orgazm

nawet nie wiem jak wyglada. ciagle mam ochote na seks. a nigdy nie mam orgazmu. bezustannie czuje jakby cos bylo niedokonczone. ciagle jestem niezaspokojona. to jest dla mnie problem. nie mam zadnej satysfakcji z seksu. z obecnym partnerem jestem juz trzy lata i ciagle jest... nijako. seks nie dostarcza mi zadnych uniesien... i niech nie pisza osoby dla ktorych seks to problem, grzech itp.

kiedyś uwielbiała seks, ciesz się, że chociaż masz ochotę, ja już nie mam i nie wiem czemu. Okropność

nie masz ochoty bo nie masz zadnej przyjemnosci te dwie rzeczy sie wiaza!mam ten sam problem co ty smutnaaaaaa.a

nie chce nalezec do tych 10 czy ilus tam procent kobiet ktore nigdy nie maja orgazmu. za kazdym razem jestem bardziej rozczarowana. mam wielka ochote sie kochac, mysle o tym caly czas, a kiedy do tego dochodzi jest zaledwie MIŁO. Próbowałam już stymulacji wibratorem, kulkami itp, ale nic z tego... najwieksza przyjemnosc sprawia mi seks z mezczyzna, ale nie jest to nic niesamowitego... i dotyczy to wszystkich rodzajow seksu. czuje sie z tym coraz gorzej.

jestem tym sfrustrowana.

a probowalas prysznicem?

a ręką? powoli, delikatnie zacznij się dotykać, oglądając przy tym jakieś podniecające obrazki lub film.Drugą ręką możesz sobie pieścić piersi. Dopiero jak poczujesz że łechtaczka ci twardnieje można trochę mocniej i szybciej.U mnie trochę to trwa i musiałam sie tego nauczyć, ale nie wierzę że są takie kobiety, które są niezdolne do osiągania orgazmu. Poprostu- jakaś blokada, albo partner źle to robi. Z łechtaczką trzeba sie obchodzić delikatnie i z czułością. A na pewno sie odwdzięczy. Może za bardzo tez skupiasz sie na tym że musisz mieć orgazm .Spróbuj sie wyluzować, czerpać na początek przyjemność z samych pieszczot a ochota na coś więcej przyjdzie. Ja właśnie tak mam- jak trwa to za długo to partner jest niekiedy już lekko zniechęcony, więc za bardzo sie wtedy skupiam żeby już dojść i nic z tego- skutek jest odwrotny do zamierzonego.

A może własnie za dużo szukasz?..

A własnie spróbuj inaczej.. Zrób pustkę w głowie, zablokuj wszelkie myśli, chęci, iskierki posukiwaniu kiedy się kochasz.. i poczuj to czego ciało Cie przykazuje. Spróbuj medytacją, to dłuuuusza sprawa ale owocna.

bądź egoistką, nie myśl o partnerze, ale o własnej przyjemności, a w ogóle to przestań się nad tym zastanawiac, rób to co lubsz

wlasnie tak robie. wlasciwie do niedawna nawet sie nad tym nie zastanawialam i nie byl to dla mnie jakis wielki problem. dopiero od paru miesiecy czuje sie tak jakby cos bylo ze mna nie w porzadku... wszsytkich tych rzeczy probowalam. masturbowalam sie na rozne sposoby, bo kto zna moje cialo lepiej niz ja sama? ale bylo to jedynie przyjemne... i nic wiecej. nie daze jakos desperacko do osiagniecia orgazmu. koncentruje sie na przyjemnosci jaka mam z samego seksu. ale to mi juz nie wystarcza. jakis czas temudlugo kochalam sie z partnerem i bylo mi bardzo dobrze. on staral sie przedluzac stosunek jak najbardziej zeby sprawic mi wiecej przyjemnosci. chyba tez bylo mu dobrze bo nagle mial wytrysk, ale bez orgazmu. nie zdazyl nad tym zapanowac. i powiedzial do mnie z wielkim wspolczuciem "teraz juz wiem jak sie czujesz". teraz mam wrazenie ze omija mnie cos wspanialego.