Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zla synowa

Czy ktos z Was mieszka z tesciowa?

Polecane posty

Gość Zla synowa

Moja historia jest taka: Moj maz - jak go poznalam - mieszkal z matka, ktora jest niepelnosprawna fizycznie. Ona jezdzi na wozku, ale praktycznie robi wszystko sama. Myje sie, robi sobie herbate, jedzenie itp. Wprowadzilam sie tam do nich, bo to duzy dom i cala gore mamy dla siebie. Myslalam, ze jakos sie bedzie mieszkalo. Ale jednak chyba nigdy mi nie bedzie tam dobrze. Nie czuje sie jak u siebie. Nie mamy osobnego wejscia, jak wracam do domu z pracy, to zawsze musze isc sie przywitac, chwile pogadac. To jest naprawde meczace. Najgorszy problem jest z tym, ze moj maz za zadne chiny nie chce sie stamtad wyprowadzic. Jak zaczynam na ten temat rozmowe, to zawsze sie konczy awantura i czuje sie jak wyrodna synowa. On sie czuje odpowiedzialny za matke i nie chce, zeby ona wyladowala w domu starcow. Nie trafiaja do niego zadne argumenty, ze przeciez bedzie mogl ja odwiedzac. Nie i koniec. On chce caly czas sie nia opiekowac. Dodam jeszcze, ze on ma troje rodzenstwa i przeciez mogliby sie jakos podzielic w tej opiece nad matka. Ale moj maz jest uparty i zachowuje sie tak, jakby tylko on byl za nia odpowiedzialny. Podobno zanim mnie poznal, obiecal jej ze nigdy jej nie pozwoli wyladowac w domu starcow i ze sie nia bedzie opiekowal. Myslal ze sie nie ozeni... To mieszkanie z jego matka to naprawde dla mnie duzy problem. Nie umiem sie przyzwyczaic, mimo ze tam mieszkam juz ponad rok. Marze o wlasnym domu, samodzielnym. Pewnie ktos powie, ze glupia jestem, ze sie w ogole na taki uklad godzilam. Otoz nie wiedzialam do konca jak to jest z ta sytuacja. Myslalam, ze bedziemy tam mieszkac bardzo tymczasowo, a tu po paru miesiacach sie dowiedzialam, ze to plan co najmniej na 5 lat. Bardzo chce byc z mezem, wiec nie wchodzi w gre postawienie mu zadnego ultimatum typu: albo sie wyprowadzamy, albo... Nie wiem tylko co zrobic, zeby jakos sprawic ze on zmieni zdanie co do tego trojkatnego mieszkania. Czy ktos z Was jest w podobnej sytuacji? Prosze, doradzcie cos albo napiszcie o swoich doswiadczeniach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zla synowa
mam 2 dzieci z bratem rodzonym....i co wy na to?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja droga , ja mieszkam z tesciową juz ponad 3 lata. Tez mamy wspolne wejscie. I do tego wspolną lazienkę, kuchnie. Myslisz,ze jest mi łatwo??? Do tej pory się nie przyzwyczaiłam. Kilka miesięcy po slubie złozyłam nawet pozew o rozwód. Ale stwierdziłam,ze za bardzo kocham meza, aby się przejmowac tesciową. I teraz jestm silniejsza o ta sytuację. Nie powinnas się przejmowac. Rozmawiaj z tesciową. To matka twojego meza. I miej na uwadze,ze twojemu mezowi tez jest cięzko, ale nigdy w zyciu sie do tego nie przyzna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gsggsgs
ale o co ci właściwie chodzi bo nie łapię? O to że po pracy musisz się iść przywitać i chwilke porozmawiac? Nie masz pojecia w jakich warunkach ludzie mieszkają. Po trzy rodziny w jednym 50 metrowym mieszkaniu. Nie pojmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcja
czy trzeba zawsze wszystkich porownywac?? kurcze balszka, jak wracam z pracy to mam ochote na rozne rzeczy... rozumiem wszystko, ze nalezy sie szacunek itd... ale kazdy chce zyc swojim zyciem... a ona pewnie pozniej "obrazona", ze nie zajdziesz.. A jakie masz stosunki z tesciowa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poszukaj sobie
jak najszybciej mieszkania bo sie wykonczysz, po prostu masz taki charakter ze lubisz byc sama w domu aby czuc sie u siebie. Ja tez bym nie wytrzymala zycia z tesciowa pod jednym dachem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×