Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agnieszka_____

Uwazacie,ze ludzie po slubie sa inni niz przed?

Polecane posty

Gość agnieszka_____

Chodzi mi o to czy ludzie przestaja sie starac o partnera po slubie? jesli tak to dlaczego? przeciez to tylko szkodzi zwiazkowi. Poza tym nie wiem dlaczego( przewaznie) kobiety uwazaja,ze mezczyzni po slubie zmienia charakter na lepszy, przeciez jesli chcialabym wyjsc za maz to tylko za kogos kogo znam i kto mi odpowiada taki jaki jest od samego poczatku a nie z nadzieja, ze ten ktos sie zmieni na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to zawsze mówię kobietom, które liczą na to, że facet zmieni się po ślubie, że mają całkowitą rację, zmieni się na 100% - na gorsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka_____
Ewa, ale dlaczego na gorsze,??? nie zalezy im by stworzyc szczesliwy zwiazek? mysle,ze chyba zwyczajnie ludzie nie slubuja z milosci, ale albo z przyzwyczajenia albo dlatego,ze musza i stad te pozniejsze klopoty.Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość db sbs
ne ejstem poslubie i ne mma teraz faceta aleee wydaje mi sie ze potem jest jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1o lat małznstwa
w tym dwa przed i nadal tak samo moze lepiej.....dojrzalej i fajniej....lubimy czasami sie kłocic zeby potem godzic sie w łozku jak małolaty.....nadal potrafimy sie rosmieszyc do łez....to ze sie człowiek zmienia to tylko wizje małzenstwa...pozwalacie na to zeby to zycie kierowało wami a nie wy zyciem i tu jest problem ..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka_____
1o lat małznstwa--> swietnie ,ze sa jeszce takie malzenstwa, bo w dobie tego,co sie sllyszy o zdradach, klamsrtwach i ogolnie o rozsypujacych sie malzenstwach jest jednak nadzieja, ze mozna stworzyc normalny zwiazek kochajacyh sie i szanujacyh sie ludzi. Malzenstwo to przeciez wspaniala rzecz pod warunkiem,ze nie jest sie do niego przymuszanym i nie wiaze sie z nim wygorowanych nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1o lat małznstwa
a podstawa małzenstwa to ........" My"...........:)..naprawde nie jest trudno zyc razem a nie obok siebie....mezczyzna pragnie byc potrzebny a kobieta kochana do szlenstwa ...daj mu odczuc ze jest wszytkim dla ciebie czyli bezpieczenstwem ...stablizacja zyciowa itd.....a On odwdzieczy sie szczera miłoscia kazdego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, ze to \"wina\" tego, że strony już tak bardzo nie muszą się starać, bo są \"zaklepane\". Nie boją sie już tak utraty tej drugiej strony. To normalna reakcja. Ale po ślubie jest czas na inne starania, nie o to, żeby ktoś z nami był, tylko o jakość tego \"bycia\". To jest bardzo ważne, ale wielu ludzi o tym zapomina. Myślą, że jak się kochają, to samo się tak zrobi, że będzie dobrze, że miłość wystarczy. A to nieprawda, miłość nie wystarczy. Musi być jeszcze duuuużo innych spraw zrobionych, żeby związek był satysfakcionujący dla obu stron. Ale to już wyższa matematyka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wąsik berenika
jestem tą, która dązy do śłubu. Będe napewno ta sama osobą, ten sam charakter, zachowania . jednakże mając męza juz nie jestem sama, jestem z nim, jesteśmy w jednej drużynie, jestesmy jednością, jedna jednostką gospodarczą, jedną rodzina juz a nie jednak dwoma osobami. Mamy jeden cel, jeden portwel. To jak dwie osoby w jednym ciele. Dlatego zależy mi na tej jedności. Kolejna sprawa - ślub uwazam jeszcze bardziej zbliża. Mąz stara się jako mąz zapewnić bezpieczeństwo, byt rodzinie. Ja czuje się wtedy spokojniejsza, bezpieczniejsza. Jak traci się prace to jest druga osoba , która nadrobi, niedopuści do upadku i biedy. jak kobieta zyła sama to gdy traciła praće to nie miał kto jej pomóc. Mąz pomożę. Kolejna sprawa , żona top już nie stara panna, to juz nie singielka. Zoną jest sie po ślubie. Mimo iz kobieta bez ślubu pełni obbowiązki żony to tak naprawde nie jest żoną, jest druga osobą, nie rodziną,......to dwie jednostki gospodarcze w swietle prawa. W sercu mozemy być rodziną a owszem, ale ja np. chce byc nie tylko w sercu rodziną ale i dla świata.... Moja rodzina będzie się cieszyła ,że mam ślub i sie ustattkowałam i że żyję jak kazde normalne małżeństwo, jak kolezanki, jak ciotki. Moi rodzice sa tez po ślubie. I jestem katolikiem i chce dzieci rodzić w związku małżeńskim. To tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka_____
