Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość badu

na czym zaoszczędzacie lub nie przy zakupie art. spoż ??

Polecane posty

badu - nad psychiczna czescia tego uzaleznienia moznaby popracowac ;) natomiast jesli chodzi o potrzebe fizyczna zjadania cukru, to uwierz mi, organizma go potrzebuje tylko dlatego, ze ma braki w bialku i tluszczu. poza tym slodycze to trucizna, chyba ze mowa o porzadnej naturalnej czekoladzie :) jesli na sniadanie zamiast paru cukierkow zjesz jajko + inne pozywne rzeczy, w ciagu dnia nie edzie tak zle z tymi krowkami ;) a jako slodki element to juz lepiej zjesc jakis serek twarogowy posypan kakam, czy z dzemem, byle to bylo normalne jedznie, a nie tanie chemiczne slodycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też trzyosobowa
Dobrze zrozumiałaś to trzyosobowa rodzina. Chłopak, 12 lat. Wciąga jak dorosły czasami a innym razem jak wróbelek - taki etap przejściowy :)) Kolejny patent: nie kupuję np. serków grani czy wiejski o danonkach nie wspomnę - ale ćwierć kilo białego i sama robie twarożki na sto sposobów :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też trzyosobowa!!Chyba musisz być dobrą gospodynią,albo po prostu bardzo mało kazda osoba w Twojej rodzinie je.Ja tez mam rodzine trzyosobową,ja,maz i 16 letni syn.Ale niestety na jedzenie wydajęmy mnóstwo pieniedzy.Bardzo rzadko jadamy obiad skaładający się z dwóch dań.Szczególnie przygotowuję samo drugie danie .Jezeli gotuję zupę to jest to tzw.danie jednogarnkowe.Może polecisz mi parę przepisów na tanie i smaczne dania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też trzyosobowa
Panowie jedzą normalnie, ja sie wiecznie odchudzam... :)) Ale kombinuję i jak juz pisałam kupuję mało przetworzonych produktów. Obiad jest zwykle jednodaniowy, chyba, ze zupa jest cienka to wtedy dosmażam nalesniki czy placki z jabłkami. Sporo mrożę - szczególnie truskawki i porzeczki - truskawki wyjadamy z jogurtami i kefirami ( np. litr kefiru za 2,2 zł plus cukier plus truskawki z zamrażalnika albo banany - i każdy ma wielki kubek pysznego napoju) Mrożę też mięso i własnoręcznie robione jedzonko, bo te pracochłonne potrawy robie w wiekszych ilościach. Średnio raz w tygodniu jest u mnie zapiekanka ( duże szkło zaroodporne, na przeróżne sposoby). Na poniedziałek na przykład zrobię z brukselką Kilo brukselki, pół kilo mielonego i trochę soi oraz ser żółty. Brukselkę podgotować ze skórką od chleba ( straci goryczkę) . Z mielonego i soi - zrobić kotlety (płaskie). Układać w zaroodpornym naczyniu - warstwa brukselki, warstwa kotletów, warstwa brukselki.... Zalać sosem beszamelowym, zasypać serem żółtym i podpiec w piekarniku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też trzyosobowa
Ona - no nie chce mi się przeliczać. Ale możesz to zrobić sama. Przestań od dziś kupować szynkę do chleba po 30 zł/kg i kup i upiecz mięso z promocji po 10-15 zł/kg. Ja naprawdę kiedyś miałam bardzo mało pieniędzy i był okres biedy to teraz żaden market mnie nie naciągnie na nadprogramowe zakupy i pewne przyzwyczajenia w krew mi weszły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkiurte
