Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kontrowersja

ona, on i ja? on, ja, a ona? oni, ale nie ja...

Polecane posty

Gość do tych świętych
autorka pisała, ze nie chce budowac swojego szczęscia na czyims nieszczęściu tak? Znaczy, ze ma uczucie i nie jest "kurwiszczem", o którym piszesz :O Nie chce mi sie wiecej pisać. Moim jedynym przesłaniem miało być to, zeby NIE OCENIAC innych! Bo nigdy nie bedziemy wiedziec, co oni tak naprawde czują w srodku, co wewnętrznie przezywają. I dopóki sami nie zaznamy czegoś, czego się nie spodziewamy, co w dniu dzisiejszym potępiamy z taką siła, to nigdy nie zrozumiemy. A zycie potrafi byc takie nieprzewidywalne.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm..............
Wiesz dziewczę, moja trauma to akurat najmniejszy problem. Ale za traumę dzieciaka oderwałabym tatusiowi jaja a panience też bym dobrze nie zyczyła. W każdym związku po jakimś czasie ktoś zauważa że czegoś brak. To jest zupełnie normalne zjawisko. Pytanie tylko, czy odwrócisz sie do partnera plecami czy postarasz się pracować nad związkiem. Nie tłumacz faceta, że mu czegoś brakowało. Według takiej logiki każde dziecko powinno mieć z dziesięć mamuś i czterech tatusiów (statystyki). Wyobrażasz sobie siebie z dziesięć lat temu jak ni z gruchy ni z pietruchy przychodzi tatuś i mówi: to ciocia Wiesia. Od dziś będzie twoją macochą. A dwa lata póżniej: To ciocia Krysia. Jednak ona będzie twoja macochą. W tym samym czasie mamusia przyprowadza wujka Zdzisia... I to wszystko w imię tego co ty dziewczyno nazywasz miłością...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tych świętych
czemu ironizujesz i wymyślasz kilku tatusiów i mamuś?? ja tu mówię o prawdziwej miłości, a nie o zauroczeniu! Nie moja wina, ze laska twojego męża kopnęła go potem w dupę! A co byś dzisiaj mówiła, gdyby ich miłość trawała nadal? Gdybyś widywała ich szczęśliwych? Zmieniłoby to coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm..............
ja ci dziewczyno tylko tłumaczę, że to czy to w ogóle była miłość będziesz wiedzieć na pewno dopiero post factum. Badź uprzejma brać to pod uwagę. Myślenie schematem - a coś takiego własnie tu prezentujesz zwykle sie mści prędzej czy później. A teraz pytanie: skąd wiesz, czy pan x którego tu tak ładnie usprawiedliwiasz, ze mu czegoś brakowało nie uzupełnia sobie toba niedoborów endorfin lub adrenaliny w organizmie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciąglę mówisz o miłości. A jeżeli dziewczyna tego chłopaka naprawde go kocha? Każdy z nas będzie obstawał na innym stanowisku, nie musimy sie kłócić i nic sobie udowadniać na siłę. Jeżeli ten chłopak nie kocha swojej dziewczyny to dlaczego jej nie zostawi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malin**ka
Ja jestem ze swojim już 2 lata ,1 ,5 roku mieszkamy razem .Mój ma duzo takich psełdo koleżanek jak załozycielka topiku, jest dla nich miły czasami odpisze smsa , czasem puści sygnał , jest bardzo miły dla ludzi. Więc dziewczuno zastanów się czy twój kolega nie jest taki miły przez grzeczność do ciebie , a nie przez to że mu się podobasz. PS: Zebyś naprawde mu się podobała, to napewno by się starał być z tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinka, mój chłopak też jest zyczliwy dla ludzi, kolezanek, kolegów. Jak pisałam wcześniej, jednej z nich zaczęło sie wydawać, że on coś do niej czuje, tak jak ona do niego. On był dla niej poprostu miły, a ona chciała rozbić nasz związek. Ale ona była pewna tego, że mojego chłopaka do niej ciągnie, bo przeciez jest zgrabną i piękną blondynka, nikt sie jej urokowi nigdy nie oparł. Naprawdę wtedy przeżywałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tych świętych
OK, weźmy w takim razie pod uwagę dwie sytuacje: 1. ze to nie jest miłość tylko zauroczenie, jakieś pzryciąganie 2. ze to faktycznie miłość. I co to zmieni? Nigdy nie bedzie wiadomo na poczatku czy jest to sytuacja 1 czy 2 (jak sama przyznałaś). Ja nikogo ni eusprawiedliwiam. Nigdzie, w zadnej mojej wypowiedzi nikogo nie broniłam. Rozpatruje czysto hipotetycznie, bo życie naprawde lubi zaskakiwać w najmniej odpowednim momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm..............
