Siedzę sama i ryczę...

Jest mi tak smutno że chyba tego nie wytrzymam... :( nie mam z kim pogadać :(

tu na forum

no to wyrzuć to z siebie... słucham.

przeprowadziłam się do wawy mieszkam sama...nie mam kontaktu z koleżankami z liceum...rodzicó nie będę zadręczać bo się nastarali z mieszkaniem...studia mnie przerastają...i co ja mam zrobić???

to nie rycz,wyjdz do ludzi,do kawiarni,biblioteki,kosciola,obojetnie,nie masz tu ani jednego znajomego? moze ktos samotny tu tez jest to sie poznacie;)

znaleźć sobie faceta

mam tyle nauki że się nie wyrabiam...wyszłabym gdybym nie miała koła...a teraz nie mogę sięskupić na nauce tylko ciągle tęsknię i tęsknię...ale już w piątek do domu...weekend szybko mija a ja muszę znów do wawy

podziałaj trochę w necie, może spotkasz kogoś z podobnymi zainteresowaniami, poczytaj kawały np. na www.dowcipnis.pl i od razu ci się poprawi... mam nadzieję ;)

nie płącz, otrzyj ły i pogadamy na początek tutaj. To nie takie proste wyjdź. Jak jest sama to gdzie wyjdzie? Do baru sama pić?

te studia takie ciężkie?

TYLKO NIE PIĆ!!! Znaczy nie do lustra. To najgorsza taktyka.

wyduś to z siebie a my cie wysłuchamy i w miare możliwości pomożemy

no studia ciężkie...boję się że nie zaliczę koła :(

"wejdź do ludzi" też mnie zawsze śmieszyły..

KONrad30,ja cię naprawdę bardzo grzecznie i uprzejmie proszę, żebyś nie robił sobie jaj z poważnych tematów... jak ktoś mieszka 40km od Wawy to też według ciebie jest wieśniara?

konrad30 wypier....... :O

to skoro Ty sobie nie radzisz na kafeterii, bo nie potrafisz kulturalnie rozmawiać, proponuję, zebyś wrócił na wiochę, z której tu trafiłeś.

konrad30 ty sobie też z życiem nie radzisz, to ja proponuję rozstrzelać ciebie konradzie30

witaj, mam ta sama sytuacje. wszytsko zgadadza sie idealnie. studiujej w warszawie, kontakt ze znajomymi z liceum mam zaden, studia to masakra, a codzienna nauka juz mi wychodzi bokiem. tez wiekoszosc czasu siedze sama w domu. dobrze ze sa dziewczynki z uczelni:) zawsze jest jakies pocieszenie:) a co studiujejsz?:)

---> studentka studiuję na tej samej uczelni co Ty tylko inny kierunek :(

vice versa konrad, czyli po twojemu, nawzajem.

a skad wiesz co ja studiuje??:P nie martw sie...damy jakos rade, tak szybko nas stad nie wywala:P ja tez jade do domu na weekend, co z tego ze bedzie trzeba sie uczyc botaniki przez caly ten czas, i tak sie ciesze:) ps.kiedys zalozylam topik o identycznej tresci...to bylo na samaym poczatku.

wiem bo już się kiedyś zgadałyśmy na forum tylko miałam inny nick :)

a faktycznie pamietam:) a czefo sie musisz uczyc? moze to cie pocieszy,ale ja ucze sie codziennie i oczywiscie zaliczam kolokwia na minimum(chyba ze jest to matma,ktorej nie zaliczam w ogole:P) glowa do gory !!

anatomia i wejściówka z chemii...wszystko mi się chrzani :(

a ciekawa bylam kiedys...co wy macie na chemii?? nie martw sie jak sie uczylas to na pewno napiszesz z nadmiaru wiedzy ci sie miesza;)

no właśnie zapóżno się wzięłam...teraz będziemy mieć lipidy

ahaa...czyli to inna chemia niz ta nasza;) nie przejmuj sie, bedzie dobrze, na pewno zaliczysz, a to najwazniejsze, byle do przodu:) mi tam juz przestalo zalezec na dobrych ocenach.zadowalam sie trojka:P a jak chcesz to i na impreze mozemy skoczyc kiedys razem:)bo cos pisalals ze nie masz z kim pogadac...

no ja też na najgorsze zaliczam...pierwszego z anatomii to nie zaliczyłam...nie chciałabym żeby to się powtórzyło...a mam tak ambitną grupę...liceum we francji....matura międzynarodowa...olimpiady...300 stron na pamięć w dwa dni...

a tak na marginesie moja mama jest farmaceutką ;)