też trzyosobowa- musisz mieć kupę wolnego czasu i zapału do kuchennych prac. Ja nie narzekam na nadmiar wolnego czasu mam male dziecko, poza ty, wolę zrobić coś pożyteczniejszego niż tkwić przy garach. Też gotuję obiady ale w miarę szybkie. Pierogi kupuję na przykład nie robię. Dwa razy próbowałam to więcej sie nasprzątałam później i naklęłam. W Tesco 1kg można kupić za 4-5zł i są całkiem dobre. A poza tym twoi mężczyźni muszą być wyjątkowo niewymagający. Mój mąż niestety nie uznaje naleśników, czy ryżu z jabłkami, spagetti też może sie zdarzyć raz w mcu, nie częściej. Najszczęśliwszy jest kiedy jest kotlet, albo udka z kurczaka. Sama zupa? no jeśli żurek z wkładką to jeszcze spoko, ale inne odpadają. Mam zazwyczaj dwa dania, bo zupę gotuję ze względu na dziecko, a 2 danie dla nas. No więc sama widzisz nie każdy może tak oszczędzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż identycznie
dla niego naleśniki to mogą być na deser, zupa tylko jeśli będzie drugie. MUSI mieć mięcho, kartofle lub ryż, jakis sos i surówki, inaczej jest głody i zły. JA ostatnio - ponieważ tragicznie nie mam czasu, potrafię zajrzeć do pobliskiego baru mlecznego i kupic tradycyjny polski obiad na wynos. Nie najdrożej (bo to jednak bar), nie najtaniej (bo w domu zawsze można zaoszczędzić), ale za to jaka oszczędność czasu!! Małż o dziwo zgodził sie na takie rozwiązanie, bym ze 2 razy w tyg. kupowała obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też trzyosobowa
Z tym czasem i zapałem to tak się tylko wydaje. No bo ile czasu zajmuje naszpikowanie miesa czosnkiem i wstawienie do piekarnika? A te pracochłonne to jak piszę - 3-4 godziny marnuję jednorazowo, ale nigdy nie mam z tego mniej niż 5 obiadów :)). Bo z zamrażarki to już prosto do mikrofali :)).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkiurte
no wiesz ale zaskoczyłaś mnie z tymi serkami, sama robić? moje dziecko uznaje tylko Bakusia biszkoptowego, a to raczej ciężko zrobić, bo Bakuś jest puszysty. Ale z tym mięsem rzeczywiście spróbuję, a nie wiecie, jak bym chciała zrobić taki boczek pieczony do chleba, to muszę kupić surowy czy wędzony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiuniaaaaaaaaaaaaaaaaa
ja kupuje surowy boczek robie z niego rolade przecinam w zdłuz paprykuje ,czosnkuje i jakasd vegeta.nstp. zwijam w rulon obwiazuje nitka i do piekarnika da 60 minut . idealny do chleba czasami tez dotuje z przyprawami . wedzonek nie kupuje bo sie brzydze saletry swinstwa tam dodaja do wedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dama szpinakowa
pozwolę się wtracić :) nie wiem ile wydaję na jedzenie , ale na pewno nie mało . Najwiecej idzie na nabiał i mięso , potem owoce i na końcu wedliny . Bez nich mozemy się obyć . Dzieci ich nie jadają , ja sporadycznie pozostaje tylko mąż :) w końcu nie zrobię mu do pracy kanapek z twarogiem :(( Gotuję dobrze i zdrowo , nie uzywam półproduktów. Chemiczne i marketowe żarcie nie jest dla nas :(( Wyniosłam ten nawyk z domu i myslę , iz wielu by się on przydał . Jednak nie o tym chciałam napisać . Wszyscy wiemy , iż opłaty i jedzenie pochłania najwiekszą część naszych dochodów< znam jednak takch co zjadaja przez dzień jedną bułkę i zupkę chińską > .] Znam też ludzi , którzy wiecznie narzekają .. bo mnie nie starcza , bo chciałabym to i owo a bo ....i cała śpiewka :(( Ale te same osoby napotkane przeze mnie w sklepie kupują chemiczne suróweczki na wagę , gotowe kluchy nawet kopytka , budynie w plastikach i wiele innego syfu. nie dość iz jedzą niezdrowo to jeszcze narzekają , że wciąż im nie starcza na zycie . Jesienią sa tanie warzywaka i owoce :)) czyż nie milo jest zejść do piwnicy , przynieśc sloiczek papryki , ogórków czy buraczków?? Albo na kolację zrobić dzieciom zapiekankę na bagietce niz kupować jakieś jej podroby w piekarni po 2i pół zeta za sztukę ? Albo ugotowa budyń , zalać nim zamrozone truskawki :)) Przykłady mozna mnożyć :)) Samo zaś oszczędzanie jest pozorne :) oszczędzajac na jedzeniu szkodzimy sobie , chorujemy itp :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też trzyosobowa
