Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kontrowersja

ona, on i ja? on, ja, a ona? oni, ale nie ja...

Polecane posty

Gość hm......................
A uporanie się z przeszłością to nabranie do niej dystansu. Czyli na przykład w przypadku Twojego faceta: wiem, że jestem DDa, wiem, że łatwo mną manipulować, więc sie trzy razy zastanowię zanim podejmę zyciowa decyzję. Ten wpływ bedzie na całe zycie, ale to nie znaczy, że pod jego dyktando należy podejmować decyzje - to miałam na mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z drugiej strony
no to znaczy ze dobrze odpowiedzialam:P a juz sie balam ze wyjde na gadule:) Alr tak jeszcze do zalozycielki - naprawde straszie sie ciesze ze sie nad tym zastanawiasz. I ze starasz sie myslec tez o innych. To naprawde budujące i sprawia ze (przynajmniej ja osobiscie, nie czuje sie taka naiwniara ze wierze w ludzi. A własnie ta kobitka co zmoim facetem to byla moja kolezanka i jaj jej plakalam w ramie ze moj sie cos pogubil chyba czy cos. A ona mnie pocieszala choc wiem od innej osoby ze juz dawno zagiela parol bo sie chwalila. Widzialam dowody. Potem byly jeszcze juz po wszystkim szantarze zrobienia mi krzywdy telefony z grozbami, wyzwiska, bo UWAGA! "ja jej faceta odbilam" :P no ale coz... no comments. ja kiedy sie dowiedzialam ze to ona zyczylam im szczescia a swojemu powiedzialam ze jesli tego naprawde chce to zycze mu szczescia i prosze tylko zeby sie mna przypadkiem nie bawil i zeby wiedzial na pewno czego chce. i ze zycze mu szczescia. i zerwalam kontakt, choc wszystko w srodku krwawilo a jedynym pozywieniem przez nastepny tydzien byly tabletki nasenne i uspokajajace a jedynym ubraniem szlafrok. nic o tym nie wiedzial ani on ani ona. nie chcialam nikogo do niczego zmuszac wlasnymi uczuciami. A ona na to po calej sprawie (tzn w sumie 10 dni byli razem) ze "ja nie mam klasy i latam jak suka za facetem". ach... dobra wygadalam sie po raz kolejny hehe nawet teraz troche pomaga:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm......................
Świetna kolezanka, naprawdę. Jego nie bronię, bo DDA czy nie DDA to jego kobieta była chora więc zeszmacił sie dość ostro rzucając cię w takiej chwili - ale ona - to już przegięcie wielkiego formatu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z drugiej strony
rozumiem cie teraz... wiesz... to jeszcze troche za wczesnie zeby mowic ze ten wplyw jest mniejszy czy wiekszy i jakie to ma skutki choc baaardzo duzo juz widze. ale mimo tego mam ciagle uraz i zastanawiam sie (tak z czystej ciekawosci -nie z jakims tam strasznym zalem, bo to juz nie ten etap) czy kiedys bede mogla tak zaufac do konca jak kiedys i w ogole. Wiem ze nie bedzie jak kiedys, ale chodzi mi o to ze czy nawet jesli z jego strony bedzie moze o 200% lepiej to czy dla mnie choc to zauwaze bedzie to bodzcem do otwarcia sie wiekszego. rozumiesz... z reszta.. w tej calej sytuacji czuje sie jak dziecko ktore odkrylo ze sw. Mikolaj nie istnieje. ze to wszystko to jakies prawa i ciezka robota ktora nawet czasem chocby byla katorga to moze nie przyniesc efektow alebo nie tkaie jak by sie chcialo albo nie w taki sposob jakby sie chcialo. A jeszcze do tej kary i zaplaty..Segolene, wiesz ja sie zastanawialam czy kiedy on sie spytal czy jest szansa czy go katowac tym ze ja nie jestem pewna czy chce z nim byc. Bo teraz role sa odwrocone i on na ta role wiecznie zastanawiajacego sie czy ja jeszcze chce z nim byc decyduje sie juz na cale zycie (tak twierdzi, ze na cale zycie). Bo zdaje sobie sprawe a ja nie daje mu zapomniec o tym ze z mojej strony roznie moze byc. Ja na poczatku sama pare razy mialam moment ze chce uciec od tego wszystkiego, sami rozumiecie to ciagle wracalo i teraz tez wraca. Nie chcialabnym byc osoba ktora sie zastanawia cale zycie czy ta druga kiedys nie zniknie z domu pewnego dnia, bo w tej sytuacji ja mam nie pisane prawo do tego , a on te prawa ma ograniczone i choc jest tak ze ja