Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem nieprzystosowana

nie jestem przystosowana, nie wiem

Polecane posty

Gość jestem nieprzystosowana

Jestem kompletnie nieprzystosowana. Nie wiem co to jest, jak to nazwać. Straciłam chęci do życia. Studiuję prywatnie, rodzice wykładają spora kase na moje studia, a mnie jest po prostu wszystko jedno. nawet nie chodze na wykłady, tylko zostaję w domu (oczywiście nikt o tym nie wie). Za tydzień mam pierwsze zaliczenie, a ja jestem w lesie. nie wiem czy sie za to wogole zabiore :o Śpię po calych dniach, albo wprost przeciwnie- nie spię. Czasem mam olbrzymi apetyt, jem a potem rozpaczam,z e przytyję. A czasem po prostu moge nie jeść nic, bo to i tak bez sensu :o Nie widze celu, żadnego punktu zaczepienia. nie wiem jak sobie z tym poradzić, nie umiem, nie wiem:o Chciałabym móc zniknąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem nieprzystosowana
dziś znowu dostałam w domu opieprz, ze nic mnie nie obchodzi- ani rodzina, ani studia. Że zamknęłam się w sobie, wybudowałam mur, ze traktuję dom jak hotel:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojjjjjjjjjjj
wez sie w garsc metoda malych kroczxkow. na poczatek idz do budy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem nieprzystosowana
nie da rady :( jakie małe kroczki? Mój znajomy się powiesił, koleżanka ma depresję a inna się truła. Jak żyć na takim świecie? Tak tu zimno i pusto...nie chce mi się. A tej "garści" po prostu nie mam :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź do psychologa
to poczatki duzej depresji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o fak
jakbym siebie czytała.. z tym że u mnie to sie wiąże z czyms jeszcze.. a u ciebie może to po prostu początki depresji? idź do psychologa.. ojjjjj > w takiej sytuacji rady typu "weź sie w garść" odnoszą tylko odwrotny skutek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojjjjjjjjjjj
i nie widzisz ZADNEGO sensu? nie masz dla kogo zyc? moze wex idz na jakas wolontariuszke cxzy cos! wiesz jaka radochę sprawia pomaganie innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź do psychologa
chociaz w sumie łątwo mi radzić a sama mam identycznie jak Ty. byłam u psychologa ale mi nie pomogl,moze u Ciebei są lepsi. ewentualnie psychiatra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem nieprzystosowana
do psychologa? hmmm i co to da? w domu powiedza, ze w glowie mi sie przewróciło :( że mam fanaberie..i takmaja ze mną za dużo problemów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojjjjjjjjjjj
to0 nie mow im ze idziesz do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guide
Czuję się identycznie. Nie mam powodu, żeby żyć. Najchętniej nie wstawałabym z łóżka:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o fak
w domu nikt nie musi sie dowiedzieć, a idź do niego po to, by stwierdzić, czy to tylko twoje fanaberie, czy może POWAżNA CHOROBA!!!! DEPRESJA TO CHOROBA, KTóRĄ NALEZY LECZYć!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem nieprzystosowana
hmm..ale ja się boję..zwyczajnie sie boję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o fak
no tak, o takiej porze roku wszyscy łapią depresje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
> nieprzystosowana, mialam identycznie jak ty, trwalo to całe 3 lata i u mnie ten stan zakonczył sie proba sambojcza i 2 pobytami w psychiatryku. tyle że mialam jeszcze powazne zaburzenia odżywiania. Psycholog naprawde moglby ci pomoc. Aczkolwiek mnie wyleczyła... przyjazn :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem nieprzystosowana
Ashley--> :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem nieprzystosowana
poza tym ostatnio tak strasznie się przejmuję. Jak slysze, że ktoś cierpi, to od razu w płacz..jak slysze pogotowie na ulicy, to pierwsza myśl jest "żeby tylko zdążyli"..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Objawy,które opisałaś mogą wskazywać raczej na depresję,niż na nieprzystosowanie.Jeśli nie potrafisz sobie sama poradzić z tym problemem(a,uwierz mi,jest on bardzo poważny),zgłoś się do psychiatry.Dobierze on dla Ciebie zestaw leków,które pomogą Ci w codziennym funkcjonowaniu. Większość ludzi jesienią czuje się gorzej i warto w takich sytuacjach sobie pomóc :) Dasz radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem nieprzystosowana
nie wiem czy dam :( próbuje grac rolę dobrej córki ale mi nie wychodzi..po prostu nikogo nie potrzebuję..i nie umiem się zmienić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie zmartwychwstane
Zyje tak samo, nawet gorzej, to okropne, kiedy nie potrafisz zyc a nie umiesz sie zabic, lekarze od 2000 roku, a moj stan coraz gorszy, nie potafie a tak bym chciala byc kims wiecej niz tylko smieciem, pierdolonym pasozytem :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź do psychologa
u mnie w domu nikt nie wiedział, stopniowo zaczelam o tym mowic, bo wiedzialam ze cos nie tak i ze cos zlego sie zaczyna, z poczatku nie wierzyli, mowili ze sie wydurniam, zmyslam, wyolbrzymiam i ze sobie WMAWIAM, bylam wscieklaaaaaaa, teraz wierzą, zmienili swoj stoasunek do mnie, ale ja caly czas nie mam odwagi aby cos wiecej z tym zrobic(lekarz).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam w podobnej sytuacji
to było na początku studiów - poszłam do psychiatry, potem do psychologa i wiesz co? pomogło. teraz jest już dobrze. zdarza mi się co prawda gorszy nastrój czasami, ale myślę że takie "doły" ma każdy. za to depresję wyleczyłam. radzę ci szukać pomocy u specjalisty, nie słuchaj rodziny, oni nie wiedzą (lub nie chcą wiedzieć) że jesteś chora. psychiatra/psycholog powinien ci powiedzieć jak z nimi rozmawiać. nie słuchaj rad typu "weź się w garść" "inni mają gorzej" - to pogarsza sytuację i wpędza cię w poczucie winy. NAjpierw pomoc lekarza, poźniej wysiłek by zmienić swoje życie. Depresja to nie wstyd - tak myślą tylko głupie ciołki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem nieprzystosowana
i znowu dziś to samo:( Siedze w domu zamiast na wykładach. Czuję się jak zbity pies...Na nic nie mam ochoty. Chce zniknąć. Chce, zeby wchłonęła mnie noc..Mam wrażenie, ze zgłupieję. nie ma we mnie woli życia. Robię tylko to, co konieczne, tzn. zmuszam się do robienia tego. Prysznic, pójście na dodatkowe zajęcia z języka (siedze tak w kompletnej dekoncentracji). Nawet jeść i spać mi się coraz mniej chce. :( i zgodze się z "nie zmartwychwstane"---> chciałabym być KIMŚ WIĘCEJ NIŻ TYLKO PIERDOLONYM PASOŻYTEM :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×