Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mikusiaaaaaa

Związki w których namiętność zgasła zjednej strony...czy jestr sens...?

Polecane posty

stańczyk> nie dramatyzuj:P Znowu masz doła? A już myślałam,ze jest OK:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *_*_*
tez mam ten problem.ale nie chce potem żałować że zostawiłam kogoś tak bardzo ważnego.mimo braku tej namiętności. kocha mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasinek
mysle ze mozna ta namietnosc wyzwolic wierzcie mi mi sie udalo choc tez w to nie wierzylam czasami to my kobiety jestesmy zablokowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmmmmm
kobietki-życzę slusznych i mądrych decyzji, przemyślcie cos wiele razy, nie zawsze wrto chadzać drogami serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężko mi uwierzyć
żeby namięność w związku mogla minąć "ot tak" partner może się nieco znudzić, spowszednieć...ale mam wrażenie, że jesli nie masz ochoty nawet go pocałować musi chodzić o coś więcej niż seks ps. przezywam coś podobnego...ale nie umiem sobie tego tak ładnie wytłumaczyć jak Ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasinek
wiec czemu jej nie masz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasinek
to było do stańczyka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasinek
do mmmmmmmmmmmmasz racje jedna nieprzemyslana decyjza i zycie stracone ja chcialam odejsc bo nie chcialam prowadzic podwójnego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmmmmm
do autorki topiku-odezwe się jeszcze, przemyśl wszytskie za i przeciw i pamiętaj,że nic nie jest takie, jakie sie moze wydawać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasinek
ciezko mi uwierzyc - mysle że to proces a nie od tak ale w pewnym momencie zdajemy sobie sprawe z tych braków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stańczyk wmówił sobie,że żadna go nie jest wstanie pokochać i nawet nie próbuje nawiązać znajomości z dziewczynami:D Z gory zakłada niepowodzenie:P:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmmmmm
joasinek-ja odeszlam, bo nie moglam prowadzić podwójnego życia, chcialm poszukać kogoś innego ,znależć tę namiętnosć, i udalo mi się ,ale wiemdzisiaj ,że to nie bylo najlepsze rozwiazanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagatiniii
ja też kochałam bardzo....mój M.....myslałam że będe z nim na zawsze...................lubiłam sex z nim................było cudownie przez dwa lata......................ale wygasło.....trzymałam się jego jeszcze przez rok...........sex był coraz rzadziej.......................rozstaliśmy się.....................potem poznałam A......................kurde to dopiero kochanek.,sex z nim był jak odlot..................cała się trzęsłam jak był w pobliżuu.........to była czysta chemia którejk do tej pory nie umiem wyjaśnić.................ale to była przygoda trwająca około miesiąc...............potem poznałam G............on dawał mi wiele pod względem emocjonalnym..........czułam się potrzebna i kochama ....... i sex z nim też był cudowny ...........ale zrezygnowałam bo nie widziałam szans na przyszłość................myślami byłam przy M (tym z którym byłam przez 3 lata)................wróciliśmy do siebie ale namiętność nie wróciła...........nie było chemi mimo że byłą tesknota.................................. teraz jestem sama i czekam że może uda mi się znależć MIŁOŚĆ, NAMIĘTNOŚĆ i PRZYJAŻŃ w jednym............tego też Wam życzę pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmmmmm
stańczyk ind-chyba nie jesteście w temacie to nie ten topik stanczyk -mam wrażenie,że ty też nie wiesz co to namiętnosc i chyba nie najlepiej ci z tym wyrusz na poszukiwania zamiast ślęczec przed kompem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężko mi uwierzyć
