zacząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętaj czas leczy rany. Twoja dziewczyna teraz go dużo potrzebuje. Jeżeli chodzi o sex to nie macie się co martwić. Mój pierwszy raz po operacji to nie były fajerwerki ale teraz jest super. Jestem po operacji ponad dwa miesiące. Myślę że najlepszym twoim sprzymierzeńcem będzie lekarz specjalista. Umówcie się z lekarzem prowadzącym twoją dziewczynę na rozmowę. Z pewnością pomorze rozwiać wszelkie wątpliwości i wyjaśni kilka spraw. A jeżeli chodzi o wasz związek to jeszcze raz ci powtarzam - nie odpuszczaj. To co nas nie zabije to nas wzmocni. Powtarzaj sobie to jak mantrę. Dodaje otuchy. Jak na swój wiek jesteś bardzo dojrzały. Myślę że własnie ta twoja samodzielność wiele pomorze i naprawi. Każda kobieta wcześniej czy później docenia zaradnego i opiekuńczego mężczyznę. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopiec123
Sęk w tym, że moja miłość wyprowadza się w sobotę do Szwecji, więc nie mam jak porozmawiać z lekarzem prowadzącym. Ona nie chce za nic spotkania, a taką rozmowę proponowałem jej już przed operacją. Cóż będę musiał to jakoś zrobić bez tego lekarza :D Najwyżej porozmawiam z swoim doktorkiem, żeby mnie z jakimś innym na rozmowę umówił, bo nic innego nie jestem w stanie zrobić. Co do nieodpuszczania to jestem w tym mistrzem :D, więc w tym spokojna głowa, zaczekam jeszcze 2-3 tygodnie i namówię ją by zaczęła chodzić na wizyty do psychologa. Będzie tylko problem, bo jest cholerną histeryczką i egoistką, a przez te ciąganie po szpitalach niechętnie odwiedza lekarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do lekarzy powinna się zacząć przyzwyczajać. Po operacji będzie musiała się systematycznie badać. Jeżeli nie masz możliwości pójść z nią razem do lekarza to spróbuj porozmawiać z nim sam ale ze względu na fakt iż nie jesteś spokrewniony z pacjentką ani to lekarz na pewno nie będzie chciał rozmawiać z tobą o jej stanie zdrowia jednak jeżeli spytasz go z tematów ogólnych np: jak długo po takiej operacji powinna trwać wstrzemięźliwość seksualna? Jakie są objawy menopauzy ? Gdzie szukać pomocy w razie depresji twojej partnerki? itd....Jeśli jesteś sprytny to można otrzymać wiele ciekawych informacji. Nawet gdyby lekarz nie chciał za bardzo z tobą rozmawiać to zawsze możesz go poprosić o wskazanie poradni w której można otrzymać pomoc i odpowiedzi na nurtujące cię pytania. A jeśli chodzi o twoją dziewczynę to czy na pewno może jechać za granice po operacji Ja aż dwa miesiące nie nadawałam się do niczego. A dłuższa podróż w ogóle nie wchodziła w grę. Jeszcze jedno. Zaintrygowało mnie to co piszesz o swojej kobiecie. Czy ty jesteś w 100% przekonany że to jest właśnie twoja druga połowa? Cytuję: "..... bo jest cholerną histeryczką i egoistką...." "..Okropna jest od lipca i to bardzo, ale wiem, że to nie jej wina. Słodka itp. też już od dawna nie jest...." Ja nie jestem przekonana że to dziewcze zasługuje na takiego rozważnego chłopaka. Ale ja cię odwodzić nie będę. Masz swój rozum więc walcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopiec123
Może to dziwne, ale tylko przy niej czuję się wartościowy, dzięki niej mam chęci do działania jakiegokolwiek, przy niej jestem na prawdę szczęśliwy. Ona jest dla mnie zawsze natchnieniem, by pisać teksty i wiersze, jest moją muzą, więc uważam, że na prawdę warto. Bo czymże jest miłość jak nie, uczuciem nieprzemijającym, niejednokrotnie ludzka głupotą w czasach przemijających wartości?( moje słowa) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulcia51
