Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zdezorientowana40

GDY MAŁŻEŃSTWO SIĘ ROZPADA...

Polecane posty

Gość skąd ja to znam....
Wiesz ja to bym nawet dogadała się z pociechą co i dlaczego - żeby nie było, że to dzieciak będzie "zaobowiązkowany". Zapisz go na ten czas na intenstwny kurs hiszpańskiego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aja kobietki jestem dopiero rok poślubie aukłada namsię do bani.Mamy dziecko Jesteśmy ze sobą 8lat. Nie rozmawiamy ze sobą.......niemamy o czym kłócimy się codziennie...... Niebyło dniabez kłótni takmi źle Nawet nie mam zkimpogadać a tak tego potrzebuje Comamzrobić To była pomyłka!!!!??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie naczym polega problem? że większość z nas ma dzieci, żeboimy się że sobie samenie poradzimy będziemy czuć sięsamotnie i gdzieśtam wgłebido=uszy kochamy ich i jesteśmy żonami nie dziewczynami..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ...kajaf
Piszesz tak, ze nie da się ciebie czytać PS A poza tym to nie jest topik o tobie i twoich problemach :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wydaje mi się ...
że twój problem to brak konsekwencji , a poza tym jestes troche przewraźliwiona na swoim punkcie dot. "nicnierobienia" Jak mąż coś zrobi i steka, że się tak napracowal to nie zapominaj dodac ... widzisz , a co ja mam powiedzieć ? .... albo teraz to już nie bedziesz się dziwil jak będę skonana ...itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wychodzi na to ...
ze jak kto sobie poscieli tak spi :-D Nauczylaś męża tego, że nie ma obowiązkow w domu, a jak coś zrobi to zaraz mu się dzieje krzywda, więc tak jest jak jest. Pora najwyzsza to zmienić i jak ktos tutaj pisał, musisz być konsekwentna, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krótkie zdanie faceta
Ile w nas ludziach strachu, żeby przerwać te nieudane związki. A kobiety mają tego strachu jeszcze więcej w sobie i godzą się na takie rzeczy, na które nie powinny się godzić. Pewnie to z powodu tak zwanej wpojonej odpowiedzialności za "ciepło domowego ogniska".. Wszystko to jest smutne, ale bardzo życiowe i powszechne. Dlaczego tak jest? Nikt nie jest przypisany do kogoś na śmierć i życie, więc życzę wam więcej odwagi do zmiany swojego życia. Czy chodzi Wam tylko o udawanie przed innymi, że jesteście szczęśliwe? Zalecam trochę godności, bo jesteście lepsze od mężczyzn!! Robert

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krótkie zdanie faceta
I jeszcze coś dodam... Do tych wszystkich Pań z tego forum i innych, które narzekają na swoje małżeństwa do tych wszystkich Pań z mojej ulicy, z sąsiedniej ulicy, pracy i do wszystkich innych, które dusza się przy swoim mężu, partnerze... DLACZEGO NIE ODEJDZIECIE OD NICH, dlaczego nie zaczniecie być szczęśliwe, niezależne, spełnione - spełnione same czy tez przy boku innego mężczyzny???? R.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jlwdhaskjlwhaslkh
Robercie- wielu mężczyzn także tkwi w nieszczęśliwych związkach, zdarzdają, ranią...ale nie chcą odejść moim zdaniem to dlatego, że nikt nie może dać gwarancji, że gdy odejdziemy będzie lepiej- wolimy to co znane, choćby mialo być zle, niż nieznane, nawet z obietnicą szansy na szczęscie chociaż wiadomo, że do odwaznych świat nalezy i że poki sie nie sprobuje to sie nigdy nie będzie wiedzialo... ale dużo osób czeka do momentu gdy gorzej być nie może lub gdy szansa na powodzenie po odejściu jest większa- to znaczy jeśli jest ktoś nowy- dopiero wtedy odchodzą- tak mi się zdaje a propos zdania "Nauczylaś męża tego, że nie ma obowiązkow w domu, a jak coś zrobi to zaraz mu się dzieje krzywda, więc tak jest jak jest."- więc kobieta jest nauczycielką? a mężczyzna bezwolnym dzieckiem, ktore można ksztalować jak sie chce? Więcej takiego kolesia nauczyla wlasna matka niz teraz nauczy żona. Ale prawdą jest, że jesteśmy często tragicznie wychowane- w świętym przekonaniu, że naszą powinnością jest uszczęśliwianie innych, kosztem siebie...i tak to się kończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koi
