j a tu o n tam

chyba przechodzimy kryzys malzenski-nie radze sobie ,to chyba jak przekwitanie.

moze cos poradzcie aby bylo lzej??

Dajcie sobie trochę czsu bez siebie - nie rozstanie - ale "separację" , niech obie strony zatęsknią. Inny sposób to wyrwanie się gdzieś razem, zrobienie czegoś szalonego i może nawet niezupełnie w Waszym stylu.Życzę powodzenia, jak Wy będziecie chcieli to musi się udać! :)

widzicie jak to sie na mnie odbija,juz nawet tutaj gadam sama ze soba.

a ja lubie wiesz co...jestem tak oglupiala ostatnio ze nawet ... wstyd sie przyznac... ale nie pomyslalam o tym:( swietny pomysl.. ALE CO WYMYSLIC????????? :(

Najlepsze w długotrwałych związkach jest to że się różne prawdy życiowe WIE ale się onich zapomina:) Pomysły: - wyjazd ( niedługo Sylwester i tyle miejsc w których pewnie nie byliście) - mały domowy seansik:) wygłupianie się na golasa na przykład - kino- spacer - kolacja - Ty w wystrzałowej kiecce i seksi! Tyle pomysłów:)

Albo zabierz go tam gdzie się poraz pierwszy poznaliście 0 o ile to możliwe

no no tak sie mowi ale skad wziasc na to forse:( do choinki jasnej...

domowy seansik można zrobić za darmo, kolacja z tego co w lodówce. A weekend poszwęndać się po mieście za ręce złapać, pocałować znienacka. Powiedz żeby kupił po drodze z pracy wino, Ty machniesz kolację i voila, nie?

zreszta niewiem czy to cos zmieni...pewnie tylko ja krotki czas...sama juz niewiem

ty ale masz w sobie energii daj mi chociaz garsc....:( umyka mi to wszystko

widzę że jesteś zrezygnowana, ale po pierwsze nic nie tracisz próbując. Pewnie że nie zawsze jest różowo i czasami staranie się od nowa jest ponad nasze siły ( tak by się mogło wydawać) ale jeśli i Ty i on osiądziecie na laurach ( lub nie odświeżycie związku) to już będzie po Was. Pogadajcie razem o tym co chcielibyście zmienić, ile już jesteście razem?

to się wydaje z tą energią- też mi dał ją ktoś gdy nie miałam jej za grosz ( ale rymuję), to uważaj - przekazuję Ci ją tym wpisem:) Masz dołek, ale nie będzie tak zawsze. Teraz kryzysik a za chwilę bierzesz się za siebie i układasz plan odświeżania związku, ok?

ale wiesz co .... on nie rozmawia ze mna ja nie rozmawiam z nim,an gdzies cigle chodzi po pracy nawet nie mam na to czasu

wogole to wszystko jest straszne jestesmy rodzina mamy dziecko... a nawet nie czuc tego kazdy robi co chce chodzi wlasnymi drogami beznadzieja w tym wszystkich CZY ZACHOWUJE SIE JAK DESPERATKO??

a nie interesuje Cię gdzie chodzi? Jeśli robi to po pracy to jednak MA jakieś oszczędności. Rozmowa - nic wiecej nie poradzę, gdzieś coś po drodze zgubiliście, ale jeśli będzie Wam zależeć, jeszcze to możecie odnaleść. Życzę dużo powodzenia! Nie martw się, głowa do góry.

Rozmowa i jeszcze raz rozmowa, nic innego Wam nie pomoże jeśli nawet ze sobą nie rozmawiacie