witaj monotoniu nie odzywałam się bo mój komputer sie zawiesza i nie iem jak długo wytrzyma stery już jak jego właścicielka ale nie poddaje się ha ha widzę że mamy chłopca no no szacun jeżeli tu jesteś czytasz to wszystko i odpowiadasz to naprawdę ci zależy ale prawda jesttaka że jesteś młody i nie dasz rady życzę ci aby było innaczejale czarno to widzę no ale próbuj ciekawe czy czytałeś wcześniejsze wypowiedzi jak mężowie którym kobiety urodziły dzieci odsuneli sie od żon tak jak monotonia pisze że chociarz teraz będziecie razem to wcześniej czy później się roztaniecie bo nie wytrzymasz takiego cięzaru musisz sobie dobrze przemyśleć i dla siebie i dla niej ale pisz jakie robisz postępy i będziemy trzymać kciuki fajnie monotoniu że wszystko ci sie poukładalo i jeszcze jedno słowo do chłopca widzisz my jesteśmy w takim stanie że chyba tylko dzieckopotrzebuje tyle samo miłości co my pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monotonia 12
Cześć ulcia miło cię "czytać". Masz racje coś się naprawdę zmieniło. Ja wprost nie poznaje mojego męża. Każdego dnia mnie zaskakuje. Wręcz ciężko mi w to uwierzyć ale ponoć cuda się zdarzają. Ja już nie pamiętam kiedy ostatni raz mój związek przeżywał taki renesans. Seks jest cudowny a i nasze codzienne kontakty zmieniły się na lepsze. Teraz wiem że opłaciło się walczyć tyle lat. Mam nadzieje że wszystkim będzie się tak układać jak mnie teraz. Do chłopiec123 Ja też trzymam za ciebie kciuki i pisz na bieżąco jak się sprawy mają bo jestem ciekawa. Po mimo moich obaw życzę ci jak najlepiej a z całą resztą to czas pokaże. Kobiety to dość skomplikowane "urządzenia" i nawet gdybyś dostał do ręki instrukcję obsługi to i tak pewnie niewiele byś zrozumiał.;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopiec123
Monotonia12 Tak więc nie wiem ile to dla was znaczy, aczkolwiek dla mnie to mały sukces. Nastawienie mojej ukochanej było takie, że nigdy nie spotka już się ze mną, ani nikim, wtedy spytałem się jej czy mogę przyjść we śnie, odpowiedziała mi, że nie, że nigdy nie będę mógł przyjść, nawet we śnie. Ale wczoraj jak z nią pisałem, to ponownie się o to spytałem, odpowiedziała mi, że owszem mogę do niej przyjść we śnie. Przestała mówić, że nigdy już ze mną nie będzie, zaczęła mówić, że na dzień dzisiejszy nie chce się spotkać i póki co nie będziemy razem. Czyli podsumowując z nią jest troszkę lepiej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzę że zaczyna się coś klarować. Może trochę powoli ale zawsze to jakiś krok do przodu. Dziewczyna ze względu na wiek musi mieć czas na przemyślenie paru spraw i uporania się ze sobą. Ja podziwiam twój upór. No ale widzę że po mimo młodego wieku jesteś poważnym facetem i całą sprawę traktujesz poważnie. Mam nadzieję że w końcu skruszysz lód w jej sercu. Jakby co pisz na bieżąco. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopiec123
Dzisiaj sobie troszkę porozmawialiśmy. Powiedziała, że jak sytuacja się zmieni ( chodzi o jej nastawienie) to może i dalej będzie niegrzeczna, ale wie, że i tak będę tylko jej już na zawsze. Szczerze po tych słowach zacząłem "przeciekać" jak małe dziecko. Ze szczęścia oczywiście. Myślę, że może w ciągu 3-4 miesięcy w końcu się skusi bym do niej przyjechał. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzę że sprawa zaczyna nabierać tempa. teraz to już wpadła jak śliwka w kompot. Myślę że się złamie. zresztą młoda jest i tak jak już wcześniej powiedziałam musi sobie wszystko po swojemu poukładać. powiedz tylko czy ona do tej Szwecji to pojechała na stałe czy chwilowo? Pytam bo uważam że związek na odległość nie ma zbyt wielkich szans na przetrwanie. Jeżeli to wyjazd na stałe to musisz się zastanowić jak przyszłości widzisz wasze relacje. To dość poważny temat biorąc pod uwagę wasz wiek. Ty zapewne się jeszcze uczysz pewnie jakieś studia będziesz chciał zaliczyć. Zawsze możesz studiować w Szwecji tylko pytanie czy twoich rodziców na to stać. Druga sprawa to bariera językowa. Aby studiować zagranicą musisz znać język, chociaż angielski. Więc jak widzisz sprawa jest dość poważna. Pisz na bieżąco. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopiec123
