Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

karo26

boje sie posłać dziecko do szkoły

Polecane posty

Gdy słysze w wiadomościach co dzieje się w gimnazjach ogarnia mnie straszliwy lęk. Boję sie posłać kiedys swoje dziecko do szkoły, jeśli teraz dzieją sie w szkole takie rzeczy o których codziennie donosza media to co będzie za pare lat. Napiszcie, co zrobic by dziecko nie stało sie ofiarą ani sprawcą przemocy w szkole? jak temu zaradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris hiltonówna
dziecko najpierw wychowuje dom - potem szkoła także jak je wychowasz - takie bedziesz zbierac zniwo i taknie urchronisz dziecka przed innymi dzieciakami no chyba ze poslesz do prywatnyh zskół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no o.k. A jak wychowac dziecko żeby radziło sobie w szkole. jestem otwarta na wszystkie rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris hiltonówna
nie ma zasad ja mam dziecko 11 lat i radzimy sobie dobrze powiem ci jedno - najwazniejsze to rozmowa i jescze raz rozmowa mósisz wpoic dziecku zeby wszytko tobie mówiło- nawet te najgorsze rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudno nauczyć
jak sobie radzić z agresją jedyne czego możesz uczyć to tego, żeby przychodziło do ciebie kiedy ma problem. Musisz słuchać, rozmawiać i nigdy nie odrzucać dziecka kiedy do czegos sie przyzna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris hiltonówna
a przedewszystkim najgorsze rzecy pamietaj ze sama tez bylas w szkole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi sie wydaje, ze najwazniejsze jest wyrobienie w dziecku wrazliwosci na cierpienie innych i odwaga w wyrazaniu swojego zdania. Jak ktos bedzie w szkole w jakis sposob gnebiony, czy upokarzany - nalezy mu automatycznie pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodzi mi o to, zeby nie koncentrowac sie na tym, ze to wlasnie twoje dziecko moze miec problemy, tylko, zeby ono pomagalo innym. wtedy wlasne juz tak \"nie bola\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stare babsko jedno
wszystko nie jest takie proste,dziecko można dobrze wychować,ale to nie gwarantuje mu bezpieczeństwa w szkole,niestety. Podejrzewam,ze większosć rodziców jest przerażona,gorzej jest chyba w większych miastach.Ja mam małe wnuki i juz sie martwie. Mam nadzieje,ze dożyję,będe mogła pomóc i pójda do prywatnej szkoły,bo w obecnej chwili nie widze innego wyjscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dziecko bedzie na tyle odwazne, zeby obronic gnebiona przez cala kalse \"szara myszke\", to samo z latwoscia sie tez obroni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Męczy mnie ten sam problem, choć jeszcze mam dużo czasu. Wydaje mi się, że jeżeli dziecko (głównie chłopcy) jest wysportowane, koleżeńskie i odporne psychicznie to reszta nie będzie go męczyć. Ale jak zrobić, aby takie było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stare babsko jedno
stokrotka Nie masz racji,w szkołach rzadzą bandy nastolatków i większosc sie ich panicznie boi,na oponentów mają inne bardziej drastyczne metody.Ja myślę,ze ochrona w szkole to jedyne wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te bandy istnieja TYLKO dlatego, bo nikt sie im nie sprzeciwia - bo wszyystkie dzieci sie boja. wystarczy zareagowac, jak pieciu chlopakow gnebi kolezanke. wybiec z klasy do innej po nauczyciela, rzucic w nich ksiazka, stuknac krzeslem... - zeby tylko BYŁA reakcja, jezeli jej nie bedzie - takie bandy beda coraz bardziej sie rozwijaly. malo jest dzisdiaj odwaznych dzieci - to jest problem. sa moim zdaniem wychuchane przez rodzicow do granic mozliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaruszka myszówka
