Uciekam od samotności...

ale chyba w zła strone, najpierw był alkohol.... dałem sobie spokój.... teraz uciekam na siłownie tam zapominam o wszystkim....zaczynam brać sterydy...wiem, że robie błąd, ale to stało się moim drugim życiem...tam nie myśle, o tym że jestem sam, że nikt na mnie nie czeka, nikt nie myśli ciepło....... pewnie szybko umre....

przestan, jest tyle wspanialych dziewczyn, m.in ja;):P

A po co uciekać od samotności...?

bo mnie rujnuje..psychicznie....

To może spróbuj ją polubić? Czerp z niej co najlepsze ma i wykorzystują ją jak tylko możesz.

23, moje dotychczasowe życie to wegetacja, nic wartego zapamiętania....... jedni wybierają narkotyki, inni słodycze ja wybrałem to....... wymarzona na mnie nie czeka bo nie ma na kogo, nie jestem warty zainteresowania....

najpierw trzeba zacząć od siebie. Aby być z kimś, trzeba najpierw pokochać siebie.. Jeżeli tego nie zrobisz, będziesz w mało udanych związkach - zobacz ile na tym forum samotnych we dwoje. Musisz sibie zrozumieć i zaakceptować, polubić, czytaj dużo ((ale ksiązek)...i naucz sie słuchać ludzi..oni bardzo dużo mówią pomiędzy wierszami..

:o Tobie sie dopiero stabilizuje charakter, potem taką cezura dla charakteru i jego sztaltowania jest okres po 30rż., więc spoko masz jeszcze czas...

aha - jak juz tak uciekasz to moze pomóglbyś mi i doradził w wykuciu ściany i odpowiednim zatynkowaniu?:) Gdzie znajdę informacje na ten temat?