"To normalna reakcja. Ale po ślubie jest czas na inne starania, nie o to, żeby ktoś z nami był, tylko o jakość tego "bycia"." no wlasnie, ale ludzie czesto o tym zapominaja i potem maja pretensje ,ze malzenstwo wpadlo w rutyne,ze wieej nuda i wtedy do zdrady czy chocby checi urozmaicenia sobie zycia poprzez jakies mniejsze grzeszki maly kroczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myśle, że dużo rzeczy zmienia się z wiekiem i często mężczyzna ma inne potrzeby niż kobieta. Wydaje mi się, że to jest normalne :) tylko trudno się z tym pogodzić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no niestety... zapominają... stąd tyle rozpadów małżeństw czy nieszczęśliwych związków małż. a roboty w takim małzeństwie jest po same łokcie ale myślę, ze i tak się \"opłaca\" być w stałym związku chociaz niekoniecznie w małżeństwie Wąsik berenika pisze o pewności, bycie, bezpieczeństwie... niestety, to POWINNO dawać małżeństwo, ale bardzo często nie daje. Pisze jeszcze o tym, że dla świata, dla rodziców chce być żoną... jak dla kogoś ważna jest opinia innych, to fakt, jest to jakis argument.... Mnie , mimo wszystko, to nie przekonuje. Byłam żoną, miałam plany, wszyscy byli zadowoleni, a po kilku latach... wszystko padło... i nie było bezpieczeństwa, nie było pomocy, nie było niczego. Teraz jestem w związku bez ślubu i czuję się bezpieczna, jest mi dobrze, jestem szczęśliwa. Nie daje mi tego zabezpieczenie finansowe czy opinia otoczenia - daje mi to mój Ukochany. I nie potrzebuję do szczęścia niczego więcej, no, jeszcze zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka_____
"Ja myśle, że dużo rzeczy zmienia się z wiekiem i często mężczyzna ma inne potrzeby niż kobieta. Wydaje mi się, że to jest normalne tylko trudno się z tym pogodzić " Jak bardzo czloiwiek drugi moze sie zmienic,ze partnerowi ciezko to zaakceptowac? malzenstwo polega na tym chyba aby nawzajem sie uzupelniac, cztytac siebie i jakos pracowac by druga osoba i my sami byli szczesliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnieszka> ja się z Tobą zgadzam oczywiście. W praktyce jest bardzo ciężko się rozumieć na 100%, ponieważ Twoje priorytety różnią się od priorytetów partnera :O Ale żeby tak zupełnie we wszystkim się nie wspierać to ja już nie rozumiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może się bardzo zmienić, wierz mi Agnieszka np. może zacząć palić papierosy czy wrócić do nałogu alkoholowego, który przerwał na kilka lat... może znaleść sobie bardzo absorbujące hobby, typu kajakarstwo jeśli nie lubisz wody, to nie będziesz mu towarzyszyć w wyprawach, nie będziecie wspólnie spędzać wolnego czasu, wakacji, będziecie mieć oddzielny krąg znajomych i tak to leci.... tego nie da się przewidzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wąsik berenika
Ewo ale Ty juz przezyłaś"bycie żoną" a ja jeszcze nie. Być moze kiedys jakbym odpukac sie przejechała to pewnie tez niechciałabym juz być zoną.chociaż........napewno fajnie jest byc zoną i nosic kawałek kółka na palcu , oczywiście pomijam ,że musi szczęście dawac Ukochany, musi byc szacunek, zgoda. Wiem ,że w małżeństwie nie zawsze jest ta pomoc, bezpieczeństwo. Jednak szuka sie takiego partnera i bierze go na męza aby własnie dawał nam spokój i to bezpieczeństwo prawda? czasami niektórzy maja pecha. ja jestem w stałym związku i jestem pewna że mi sie uda. Ukochany jest dobry, czuły, mam spokój i mam bezpiecześńtwo. Planujemy teraz być rodziną, taka prawdziwą , z jednym nazwiskiem, z jednym portwelem, z papierkiem i z obrączką. Chce być z nim już jednością. No i planujemy dzieci po slubie. Jestem taka szczęsliwa na sama mysl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myrevin, nie po co, tylko skąd - z doświadczenia, własnego i setek okolicznych :) ale masz rację, są wyjątki, nie można uogólniać biję się w swoje płaskie :) (ja na wszelki wypadek ślubu brać nie będę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wąsik berenika, ja to rozumiem i życzę szczęścia :) A co do \"widziały gały, co brały\" to patrz wyżej - ludzie się zmieniają, nie zawsze mamy na to wpływ i nie zawsze zmieniamy się w takim samym kierunku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet lubi gonic za króliczkie
