czy myślicie,że można już tak naprawdę kochać....

tak na zawsze, po 7 miesiącach bycia ze sobą??

hmm, ja wiem ze można tak naprawde kochać :) nawet jezeli się nie jest z kimś razem ta osoba zawsze pozostanie w moim sercu, tak jakoś juz jest ;)

ja własnie tak kocham i czuję,że tak już pozostanie-pewnie wyda się to niektórym niemożliwe,nie wiarygodne,ale ja po prostu to wiem

Po 7 miesiącach to już jest przyzwyczajenie, nie miłość.

myślę ze na miłośc nie ma reguły...ja bym sie nie spieszyła...nigdy nie wiadomo co poczujesz po roku bycia z partnerem...znam osoby które zamieszkały razem po pół roku bycia razem no i kaszana z tego wyszła bo dop.wtedy sie poznali tak naprawde i widocznie nie odpowiadali sobie nawzajem...a znam takim co po 3 miesiacach sie zareczają i są szczęśliwi...ja akurat nie byłabym taka odważna:) ale mysle, ze najlepiej jest byc ze sobą i poczekać na rozwój wydarzeń, miłosci...moze za niedługo poczujesz ze to ten jedyny

znam jego wady a ma ich mnóstwo-niestety,ale co tam akceptuje je,bo ja równiez mam swoje i on również je akceptuje. Już dość często poruszamy temat wspólnej przyszłośći,dzieci-jednak najpierw chcielibysmy razem zamieszkać, niestety teraz jest to niemożliwe,ale mam nadzieje,że w niedalekiej przyszłośći tak własnie bedzie.

różnie to bywa z ta miłoscią.ja jak poznalam mojego obecnego faceta to nie myslalam ze wszystko sie tak potoczy...w sumie blyskawicznie.jestesmy ze soba 8 m-cy,mieszkamy razem od 1,5 .2 m-ce spedzilismy razem w za granica.jest fantastycznie mimo ze codzienne zycie to nie ekscytacja.ja wiem ze to facet mijego zycia a on powiedzial mi po 3 miesiacach bycia razem ze chce miec ze mna dzieci...wiec takie rzeczy sie w zyciu zdarzaja:)powodzenia!!!

roznie bywa :) z bylym bylam ponad 3 lata, mieszkalismy razem przez prawie 2 i planowalismy slub itd. ale... ja nie bylam do konca pewna czy tego chce. On... nie wiem. Pewnie tez az taki pewny nie byl. Moj obecny zwiazek. Znamy sie niecaly rok (juz niedlugo rocznica). Po miesiacu albo 5 tygodniach on powiedzial mi ze chcialby spedzic ze mna reszte zycia. Jestem po roznych przejsciach i juz nie wierze w takie deklaracje itd. itp. a jednak... z nim to bylo inaczej. Od samego poczatku mialam wrazenie ze znam go od zawsze i ze moge mu wszystko powiedziec. i nic sie nie zmienia. Mieszkamy razem od prawie 3 miesiecy. Dogadujemy sie. Szanujemy. Moja rodzina go uwielbia. Jego mama uwielbia mnie. Ogolnie... jestesmy szczesliwi. planujemy slub w niedlugim czasie i... tak, jestem pewna ze chce tego pomimo ze nie znamy sie zbyt dlugo. w zyciu nigdy nic nie wiadomo napewno. NIGDY. moze w przyszlosci cos sie popsuje miedzy nami. a moze nie. ale wiem ze to dobry facet ktory specjalnie mnie nie skrzywdzi.

Myślę że tak. Mnie samego to spotkało i to w wiele krótszym okresie. Tylko czy to jest naprawde miłość, Jest jescze coś na podstawie którego miłość może wyrosnąć lecz nie musi. Najczęściej własnie ten stan, jest mylony z miłością. Chodzi mi o namiętność. Dokładniej będzie wszystko wiadome po zapoznaniu się z tą stroną. http://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C5%82o%C5%9B%C4%87

dziękuje za wypowiedzi :) Proszę o kolejne :)