Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrozpaczona strasznie

Wczoraj pękło moje serce, pomóżcie proszę

Polecane posty

Gość zrozpaczona strasznie
Salvadore----> daj ludziom żyć! Szukasz dziury w całym i jesteś złośliwy poprostu. Ja Cię nie obrażam, a skoro Ty nic innego nie potrafisz, to proszę odejdź stąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
el.ch----> napisałam maila do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepotrzebne uwagi
ok :) dzięki, juz sprawdzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja przyjaciółka powiedziała kiedyś: jak kobieta/dziewczyna się uprze to nawet najbardziej oporny facet jej ulegnie. Absolutnie nie usprawiedliwiam Twojego męża, uważam, że zrobił Ci wielkie świństwo i do tego musisz jeszcze tą zdzirę która spała z twoim mężem znosić. Mój komentarz jest bardziej skierowany do Salvadore, niech zjeżdza na inny topik i da Ci spokój. Nie ma związków idealnych. Takie jest życie, jesteśmy tylko ludźmi. Zrozpaczona, trzymam za Ciebie kciuki, mam nadzieję, że dasz sobie ze wszystkim radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
enta-----> dobrze powiedziane, Twoja koleżanka ma rację. Facet to takie stworzenie, że zawsze się będzie uganiał za innymi, albo przynajmniej będzie o zdradzie myślał. To my jesteśmy raczej monogamiczne, a oni...Rzadko który się oprze dziewczynie, która od pierwszej rozmowy proponuje sex bez żadnych zahamowań itd. Nawet jeśli kocha żonę, to będzie chciał spawdzić jak to jest z taką wyuzdaną suką! Przepraszam za słowa, ale tak to odbieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dobrze, że sytuacja wraca do normy , ale jak będzie w przyszlości to nikt nie wie, nie tylko ty , bo nikt nie wie co go czeka. Wiem, że twój maż ciebie kocha, wyciągam taki wniosek na podstawie tego co piszesz i to jest wazne, tobie rowniez na nim zalezy i go kochasz, więc wszystko przed wami. Czy mu zaufasz to bardzo dużo zależy od niego ... ale wszystko jest możliwe Myśl pozytywnie, myśl o tym co jest i o waszej przyszłości ... a myslę, że będzie dobrze, że przejdziecie razem przez ten trudny okres ,czego wam zyczę, a jak wiesz po pochmurnych dniach zawsze świeci słońce, pozdrawiam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam kolezanki.czytam zrozpaczona jak ona pisze o tej kobiecie ktora weszla z butami w jej zycie i nie moge uwierzyc ze kobiety takie sa.ze ona nie ma wstydu.jak kobieta moze robic cos takiego kobiecie ,a czlowiek -czlowiekowi. tylko pierwsze odczucie ktore pszeszlo mi przez glowe jest takie ze to maz zrozpaczonej pozwolil tej kobiecie tak sie zachowywac,swoim zachowaniem i nie wiem czym jeszcze dal tej kobiecie jakies prawo na takie zachowanie. i jeszcze jedna refleksja.przepraszam dziewczyny ale maz zrozpaczonej nie jest wart dla mnie zeby o niego walczyc,jak innej kobiecie mozna dac prawo krzywdzic swoja rodzine w ktorej jest dziecko,w ktorej iles lat (je sie z jednej michy) dla mnie oni warci sa siebie,a maz zrozpaczonej jest dla mnie zwyklym palantem i dupkiem. po postach zrozpaczonej widac ze jest to fajna,ciepla,uczuciowa dziewczyna.jestem osoba postronna i moje odczucie jestem na nie.ten facet to nie facet.w zyciu moga rozne rzeczy nam sie przytrafic.ale ten facet nawet jak sie poglobil to w dalszym ciagu nie szanuje swojej rodziny,domu i swojej kobiety. pozdrawiam cie serdecznie i cieplutko zrozpaczona kurcze chore to jest dosyc ze ktos jej bliski ja zawiodl to ona ma sie uzerac jeszcze z tamta kobieta? chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno slowko wtrace. zgadzam sie z salvadore. i nie jestem zadna kochanka,nie bylam. maz zrozpaczonej jest bardzo nie fair

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że nie do nas nalezy ocena kogokolwie, autorka najlepiej zna swojego męża i wie czy warto byc razem czy nie ... Ja osobiście jestem przeciwna rozwodom uważam, ze na rozwód jest zawsze czas, że warto sprobować jeszcze raz bo każdy popelnia w zyciu błędy, a mąz autorki m. in. jest tego przykładem . A rozmowa z tą osobą wg mnie to bez sensu, bo to nie ona (autorka) umawiała się na wspólne zycie z nią tylko z nim. Walka o faceta nie ma sensu, on naważył piwa i on musi tą sprawę załatwić definitywnie, raz na zawsze , zdecydowanie bo KONIEC ZNACZY KONIEC Tylko wtedy mozna mysleć o tym zeby być znowu razem. Takie rozciąganie sprawy, brak zdecydowania ... to na pewno dobrze nie wpłynie na budowę związku od nowa ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZROZPACZONA ...
