Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kropelkaa

jak nie zwariowac z tesciem alkoholikiem

Polecane posty

Gość kropelkaa

Dokladnie jak w termacie: jak nie zwariowac??? Pytanie na pozor moze i smieszne, ale ten kto spotkal sie z alkoholizmem wie doskonale co to oznacza. Tesc jest alkoholikiem od x lat...jest okropny...ciagle awantury...ehhh nie sposob wszystkiego spisac. Nie da sie z nim zyc. Nie wiem jak wytrzymuje moja tesciowa, ale chyba sie uodpornila, ja tak nie potrafie....bylam cierpliwa....do czasu....wczoraj juz nie moglam....wybuchlam....darlam sie na niego...trzeslam nim....nerwy mi puscily na dobre....Moja tesciowa byla za tym, zeby mu nagadac....jest bardzo za mna, ale ja teraz strasznie zle sie z tym czuje....choc naprawde mowie z cala swiadomoscia nienawidze tego czlowieka....Do tego mnie wyzwal...do tego jeszcze wywrzeszczal, ze (cytuje i przepraszam za slownictwo) "spierdalac skad przyszlam" Zrobilo mi sie strasznie przykro...bo on dsokonale wie, ze nie mam nikogo...najblizsni mi zmarli ...nie mam juz tego mieszkania co mialam....nie mam nikogo....mam kochanego meza i kochanego 10 miesiecznego synka....wybuchlam i nim potrzasalm, zaluje ze mu nie dalam w twarz....moj moz i tesciowa stali za mna....Czasami czuje ze zwariuje przez niego....on jest totalnym dnem...nie zna sie na niczym ...nie potrafi doslownie nic....Moja tesciowa dawno by od niego moze i odeszla, ale boi sie ze on przyjdzie pod miejsce pracy i zrobi jej tam "cyrk" a nikt nie wie, ze ma takiego potwora w domu. Nie ma tez pieniedyxz na wyniesienie sie od niego....bo wiadomo cos na nowe mieszkanie by musiala miec odlozone...wiec nie jest to wszystko takie proste. Wiem, ze mu nie wybacze....nie chce mu wybaczyc....che zeby zniknal mi z zycia....wiem ze grzesze w ten sposob, ale ja juz nie mam sil....jak wracalismy do domu po calej tej aferze chwycil mnie atak dretwienia calego ciala....nie wiem czy ktos to zna, ale nie zycze nikomu tego przejsc....Raz juz to doswiadczylam ...przyjechalo pogotowie....naszprycowali mnie jakims zastrzykiem uspakajajacym po ktorym tak fatalnie sie czulam...nie chce tego znowu przechodzic,wiem, ze nie jestem tak silna na to wszystko zeby spokojnie na to patrzec i dalej zyc....Boli mnie, ze powiedzial, ze go nasz synus nic nie obchodzi. On ma poprostu wszystkich globoko gdzies....tak bardzo pragne zeby ten caly koszmar sie juz skonczyl....Tyle niewinnych ludzi odchodzi....dobrych...a te zle....ciagle nas mecza...zatruwaja...wiem wiem...nie powinnam tak mowic, ale ja juz nie potrafie....Zeby tego bylo malo ....z alkoholizmu ma tez padaczke....ale on juz zapomnial jak prosil nas o pomoc zeby u nas mogl byc kiedy tesciowej nie bylo....bal sie ze go chwyci atak padaczki....wtedy moja tesciowa daleko....maz w pracy , a ja sama z nim....ciagle sie modlilam zeby tylko nie dostal ataku....skakalam przy nim jak przy wlasnym ojcu, ktorego zreszta sama nie mam, chcialam dobrze, ale teraz wiem, ze on nie jest niczego wart...jest dnem....blotem...niczym......Chce sie z tego otrzasnac....nie chce juz plakac....chce dalej zyc....Przepraszam, ze tak sie wyzalilam, ale bardzo tego potrzebowalam.....moze ktos mi cos napisze....co robic...jak postepowac.....ale uodpornic nie potrafie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropkaa
:( oj smutno mi...myslalm, ze moze ktos mnie pocieszy:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotkaaa
witaj oj przykro że tak cierpisz ja mam radę wypróboaną na człowieku pijącym ale okazjonalnie tylko że w tym stanie zachowywał się jak najgorszy alkocholikwalczyłam z nim 20 lat dziamałam płakałam tłumaczyłam swoje racje wszystko na nic rada nie odzywać sie ani słowem początkowo to będzie tródne ale trening czyni mistrza i naprawde sie opłacapostępuj tak jak byś nie widziała tej osoby po jakimś czasie on zrezygnuje ale bądż konsekwentna nie odzywaj się napewno usłyszysz miliony przykrych słów ale pamiętaj to prowokacja bądż silna walcz o swoje życie życzę ci wytrwałości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelkaa
Dziekuje Wam, bedzie trudno milczec, milczalam 4 lata...i cos "peklo" we mnie....nie wiem czy mi sie uda....ale probowac napewno bede, choc tak naprawe nie chce go juz widziec.....i napewno juz tam nie pojad, chocby nie wiem co.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kropelkaa, przeszłam przez to, tylko to nie był teść, to był mój ojciec, więc tym bardziej bolało. Moje piekło trwało 6 lat i ja też miałam malutkie dzieci i dobrego męża. Też nie miałam dokąd sięwyprowadzić. W końcu ojciec umarł, ale ja byłam już bliska leczenia psychiatrycznego. Posłuchaj, Ty się musisz wyprowadzić na jakąś stancję za wszelką cenę, bo Twoje dziecko potrzebuje zdrowej i spokojnej mamusi. Trzymaj się, Kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kropelkaa
Sniezka......ja sie chyba zle wypowiedzialam.....ja nie mieszkam Dzieki Bogu u tesciow......mamy mieszkanie....problem tylko, jak tam przyjezdzamy w odwiedziny to zaczyna sie pieklo....Dlatego nie chce juz tam jezdzic....ale boje sie, ze moj maz znowu sie kiedys "zlamie" i bedzie chcial pojechac bo to jednak ojciec....albo inny pretekst, ze do matki a nie do ojca jedzie....byla juz kiedy podobna sytuacja....no nic....bede twarda i stanowcza.....jak nie ja....to nikt inny tez nie bedzie.....Mimo wszystko Dzieki Sniezka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka223
JA MAM PODOBNY PROBLEM TYLKO ZE Z WLASNYM OJCEM. MIESZKAM Z NIM BO NIE STAC MNIE NA WLASNE MIESZKANIE. MOJ MAZ PRACUJE ZAGRANICA WIEC JESTEM Z TYM WSZYSTKIM SAMA. JEST ZE MNA MOJA 5LETNIA CORKA I AZ ZAL PATRZEC ZE MUSI SIE W TAKIEJ CHOREJ ATMOSFERZE WYCHOWYWAC. MOJ OJCIEC POTRAFI PRZY NIEJ WYZWAC MNIE OD NAJGORSZYCH. OSTATNIO POWIEDZIAL MI ZEBYM ZDECHLA JAK PIES. WLASNY OJCIEC!!! W GLOWIE MI SIE TO NIE MIESCI JAK TAK MOZNA ?? POWINNAM SIE UODPORNIC WKONCU JEST TAKI ODKAD PAMIETAM ALE NIEPOTRAFIE. 3 LATA TEMU ZMARLA MOJA UKOCHANA MAMA, ON ZNISZCZYL JEJ ZYCIE I TO ON JA WYKONCZYL. OSTATNIO MOJA CORKA MIALA OPERACJE BYLAM STRZEPKIEM NERWOW POTRZEBOWALAM PIENIEDZY(OPERACJA BYLA PRYWATNA)I SPOKOJU A ON WTEDY NAJBARDZIEJ MI DOKOPYWAL.NAJGORSZE JEST TO ZE WIDZAC LZY NA MOJEJ TWARZY JEST USATYSFAKCJONOWANY. JEST GORSZXY NIZ HITLER. MOGL MNIE ZABIC JAK BYLAM NOWORODKIEM ALBO WCALE NIEZAKLADAC RODZINY. CO NAJLEPSZE JEST DOSKONALYM AKTOREM CO NIEDZIELE TEZ LATA DO KOSCIOLKA. STRASZNE . WIEM CO CZUJESZ I WSPOLCZUJE. TWOJA TESCIOWA MOZE GO WYEKSMITOWAC I NIE MA CO SIE WSTYDZIC ZE ZROBI JEJ CYRK W MIEJSCU PRACY. TO BEDZIE JEGO WSTYD NIE JEJ. POWINNA BYC DUMNA Z TEGO ZE POZBYWA SIE TAKIEGO DZIADA ZE SWOJEGO ZYCIA I POMAGA WAM-DZIECIOM.POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu dobrzy ludzie odchodzą?Jest takie przysłowie:\"Złego diabli nie biorą bo i tak wiedzą,że jego\". Też miałam styczność z alkoholikiem.Wiem,co i jak się czujesz. Szczęście,że nie mieszkasz z teściem.Dobrze,że mąż jest w porządku.To bardzo dużo mieć kogoś życzliwego,kolo siebie. Życzę Ci wytrwałości.Nie załamuj się🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym sie kompletnie od
niego odeseparowala, chociazby ze wzgledu na Twoje dziecko.dzieci czuja ,ze rodzice sa nerwowi, i wierz mi nawet podswiadomie bedzie w jakis sposob sie wyladowywala na dziekcu. Nie mowie,ze bedziedsz je bic czy krzyczec ,ale jakies negatywne emocje w Tobie tkwia, dzieci to czuja. Maz jak chce niech jezdzi, twoja tesciowa ma przeciez drzwi otwarte do Waszego domu. Proponowalabym Twobie jak juz nie Wam obydwom zwyczajnie zapomniec o nim i nie jezdzic tam. Spokoj w rodzinie najwazniejszy, a moge zapewnic,ze tesc nie zmieni sie. Poza tym, gdybym byla na Twpim miejscu i uslyszlalabym takie slowa , jakie on wypowiedzial, w zyciu bym sie tam ponownie nie pokazala. masz wswoja rodzine, dbaj o nia. W sumie to sie zastanawiam , jak Twoj maz zareagowal na to? byl przy tym? bo ja oczekiwaabym od niego,zeby to on "zrobil z ojcem porzadek "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×