Angielski znam bardzo dobrze, po mojej szkole akurat nie muszę iść na studia. Jak na razie moja luba siedzi w Polsce, ale nie będę do niej na siłę jechać, bo się zrazi. A ogólnie to do Szwecji prawdopodobnie na stałe będzie jechać, ale szczerze w to wątpię, mieszkała tam z ojcem 2 miesiące niespełna i wrócili do Polski i siedzą już tutaj 3 miesiące. Myślał, że w Szwecji będzie fajnie, ale mu się nie spodobało. Co do pracy, to za 2 lata kończę tech. więc będę mógł się podjąć i tam. Nauczycielki mówiły, że jak tak dalej będzie to prace dostane wszędzie od ręki, więc nie widzę przeszkód by pracować w Szwecji. Moja ukochana jest taką osobą, że niezbyt się kontaktuje z innymi, póki ktoś nie zrobi 1 kroku, więc jakbyśmy się rozstali, to miałaby duży problem by kogoś znaleźć, a ja jak już mówiłem nie zostawię jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli jest w Polsce to pół biedy. Więc działaj chłopaku ile się da i jak długo się da o ile naprawdę tak bardzo ci zależy. Ja myślę że ona zmięknie. To tylko kwestia czasu. A tu akurat ciężko powiedzieć ile go będzie potrzeba. Tak więc cierpliwość powinna być twoim atutem. Ona zapewne to doceni. Zresztą kobiety lubią jak się o nie zabiega. Taka karma. Powodzenia i pisz . Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopiec123
Hmmm moja kochana jedzie do dziadków na święta, czyli moim zdaniem to dobry znak, bo trochę pobędzie z rodziną. Dobrze to zadziała zdaje mi się na jej psychikę. Cóż na razie nie naciskam na spotkanie, bo ona nie chce. Traktuje ją luźniej jak chciała, ale cały czas jej pokazuje, że ją kocham i będę o nią walczył. Namówiłem ją by weszła za mną na taki komunikator, gdzie się rozmawia z kilkoma osobami na raz, można mówić lub pisać. I w sumie teraz codziennie tam przesiaduje, nie chce mówić, bo się wstydzi, ale pisze i osłuchuje ludzi, co zdaje mi się też pozytywnie na nią wpływa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że cały czas działasz. No gratuluję. Zobaczysz wszystko się w końcu ułoży. Małymi kroczkami a dopniesz swego. Chociaż przyznam się że wątpiłam w twoje zaangażowanie to za każdym razem odnoszę wrażenie że choć młody ciałem to hart ducha masz silny i umysł dorosły. Mam nadzieję że ta dziewczyna zasługuje na takiego faceta jak ty. Dalej trzymam kciuki i oczywiście pisz na bieżąco jak się sprawy mają. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopiec123
Ehh. Dalej nie chce się ze mną spotkać. Powiedziałem jej, że za niedługo będę u niej w mieście, więc spytałem się czy będę mógł wpaść na sekundkę. Jej odpowiedź- nie chcę. Nie wiem już co mam robić. Odpuścić, nie odpuszczę, ale jest cholernie ciężko. Najgorsze jest to, że nowotwór nie został do końca wyleczony, usuwając jej narządy rodne usunięto jej większość przerzutów itp. ale dalej się rozwija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli nie usunęli wszystkiego to zapewne ma teraz chemioterapię może radioterapię no i czeka ją następna operacja. Wcześniej czy później się przełamie. Teraz przed nią ciężki okres. Nie wiem jak daleko posunięte są przerzuty ale dobrze to nie wróży. Jest co prawda młoda i ma silny organizm. Prawdopodobnie przy kolejnej operacji wytną też węzły chłonne i siatkę o ile przy pierwszej tego nie zrobili. Teraz trzeba czekać i się modlić. Ja ci życzę w dalszym ciągu wytrwałości w swoim postanowieniu i rozwiązania wszystkich problemów. Pisz jak ci idzie ja śledzę wątek cały czas. Pozdrawiam i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopiec123
