czy u Was w domu slowo k...jest na porządku dziennym?

czy rodzice uzywają tego slowa? Bo ja juz nie wyrabiam. Myśallam, ze wystarczy, ze nie będę tego zauważać, ale nie wystarczyło. Od 30lat mojego zycia to slowo slyszę codziennie.

nie!!! dopóki ja i moja siostra nie dorosłyśmy w ogóle nie słyszałam tego słowa! ani zadnego innego wulgarnego, dopiero pozniej, kiedy przestalysmy byc dziecmi, tacie sie czasem zaczęło wyrywac, ale tylko w sytuacjach stresowych i na pewno nie co dzień.

nie, nie jest i nigdy nie bylo. wspolczuje rodzicow bez kultury.

bo tak; na codzien widzę takich panów na rogu pijących piwo i widze, ze oni rzucają tzw.mięsem, ale ze u mnie w domu matka dzień w dzień rzuca to nie umiem zboleć:( Myślałam, ze skoro ja nie wyzywam jej od k... to jej minie, ale ona chyba traktuje to jako wyraz mojego -nie wiem-jak to nazwać zniewolenia. No cóż, pozostaje nie zwracać uwagi, moze za 10lat jej to minie.

z tego co zrozumialam, jesteś dorosł,a może czas odciąć się od pogladow, zachowan rodzicow, ktorych nie akceptujesz. Przynajmniej wiesz juz, jakiej rodziny sama nie chcesz założyć.

malagga widzisz odciąć się można, ale to jest matka. Nie mam faceta, zycie schodzi mi na walce o byt i chcialabym miec choc w domu relacje, ktore przywracaja do normlanosci a co o za normalnosc?

u mnie tez sie tak nie mowi, choc czasem sobie przyklne. Moi rodzice tez czasem w nerwach badz tez dla podkreslenia pewnej sytuacji powiedza troszke ostrzej... Jednak nie sadze aby to bylo cos złego.. We wszystkim trzeba utrzymac umiar..