zawsze powtarzam ze chce partnerstwa bo nie interesuje mnie podleglosc bo cos zrobilem to on automatycznie sie sam ogranicza w swoich prawach. chocby sex - jest tylko wtedy kiedy ja tego chce, on mi nie powie ze ma ochote. Wiadomo ze na poczatku to sie roznie zdarzalo i czaem taka proba zblizenia konczyla sie moim roztrzesieniem i histeria, no wiadomo ze to ma zwiazek duzy i siada w takich sytuacjach swera emocjonalna. Ale on czuje ze nie ma prawa do wielu rzeczy. Widzisz to tez nie jest tak do konca brak kary. Brak kary to byloby gdyby ta osoba chciala tak tylko wiesz pro-forma wrocic, a dla osoby ktora zrozumiala ze popelnila najwiekszy blad w zyciu i do konca 2 osoby beda ponosily tego konsekwencje to nie jest latwe. Ja mam prawo sie zloscic, byc smutna miec dasy, pretensje - on nie poczuwa sie do takiego prawa. Nie myslcie ze ja do konca wierze w to ze to kwestia jego zmiany bo jak juz pisalam nauczylo mnie to brac pewien margines na wszystko ale zało taka sytuacje ze rzeczywiscie np ty popelniasz taki blad i potem wracasz. Chcialabys cale zycie naprawiac swoj blad i widziec cierpienie ukochanej osoby? latwiej byloby nie patrzec na to. jak matka ktora cpala w ciazy i opiekuje sie dzieckiem chorym na raka np. i robi wszystko by naprawic swoj blad i widzi jak jej wlasne ukochane dziecko umiera. znow nie taki przyklad ale chciala zebys zrozumiala o co mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z drugiej strony
jeeenyyy.. ale ze mnie gadula!!! sory.. ale tak to jest jak ktos nie ma roboty konkretnej w pracy i sie troche nudzi to potem pisze i pisze te wypracowania... sorki bo w sumie chyba topik wam troche rozwalilam i zapomnielismy o glownym temacie czyli jak sie odkleic od faceta tabu. ja podalam swoja rade:) sprobowac zawsze mozna - nocne marzonka nie groza zajsciem:) mam nadzieje ze ci sie uda, choc zdaje sobie sprawe jak trudne to jest z obydwu stron. Ale podziwiam Cie ze sie zastanawiasz a nie idziesz na zywiol bo "mi sie nalezy". Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm...........
Wiesz, nie chcę Cie martwić, ale wasz zwiazek ma sens tylko wtedy, kiedy będziesz w stanie mu z czasem wybaczyć. W przeciwnym wypadku twój brak zaufania zamieni wasze wspólne zycie w koszmar :-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po drugiej stronie
ja o tym doskonale wiem... i tu nie chodzi o wybaczenie tylko nauczenie sie z tym zyc.. tak zeby to nie niszczylo nam obojgu zycia. wiem o tym. i nie martwisz mnie. wiesz jak przypomne sobie co bylo wczesnej to naprawde sa ogromne postepy (mowie teraz o sobie) ale oczywiscie jeszcze sporo czasu uplynie zanim bede o tym pamietac ale zatra sie uczucia. Wiesz nic na sile bo emocje wszystkie trzeba przezyc zeby sie z tym uporac (w myslach juz mordowalam tamta kobite a jemu wyrywalam genitalia wlasnymi rekami:P serio). Trudno to tak opisac bo to moje odczucia ale wiesz.. mysle ze wszystko jest na dobrej drodze. zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z drugiej strony
sory nick mi sie pomylil:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm...........
Wierzę, że dasz radę> W każdym razie - wiele szczęscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z drugiej strony
dzieki:) jak dam rade to wedlug naukowych statystyk bede w 30% tych co po takim przezyciu sie nie rozstaja (predzej czy pozniej). Poza tym w sumie w pore trafilam na te studia i na fantastycznego profesora na ktorego pomoc moge liczyc i cudownych ludzi.takze nie tylko sie tam ucze ale jednoczesnie pomagam sobie. z reszta te studia na tym polegaja ze na poczatku to jest "terapia" dla studentow bo zeby moc pracowac z innymi trzeba samemu byc "wypracowanym" zeby nie przelewac swoich jakichs problemow i portretow ludzkich z wlasnych przezyc na innych. znow sie rozpisalam. uciekam do pracy bo mnie wyleja:P zartuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuupppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×