a jak króliczka złapie czyt." zaciągnie przed ołtarz" to po co ma gonic kroliczka skoro jest juz w jego sidłach???chyba ze króliczek zacznie uciekać to znów zacznie go łapać albo znajdzie innego królika czyt: kochankę:-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka_____
Karnityna--> no ja tez nie rozumiem tego,ze mozna sie w ogole nie wspierac. co do priorytetow- r owszem, w jakims stopniu sie roznimy, ale przciez na podsatwie czegos sie dopasowujemy, jesli moj partner ma inne priorytety ode mnie to chyba dlugo by nim nie pozostal.Poza tym mysle,ze tu nie chodzi o priorytety, bo one sa podsatwa w ogole istnienia zwiazku,ale chodzi mi o to,ze ludzie zwyczajnie zmieniaja sie albo nab gorsze po slubie albo druga strona znowu oczekuje wielkich zmian do partnera , nie wiem czemu w sumie, stwarza to tylko zla opinie o malzenstwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wąsik berenika
Tak małżeństwo czy tez stały związek to sztuka kompromisu, tolerancji i wytrwania. owszem te ich hobby czasami nam nie odpowiadają. On lubi ludzi a ja raczej lubię dom. No ale jak mamy iśc to się zgadzam oczywiście i idę.:) Nie mamy wspólnych zainteresowań, ja rano wstaję on póżno się kładzie. Często sie mijamy, ale nigdy nie zapominamy sobie wysłac czułych smsków, emeili. Mówimy sobie czułe słowa, tulimy sie, całujemy w przelocie. Nie powinnam miec po ślubie żle. On nie ma ciagotek do nałogów, jest ułozony , spokojny i dobrze wychowany a pozatym inteligentny i wie czym się kończa te wybryki alkoholowe. Rozmowa i jeszcze raz rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--> wąsik berenika { Tak małżeństwo czy tez stały związek to sztuka kompromisu } Pfe. Zero kompromisów. Zdecydowanie lepsza jest wspólpraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wąsik berenika
Faceci po 30stce tez juz chca stabilizacji, tez juz niehca byc tym starym kawalerem :D Niektórzy chca ślub ale takiego parcia nie maja jak my kobiety. Mój nie jest męzem ale zachowuje się jak po 10cioletnim stazu. tez skarpetki leża, ubrania, kubki nie umyte..........wiem na co go stac, wiem ze mnie niezaskoczy. przed slubem sie poznalismy i z dnia na dzień charakterek nie zmieni się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka_____
dla mnike osoboniscie to np malzenstwo nie gwarantuje wcale ,ze osoba ktora jest zraniona w jakis sposob nie odejdzie,Na pewno zastanowi sie dwa razy zanim to zrobi ,ale sam fakt malzenstwa nie gwarantuje,(jesli chodzi o mnie) ze bede z pokora przyjmowac baty i udawac ,ze nic sie niedzieje tylko dlatego,ze bralama slub. Co do kajakow, jaka jest przyjemnosc z hobby ktore w znacznej mierze nie dotyczy rowniez partnera ? :) jedzie na kajaki, jade z nim, pewnie nie zawsze, bo nie lubie wody, ale chce w tym w jakims stopniu uczestniczyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka_____
Myrevin, wspolpraca owszem,ale czasem trzeba zrozumiec, ze np facet chce isc na piwo z kumplami, nawet gdy nam sie to nie podoba,potem musi jednak nadrobic swoje :D np ekstra kolacja :P takze kompomis tez jest potzrebny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akurat co do kajaków - u mnie nie dałoby się tu jakiegoś kompromisu wyszukać - nie pływam i nie wejdę do kajaka, a inaczej nie da sie z facetem na kajaku przemieszczać na spływie. Ale mój eks akuray nie kajaki sobie wynalazł, tylko wrócił do nałogu sprzed naszego poznania się. Wiedział, że ja tego nie toleruję, oszukiwał, kombinował i po co mu to było? Zupełnie po nic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahhahahhahahaha
zycie to nie telenowela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka_____
no ale nie trzeba je sobie utrudniac prawda? jezeli na poczatku wiemy,ze nie piotrafimy pojsc na ten kompromis czy tez jak mowi Myrevin wspolpracowac to po co sie angazowac w to? dla mnie oczywiste jest wtedy to,ze ten zwiazek nie ma szans i tak naparwde nie kocha sie dosatecznie tej drugiej osoby by cos dla niej zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×