Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zwiazek na odelglosc nie ....

zwiazek na odelglosc nie ....istnieje

Polecane posty

Gość zwiazek na odelglosc nie ....

moj wlasnie sie skonczyl:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak z reguły bywa u mnie był tak samo chodz znam osoby którym sie udało ja nie żałuje że sie nie udało...teraz jest cudnie mi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mój trwa
na razie pół roku, zapowiada sie jeszcze jakieś 5 lat takiego czekania ale ejsteśmy dobrej myśli :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oolka
...mój też wytrzymał,teraz jesteśmy małżeństwem---i juz razem :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja w to wierze ze takie związki mogą przetrwac..mało tego one są zdecy6dowanie lepsze,gdyż tęsknota cementuje zwiazek........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wierze w zwiazki na odleglosc ale pod warunkiem ze ta odleglosc ma swoj limit. Wiadomo mniej wiecej kiedy sie skonczy i mozna zaczac robic plany na przyszlosc. jezeli zas masie ciagnac przez nie wiadomo ile to ciezko bo kazda zestron ma juz ulozone zycie w sensie zawodowym i nie chce rzucic tego dla drugiego to raczej ciezko by przetrwalo uczucie. kiedys przeciez trzeba zaczac byc razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wierze w takie zwiazki.. mimo zaufania, milosc to jednak przebywanie ze soba.. a co z poczuciem samotnosci, kiedy masz ochote przytulic sie do kochanej osoby bo jest ci zle i smutno.. teskonta niby cementuje zwiazek ale po pewnym czasie mozna miec jej dosc i to wcale nie znaczy o tym ze sie nie kocha..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
owszem ISTNIEJĄ związki na odległość! moj kumpel 4 lata temu pojechał do Irlandii do pracy. na wakacje. jego dziewczyna została - On kończył studia, ona była na I roku... Bartek wyjechał i tak mu jakoś się poszczęściło, że przedłużyli mu robotę.. i potem kontrakt.. oboje się bali rozstania. ale nadal są parą. On przyjeżdża do Polski co jakiś czas, ona też jeździ do niego. uszy do góry! uda się jeśli OBIE STRONY są zdecydowane przetrwać i naprawdę chcą być ze sobą. spójrz i z innej strony.. tak wiele związków \"na miejscu\" też się rozpada - mimo, że np. oboje mieszkają pł godzinki drogi od siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przez pare miesiecy zylam na odleglosc i da sie choc bywalo ciezko bo wiadomo brakuje bliskosci. teraz jestem szczesliwa mezatka i doceniam to uczucie bo wiem ile trzeba bylo wysilku wlozyc by pielegnowac go. zaleta u nas byo to ze wiedzielismy oboje ze zycie w odleglosci to bedzie kwestia \"tylko\" paru miesiecy w czasie ktorych moglismy mimo wszystko juz powoli zaczac plany na przyszlosc. Jezeli zwiazek na odleglosc ma sie ciagnac w nieskonczonosc tez jestem malej wiary ze moze sie powiesc, chociaz nigdy nic nie wiadomo. kazdy przypadek jest inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiec wlasnie ,.. wszystko jest sprawa indywidualna.... ale ja osobiscie wieliej wiary w takie zwiazki nie mam./.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teoretycznieciezko o tym gadac. zeby uwierzyc trzeba przezyc. skoro mnie i paru innym sie udalo to znaczy jednak ze sie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie... nigdy nie przyzylam czegos takiego i dlatego nie wierze,.. ale mam nadzieje ze nie bede sie musiala zmierzyc z taka sytuacja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dla mnie zwiazek na odległość to beznadzieja,zwłaszcza gdy nie ma mowy o wspólnym mieszkaniu w przyszłości.Spotkania raz na pół roku to żenada,partnerzy oddalają się od siebie,a nie zbliżają się do siebie ... w końcu któraś ze stron nie wytrzyma i znajdzie sobie kogoś innego :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiekszosc zwiazków na odległos
sie rozpada poprostu rozmowy przez tel, gg nie zastapia normalnego kontaktu nie ma tej bliskosci wiez jest słabsza czesto tez jedna strona znajduje sobie kogos innego kto jest na wyciagniecie reki wiem jak to jest bo tez bylam w takim zwiazku przez 1,5 roku i rozleciało sie choc sa pary którym sie udaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzium bzium
zawsze jedna strona musi sie poswiecic...w moim przypadku to chyba bede ja....boje sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mój trwa
tzn widujemy się raz na jakiś czas co 2 tygodnie, co miesiac ja myśle że przetrwa :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzium bzium
ja mam 1200km...;((( juz sama kasa na dojazd mnie zrujnuje finansowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoo
ja mam ponad 6000 mil...no ale cóz...serce nie sluga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mój trwa
ja 350km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzium bzium
o matko! to jak czesto sie widujecie?? ja myslalam,ze bedziemy co miesiac,ale to nierealne....moze na swieta...ale to znowu bardzo zobowiazujace prosic kogos takiego na swieta...wlasnie-to jest pytanie-przeciez z reguly takiej osoby rodzina nie zna zbyt dobrze....myslicie,ze wypada go na rodzinne swieta prosic?? dodam,ze u mam maly rozlam w rodzince,nie wiem czy chce mu to pieklo pokazywac....ja do niego na bank jechac na swieta nie moge-chyba by mnie za to ukrzyzowali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzium bzium
350 brzmi pieknie..mozna sie spotykac co 2 tygodnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój związek na odległość (400km) jutro się prawdopodobnie rozpadnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewe
moj sie tez rozpadł dzis.. nei wytrzymałam psychicznie w szczegolnosci ze nigdynie mam i nie bede miec pewnosci kiedysiete kontrakty skoncza, a jego obiecanki sa bez pokrycia, bo czasem pieniazki jak woda sodowa uderza do głowy. Bylismy 1,5 roku. Wybrał prace nie mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinka106
Moj zwiazek trwa juz 10 miesiecy a bedzie tak jeszcze 2, 3 lata.Ale wytrzymamy to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinka106
u mnie jest 800 km i widzimy sie co tydzien, rzadziej co dwa wiec jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łojojoj
Życzę Wam byście wytrzymali. Mój zwiazek mimo że był jak marzenie przez 7 lat to potem wystarczyła 3 letnia rozłąka by szlag wszystko trafił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość istnieje istnieje..
u mnie trał 6 lat. Właśnie wraca z zagranicy i będziemy razem. Jesteśmy małżeństwem 8 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warszawkaOna21
Moim zdaniem istanieje kazdy zwiazek, a te na odleglosc sa kwestia przetrwania. Ja jestem ze swoim chlopakiem 9 miesiecy od 6 on pracoje w niemczech, przyjezdza co 3 tyg, codziennie smsy telefony noi czekanie kiedy wrescie sie spotkamy! To da sie przetrwac trzeba poprostu bardzo chciec!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×