Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iustitia999

zakochuję się w przyjacielu, POMOCY!!!

Polecane posty

Gość iustitia999

On jest naprawdę super, bardzo go lubię... Oboje jesteśmy sami, niedawno odkochaliśmy się w swoich sympatiach a ja zaczynam mieć wrażenie, że to on jest dla mnie idealny... Nie chcę znowu się rozczarować, stracić przyjaciela, wygłupić... nigdy nie zakochałam się szczęśliwie i nie wierzę, że w końcu to może być to :( Co mam robić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli uwazasz ze przyjaźn jest dla ciebie wazniejsza to przez kilka tygodni unikaj kontaktów z nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna ja smutna ja
mysle że kocham swojego przyjaciela.............jest wspaniały uwielbiam go rozmowy z nim spotkania jest cudowny ale wiem że nie będziemy razem i to jest najgorsze..........w sumie to chce i nie chce byc z nim sama nie wiem....... chciałabym aby był tylko mój ale to niemożliwe wiem że zawsze bedę tez jego znajome a ja bede o niego zazdrosna i bede się męczyła...juz tak jest :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iustitia999
to nawet nie chodzi o to że nie chcę stracić przyjaciela tylko nie wiem, czy się opłaca... nie umiem go unikać, czuję się przy nim naprawdę szczęśliwa... ale nie znamy się zbyt długo... nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleks30
jeśli się w nim zakochałaś to mu o tym powiedz..po co się męczyć?Przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakieś pół roku temu przeżywałam to samo. Spotykałam się z nim codziennie, to dla niego chciałam wyglądać najpiękniej na świecie. Nie raz płakałam, ze nic z tego nie będzie. W koncu był tylko moim przyjacielem... Dziś juz nim nie jest. Za kilka dni będzie 5 miesięcy odkąd jest moim CHŁOPAKIEM :D I ciesze sie, ze chociaż ten jeden jedyny raz w moim parszywym zyciu dane mi było poznać jak smakuje miłość :) Dziękuje Ci Dawidku, za to że jestes ❤️ 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iustitia999
To takie piękne... jednak tyle przeżyłam dziwnych miłości że nie wierzę, że coś będzie... Że to w końcu TEN. Może powinnam jeszcze poczekać? Widujemy się ok. raz w tygodniu, ale codziennie gadamy na gg i sms... Jest inny niż inni bo czuję, że dobrze go znam, wiem w jaki sposób myśli i czuje... Nie mam nic do stracenia a jednak się boję... Ale jemu powiem, co czuję, tylko może poczekam... bo mu ufam i nie boję się go. Może powiedz, kruszek, w jaki sposób to się rozwinęło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm, trudno to sprecyzować. Zaczęło się od kilku wizyt na kawce, rozmów na gadu. Później były coraz częstsze spotkania (w ostatniej fazie przyjaźni to widywalismy się codziennie), esemeski, wspólne wieczory eilmowe i przesiadywanie u siebie praktycznie do rana. Z czasem się ze sobą zżylismy na tyle, ze dzień bez Niego był dla mnie dniem straconym...to oznaczało jedno - zakochałam się. Strasznie się z tą myślą męczyłam, bo uważałam, że nie mam u Niego najmniejszych szans. Że moze mieć każdą, więc dlaczego akurat taką mnie miałby wybrać?? Od czasu do czasu były jakieś dwuznaczne słowa, aluzje w naszych rozmowach, aż w koncu się odwazyłam i go pocałowałam na dowidzenia :) Z perspektywy wiem tylko że popełniłam jeden błąd - miałam Go pocałować duuuuzo wczesniej bo jak się okazało On właśnie na to czekał ;) Mam nadzieje, że powtorzysz moją historie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iustitia999
Tak bardzo bym chciała :) Tylko, że chodzimy do różnych szkół i trudno by było widywać się codziennie. Mieszka daleko ode mnie więc nie odwiedzamy się nawet. Znamy się krótko ale aluzje są takie że mrr :) aż mi się gorąco robi... On żartuje, że jest brzydal i nikt go nie kocha a mnie się serce kraje... Wiem, chcieć to módz... i to tylko wymówki... ale boję się tak ogólnie, nie jego... Hmm kiedyś mi powiedział, że jestem podobna z charakteru do tej dziewczyny, którą kochał... Dzięki za tę historię. Tylko nie wiem, ile mam czekać... to nie chodzi o ilość czasu ale zaangażowanie... Mam niezły zamęt w głowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iustitia999
Któraś ma jeszcze jakieś pomysły??? Proszę, może mieliście podobne doświadczenia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to mu trzeba było na to odpisać, że dla takiego \"brzydala\" jak on to Ty byś mogła stracić głowe ;) Wiesz, czasami się wydaje, ze nic z całej sytuacji nie będzie itp, a na drugi dzień wszystko przewraca się do góry nogami. Ja wierze w przeznaczenie. Jesli on jest Twoją drugą połową to będziecie razem. A jeśli nie jest...no cóż, na początku troche poboli, ale trzeba zyć dalej. Pozdrawiam i 3mam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iustitia999
Ja chyba też wierzę w przeznaczenie... a raczej wierzyłam, jednak zawsze się zakochiwałam w niewłaściwych facetach... i przeszła ta wiara. A teraz nawet nie chcę dopuszczać do siebie świadomości, że mogłoby się udać nie dlatego, że boję się jego ale tego, że znowu stracę tą wiarę i to będzie bolało... Już gorsze aluzje leciały, nawet o ciąży i dzieciach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fradi kruger
moja koleżanka nmajlepsza miała BMI >20 to mnie odepchnęłoo gdy mniepocałowała nie ma juz nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iustitia999
ja mam normalne BMI, nie jestem gruba ale mam bardzo kobiece kształty tam, gdzie trzeba ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×