zdezorientowan a anie moglabys zrobic mu awantury,nie umyc wanny niech bedzie brudna,jak sie czepnie to powiedz ze nie masz czasu bo wychodzisz i w koncu to jemu przeszkadza to niech sobie myje,wiecej zarabiasz a tak dajesz soba pomiatac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michasieńka
A ja męczyłam się,męczyłam,ulegałam, aż zrobiłam wielkie trach. Po 10 latach, pomimo,że byliśmy rodziną i są dzieci. Ale czułam,że to nie to. Żadnych wspólnych tematów, zainteresowań. Zupełnie inne podejście do życia i ludzi. Zawsze wierzyłam,że jest gdzieś na świecie moja druga połówka. I odnalazłam ją. I nawet zaakceptowały go moje dzieci a on je. Teraz wiem,że jestem szczęsliwa. Chociaż jest tyle wspólnych wspomnień. Ale jak mówią słowa piosenki: "Ale to już było i nie wróci więcej..." Doradzam zrobić gwałtowne cięcie w swoim toksycznym związku i dać sobie czas na "odkochanie" lub "odzwyczajenie " od drugiej osoby. Pomaga. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdezorientowana 40, a jak wyglada twoje zycie erotyczne? ta sfera zycia bardzo wpływa na jego jakość mogę się tylko domysleć, ze jej nie ma posłuchaj Roberta albo rozmów sie dyplomatycznie i mądrze ze swoim mężem jesli jeszcze nie jestes w pelni przekonania o rozstaniu się z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tabulio2.pl
Gdy zdesperowana wyjeżdża na delegacje to przeciez ktos sie zajmuje dziećmi , pamietajmy, że jedno jest w wieku przedszkolnym. Zdesperowana wraca po paru dniach i nie widzi trudu i tego ze dzieci były bezpieczne i pod opieką męża. Widzi może zapuszczoną kuchnię i łazienkę. Zastanawiam sie co by dało rozstanie z mężem. Praca zdesperowanej wymaga duzo wyjazdów w delegacje i co z domem? Czy starsze dziecko zajmie się młodszym? Głupotą jest niepranie męza rzeczy gdy nastawiamy pranie - bądźmy szczere to nas nic nie kosztuje. Jeśli obiad ugotowany to niech też zje - przeciez z dwóch pensji starcza na rózne frykasy , nawet na zamawianie jedzenia do momu - z jednej pensji nie sposób wyżyć. Ja osobiście mężowi nie prasuję. Ma uprane bo przecież nie będe znosic smród niewypranych ciuchów. Ale sam sobie prasuje , korona mu z głowy nie spadnie. Od czasu do czasu musi coś w domu zrobić np. wymyć naczynia czy wynieść śmieci. Wiem dobrze jak trudno dogadać sie z mężem. Ja nie mam już żadnego porozumienia. Musęe go tolerować. Sama z jednej pensji nie dam sobie rady a z dwoma ledwo, ledwo. Póki dzieci nie są na swoim musze go znasić . Może kiedys się od niego uwolnię ale to wymaga czasu. Zobaczymy...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli jesteś z nim
dla pieniędzy. Jak dziwka. A może zamiast tego daj mu od siebie odetchnąć, jeśli go tylko "znosisz". Weź się do pracy i sama zarób na siebie, na dzieci pewnie on będzie się dokladal. A on może znajdzie prawdziwą kobietę, która pokocha jego a nie jego mozliwości zarobkowe. A jakby on sobie znalazl kochanke, to pewnie byś wszystkim opowiadala, że go tak straszniekoooochasz a on cie tak skrzywdzil. Taka to i wasza milośc - o zwyklą kasę chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tabulio2.pl
