Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aderkk212

Nie wiem juz co o tym wszystkim sądzic? Pomóżcie proszę

Polecane posty

Gość aderkk212

zakochałem sie w dziewcznie z grupy z roku..na początku smsowalismy przez poł roku.. wkoncu kiedy sie przeprowadziła do warszawy odrazu zaiskrzyło..zaczelismy sie spotykac..ale ona nie zerwała jeszcze ze swoim byłym była z nim 5 lat to jej pierwszy związek (długo )..Bylismy 3 miesiące ale ona nie była dla mnie taka jak powinna..bo miałą 2 osoby w głowie. .Dodam ze zerwała z nim bo poprostu cos sie wypaliło..normalnie on nie zrobił nic złego..No i rozstalismy sie ja Cierpiałem ona powiedziałą ze nie chce mnie ranic..Po miesiącu sie zeszlismy postanowilismy zacząc Wszystko od początku...I było cudownie...robilismy wsztstko spedzalismy ze sobą kazdą wolną chwile.. W koncu powiedziała mi ze mnie kocha ...słyszałem słowa..ze mnie nie odda...ze jestem kochany cudowny i takie tam...Ja byłem szczesliwy bo w koncu pokochała mnie dziewczyna dla której byłem i jestem w stanie zrobic wszystko Naprawde pokochał ją całym swoim sercem Robiłem co mogłem zeby było cudownie ...i było bo mi to mówiła..Wyjechalismy razem nad morze na tydzien ona nigdy nie była sama z chłopakiem na wyjezdzie ja tez i było super. Wszystko było ok..oczywiscie były kłotnie i sprzeczki..róznice zdan bo to normalne ..jak w kazdym związku..ja zrobiłem pare głupot jak sprzeczka po alkoholu ale zdarzyło sie to 2 razy..2 raz kiedy oboje wypilismy..ale to o pierdoły jak to po alkoholu kiedy sie za duzo wypije.Jednak obiecał jej ze wiecej do czego takiego nie doprowadze i trzymałem słowa... było ok...naprawde...Jednak 2 miesiace przed koncem. .Dowiedziałą sie ze jej były spotyka sie z jej koleznaką i zaczełą rozpaczac rozmyslac o nim mnie to strasznie bolało..Pojechałą do domu.. i W rozmowie telefonicznej..usłyszałem słowe ze za wczesnie to wszystko miedzy nami sie zaczeło..ze ona nie wie co czuje..Powiedziała mi ze mnie kocha ale jej tak sie wtedy wydawało..dodała mówiąc przez telefon..a mnie jakby ktos zimną wodą oblał....Jednak wroiła do warszwy..i nie poruszalismy tego tematu...Pomagałem jej we wszystkim wspierałem w ciezkich chwiach byłem kiedy mnie potrzebowała zawsze mogła na mnie liczyc...Jednak na początku pazdziernika ..miałem głupią przygodę...z wałsnej nieodpowiedzalnosci..wiozłem kolege pijanego..sam byłem po jednym piwie i zabrali mi prawo jazdy...Od tego momentu wszystko sie popsoło..nakrzyczała na mnie co normalne..bo zrobiłem głupio nie pomyslałem ..ale zrozumiałem swoj bład załuje tego ..i wiem ze wiecej tak nie zrobie... Bałem sie ze tym co zrobiłem ze ją strace.. Ona powiedziała mi ze tym co zrobiłem straciłem w jej oczach ze odepchnołem ją od siebie..ze nie chce byc z kim kto zachowuje sie jak gówniarz i jest nieopowiedzialny...Cały ostatni tydzien mi to wypominała..I dotego wrociły jej mysli z byłym...powiedziałą ze juz pared ni wczesniej miała takie mysli i tym co zrobiłem tylko spotęgowałem to. .Słyszałem teksty w stylu..Ze nie wiem co czuje ze jestem nieszczesliwa..ze musi sie spotkac z były, zeby sie przekonac czy go naprawde kochała( a 2tyg wczesniej powiedziała obejmując mnie ze jej juz przeszło..ze koniec ze widziałą go i nic..)