Nie wina nie jest twoja nikt tego nie mówi, tylko głupiec moze coś takiego powiedziec ..., ale jak wiesz wina rozpadu małżeństwa jest zawsze po obu stronach No cóż nikt nie jest idealny, ważne zeby porozmawiac, wyciągnąć wnioski i spróbować znowu od nowa ... nie raz takie związki " odżyją" i sa szczęsliwsze, wszystko zalezy tylko i wyłącznie od tych dwóch osób, poza tym trzeba chcieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alez ja tez jestem przeciwna rozwodom.ja 1,5 roku zabiegalam o moje malzenstwo i do dzis a minelo 5 lat uwazam swoj rozwod za porazke,dziewczyny czytajcie ze zrozumieniem.to co czytam o mezu i kochance to jest to dla mnie nie zrozumiale jak facet nie moze czegos skonczyc,lub dac jasno do zrozumienia kochance ze zona i dom jest najwazniejszy i sa jakies tel,sms,gg. ok mam swoje zdanie i nie bede wypowiadala sie juz w tym temacie ,a zrozpaczonej zycze oby wszystko ulozylo sie po jej mysli.,a jak tak bardzo kocha to on powinien naprawiac i nie ranic swojej zony i nie pozwolic zeby kobieta z ktora sypial ja ranila.to on tu zawinil i on dalej nie zachowuje sie jak facet ale tak jak napisalyscie nie do mnie nalezy ocena. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bagarmosen
DO ZROZPACZONEJ--- przeczytaj uwaznie i przemysl! Zacznijmy od tago -- jakie masz wyksztalcenie? ile lat? czy stac ciebie na rozpoczecie nowego życia? Jesli zastanowisz się dobrze -to cale życie przed toba, wyjedz z Polski ,zacznij pracowac izabierz dziecko. Mieszkam w UK - przyjechalam gola i wesola - po dwoch latach nawet nie pamietam ,że mieszkalam w Polsce i walczylam o kazdy dzien przetrwania. Skup sie w tej chwili na sobie i dziecku ----czas na porachunki z męzusiem zostaw na pożniej.czekam ze odpiszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja jednak uwazam ...