ja byłam kiedys ofiarą w liceum.Poszlam sama do tego liceum bez kolezanki, a tam juz były kliki, kilka kolezanek było razem z jednych klas , szkół. Czułam sie jak palec wsród tych klik. Był to okres ze chciałam sie podobac facetom, i malowałam się, ładnie starałam sie ubirac w miarę, uczyłam się średnio, nie chciałam waarowac, uciekać, no i stało sie. Byłam nebiona za to ze nie szłam na wagary, za t ze nie paliłam z nimi w kiblu, za to ze nie rozrabiałam, za to ze sie malowałam i byłam ładna, za to ze niechciałam dawac odpisac zadania innym bo niby dlaczego mam im dawac skoro sama nad nim ślęczałam cała noc? 4 lata się mściły, raz dostałam w twarz, raz w kiblu mnie dopadły, popychały, moze nie biły i nie kopały ale po szkole czekały by powyzywac, popopychac, zabierały mi buty , wyzywały ze smierdze, b sięraz faktycznie na wfie noco spociłam i juz nidy więcej nie dopusciłam do smrodu. Mscili sie tez na dziewczynach ze wsi i się wysmiewali, ale one były tez w paczcie, ciche, brzydkie, skromne, rzeczne, dobrze się uczyły więc bardziej na mnie sie wyzywały. Miałam jilka kolezanek tam, lubiły mnie ale w klasie udawały ze nie widzą, nie słyszą. dzien w dzien modliłam sie by dana dziewczyna z kliki nie przyszła do szkoły, jak nie przyszły to był spokój. wreszcie niektóre niezdały, inne zaszły w ciąze,, inne sie przeniosły i tak powoli sie wykruszało. ale co przeszłam to moje. nie mówiłam nigdy o tym nikomu. zdałam jako jedna z połowy douszczonych wogóle do matury, skonczyłam studia, pracuje, ale traua jest. mam faceta, mieszkamy razem. jednak w mojej głowie jest ciagle to ze cos było nie tak ze mną, gdzie popełniono błąd? w wychowaniu mnie na grzeczną odpowiedzialna dziewczynę? dobrze mnie wychowali rodzice a czyzby za bardzo byłam cielątkiem i trzymana pod kloszem? pilnowali mnie bym nie uległa wypływom kolezanek pijaczek dziwek, na szczęscie nie pusciłam się nigdy z facetem, trzemałam cnote długo, szanowałam się aczkolwiek wiecie, chodziłam na dyskoteki, imprezki czasami i zawsze cos niecos było niewinnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam ten sam właśnie problem , lęki o przyszłośc dziecka , którego nie mam nawet. No własnie bo nie mam z obawy nietyle posłania do szkoły , ale wogóle przed posiadaniem go. Teraz takie czasy ,że nie wiem czy dam rade wychowac go, nie bardzo stac mnie jeszcze na dziecko - a lata lecą. dzwonek bije. Jak wychowac by nie było ofiarą losu i popychadłem w szkole , ale zeby tez nie było łobuzem, wagarowiczem, ....oglądacie Duze dzieci? marze by miec takich blizniaków .marzę o takich mądrych roztropnych chłopaczkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szaruszka myszówka, napislas, ze mialas kolezanki - co to za \"kolezanki\", skoro ci nie pomogly? same tchorze - wychowne przez rodzicow, ktorzy panicznie sie wszystkiego bali... u mnie w lo bylo tak: grupka dziewczyn - tych lepszych piekniejszych byla - wiadomo, ze gnebily pozostale i nie bylo latwo, ale pewnego dnia sie wkurzylysmy i razem z innymi 5 kolezankami zalozlysmy swoja bande. trzymalysmy sie razem ,wspieralysmy, razem umawialysmy, uczylysmy i wkrotce tamte daly nam spokoj, bo wiedzialy, ze jak zadra z jedna z nas, to wszystkie pomozemy. skonczylo sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stare babsko jedno
Nie mówię tu o przypadku molestowanej uczennicy,tu sprawa jest jasna.Ale stnieją grupy wyłudzające i zaczepiające samotnie "przemieszczające" się dzieci,które nie mają zadnej mozliwosci obrony. Podobnie jest z handlem narkotykami.Wszyscy w szkole wiedza kto handluje,ale nikt nic nie powie.A wiecie dlaczego?Jeżeli zgłosisz to dziwnym trafem zainteresowani dowiadują sie kto doniósł i załatwiają sprawe swoimi metodami/fizycznie/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaruszka myszówka
powiem tak: podstwówka 34 z niej wyszło 5 dziewczyn łozbuziar i 4 dziewczyny fajne i miłe, wszystkie te laski siebie lubiły i się akceptowały mimo iz 4 z nich nie paliły, nie biły sie , dobrze się uczyły, były ciche myszki , spokojne. reszta to dziwki, nieuki, lobuziary i wagarowiczki. no i ja jedyna z podstawówki nr 46 przyszłam do tego samego liceum co dziewczyny z 34. no i miałam kolezanki z tej 34 te kilka z nich, po szkole wpadałam do nich czasami..itp, a le jak te 4 z z nr 34 mnie obrazały wyzywały popychały to te grzeczne z 34 te niby moje kolezanki nie mówiły nic, milczały i patzyły na super widok jak to inne męczą inną, ..nie wiesz ze to ekscytujące? tamte się bały bo cóz niby miały zrobic? jakas tam mówiła"daj spokój zostaw biedaczke"....ale gdzie tam, ona swoje, często były chyba pijane tak mi sie wydaje...... były tez miłe grzeczne dziewczyny z nr 78 . tez mnie lubiły ja ich. no ale ich było więcej więc te łozbuziary z 34 nie podchodziły do nich bo tam były wszystkie razem w paczce. dlatego napadały na mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×