Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

*jonka

szczęsliwe i mniej szczęśliwe męzatki są tu takie ?

Polecane posty

jak wam sie w zyciu układa, co osiagnełyscie, jakie macie plany na przyszłosc....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liiiiiiilo
mnie sie niekiedy wydaje że nic w życiu nie osiągnełam. Mam dwuletniego bąbelka, mam kochającego męża, skończyłam studia, ale mam niską samoocenę. Spowodowaną brakiem pracy. Mam wrażenie że jestem zupełnie bezwartościowa jeśli nigdzie nie mogę znależć zatrudnienia. Pewnie zaraz napiszecie żebym się przestała nad sobą użalać, tylko zaczęła szukać. Ale ja szukam, niestety nie jestem osobą która potrafi rozpychać się łokciami. Nie potrafie koloryzować na rozmowach. Nie potrafię się promować. I pewnie przez to przegrywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest własnie cena ktora niektore płaca w zamian za dziecko....brak pracy, niska samoocenia, krytyka, załamanie, depresja, .... to straszne ale prawdziwe, co mi ze ma sie dziecko jest sie niby szczesliwym jak w chwilach zadumania, rozmyslania kobieta źle sie czuje ...jest krytyczna wobec siebie...to ona powinna byc szczesliwa ale nie jest do konca, to smutne ale takie jest zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liiiiiiilo
co do planów na przyszłośc. Chciałabym mieć jeszcze jedno dziecko, niestety nie możemy sobie na nie pozwolić ze względu na warunki mieszkalne. Mamy dwa małe pokoiki. Chcielibyśmy się budować, mamy nawet działkę, ale z kolei nie ma za co. Żaden bank nam nie udzieli kredytu. Jednym słowem lipa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liiiiiiilo
Dziękuję Molla za zrozumienie. No właśnie jest tak jak piszesz. Wstyd nawet przyznać, ale jestem zazdrosna,że niektóre z moich koleżanek mają rodzinę i ciekawą pracę. Przez to nie mam ochoty się z nimi spotykać. Szlag mnie trafia jak opowiadają o swoich osiągnięciach w pracy, a ja się mogę tylko pochwalić co zrobiłam dzisiaj na obiad. Wydaje mi się że uważają mnie za bezwartościową kurę domową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja skonczyłam studia mam prace, jestem b. szczesliwa w małżeństwie, mam własny dom, brak nam na razie dziecka, mam nadzieje ze to nastapi w ciagu jakis 2 lat. wiele w zyciu sie nauczyłam jestem przebojowa, dobrze radze sobie na rozmowach w kontaktach z ludzmi, ogólnie radze sobie w zyciu, i nigdy nie pomyslałam jak jeszcze kilka mies byłam bez pracy i nie mogłam jej znalesc ze jestem bezwartosciowa, bezuzyteczna...nie tedy droga, to nie ze mna jest cos nie tak ze nie miałam pracy to ten chory kraj...ale niegdy nie straciłam nadziei i znalazłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
liiiiiiilo ja wcale nie uwazam tych ktore wychowuja dziecko ze sa bezwartosciowe, wy swietnie sobie radzicie, jestescie chyba moge powiedziec bardziej odporne od nas jeszcze bezdzietnych na stres, i inne niespodzianki, dziecko uodparnia. napewno jestes młoda, znajdziesz prace jak bedziesz miec wiecej szczescia bo i ono jest potrzebne. ja miałam własnie takie wielkie szczescie ...znalazłam prace w sobote. ale zastanów sie co jest dla ciebie wazniejsze praca czy rodzina, wiadomo jesli sie nie ma pracy czł źle sie czuje ale zawsze mozesz sie pocieszyc ze masz dziecko jestes i jemu potrzebna, a praca sie znajdzie nie teraz to potem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry:) lubie podczytywac takie tematy, wzrasta wtedy moja wiara w szczesliwe malzenstwa...ze jeszcze takie istnieją:) ja nie jestem jeszcze mężatką. Cały czas zwlekałam, nawet nie chciałam o tym rozmawiac z moim facetem. Uwazałam ze slub wszystko popsuje, bałam sie panicznie. Dookoła mnie wszyscy sie rozwodzili albo narzekali na nude w związku. Nie spotkałam jeszcze pary która cieszyłaby sie sobą nawet po wieloletnim stazu. Nabrałam dystansu do tego wszystkiego. Mój partner juz nawet stracił nadzieje ze kiedykolwiek zostanę jego zoną. Ale ..........od jakiegos czasu czytając takie tematy podbudowuje sie moja wiara ze jednak w malzenstwie mozna byc szcześliwym. Bo o milosc trzeba dbac....tak jak o wszystko inne:) pozdrawiam wszystkie szczesliwe!! :) oby więcej takich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yasmin to pociesze cie jeszcze bardziej znam sie z mezem 8 lat poznałam go jak byłam szczeniara ,,,zawsze sie mocno kochalismy, nigdy go nie zdradziłam nie miałam zadnych podstaw do zazdrosci zawsze nam sie układało wiadomo raz lepiej raz gorzej, ale nigdy sie nie rozstalismy, aby potem do siebie wrócic. mezatka jestem od roku, wczesniej mieszkalismy razem kilka razy w tyg jak studiowałam wiec znalismy zwoje nawyki i przyzwyczajenia....on 1 chciał slubu, ja dorastałam do tego ...bałam sie tak jak ty ze sie popsuje on tez miał obawy powiedział mi to po slubie, ze nie myslał ze bedzie w małżenstwe tak nam sie dobrze układało i zyło jest inaczej juz nie czekam na chłopaka ale mojego meza kochanego...jak wraca z pracy, jest miedzy nami magiczna wieź, to saie czuje jest lepiej jest inaczej.... nigdy nie załowałam tej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
molla 🌼:) powiem Ci ze ja mieszkam ze swoim partnerem juz 5 lat:) znamy sie jak łyse konie bo od 10 lat wlasciwie:) on sam sie smieje ze przeciez zyjemy jak malzenstwo wiec nie rozumie dlaczego tak bardzo sie boje....tego 1 papierka który wlasciwie nic nie zmieni. Chyba ma rację. czego mam sie bac? kocham go:) bylo miedzy nami raz zle, raz dobrze, takie prawdziwe wzloty i upadki. Ale to tak jak w kazdym związku przeciez;-) Dodam ze ja mam 24 lata, on 27. molla, mam takie jeszcze jedno pytanko......... moze wyda sie głupie ale prosze jeslo mozesz to odpowiedz. Czy na slub i wesele zbieraliscie fundusze z partnerem sami czy rodzice wam pomogli? jak to w ogóle jest z tym? ;-) dzięki Ci z góry za odp:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie pracowałam wtedy wiec nie miałam swoich pien, sfinansowałam sobie buty i zdjecia a tak wydatki na pół moi rodzice i ojciec meza dołozył sie bo mza pracował i miał pien. mielismy przyjecie na 30 os wiec to nie była wygórowana suma. było cudonie wszystko sie udało czesto jest tak ze niektóte pary pracujac nie chca pien od rodziców, wola aby te pien dali im na prezent lub dali na mieszkanie. ale tez zdarza sie ze to własnie rodzice finansuja slub. to zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuffffff
sa tu takie i takie!!szczesliwe i nieszczesliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas jest tak ze jestesmy juz na swoim, moi rodzice kupili mieszkanie. Mój M pracuje, ja tez ale tylko do konca listopada. Postanowiłam poszukac czegos innego, bardziej ambitnego bo tu gdzie jestem nie jest najlepiej. Nie chciałabym zeby moi rodzice dokładali sie do naszego slubu, zwłaszcza ze naprawde poniesli duze koszty jesli chodzi o to mieszkanie. Ale nie jestem pewna czy damy rade uzbierac sami taką sume. Nie planujemy i nigdy nie planowalismy jakiegos wielkiego wesela, raczej skromne przyjęcie dla najblizszych i przyjacioł. No ale wiadomo.....sukienka, garnitur.....troche sie tego uzbiera jednak...... Podejrzewam ze rodzice mojego partnera raczej nam nie pomogą.....:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie osiągnęłam nic
straciłam pracę, czuję się bezwartościowa ...... mieszkam w mieszkaniu u teściów. Nienawidzę tego miejsca :( o wyprowadzce mogę tylko pomarzyć ......odechciało mi się wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcysia1010
Ja niestety Przegrałam własne życie .W wieku 17 lat urodzilam dziecko.W tym roku 19 lat pozycia małzenskiego -NIE POLECAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roznie to bywa, nigdy sie nie przewidzi komu sie ułozy a komu nie. ja sie do niczego niew spieszyła, napierw studia, remont domu, ślub+ praca, i wszystko uało mi sie osisagnąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×