że warto, warto spróbowac jeszcze raz pod warunkiem, ze on zdecydowanie powie tamtej nie i tego bym wymagała i byla konsekwentna, to najważniejsze ... Zaczynać życie gdzieś od nowa to nie jest prosta sprawa moim zdaniem, to ogromnie przeżycie nie tylko dla autorki, ale przede wszystkim dla dziecka, nowe otoczenie, nowa szkoła ... to nie jest proste, dziecka świat przewrócony do góry nogami ... nie jestem za takim rozwiązaniem ... i wierz mi mam doświadczenie życiowe i wiem co mówię. Myslę, że w twoim związku jest szansa na to zeby było wszystko ok, że to był ten jeden jedyny skok w bok, że mąż ciebie kocha i zalezy mu na rodzinie, tylko tamtej musi powiedzieć "nie" i byc konsekwentny, a ty musisz mu powiedzieć, że nie zgadzasz się na trójkąt i to nie wchodzi w grę. Sprawa jasna ... Do Salvadore- to co piszesz to dziecinada, nie ma znaczenia czy zwiazek jest zalegalizowany czy nie, jak ktos jest z kims 12 lat to tak jak malżństwo i to sprawa tych 2-ch osob i tylko ich, to w tej sytuacji nie ma znaczenia Dodam, że z biegiem lat czlowiek te same sprawy widzi się inaczej, nic nie jest białe ani czarne, bo wbrew pozorom sa różne odcienie bieli i czerni ... no ale do tego trzeba dojść samemu - wszystko przed tobą (ja dawniej tez inaczej patrzyłam na niektóre sprawy, dzisiaj widzę te same sprawy w innych barwach ... :-D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość el..ch
zrozpaczona jesteś? co się stało? odezwij się, bo cały weekend o Tobie myślałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna159
witaj Aga. mam nadzieje ze weekend mialas mily i spokojny. czytalam przed chwila powyzej ze ona wyslala mu jakiegos maila. wiem ze to wkurzajce, ale musisz wiedziec ze ona jeszcze przez jakis czas bedzie pisac i od razu nie da za wygrana. musisz wymagac od meza zeby to ukrocil, nie odpisywal, nie odpowiadal na nic, zadne jej zaczepki, slowem nie reagowal. jesli powiedzial jej ze to koniec, a teraz nie bedzie reagowal na jej proby nawiazania kontaktu, to ona da sobie w koncu spokoj. sprobuj nie dac sie jej wyprowadzic z rownowagi, ona na to liczy. Wymagaj od meza, twardo,a le w miare mozliwosci bez klotni. i badz spokojna, maz jest przy Tobie, stara sie, a ze tamta sie odzywa to bylo do przewidzenia, to taka zalosna zmijka bez godnosci, jest na kazde skinienie. i niech maz wie ze ona jest na zawolanie ale o Ciebie musi sie starac. cos podanego na tacy bez wzgledu na to czy sie tego chce czy nie chce traci smak i przestaje pociagac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
Witam wszystkie "dobre duszyczki". Nawet nie wiecie ile przez ten weekend wniosłyście ciepła i otuchy, jak miło mi się to dziś czyta. Bardzo przyjemny początek dnia. Ja sama nie mogłam odpowiedzieć, gdyż z internetu korzystam jedynie w pracy. Przepraszam, napewno to nadrobię. Wszystkim wam bardzo dziekuję zarówno za rady, jak i odrobinę ciepła i pocieszenia. Dziękuję za miłe słowa pod moim adresem. A teraz odpowiem na wasze wpisy: wl---->dzięki, podnosisz mnie na duchu i pomagasz uwierzyć w lepsze jutro. Ślicznie też dziękuję Ci za życzenia. patrycja37---->widzisz, my pewnych spraw nie rozumiemy, nie mieszczą nam się w głowie, ale są ludzie, którzy myślą i postępują inaczej (jak ta dziewczyna). No cóż, nie mamy na to wpływu, szkoda tylko, ze tak musimy cierpieć. Tak, masz rację, mój mąż w pewnym stopniu pozwolił jej się tak zachowywać nawet przy "zerwaniu" za bardzo się z nią "cackał". Skończył to, ale był zbyt mało stanowczy, dlatego ona pozwala sobie na kolejne maile! (wiem, ze on nie odpisuje). A! Zgadzam się z Tobą, że mój mąż to dupek, bo zgotował mi taki los, i nie staram się go wogóle bronić. Tylko...ja wierzę, że może kiedyś (jak przyjdzie zapomnienie) będzie dobrze i odbuduje to, co zniszczył. Być moze masz rację z tym brakiem szacunku, może to ja jestem naiwna i ślepa, może nie chcę tego widzieć. Sama nie wiem. Dlatego to właśnie wy jesteście mi potrzebne, aby na pewne sprawy otworzyć mi oczy! Widzisz jak to jest? To właśnie ja musiałam się użerać z nią, znosić z jej strony upokorzenie i krzyki! Poradziłam sobie, prosiłam o więcej szacunku i chyba to właśnie kulturą ją "pobiłam". Dzięki Patrycja za ciepłe słowa! ZROZPACZONA...