Lubi. Fakt. Dlatego tyle czasu potrzeba na poznanie prawdziwe człowieka. Chcesz poznać kogoś? Poobserwuj jego WYBORY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malin**ka
Wiesz co mój pisze smsy ,pika , ale się z nimi nie spotyka bo ja ich nieznam osobiście i on wie że mi to soię niepodoba. Jak któraś chce się spotkac to jej odmawia.Bardzo mnie to cieszy , tym bardziej że on sam mi tego niepowiedział tylko jego kolega , potem zobaczyłam w telefonie i na gg , że to prawda. Bardzo się ciesze że mam takiego faceta I życze każdej aby takiego znalazła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Aniaaaaaaa : nie oceniaj mnie jesli nie bylas w takiej sytacji. myslisz ze mi nie jest ciezko?! nie chcialam sie zakochac ale tak sie stalo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to znavczy
ze kles pika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z drugiej strony
milo kontrowersja ze sie zastanawiasz.. moj zwiazek zostal "rozbity" przez osobe ktora uwazala ze ma prawo do szczescia budujac je na moim nieszczesciu. trafila w moment kiedy nie bylam w stanie reagowac - bylam ciezko chora i nie moglam byc na miejscu.. wykorzystala to ale gdy moj facet sie w koncu obudzil i probowal wszystko odbudowac ona wyzywala mnie od szmat i stwierdzila ze jak w ogole ja moge jak mam czelnosc sie wtracac, choc jedyna rzecza jaka zrobilam byla odpowiedz facetowi ze wydaje mi sie ze jest szansa dla nas kiedy o to spytal. to co przezylam bylo straszne. nie zycze tego nikomu i wiem na 100% ze zadnej kobiecie tego nie zrobie nawet tamtej. udalo mi sie przezyc. doslownie przezyc, bo moja rodzina pilnowala mnie zebym nie zaglodzila sie na smierc i niczego sobie nie zrobila. moj facet nie wiedzial o tym bo stwierdzilam ze nikt nie ma prawa nikogo przy sobie na sile trzymac. okazalo sie ze ona sobie takie prawo dawala. jak mawia pewien madry profesor "matka natura to kur..a i nie obchodzi jej w pierwszych miesiacach a nawet w pierwszym roku co ludzi czuja, wazne zeby sie rozmnazali". Takie rzeczy sie dzieja i to jest norma ze facet czy kobieta sie zaurocza ale to nie ma nic wspolnego z uczuciami. Pomyslcie jak wy byscie sie czuli, zakochani po uszy dlugie lata w zwiazku, co z tego ze w nieformalnym- czy ten papier cos zmienia? Wszyscy mowia ze nic jak im tak wygodnie a jak im wygodnie inaczej to powiedza ze zmienia duzo. Jestesmy razem, ale to nieprawda ze "wygralam" tak jak ona to powiedziala. Ja i on oboje wiemy ze przegralismy. W pewnym sensie. I bedzie sie to za nami ciagnelo cale zycie. Moze scali zwiazek bo juz to widze ale bol i wyrzuty i wstret do siebie (moj do siebie, jego do siebie - z roznych przyczyn) pozostanie. Nie niszczycie tylko zwiazku - niszczycie ludzi. Wiecie co jej powiedzialam? Ze bardziej humanitarnie by postapila gdyby mi walnela z pistoletu w glowe. Wysmiala mnie i powiedziala ze jestem uzaleznion od faceta a on za mna lata jak pies. Szkoda mi jej troche - nie wie co to milosc. Pomyslcie troche - myslenie nie boli a moze uratowac i was i innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malin**ka
Właśnie mówisz o sobie , ale powiec co on robi w tej sytuacji , jak się sachowuje w stosunku do ciebie .Latwiej wtedy będzie ci co kolwiek doradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm......................
