Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość małpa w zoo

Czy mozna umrzeć z miłości?????

Polecane posty

Gość małpa w zoo
Nie mam żadnych koleżanek.A jedyni moji przyjaciele okazali się zwykłymi złamasami:o Nie ma się nawet do kogo odezwać... Ale to mnie nie martwi. Siedzenie i gadanie o niczym to nie dla mnie. I nie bawią mnie wypady na piwo, do kina, wyjazdy. Juz tyle razy wyjeżdżałam, byłam w tylu miejscach a i tak moje życie było beznadziejne:o Jestem osobą po przejściach, ze tak powiem, ale etż robiłam różne rzeczy, których inni mi zazdrościli. A wszystko było takie beznadziejne, ze w ogóle nie miałam po co żyć. Ale jak poznała jego, to juz wiedziałam po co się żyje. No ale widac na krótko... Jeszcze najgorsze jest to, ze najpierw ja go nie chciaam, bo byłam samotnikiem i odludkiem, a on oszalał na moim punkcie. I tak za mną biegał, przekonywał mnie, był taki kochany... A z czasem jemu przeszło a ja coraz bardziej go kocham. Nawet mimo tego, ze wyrzucił mnie jak śmiecia ze swojego życia:( A najgorsze, ze teraz on się zachowuje jakby nic sie nie stało, że niby jesteśmy przyjaciółmi itd. Mówi, ze zalezy mu na mnie, ze jestem dla niego bardzo wazna... Tylko ciekawe co z tego? To mam udawac, ze jest fajnie?:( Juz nie wiem, co mam robić, przestałam w ogóle chodzić na uczelnię, chyba mnie stamtąd wyrzuca niedługo...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, wydaje mi sie, ze on potrzebuje od Ciebie terapii szokowej. Nie spotykaj sie z nim. Nie odpisuj na smsy. Nie odbieraj telefonu. Jesli Ci powie, ze traktuje Cie jak przyjaciolke, powiedz, ze po dwoch latach nie moze Ci juz zaproponowac przyjazni. Mysle, ze on sie zdecydowac nie moze. Wygodniej mu teraz nie byc z Toba, a Ty mu to ulatwiasz, bo i tak macie kontakt, wiec wydaje mu sie, ze zmiana nie byla tak \"drastyczna\" miedzy zwiazkiem a \"przyjaznia\". Byliscie razem dlugo, na pewno wciaz wiele go z Toba laczy. Ja na Twoim miejscu zacisnelabym zeby i nie odzywala sie, nie odpowiadala na proby kontaktu z jego strony. Zobaczysz jak sie zdziwi. Ja tak zrobilam, poskutkowalo. On po prostu wybral teraz wygodniejsza forme. Kategorycznie sie z nim nie spotykaj i nie rozmawiaj!!! Niech dostrzeze roznice jak to jest, gdy Ciebie nie ma!!! Co o tym sadzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umrzec
A mozna umrzec z molosci własnie to robię , kto mnie powtrzyma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpa w zoo
ja go trzeźwo oceniam. Nie jest przystojny, jest chuderlawy, pryszczaty, nie ma grosza przy duszy, myśli zupełnie inaczej niż ja. Ale... wiedziałam o tym zawsze i zawsze zdawałam sobie z tego sprawę. Ale ja go naprawdę kocham. Mimo wszystko. Nie potrafię z tym nic zrobić. Nie chcę poznawac nikogo innego, w ogóle nie chcę poznawac żadnych facetów. jego tez bym wolała nie znać, bo od zawsze wiedziałam, ze będe musiała być sama, zeby się nie męczyć. I fakt- nie jestem wytrzymałą psychicznie osobą... No niestety. Miałam kilka nawrotów depresji, nerwicę, próbowałam kiedys popełnić samobójstwo, ale mi modszy brat przeszkodził... Tzn. wszedł tylko do pokoju w tym czasie. Ale jak sobie pomyslałam, ze potem znalazłby mnie taką... to jednak nie mogłam tego dokończyć:( I wiedziałam, ze ni8e nadaję się do zadnych związków, bo w razie porażki będę skończona... I mówiłam o tym jemu, ale on po prostu oszalał. Zrobiłby wszystko dla mnie, biegał za mna całymi dniami, po prostu nie mogłam się go pozbyć:o A był taki miły i kochany, ze nie mogłam go odprawić z kwitkiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiec moja Droga - przyjmij zaklad, ze jak zrobisz tak, jak mowie - odczekasz kolejne miesiac czy dwa, wroci do Ciebie na kolanach!!! Mozesz mi nie wierzyc, nie znasz mnie, ale mialam identycznie, tylko, jak mowilam po 4 latach. Tez myslalam, ze to koniec. Wspomnisz moje slowa, bo to przewidywalna sytuacja. Ty jednak nie czekaj, wez to jako pewne wydarzenie i zajmij sie szkola i soba. Dam sobie uciac glowe, ze jeszcze sie sytuacja odwroci. Moze wtedy to ty sie rozmyslisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli masz ochote, to mozemy pogadac na gg wieczorem, tylko nie wiem, jak podac ci nr :) chyba ze nie masz ochoty ;) Ja bym chetnie pogadala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpa w zoo
No moge się nie odzywać. Ale jemu to nie zrobi różnicy... Bo juz przed rozstaniem on mnie olewał, wyjeżdżal sam na wakacje, do kolegów itd. Potem powiedział mi raz coś niemiłego i nie odzywałam się do niego ok. 10 dni, nie przyszłam nawet na uczelnię, chociaz zaczęły się zajęcia. I jemu było wszystko jedno., nawet się nie martwił, czy coś mi się stało...:o Dlatego oddałam mu jego rzeczy i powiedziałam, ze to koniec. A teraz jak mnie widzi, to zaraz przychodzi, daje mi buziaka w policzek szybko, mówi cześć, że niby jesteśmy w komitywie. Ale tak nie jest. Widzi, że ja się do niego nie odzywam, tylko on cos mówi, ja odpowiadam : ok, aha, tak, nie. I zaraz sobie idę. Ale dla niego wszystko jest w porzadku... Każdego dnia czekam na jakiś mail, sms, że może mi w końcu coś wytłumaczy, co takiego zrobiłam i co się stało, ale on się nie odzywa, bo dla niego wszystko jest w porządku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze troche, albo nawet jeszcze dlugo, ale pozaluje - samo to, ze jednak podchodzi i udaje przyjazn, to czesciowo rekompensata za Twoje zlamane serce, ale czesciowo sygnal, ze jednak az tak obojetna mu nie jestes. Wtedy cie robil w konia, bo i tak bylas na wyciagniecie reki. Chcesz go odzyskac, to go zaskocz - zrob to, czego wczesniej nie robilas. Jesli nie lubisz jezdzic na wycieczki, to zrob to na sile, on w koncu jezdzil, nie lubisz chodzic na piwo, idz na wino lub drinka. Rob to, co uwazasz za swoj styl, ale jednak z innowacjami. Nawet tymczasowo. Zdiziwi sie i odczuje powiew swiezosci z Twojej strony, a zaraz za tym strate.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpa w zoo
możemy pogadać. To może wieczorem napisze swój numer gg tutaj, jak bedziesz chciała pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, ja wlasnie koncze prace i wychodze. napisz mi numer, tylko odezwe sie ok.20-21. do uslyszenia - nie martw sie ;) banalne, ale sluszne;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdowa 28 lat
Mam ochote umrzeć z braku ukochanego męza (zginoł w wypadku). Przy życiu trzyma mnie czteromniesięczne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpa w zoo
to może teraz juz napiszę numer, bo potem zapomnę: 7372639

