Nie lubie byc slaba

Uzaleznienie od mężczyzny powoduje we mnie złośc i robie wszystko aby być niezalezna w 100% niestety nie zawsze sie udaje wtedy jestem złosliwa i uszczypliwa .

to niby kiedy jesteś złośliwa? przecież zawsze można być niezależną trochę nie rozumiem bo nie są mi potrzebni mężczyźni więc nie muszę być wrogo nastawiona czy bronić się w jakiś sposób i jestem niezależna zawsze dopiero w związku gdy nabrałam zaufania stałam się zależna no ale to wtedy gdy otrzymałam jego uzależnienie w zamian

w każdym razie gdy czujemy się niezagrożeni i znamy swoją siłę, trochę uzależnienia od drugiej osoby wcale nas nie osłabia, poza tym dużo zyskujemy

no i chyba musze sobiue to jakos w sobie poukladac skąd to sie we mnie wzięło czasem mam dość a mój mężczyzna powiedzial mi kiedys ze jestem jak facet ............w ciele kobiety ale mam tez kobuiece cechy tylko kobiecości brak co sie do cholery z nia stało

Nie ma ludzi niezależnych:P.

to dobrze o tobie swiadczy,moim marzeniem jest własnie kobieta która psychicznie ma trochę z faceta,oczywiscie nie fizycznie ;) jestes na pewno znacznie ciekawszą kobietą niz te puste hordy rózowo-tipsowatych landrynkowych idiotek które wręcz uwielbiają być zniewolone i uzaleznione przez swoich facetów,a ze ich facetom przewaznie nie zależy na uczuciach a tylko na ruchanku więc układ żywiciel-utrzymanka im odpowiada

jaki ty jesteś pusty

oho,odezwała się landryna jakas,przyklejaj szybko tipsy i spadaj na jakies balety,niektórych rzeczy i tak nie zrozumiesz :]

i płytki; smiech mnie ogarnia; akurat jestem podobna do autorki tego topicu; mój chłopak ma ze mną podobne problemy ale razem dajemy rade i poszukujemy kobiecości w moim wnętrzu (i żeby było jasne - we wnętrzu w sensie psychicznym);

też tak mam, jestem przewrażliwiona na punkcie uzależnień, jakichkolwiek, od kogokolwiek/czegokolwiek to utrudnia trochę życie, zwłaszcza w związku, który ze swej natury wiąże, czyli uzależnia ale w domu jakoś sobie radzę gorzej w pracy, trudno mi pracować z szefem, który nie jest dla mnie autorytetem np. (chociaż tłumaczę to sobie faktem kupowania niezależności, jaką dają pieniądze - kółko się zamyka....) słabość mnie denerwuje, dlatego nie cierpię np. chorować, bo wtedy jestem słaba i czasem potrzebuję pomocy, o którą nienawidzę prosić i nie lubię jej przyjmować