nie umiem sie sprzeciwic, nie umiem sie bronic

ludzie mnie atakuja, obrzaja a ja nic nie robie. czuje sie zaklopotana i zapominam jezyka w gebie. to jest dla mnie ogromny problem, bo gdy widza ze sobie pozwalam na takie zachowania robi sie coraz gorzej. co robicie w takich sytuacjach?

Ja sie np. ide powiesić ipóźniej mi wszystko już wisi!!

pytam serio to dla mnie duzy problem

A ile masz lat? W jakim jesteś wieku i gdzie najcześciej spotykasz takich ludzi? :)

nie udawaj psychologa bozaszkodzisz --- pomimo że to czysta prowokacja!!!!!!!!!! Ja proponuje kupić strzałe i pierdolnąć se w pałe!!!!!!!!!!!!!!

mam 20 lat, najczesciej na uczelni

Sama taka jestem i powoli ucze się z tym walczyć (robie teraz coś co wymaga kontaktu z najróżniejszymi ludzmi) :). Myślę że to z czasem poprostu przychodzi, uczymy się asertywności prędzej czy później bo życie nas do tego zmusza :|

Jak umiesz sie wypinać to na pewno Cie zaakceptują!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

po pierwsze reprezentujesz poziom rynsztokowy, zastanow sie co piszesz

musiałam sie zniżyć do poziomu twojego topiku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

ah wiec to jest niski poziom topicu? jakie sa topici o wysokich walorach? wulgarnosc i chamstwo porownujesz do poziomu mojgo topicu? dowartosciuj sie ze komus dochrzanisz. smutne to, smutne

to podobnie jak ja :). Ale jeśli chodzi o wykłądowców to sprawa się trochę komplikuje :|. Jeśli chodzi o ludzi którzy nic Ci własciwie nie mogą zrobić (poza zepsuciem humoru) to musisz na początku wyczyć czy to nie jest ten specyficzny typ, który im bardziej ty jesteś oschła- tym bardziej jest miły ;). Jeśli jest.. kurde, dużo by gadać ale bądź bardzo konkretne, kiedy ktoś Ci odpysknie na jakieś pytanie to zapytaj :to byłą odpowiedź? I powodne teksty których ten ktoś się nie spodziewa zachowując na twarzy wkurzająco spokojny i olewacki uśmiech ;)

nie szczekaj tyle bo Cie osraja motyle