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umrzec
wdowa ....to czymze moje cierpienie wobec mojego.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpa w zoo
wdowa---> przynajmniej masz to dziecko... Ja w zasadzie nie mam po co życ, tak to sie ciągnie:) I nawet wcale mi się nie chce wstawać ani ic robić. To straszne, bo powinnam zaczynac teraz dopiero życie, a ja nie chcę nic zaczynać, już bym wolała skończyc...:O tak generalnie, nie tylko z powodu tego rozstania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umrzec
wobec Twojego- przepraszam , tak sie przejęlam , ze przejezyczyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpa w zoo
poza tym zawsze możesz żyć w przekonaniu, ze ktos Cię kochał i kochałby nadal. Ja juz nie mam takich złudzeń:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pingwinka76
znam to uczucie i te same objawy.to jest to czego nie kazdy moze doswiadczyc i dlatego nieszczęśliwi tego nie zrozumieją.ja tez przez to przechodzę bo to nie mija tak prędko,ale to od nas zależy czy damy radę.mam zajebistą nerwicę,jutro szukam pomocy u lekarza neurolog albo psychiatra.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba mozna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozna nie chciec zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze on nie wie co ty czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki_jeden_964
Ale ten temat jest sprzed 8 laty. Już dawno są małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skad wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki_jeden_964
Bardziej to mam taką nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że można ,ale nie umiera się fizycznie i na pewno nie z powodu szczęśliwej miłości. Umiera nasze wnętrze-radość ,marzenia,werwa do działania,kreatywność,uśmiech,ten blask w oczach zamienia się już tylko w łzy.... ja już umarłam 3 miesiące temu... chodzę,jem ,śpię,pracuje ale w środku jestem martwa,,,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozna tez umrzec fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×