..Słyszac te słowa wszystko mnie w srodku bolało... Mówiłąa ze Fajnie by było gdybym sie nie zakochał..ze było by lepiej..i ze dobrze by było gdybysmy sie nie widzieli jakis czas to by sprawdziła co czuje...i czy teskin za mną..Ciągle powtarzała mi ze ..nie widzisz ze sie pieprzy..Dodam ze podczas jednej rozmowy z nią powiedziała ze nigdy nie dawała mi gwarancji ze bedzie dobrze..ze sam sie podjołem tak trudnego zadania i wiedziałem dobrze jak ona ma...I ze nawet jak sie zmienie to nie wie jak bedzie bo ona juz to przechodziła ze swoim byłym... Po tym ja wyszedłem ..poprostu przez ostatnie dni widziałem ze jest myslami gdzie indziej..ze sie stara zebym nie poznał ale i tak to było widac... Jednego wieczoru po jej powrocie z domu lezała w tulona we mnie i mnie przeprosiła. Spytałem sie za co ..powiedziała ze nie wazne..Po dwóch dniach powiedziałem zeby mi powiedziała za co mnie przeprasza..Ona na to ze miała głupie mysli z byłym jak była w domu..ale nic nie zrobiła..i ze jak słuchała ich pierwszej piosenki to sie popłakała.. W piatek .Wychodząc od niej..poprosiła zebym ją obudził na uczelnie jutro ja powiedziałeze ide do znajomych posiedzeic troche..ALE nie wytrzymałem napiecia po tym wszystkim co usłyszałem przez tydzien..i poszedłem z nimi na impreze napiłem sie..chciałem zapomnieco tym wszystkim.. Rano jej nie zbudziłem..nie powiedziałem ze byłem na imprezie i nie przyznałem sie odrazu ze piłem..nie miałem ochoty...Ona jeszcze tego samego dnia na uczelni ze mną zerwała mówiąc ze ma tego dosc.( zrobiłem tak 2 raz wciągu..poł roku).ze to co zrobiłem nie jest odpowiedzialne i nie prowadzi do zmian... I ze to nie ma nic wspolnego z jej byłym i kazda normalna dziewczyna by tak zrobiła... Powiedziałą ze lepiej bedzie jak sie rozstaniemy,poki co..Powiedziała znie nie przekresla i ze sie nie zmienie ot tak tylko na to trzeba z poł roku... Po tygoniu rozmawailismy ze soba spotkałem sie z nią..Powiedziałe ze przemyslałem wszystko ze wiecm co zrobiłem nie tak ..ze wiecej tak nie zrobie ..popełniłemkilka błedów ale nikt nie jest idealny..ze mi na niej zalezy..ze ją kocham bo jest dla mnie tą jedną..ze chce byc przy niej .o ona na to zZe chce miec kogos..i ze nie zmieni decyzji z dnia na dzien..ze czas...I dodała ze przeraza ją to co mówie... Tylko dodała ze juz jej tak ktos kiedys mówił to była szczesliwa słyszac teakie słowa..A ja dodałem no widzisz ..bo kochałas tamtą osobe...a mnie jednak chyba nie..." To po co mi powiedziałas ze mnie kochasz, skoro wczesniej powiedziałąs mi ze nigdy nie mówisz tego jezeli nie jestes w 100% tego pewna.."- Zraniła mnie mówiac ze jej sie w tedy tak wydawało..ze nagle to wsztstko prysło ze teraz juz nic nie czuje ale nie jestem jej obojetny.... OD tamtej rozmowy nie kontaktowlismy sie widzielismy sie raz gdy robilismy referat było dziwnie ja zachowywałem sie normalnie ona tez dowiedziałąm sie ze nie wrociłą do swojego pierwszego..Spytałem sie jej co z sylwestrem bo wczesnie jzarezerwowałm miejsca dla nas ona dodał ze jak to sobie wyobrazam..ze to nie ma sensu i tak bedzie lepei j bo wie jak to sie skonczy jak pojedziemy razem..Ze narazie jest sama i nic nie chce zmieniac ..a potem dodałą zema kolegów i koleznaki ..ale tak naprawde to jest sama jak palec. .Potem jakies 4 dni pozniej rozmawialismy przez telefon zeby