Z tego co wiem nie będą jej operować już( ona tak mówi, ale tak na prawdę sama nie wie). Nie wiem czy jeździ na chemioterapię, wiem że bierze leki, które nie skutkują, ale lekarz powiedział, że już za późno na ich zmienianie. Moim zdaniem źle ją lecza. Jak była w USA miała mieć operację w sierpniu- nie operowali jej, powiedzieli, że nic nie da się już zrobić. W Polsce dopiero przeprowadzili jej operację. Mieli też jej pozbawić zarażonej nerki, niestety na obie ma niewydolność, miała mieć przeszczep, aczkolwiek w USA powiedzieli, że to marnowanie narządów w jej wypadku i nie dadzą jej nowej nerki. Tylko teraz mnie wnerwiła. Nie może spać w nocy co ją bardzo osłabia,ale nie powie o tym swoim ojcu, więc doktor nic na to nie zaradzi. A mimo moich próśb dalej mu o tym nie powiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Postaw się też w jej sytuacji. Ma kiepskie rokowania i pewnie czarne myśli chodzą jej po głowie. Kiedy człowiek jest taki chory to nie wiedzieć czemu stara się nie sprawiać swoją osobą większych problemów swoim bliskim. Ja wiem że to trochę dziwne ale niestety tak bywa. Powiedz jej że jeżeli ona sama nie jest w stanie się o siebie zatroszczyć to ty jako ten który ją kocha zrobisz to za nią i powiesz jej ojcu że mam problemy ze snem. Może wtedy ją trochę ruszy i zacznie rozumować jak dorosły człowiek a nie jak dziecko. Druga sprawa to trochę mnie zaniepokoiłeś jej stanem. Tu naprawdę choroba jest bardzo zaawansowana i rokowania są kiepskie. Jeżeli ona ma niewydolność nerek to prawdopodobnie właśnie powód dla którego nie zastosowano chemioterapii. Jeżeli ona jest teraz w Polsce to niech spróbuje skontaktować się z dr Jackiem Tulimowskim. Musi mieć komplet wszystkich badań i koniecznie niech zapisze się na wizytę. Pan Tulimowski pomógł kilku moim znajomym które również miały guzy i nowotwory, w sumie dość ciężkie przypadki. Dr Tulimowski to wprawdzie lekarz ginekolog położnik ale nie jedno już widział i potrafi zadziałać jeżeli pacjent ma tak poważny problem. Po niżej wklejam link do jego strony. Powodzenia. http://jacektulimowski.ginweb.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopiec123
To jest oporna kobieta... Ile ja się nachodziłem za dobrymi lekarzami itp. żeby zdobyć numery, pytałem się ludzi, którzy z gorszych sytuacji wyszli. Niestety ona tylko do jednego doktora i już. Najgorsze jest jej nastawienie- pewna jest, że umrze i ciężko to zmienić. W sumie kilka razy udało mi się "wepchnąć" do jej głowy nieco pozytywnych myśli, wtedy nawet nieco lepsze wyniki miała, ale jak złapała dość mocnego doła to znów się zaczęło i teraz nie mogę zmienić jej nastawienia, próbowałem wszystkiego, ale i tak szukam dalej, jakby tu zmienić jej podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopiec123
Dziś mi oznajmiła, że już mnie nie kocha. Nie wiem czy na prawdę mnie nie kocha czy napisała to, żeby mnie "uwolnić" . Ja i tak nie jestem w stanie przestać jej kochać, będę jej to okazywać i trwać przy niej, może jak jej stan się polepszy to powie co innego. Bo bądźmy szczerzy, ona często sama nie wie czego chcę. Co o tym monotoniu sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kolego. Przepraszam że tak długo nie pisałam ale różne zakręty życiowe pojawiły się na mojej drodze. Ja myślę sobie że masz trochę racji iż dziewczyna sama jeszcze nie wie