----> zgadzam się z Tobą, zawsze wina leży po środku, ale...u mnie błędem zasadniczym w związku było to, że mąż zawsze miał za dużo "wolności"> Z niczego nigdy nie musiał się tłumaczyć, bo mu ufałam i wierzyłam. Widać z dużo tego było...zachłysnął się. bagarmosen----> wiesz, właśnie tego "nowego życia" się boję! Moje i dziecka życie zostałoby wywrócone do góry nogami! Nie bardzo mogę wyjechać w nieznane, bo to zbyt ryzykowne. Gdybym była sama, owszem, nie zastanawiałbym się nawet 5 minut, ale z dzieckiem jest trudno. Mam 31 lat i niestety wykszt. średnie. Ja jednak uważam----> masz zupełną rację.We wszystkim. el.ch----> za moment piszę do Ciebie maila. Martyna159---->wiesz...ja naiwna myślałam, ze ona skończy pisać, ale widać pomyliłam się. Dlaczego ja tak ślepo ufam ludziom??? To mnie często gubi! Podobnie i tym razem się przeliczyłam! Ech, co za życie. Z każdej strony dostaję "kopa". Co do maila, bał się chyba przyznać i próbował coś kręcić. W końcu wydobyłam to z niego. Fakt, troszkę mnie to zdenerwowało, ale tłumaczył to tym, ze nie zwraca uwagi na wiadomości od niej (w mailu był jakiś śmieszny filmik). tym bardziej, że wiadomość ta została przez nia rozesłana do wszystkich znajomych. Ok, pozwoliłam mu się wytłumaczyć. Przy mnie (w moim biurze) wykasował wszystkie wiadomości i zdjęcia, jakie kiedykolwiek od niej dostał. Zrobił to bez marudzenia. A przez weekend? Obserwuję go ukradkiem i analizuję jego zachowanie. Co widzę? Chyba mu zależy...Nie dostaje wiadomości, pyta sam, czy nie chcę sparawdzić jego komórki itd. Czy to znak, ze bedzie dobrze? czy wszystko wróci do normy? Nie wiem...ja potrzebuję czasu, aby zacząć myśleć o czymkolwiek innym, niż jego zdrada. Narazie takie mysli towarzyszą mi niemalże 24 h na dobę. A to męczy, strasznie męczy... Pozdrawiam wszystkich gorąco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna159
Aga:))) ciesze sie ze powolutku, ale jednak wszystko sie uklada. ta panna to widze taki typ ktory idzie po trupach. ale nie wszyscy sie na to nabieraja na dluzsza mete. zalosne z jej strony bylo rozeslanie filmiku do wszystkich znajomych i przy okazji do twego meza. ale nie martw sie, mezczyzni nie lubia latwych zodbyczy. wiesz podnioslo mnie na duchu to ze twoj maz sam pyta czy nie chcesz zajrzec do jego komorki. moim zdaniem to dobry znak, stara sie facet:) no i rozumie ze zrobil zle i ma swiadomosc ze powinien pomoc Ci w pozbywaniu sie watpliwosci, i pracowac nad tym zebys mogla mu ponownie zaufac. to naprawde pocieszajace:) uszy do gory! dobrze bedzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna159
acha jeszcze jedno - mysl pozytywnie, nie przyciagaj zlych zdarzen, nie wymyslaj ich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
Martyna---> tak, staram się myśleć pozytywnie, tylko nijak mi to nie wychodzi! Zdaję sobie sprawę z tego, że takie "nakręcanie się" i wymyślanie niestworzonych rzeczy jest niedobre, ale właśnie przechodzę taki etap i chyba szybko się tego nie wyzbędę... Tak, mój mąż daje mi telefon do sprawdzenia, ale...(znów wymyślam) skąd mam mieć pewność, ze dostał od niej sms-a i nie usunął? Choćby dla świętego spokoju...(choć wie, ze do niego pretensji bym nie miała)? Widzisz sama jak ciężko jest uwierzyć komuś, kto mocno skrzywdził. To chyba długi proces i musi potrwać. Nie wiem tylko, czy przetrwam, bo mam mieszane uczucia...Chciałabym wierzyć, podobnie, jak Ty, że będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak tam Aga? przeczytałaś maila? Tak chaotycznie go napisałam, mam nadzieję, że mnie dobrze zrozumiałaś. Piszę szybko, więc bardzo upraszczam, bo jestem w pracy i muszę się chować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
el.ch----> jeszcze nie dotarł, jak tylko przyjdzie, napewno odpowiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Aga Maile, które do Ciebie wysyłam wracaja do mnie. Wrócił piątkowy i dzisiejszy. Nie wiem co jest grane. Pozdrawiam gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
babka----> nie wiem co się dzieje!!! pojemność mam dużą, z pewnością nie o to chodzi. Inne maile docierają do mnie, choć z opóźnieniem. Ech, ta poczta... Proszę, jeśli to nie problem, wyślij ponownie. Bardzo mi zależy. Z góry dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mglisty dzien
jak tylko wszystko troche wroci do normy koniecznie wezcie slub cywilny zabezpieczysz sie w ten sposob mam nadzieje, ze wszystko sie ulozy tak jakbys tego chciala 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tigra.