domówic sie co zreferatem i zeszło na nasz temat..W rozmowie powiedziała mi ze nie moze byc teraz ani ze mną ani ze swoim pierwszym..ja sie jej zapytałem co tak naprawde do mnie czoła bo sam juz nie wiemco o tym myslec..a ona na to ze nie wie ale napeno mnie nie kochała ze to chyba było zauroczenie a ze za szybko ze tak powiedziała bo jej sie tak wtedy wydawało..Dodała ze moze sie spotykac z facetami poznawac ludzi ale nie chce sie angazowac w jakies związki..Powiedziała mi jeszcze ze nie wiem co to znaczy byc z kim w zwiazku bo Byłem naiwny gdy sie zeszlismy sadzac ze jej tamto z pierwszym szybko przejdzie i bedzie wszystko w porządku..i nie chce mi nic gwarantowac..Nie wiem co teraz zrobic ..od zerwania nie latałęm za nią nie wydzwaniałąm nie pisałem nie prosiłęm..starałęm sie byc obojętny alew miare miły..i nie wiem jak teraz sie zachowywac wobec nie jpo takich słowach z jej strony???? Czuje sie troche tak jak bym został wykorzystany i ktos bawił sie moimi uczuciami.. Co o tym sądzicie prosze o jakąs sensowsną rade was dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aderkk212
Ze chce miec kogos..i ze nie zmieni decyzji z dnia na dzien..ze czas...I dodała ze przeraza ją to co mówie... Tylko dodała ze juz jej tak ktos kiedys mówił to była szczesliwa słyszac teakie słowa..A ja dodałem no widzisz ..bo kochałas tamtą osobe...a mnie jednak chyba nie..." To po co mi powiedziałas ze mnie kochasz, skoro wczesniej powiedziałąs mi ze nigdy nie mówisz tego jezeli nie jestes w 100% tego pewna.."- Zraniła mnie mówiac ze jej sie w tedy tak wydawało..ze nagle to wsztstko prysło ze teraz juz nic nie czuje ale nie jestem jej obojetny.. .Wczoraj przypadkiem sie spotkalismy robilismy razem referat i była z nami koleznaka..Kiedy zostalismy sami..to było jajkos dretwo było czuc napiecie..Ona starałą sie zachowoywac normalnie ja byłem sobą..dowiedziałem sie ze nie wrociła do swojego pierwszego chłopaka i ze juz nie wroci..powiedziałą mi ze narazie zostaje tak jak jest ze jest sama...jest jeszcze jedno przed tym wszystkim mielismy jechac razem na sylwestra w gory..kiedy zapytałęm sie jej czy chce jechac ..powiedziałą ze jak to sobie wyobrazam..co bedą mówic znajomi tid. i dodałą ze wie jak to sie skonczy jak pojedziemy razem i ze nie wie czy tego chce..Jak rozumiec jej słowa???..Potem dodała ze nie ma teraz czasu na chłopaka i ze w warszawie ma kolegów koleznaki..ale tak to jest sama jak palec ze nie ma nikogo tak naprawde... A dodam ze ostatni rozmawaialismy przez telefon..i zeszło na nasz temat.Ona powiedziała mi ze nie wie co czuła do mnie ale ze napewno mnie nie kochała..ze to było chyba zauroczenie.. i ze nie moze byc ani ze mną ani ze swoim pierwszym..Ze moze sie spotykac z facetami poznawac ludzi ale nie chce teraz ładowac sie w związki..Ja sie jej zapytałem To czemu mi powiedziałą ze mnie kocha..ona dodałą ze jej sie wtedy tak wtedy wydawało..i Powiedziała ze jestem naiwny bo myslałem ze jej to wszystko szybko przejdzie i bedzie wporządku..A ja coż myslałem tak byłem cierpliwy i znosiłem duzo..Ale jednak..I Poprostu nie wiem juz co jest prawdą..a co nie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aderkk212
czy moge prosic o jakś rade ???? prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×