czego chce. Jest po prostu za młoda i tyle. Druga sprawa że kłopoty zdrowotne i ich nawarstwianie powodują u niej wahania nastroju. Przynajmniej tak to wygląda. Myślę że jeżeli trochę ochłodzisz stosunki między wami to może spowoduje to pożądane efekty. Wiesz zawsze mi babcia powtarzała że najbardziej brakuje nam tego czego mieć nie możemy lub straciliśmy z własnej głupoty. Na twoim miejscu zastanowiłabym się jeszcze nad inną alternatywą a mianowicie nad całkowitym zerwaniem kontaktów. Jesteś młody i w życiu jeszcze wiele niespodzianek cię czeka. Ja rozumiem że to okrutne i że ty ją kochasz ale biorąc pod uwagę twoje zaangażowanie w całą sprawę to dziewuszka powinna cię na rękach nosić a nie fochy strzelać. I teraz nasuwają się dwa wnioski; 1) ona cię naprawdę nie kocha, 2) ma poważne kłopoty natury psychicznej spowodowane problemami zdrowotnymi. Jedno jest pewne. Musi szybko dorosnąć bo być może jej czas już się kończy. Powinna się zastanowić nad sobą i przemyśleć kilka spraw. Ja cię pozdrawiam i dalej trzymam kciuki bez względu na to jak się sprawy będą dalej układać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopiec123
Rozmawiałem z nią sporo ostatnio. Powiedziała, że spróbujemy raz jeszcze, ale pierw ona chce się wyleczyć. Z usunięciem narządów rodnych pomogłem jej się pogodzić. Nie wiedziała, że może mieć jeszcze te " motylki" to jej to udowodniłem, przez krótką rozmowę przez telefon. :D Teraz tylko/aż wyleczyć trza nowotwór :). Długo się nie odzywałem, ponieważ musiałem sporo działać. Pozdrawiam. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopiec123
Co myślisz o tym, bym z miesiąc się do niej nie odzywał? Obiecała mi kilka spraw, po czym w ciągu paru minut stwierdziła, że jednak nie. Po wszystkim napisała, że lepiej by chyba jednak było, bym przestał ją lubić, czyli obiecała celowo, żeby później powiedzieć - nie. Teraz wyjechała na 2-3 tygodnie odpocząć, mieliśmy mieć kontakt telefoniczny, po czym stwierdziła, że chce ode mnie odpocząć. Dobrze wie, że jak wróci to będę czekać na wiadomość od niej - jak zawsze. I myślę, że warto by było zastosować taką jakby terapię szokową. Jak wróci będzie pewna, że będę czekał a tu zawód. Ja rozumiem, że ona może mieć ( czy tam ma na pewno, nie znam się) menopauzę, co jest podobno horrorem dla kobiet, aczkolwiek zabawa mną jest bezczelna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam zdrowe drogi rodne.ale chce je usunąc wp**du!mam dosyc okresów to jest w*********e!czy zdrowe drogi rodne też usuwają?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem półtora roku po zabiegu. Współżycie w normie, a nawet lepiej- odpadła antykoncepcja .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szesnaście lat temu usunięto mi narządy rodne , w pierwszym okresie pooperacyjnym strasznie przeżywałam to że straciłam jakby swoją kobiecość . Wstydziłam i bałam się jednocześnie o tym mówić , ani mój mąż ani moi najbliżsi nie mieli pojęcia że z torbielą którą miałam usunięto mi wszystko . Szybko zorientowałam się że w zasadzie jestem tak samo porządna przez męża jak przed operacją a i ja odczuwałam pożądanie i sex sprawiał mi przyjemność taką samą jak przed operacją. Obecnie mam 56 i nic się nie zmieniło pod względem kobiecości jestem dowartościowana i nie czuję się z tego tytułu jak kaleka. Przez te wszystkie lata brałam hormony , które pozwoliły mi na to bym mogła funkcjonować jako pełnowartościowa kobieta. Za to teraz zaczynam mieć problemy nie ze sobą ale z lekarzem , który twierdzi że jestem już za stara żeby brać hormony . Próbowałam nie brać ale źle się czułam , -tak jak bym była pozbawiona energii , dosłownie