bardzo tobie kochana współczuje bo przejdziesz koszmar . co Tobie moge poradzić ; badz spokojna , nie okazuj zdenerwoeania , badz bardzo stanowcza , co do Swojej postawy,. niech idzie w pizdu do niej , zobaczysz jak długo wytrzyma , ja mu daje 3 tyg. macie dzieci? zacznie sie tesknota za Tobą , domem, zapachami całego waszego życia ,. mam nadzieje za przejdziesz to z podniesiona głową ,. nie ma lepszej od Ciebie , może być tylko inna , na chwile ..... facet nie lubi zmian ,. on o tym niewie jakie zmiany go czekają. prosze tylko daj mu czas nie łap go na siłe. zobaczysz uda sie ,. będę śledzić dalej twój topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, mnie tez zdradzil nie maz ale narzeczony. Mieszkalismy razem 2 lata, wspolne plany na przyszlosc. Myslalam, ze nie potrafie wybaczyc, ale wybaczylam. i to bym moj blad! Wlasnie sie dowiedzialam, ze to byl pierwszy raz, ale nie ostatni. A tego juz nie potrafie wybaczyc. Byl strasznie dobry i kochany, ale jak sie okazalo to wszystko wielkie klamstwo. Tez cierpie strasznie i boli jak cholera ale juz wiem ze on sie nie zmieni tylko poprostu bedzie bardziej ostrozny. Przemysl to, prosze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
mglisty dzien----> myślisz, ze o zagwarantuje mi spokój? ten ślub? jeżeli miałoby tak być, to wzięłabym go, ale jesli kiedyś dojdzie do podobnej sytuacji, to co wtedy? rozwód, sąd, ingerencja obcych ludzi...Nie wiem sama. tigra---->uśmiałam się z Twojego: "...niech idzie w pizdu do niej..."! Wiem, ze pewnie by tęsknił, być może chciałby wrócić, tylko wiesz co? ja po pewnym czasie już bym nie chciałabym, raczej nie pozwoliłabym na powrót, szczególnie w momencie, kiedy odzyskiwałabym równowagę emocjonalną. Więc może póki czas odbudowywać to, co zostało, niż pozwolić mu na "chwilę zapomnienia" i eksperymenty jak to będzie z inną? Na siłę go nie łapię i nie łapałam, bo od początku miał wolny wybór. Powiedziałam, zeby sam decydował a ja się z tą jego decyzją pogodzę i przyjmę ze spokojem. Dzięki za zainteresowanie i czynny udział w dyskusji. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrozpaczona strasznie .mozesz napisac z jakiego miasta jestes /?.ja z centralnej polski pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
hoerth----> rozważałam taką ewentualność, a jakże. Nawet zadałam mu pytanie, jak mam być pewna, ze nie powtórzy tego w przyszłości z tą, bądź inną kochanką? Zapewnial mnie, że to był błąd i że wiecej się to nie zdarzy. No tak, a co miał powiedzieć? Padło z mojej strony stwierdzenie, że "kto zrobił to raz, zrobi to ponownie", ale stanowczo zaprzeczył! Nie wiem co myśleć? Że wszyscy są tacy sami, czy to raczej indywidualna sprawa? Czy w zwiazku z tym warto zaufać? Czy bedzie to przyzwolenie na kolejne zdrady? Nie wiem, sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
patrycja----> jestem z lubuskiego, niedaleko Zielonej Góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×