dama szpinakowa - 100 procent racji. Na wysokość moich wydatków na jedzenie wpływa też pełna piwnica przetworów. Nie pamietam, kiedy ostatnio kupiłam jakiś dżemik... czy paprykę gdy kosztuje ona więcej niż 3 zł/kg lkiurte - tylko surowy :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bazylicum
Surowy, i przynajmniej na noc go zostawić w przyprawach żeby przeszedł. Matko, taki boczek to rarytasik, najbardziej lubię taki "szary" w zwykłej soli a nie w peklowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zachęcam do własnoręcznego wykonania pasztetu - tania i zdrowa wędlinka , i wbrew pozorom, nie jest aż tak trudna do wykonania. Upiec tego można ilość hurtową - pokroić w wagony i zamrozić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wtrące swoje 3 grosze
Ja w czasie jesieni automatycznie przerzucam się na jesienne jarzyny - nie kupuję drogich i bez smaku pomidorów czy szklarniowych ogórków. Cała rodzina wie, że zamiast pomidora na kanapce mamy kiszone ogórki, sałatki typowo loetnie (sałata+ogórek+pomidor) zastępuję surówkami z kapusty, marchwi, selera itp. Pyszne i BARDZO zdrowe. No i są to groszowe wydatki :) Wędliny kupuję w małej ilości tylko dla męża - ja nie jadam, dziecku też nie chcę podawać - wolę jej dawać sery, serki, kanapki z jajkiem. Niestety - na mięso idzie sporo, ponieważ nie chcemy z niego zrezygnować. Poza tym mięso kupujemy drozsze - piersi z indyka, kurczaka, wołowinę, schab rzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goudus
ja tez kupuje wiecej miesa jak jest tansze i mrozę, w wakacje porobilam sloiki z mizerią, papryką, buraczkami, posuszyłam grzyby. Takie rzeczy jak mąka, cukier, mleko kupuję najczesciej w Biedronce lub Leader Price, makarony kupuje lepsze co nei znaczy drozsze ( ponte, melissa, agnesi, barilla), Malma jest np droga i wcale nie taka droga a tych makaronow po 1zl nie da sie jesc, chyba ze dla psa sa dobre:-) Ryz to samo kupuje uncle ben ale nie ten w torebkach tylko sypki albo Bosto. Nie kupuję zadnych gotowych sosów typu Knorr, Łowicz w sloikach, są drogie i sztuczne. Bardzo rzadko gotowe ciasta, czesciej herbatniki. Nie kupuje drogich jogurtów typu danone, tylko maslanki w duzych opakowaniach (polecam maslanke stracatela z Mrągowa jest pyszna) Kawy tez nie wypiję najtanszej, juz w ogole wole nie pic, kupuję Jacobs cronat w duzym opakowaniu , w leader price jest czesto po 18 zl a w inych sklepach 24. Herbatę lubię dobrą ale za duzo jej piję zeby kupowac np lipton, znalazlam dobre herbaty i nie drogie sir roger. Jesli chodzi o wedliny nie kupuje szynek po 30 zl, ale tez nie kupuje jakichs mielonek po 8 zł. najczesciej są to szynki konserwowe po 12-15 zl, zadnych krakowskich po 45 zl czy kindziukow, ser tez jak jest po 12 zl. I nie chozi o to ze muszę liczyc kazdy grosz, po prostu lubię oszczędzac i ciesze si ejak kupię cos dobrego i taniego:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A głownie
To jem kupe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×