Ładnie piszesz z drugiej strony... nie ma wygranych. Mnie tylko ponosi jak widzę panny, którym nawet jego dzieci sa obojetne. Ty to sobie byłas w stanie wytłumaczyć. Moje dziecko niestety nie... :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z drugiej strony
ja potrafie sobie wytlumaczyc, wlasciwie dopiero teraz. wczesniej tak troche zylam po omacku w tym moim nowym-starym zwiazku. niedawno zaczelam studia, miedzy innycmi ucze sie o tym od ludzi ktorzy sie takimi problemami na codzien zajmuja. sa praktykami i maja ogromna wiedze. w pierwszym roku nie ma mowy o uczuciach - sa tylko emocje.emocje to nie uczucia. udowodnione naukowo przez badaczy i praktykow z wielu krajow. poza tym w moim przypadku jes jeszcze inny aspekt. moj facet jest DDA, ktory czuje sie "zdradzony" kiedy ktos przy nim nie jest (ja wtedy nie moglam, ale w nim mechanizmy dzialaja nieswiadomie). z nia mial wspolny temat bo tez jest DDA, tylko ze ona jest typem agresywnym DDA on tym podporzadkujacym sie. Juz dawno wiedzialam ze latwo nim manipulowac, balam sie o to. Sama to robilam i pokazywalam mu "zobacz teraz cie zmanipulowalam. uwazaj bo tak mozna cie zmanipulowac. ja to robie swiadomie i jako lekcja pogladowa dla ciebie inni ludzie beda chcieli cie wykorzystac. pamietaj i nie dawaj sie tak latwo". Ale wtedy jeszcze o wielu rzeczach nie wiedzialam. Kiedys chcialam mu pomoc w roznych problemach wynikajacych z DDA a teraz im wiecej o tym wiem tym bardziej mnie to przeraza - to ogromna odpowiedzilnosc. Ale odeszlam od tematu... W grupie w ktorej sie ucze i pracuje jest pare osob po rozwodach. Osoba z mojej rodziny tez zdradzila druga polowe i sie to na niej w dwojnasob odbilo. Moze buddyjskie prawdy jednak dzialaja... ponoc jak puszczasz w swiat dobro to w dwojnasob wroci do ciebie ale ze zlem jest tak samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Segolene
No ale chyba zapominacie w całej sytuacji o tym chłopaku. Wg mnie, jeśli jest w porządku, nawet jeśli Kontrowersja próbowałaby go uwieść, nawet jeśli go coś ciągnie do niej, to nie ulegnie! Takie sytuacje wyjaśniają wiele spraw. Albo będzie ok, zostawi swoją dziewczynę, później się zwiąże z K., albo odrzuci K i zostanie ze swoją ukochaną. Każda inna sytuacja świadczy o tym, że to dupek. Jeśli zdradzi swoją dziewczynę z Tobą, Kontrowersjo, nie boisz się, ze za parę lat zrobi Tobie to samo? W skrócie: Możesz próbować, w jego rękach jest decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hooopsaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm......................
Nawet gdybyś mogła... to pamietaj o jednym: ty potrzebujesz - jak kazda kobieta zresztą - mężczyzny, a nie dziecka do wychowania. Teraz to nie problem, ale jak urodzisz dziecko temat wróci rykoszetem, chyba, ze facet do tego czasu upora sie z przeszłoscią Czy moge zapytać o te Twoje studia? Temat mnie pociaga :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z drugiej strony
Segolene - niekoniecznie tak jest... gdyby to bylo takie proste... wykluczasz popełnianie przez ludzi pomyłek? jak zrobisz błąd na teście z matmy to znaczy ze jestes kretynka? nie. i wiem ze to trywialny przyklad. jak mawia moja mam: "Człowiek nie rodzi sie madry i albo ma na tyle duza wyobraznie i empatie wyniesiona od rodzicow ze bedzie umial rozwazyc sytuacje albo jest empirykiem". Kretynem i dupkiem bedzie dopiero wtedy jesli zostawi dziewczyne czy tam zdradzi stwierdzi ze zrobil blad, wroci do niej i zrobi to samo nie wyciagajac konsekwencji. Pomysl o innych przykladach - jak nieslusznie zlejesz dziecko bo cie nerw poniesie i zareagujesz za mocno to znaczy ze jestes zla matka? to nie jest czarno-biale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z drugiej strony
