Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jaka ona

Posłuchajcie o kobiecej wściekłości.. sama nie rozumiem..

Polecane posty

Gość jaka ona

oto moja historia: spotykalam się jakiś czas z pewnym chłopcem, był młodszy, strasznie sie we mnie zakochał, spalismy ze sobą, weszłam w ten związek bez przekonania, ale potem było fajnie, no i w końcu jak to w zyciu bywa skończyło sie, pozegnaliśmy sie, troche bolało, ale ok, spoko. Od tego czasu minęlo 5 miesięcy. Spotkalam fajnego męzczyznę, inteligentnego i uroczego, zaczełam sie wkręcać, spotykac z nim, i wszystko było ok do momentu gdy.. zacząl mnie dotykac i całowac.. Nie wiem co się ze mną stało, ale na każde takie próby reagowałam alergicznie, ogarniała mnie wściekłosc, deprecha, nie mogłam i nie chcialam.. Cos miałam zakodowane w mózgu, chyba tego faceta z którym byłam 5 miesięcy temu.. Wychodzi na to że nie potrafię się na razie kochac z nikim innym.. Jestem wściekla, sama nie wiem o co chodzi, ale nie potrafię tego oszukać ani zmusic się.. Help.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawosta 86
porozmawiaj o tym z tym z ktorym teraz jestes... albo zostalo ci to po bylym i dlatego taka wsciekla ejstes albo nie kochasz tak bardzo tego z ktorym jestes... jakbys kochala nade wszystko nie przeszkadzaly by pocalunki, pragnelabys ich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okropne uczucie....
ZNAM TO!!!!! moje doswiadczenie jest takie: chodzilam z kolesiem 3,5 roku, pierwszy rok byl ok- ale pozniej jak mnie tylko chcial dotknac to strasznie mnie cos od niego odrzucalo i sie skonczylo, z nast kolesiem bylam poltora roku- bylo cudnie, mogl mnie calowac ile chcial, kochałam starsznie, zadnych problemów, ale tez sie skonczylo, teraz z nast chodze od 4 lat- i mialam tak na poczatku, ze kazdy dotyk, pocalunek byl dla mnie jak uderzenie mlotem.. nie kochałam w ogole, pozniej troszke pokochałam, tak ze calowac sie moge, ale drazni mnie jak mnie dotyka, a stosunek jest bolesny, mimo, ze jestem zdrowa calkowicie bo w zwiazku z tym robilam badania i pani doktor moja powiedziała mi jasno: moze to nie ten facet. I KURDE RACJE MA!! to nie ten facet i juz... nie ma chemii, a chemia musi byc i motyle w brzuchu, itp. To chyba jakas podswiadomosc... Natury nie oszukasz, wiec nie angazuj sie dalej, ja sie zaangazowałam i cierpie teraz podwójnie, mimo, ze koles jest i do tanca i do rozanca, trzeba uciekac i juz. ale teraz brakuje mi odwagi, zeby sie po 4 latach rozstac. wiec powaznie sie zastanów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaka ona
ale nie uważasz że to głupie skazywac potencjalny zwiazek oparty na zrozumieniu i szacunku tylko z powodu seksu..??? jestem przerazona.. ten facet jest naprawde wartosciowy.. Chemii nie ma, moze z czasem...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okropne uczucie....
hmm... tak, to glupie.... opisuje tylko moje doswiadczenia, nie kazdy musi tak czuc i myslec... zauwaz, ze ja wlasnie zdecydowałam sie byc z fecetem, który nie pod kazdym wzgledem mi odpowiada, ale z peerspektywy czasu wiem, ze to nie jest dobre rozwiazanie, stopniowo coraz wiecej wad zauwazasz, coraz wiecej rzeczy cie denerwuje, teraz tez jestem w tym zwiazku, ale wiem, ze nie bede szczesliwa, dlatego musze sie na cos zdecydowac... a co do kochania sie... to czuje sie troche jak maszynka do seksu, oczywiscie bywa przyjemnie, ale czesciej musze sie zmuszac i udawac ze jest mi dobrze.... moj facet tez jest wartosciowy, uwierz mi, w przyszlosci bedzie idealnym mezem i ojcem... ale raczej nie moim.... To tak z mojej strony. Oczywiscie nie chce ci niczego sugerowac, bo masz swoj rozum i wolnosc wyboru, cale szczescie.... Moze tylko ja tak mam. I wiem, ze ja podejme decyzje na NIE, kwestia czasu, sytuacji, okazji i jakos pojdzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okropne uczucie....
a poza tym.. czy to nie jest glupie byc w zwiazku, gdzie ma calkowitej szczerosci... no chyba ze zdecydujesz mu sie powiedziec, ze denerwuje cie jego dotyk, ale wtedy jego meskie ego znacznie sie obnizy, i bedziesz musiala robic wszystko aby go udobruchac, zeby mu przykro nie bylo.. i wyobrazasz sobie jak nadejdzie czas na szczere rozmowy, a Ty bedziesz musiała mu gadac ze jest cudownym kochankiem, ze sprawia ci wiele przyjemnosci, ze uwielbiasz jego dotyk?? Ja juz mam rozne takie taktyki dobrze dobrane i moj facet mysli, ze to kwestia moich upodoban, charakteru, temperamentu... Ale ciagle oczekuje z mojej strony inicjatywy, a ja przeciez od tego uciekam!! są kłótnie na ten temat, on czuje sie gorszy jako kochanek no i tak w kolko trzeba sobie radzic z tego typu problemami, bo oczywiscie mam caly czas na mysli sfere fizyczna bo o to wlasnie chodzi. To trudne codziennie sobie z tym radzic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×