flak. Wyżebrałam u lekarza chociaż zmniejszoną dawkę , niestety przy ostatniej wizycie po receptę musiałam wręcz wymusić na nim wypisania mi hormonów . Szukałam informacji o zastępczej terapii hormonalnej , niestety są tylko niewielkie wzmianki w przypadku usunięcia wszystkich narządów . Natomiast obszernie jest opisywana zastępcza terapia hormonalna w przypadku ,- menopauzy i przy częściowych zabiegach dróg rodnych . Obecnie szukam lekarza , który udzieliłby mi fachowej porady w tej dziedzinie a nie traktował mnie jak dziwoląga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szesnaście lat temu usunięto mi narządy rodne , w pierwszym okresie pooperacyjnym strasznie przeżywałam to że straciłam jakby swoją kobiecość . Wstydziłam i bałam się jednocześnie o tym mówić , ani mój mąż ani moi najbliżsi nie mieli pojęcia że z torbielą którą miałam usunięto mi wszystko . Szybko zorientowałam się że w zasadzie jestem tak samo porządna przez męża jak przed operacją a i ja odczuwałam pożądanie i sex sprawiał mi przyjemność taką samą jak przed operacją. Obecnie mam 56 i nic się nie zmieniło pod względem kobiecości jestem dowartościowana i nie czuję się z tego tytułu jak kaleka. Przez te wszystkie lata brałam hormony , które pozwoliły mi na to bym mogła funkcjonować jako pełnowartościowa kobieta. Za to teraz zaczynam mieć problemy nie ze sobą ale z lekarzem , który twierdzi że jestem już za stara żeby brać hormony . Próbowałam nie brać ale źle się czułam , -tak jak bym była pozbawiona energii , dosłownie flak. Wyżebrałam u lekarza chociaż zmniejszoną dawkę , niestety przy ostatniej wizycie po receptę musiałam wręcz wymusić na nim wypisania mi hormonów . Szukałam informacji o zastępczej terapii hormonalnej , niestety są tylko niewielkie wzmianki w przypadku usunięcia wszystkich narządów . Natomiast obszernie jest opisywana zastępcza terapia hormonalna w przypadku ,- menopauzy i przy częściowych zabiegach dróg rodnych . Obecnie szukam lekarza , który udzieliłby mi fachowej porady w tej dziedzinie a nie traktował mnie jak dziwoląga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szesnaście lat temu usunięto mi narządy rodne , w pierwszym okresie pooperacyjnym strasznie przeżywałam to że straciłam jakby swoją kobiecość . Wstydziłam i bałam się jednocześnie o tym mówić , ani mój mąż ani moi najbliżsi nie mieli pojęcia że z torbielą którą miałam usunięto mi wszystko . Szybko zorientowałam się że w zasadzie jestem tak samo porządna przez męża jak przed operacją a i ja odczuwałam pożądanie i sex sprawiał mi przyjemność taką samą jak przed operacją. Obecnie mam 56 i nic się nie zmieniło pod względem kobiecości jestem dowartościowana i nie czuję się z tego tytułu jak kaleka. Przez te wszystkie lata brałam hormony , które pozwoliły mi na to bym mogła funkcjonować jako pełnowartościowa kobieta. Za to teraz zaczynam mieć problemy nie ze sobą ale z lekarzem , który twierdzi że jestem już za stara żeby brać hormony . Próbowałam nie brać ale źle się czułam , -tak jak bym była pozbawiona energii , dosłownie flak. Wyżebrałam u lekarza chociaż zmniejszoną dawkę , niestety przy ostatniej wizycie po receptę musiałam wręcz wymusić na nim wypisania mi hormonów . Szukałam informacji o zastępczej terapii hormonalnej , niestety są tylko niewielkie wzmianki w przypadku usunięcia wszystkich narządów . Natomiast obszernie jest opisywana zastępcza terapia hormonalna w przypadku ,- menopauzy i przy częściowych zabiegach dróg rodnych . Obecnie szukam lekarza , który udzieliłby mi fachowej porady w tej dziedzinie a nie traktował mnie jak dziwoląga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×