kurde, stańczyk o czym Ty gadasz?!?! proces...oczywiście, ze proces...zdecydowanie bardziej psychiczny niz fizyczny, pytanie to- dlaczego w ogóle zachodzi taki proces? co można zrobić w takiej sytuacji? co ja na przykład mam zrobić? mój facet ma prawo do seksu, tak? a ja mu tego nie mogę i nie chcę dać...mam odejść? a może on powinien zrobić coś? naprawić to co się popsulo? co może zrobić facet- powiedźcie mi proszę, zasugeruję mo to? a może ja powinnam zacisnąć zęby i robić to myśląć o Ojczyźnie? może tak będzie najlepie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasinek
mmmmmmm - ja na szczescie zawrócilam :) ale mam nadzieje ze i twoje zycie nabierze barw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gagatiniii>>nie krzycz!!!:P Wyłącz capslocka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Miłość i namiętność chyba mogą iść w jednej parze jednak do tego przyjaźń już trudniej. Wydaje mi się nawet, iż namiętność z przyjaźnią znajdują się na przeciwstawnych biegunach - im więcej jednego tym mniej drugiego. W związku zamieniłbym przyjaźń na wzajemny szacunek. Może z wiekiem przyjaźń jest do pogodzenia z namiętnością ale na początku jedno "zabija" drugie. Prędzej już taka "płytsza" przyjaźń jest możliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmmmmm
chyba bylam wtedy za mloda, ale wiem,ze tak mialo byc i już mimo wszystko wierze ,że można znalezć-przyjaciela,kochanki -w jednym mnie widocznie sie nie udalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasinek
ciezko mi uwierzyc - mysle ze nie z pewnoscia zaciskac zęby bo kiedys sie połamią mowie w przenosni... mysle ze oboje powinniscie znalesc dobre wspólne wyjscie dac sobie czas a z jakich powodów nie mozesz mu go dać ? jak mozna wiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikusiaaaaaa
ja wiem ze juz wczesniej bylo nie tak...jestem na rozdrożu niewiem ktorą wybrac sciezke....nr.2mi dzis napisal ze marzy o dniu w ktorym usiadziemy na kanapie przy kominku i bedziemy patrzec jak bawi sie nasze dziecko :( i wspominac ten trudny czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasinek
moze i mialo mmmmm ja teraz tez jestem sama i od m-ca az piszcze za seksem ale co mam isc sie zabawic ....?? czekam na niego jeszcze dwa m-ce uuuu jak ja to wytrzymam ale wiem że warto:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężko mi uwierzyć
po prostu nie mam ochoty...to trwa już ponad rok i ciągle narasta...było tak, że miałam ochotę coraz rzadziej, teraz nie mam wcale nie lubię gdy mnie dotyka, zwłaszcza w intymne miejsca, nie całujemy się prawie wcale- a jak kiedyś tak uwielbiałam pocałunki! to było dla mnie najbardziej sexi na świecie... on szuka kontaktu fizycznego, ja go unikam a jak już przychodzi co do czego to jesteśmy tak zestresowani, że kończy się to kłotnią naprawdę porażka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stańczyk>>na nowo będziesz musiał wszystko zainstalować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasinek
mikusiaaaaa tak jest zawsze gdy Ty sie oddalasz on sie przybliza a swoja droga nie myslisz o dziecku nie zachecam bo wiem ze dziecko nie jest sposobem na kłopoty, nam wlasnie jego pojawienie sie dalo radosc a juz "budowalismy nowy swój dom"a namietnosc po porodzie jest na dobrej drodze choc tak sie balam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasinek
cięzko mi uwierzyc - ale jak myslisz skad takie u Ciebie uczucia takie zachowanie nie zrozum mnie źle ale moze powinnas wybrac sie do specjalisty, czasami to pomaga moze masz jakas blokade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
---------->stańczyk Najlepiej sformatuj cały dysk a nie tylko pierwszą partycję. Najpewniejsze jest użycie np. programu WDclear z dyskietki - kasuje wszystko nawet partycje i usuwa błędy (oprócz struktury), potem zworką skasuj (odśwież) Cmosa na płycie, można też wgrać nowszego Biosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężko mi uwierzyć
nie wiem skąd tłumaczę sobie to na różne sposoby, ale nic z tego nie wynika myśle o rozmowie ze spacjalistą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasinek
hheheheh komputrowcy a Wy nie pomyliliscie topiku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężko mi uwierzyć
pozdrowienia dla chlopaków, oni jak zwykle w temacie...zasłuchani w nasze problemy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×