hmm... twoj ostatni wpis i pytanie bylo do mnie? O jakimuporaniu sie z przeszloscia mowisz? Wiesz.. nie dyskryminuj dzieci alkoholikow czy jezdzacych na wozku bo to nie ich wina. kazdy ma jakies przezycia. Osoby wykorzystywane sexualnie w dziecinstwie tez daja sie manipulowac a to wcale nie znaczy ze nie zasluguja na zycie. Zawsze zostawialam sobie spory margines na rozne wypadki, ale jak sie kocha to taka ciagla asekuracyjna niepewnosc zabija najbardziej. Pod tym wzgledem skazana jestem na zyciowe naiwniactwo. Skazana z wybory w pewnym sensie. Nie chce myslec ze cos wroci rykoszetem ale zdaje sobie sprawe ze roznie moze byc. A gdybysmy teraz nie byli razem bo "moze znajde lepszego faceta" a ten facet nowy by mnie tez kantem puscil? roznie moze byc, a tem z kim jestem po prostu mi odpowiada. Mialam tez ciezkie chwile z mojej strony gdy on byl daleko a ja prawie sie wplatalam w romans z zonatym i dzieciatym. Ale chyba mam za duza wyobraznie i dlatego to mnie ustrzeglo przed tym bledem. Takze mozna powiedziec ze znam dwie strony i wiem jak to jest gdy uczucia odplywaja i to tak bardzo ze tak "pewnosc" ze juz nie kochasz zawladnie calym czlowiekiem. Jak ja dziekowalam Bogu i wszystkiemu wkolo ze nie pozwolilo mi na ten romans, gdy moj wrocil a ja znow poczulam ze to ten i ze nawet jak uczucia odplywaja to warto przeczekac, bo to z tym czlowiekiem moge byc NA CO DZIEN. A studia to "Negocjacje i mediacje" na razie na podstawowym stopniu w Polsce ale marzy mi sie drugi stopien tyle ze najblizej szkola jest w Berlinie i straaaasznie droga. Ale to ze tam studiuje teraz tzn w Polsce to juz spelnienie marzenia wiec moze to drugie tez sie spełni:) Kontrowersja ja mam sposob na moje zakochania... jak mnie facet pociaga to wyobrazam sobie w nocy jak sie z nim kocham i wszytsko to co bym chciala w lozku z nim robic a potem po wszystkim wyobrazam sobie jak leze kolo niego i czuje tę obcą dłon obejmujaca mnie i czuje sie nieswojo. Jak masz dosc sporoa wyobraznie taka ze umialabys sobie to jak najrealniej wyobrazic to sprobuj. Mi zawsze przechodzi. Wiesz po czym poznalam ze ten facet to "ten"? Bo nie umialam sobie go wyobrazic w łóżku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Segolene
Do "z drugiej strony" Zgadzam się z Tobą całkowicie, jest wiele odcieni szarości. Nie do końca jasno się wyraziłam. Osobiście nie wybaczyłabym zdrady, wiem co mówię. Tylko widzisz, nie chciałabym mężczyzny, który ze mną jest dlatego, że np. nie miał okazji mnie zdradzić (chodzi mi o zainteresowną nim dziewczynę). Chcę takiego, który ma okazję i tego NIE zrobi. Wymagam od innych, tego, czego wymagam od siebie. A co do błędów... w niektórych sytuacjach nie ma dla mnie okoliczności łagodzących. Za nieumyślną szkodę spowodowaną drugiej osobie, też się idzie do więzienia/płaci karę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z drugiej strony
a i jeszcze jedno... jestescie ciagle takie same czy zmieniacie sie pod wplywem roznych doswiadczen i przezyc i uczuc i wieku? Nie zmienilyscie zadnych pogladow na przestrzeni tylu lat co zyjecie? moge sie zalozyc ze nie, bo kazdy czlowiek sie rozwija i zmienia non stop dlatego stwierdzenie ze ktos zrobi cos drugi raz nie do konca jest prawdziwe. z tego co sie uczylam moze to byc przyczyna przezyc z dziecinstwa o ktorych sobie dana osoba nawet sprawy nie zdaje ale to nie kwestia tego jaki jest i ze ma taki "kurewski" charakter. To kwestia przezyc i obserwacji itzw. "naturalnyc zasobow" (ale anukowo zabrzmialo -bo to pojecie naukowe) czyli tego co sie z dziecinstwa wynioslo. Kurcze nie zebym tu jakims naukowcem zajezdzala ale nawet nie zdawalam sobie sprawy ze tak malo wiem.. tzn niby wiem duzo i niektore rzeczy sa oczywiste ale jednoczesnie nieswiadome - nie rozwaza sie ich i nie laczy z roznymi rzeczami choc w sumie jest to oczywiste. Jedno wiem - "Wiem ze nic nie wiem". i jednego jestem pewna- nie mozna byc do konca i w 100% niczego pewnym. Tego ja sie nauczylam w moim zyciu a bylam kiedys konserwatywna i znana z tego ze "nigdy nie wybaczylabym zdrady". Pamietam jak tak mowilam i szczerze tak czulam, a teraz.. jak to ktos juz tu gdzies napisal:"Czym jest milosc bez wybaczenia? "czy wybaczenie i umiejetnosc wybaczenia nie jest wlasnie miara tej wielkiej jednej jedynej idealnej milosci? to tylko moje przypuszczenia -zycie je zweryfikuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z drugiej strony
a kto powiedzial ze sie nie placi kary? a wiesz ze bycie z osoba ktora sie skrzywdzilo i ktora nazywa cie katem i wieczne do konca zycia wyrzuty i uwazanie sie za totalna szmate nie jest gorsze niz zapomnienie z inna osoba i tkwienie w zwiazku "luznym" bez uczuc? nie mowie tu tylko o moim facecie. mam przyjaciolke ktora rozumie mojego faceta bardziej niz mnie - wiadomo dlaczego... nigdy nie mow nigdy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm......................
Tak, z drugiej strony, był do Ciebie :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×