Dla jakich pieniedzy? oboje zarabiamy i ja też. Może nawet wiecej wniosłam i dałam - ale to nie o to chodzi. miłość umiera gdy sie jej nie pielguje. Porównujesz mnie do dziwki a to własnie maż zrezygnował z współzycia. Nie wiem czemu ? moze go męczy? Więć co ze mnie za dziwka jak nie wspólzyję. Zastanów sie człowieku co piszesz!!!!!!!!!!!!!!! Co małzeństwo to inna sytuacja. Jestem jeszcze z mężem bo nie chce by dzieci z braku kasy nie mogły studiować - te męża pieniadze nie sa dla mnie. Ja chodzę w jednym płaszczu już chyba piaty rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdezorientowana40 jeśli dobrze zrozumiałem to co napisałaś to ... \"czasami kocham. Jak jest dobry, ciepły, okazuje zainteresowanie, ale to jest bardzo rzadko. To są takie intymne chwile, bo wtedy nie jest ani egoistą, ani wredotą. Wtedy jest ciepły, czuły, oddany. To jedyne momenty w naszym życiu, gdy czuję że mu na mnie zależy, że darzy mnie uczuciem.\" ... dla Ciebie tylko sprawy intymne sprawiają, że kochasz? Wybacz, ale zupełnie Ciebie nie rozumiem - jak można \"kochać czasami\". Wg mnie albo się kocha albo nie. Jeśli miałbym Ci coś radzić, to cofnij się do początku. Dlaczego za niego wyszłaś, co było powodem, że oddałaś mu swą rękę. Myślę, że problem zaczął się już wtedy, na początku - dokonałaś złego wyboru. Jeśli chodzi o pozostałe sprawy, doskonale Ciebie rozumiem, ponieważ u mnie była odwrotna sytuacja z tą tylko różnicą, że moja ex nie pracowała. No cóż, o sobie mogę faktycznie powiedzieć \"widziały gały co brały\", czyli panienkę z dwiema lewymi rękoma. Do rozwodu dojrzewałem 25 lat :(, tyle czasu zabijała moją do niej miłość. Decyzja należy do Ciebie - głowa do góry. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak niektorzy ...
bez zastanowienia potrafia radzić ... przeraża mnie to. Rozstanie rozwód, na litość Boską, dajcie spokoj ... nie wiecie, że rozwód to straszne przezycie dla dorosłej osoby, a co dopiero mowic o dzieciach ... dla dziecka rozwod rodzicow jest porównywany przez psychologów ze smiercią najblizszej osoby ... zdecydowanie odradzam podejmowanie takich krokow, trzeba szukac rozwiązań, komproisu ... zawsze mozna się dogadać, trzeba tylko chcieć :-D ROBERCIE piszesz ... " Nikt nie jest przypisany do kogoś na śmierć i życie, więc życzę wam więcej odwagi do zmiany swojego życia." A przysięga małżeńska to dla ciebie jest nic ? Właśnie odwagi, zdecydowania i odpowiedzialności potrzeba nie wtedy kiedy wszystko jest ok, ale wtedy i przede wszystkim wtedy kiedy jest źle, kiedy wali się nasze życie, kiedy jest nie tak jak byśmy chcieli ... tylko tchórz i ktoś nieodpowiedzialny potrafi rujnować i niszczyć ... Jestem zdecydowanie przeciwna podejmowaniu pohopnej decyzji o rozstaniu i rozwodzie i uwazam, ze jest to tylko i wyłącznie zło konieczne, kiedy wszystkie próby ratowania związku nic nie dały ... Miła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do MARSA
Dojrzewaleś do podjęcia decyzji o rozstaniu przez 25 lat ... dobre sobie, widocznie masz bardzo długi przewód myślowy :-D W dodatku to była jej wina, bo ona niszczyla wasz związek , a ty byleś ten aja ... gratuluje dobrego samopoczucia... :-D Wydaje mi sie, że u ciebie to była andropauza, znamy to wszyscy z autopsji i nie ma się co wypierać ani robic innym wodę z mózgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuuupppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do \"Do Marsa\" Ty za to masz bardzo krótki i sprecyzowany przewód, ale chyba nie myślowy... gratuluję trafnej riposty, a mężowi/żonie tylko mogę współczuć. Jeśli kiedyś staniesz przed jakimś trudnym dylematem i zadasz sobie pytanie \"dlaczego właśnie mnie coś takiego spotyka?\" przypomnij sobie swoją powyższą mądrą wypowiedź i będziesz wiedzieć dlaczego. ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×