Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

eeee

czy związki na odległość mają szansę przetrwania?

Polecane posty

hej...jak w temacie...chciałabym sie dowiedziec jakie macie zdanie na ten temat...sama jestem w takim związku i czasem zastanawiam się czy nie jestem naiwna sądząc, że to sie może udać, że on naprawde czeka, że wszystko co pisze jest prawdą...on jest amerykaninem...ja polką...zobaczymy się (jeśli przetrwamy) po mojej obronie czyli około lipca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaa
Oczywiście że ma. Ja ze swoim chłopakiem często się rozstajemy bo on pracuje za granicą, czasem są to przerwyu 4ro miesięczne,a było już takich 3. Tylko musisz być cierpliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość defe
mi sie tam nie udalo,nie widze w tym przyszlosci, takie widzenie sie od swieta anie na co dzien :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tylko ze my rozstalismy sie na blisko rok...tzn rozstalismy w tym sensie ze ja musialam tu wrócic...ech...staram sie byc cierpliwa ale czasem to trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stęskniona_Kobietka
wiem, co czujesz, i rzeczywiscie takie zwiazki wymagaja duzo cierpliwosci. Mnei i mojego mezczyne dzieli dla niektórych"tylko" dla mnie "aż" 300 km. Widujemy sie raz na miesiać, osttanio troszke rzadziej, ze wzgledu na nadmiar obowiązków. Czy przetrwamy- wierze głeboko, ze tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
wszystko zalezy o tego, jakie okolicznosci zyciowe napotkaja jego i ciebie podczas, jak jestescie w rozlace. duzo tez zalezy od dojrzalosci o priorytetow osob, ktore sa w takim zwiazku. jezeli np. priorytetem ktorej ze stron jest (za przeproszeniem) dupczenie, to oczywiscie, ze zwiazek na odleglosc nie ma sensu. jezeli zas zwiazek oparty jest na przyjazni i zaufaniu, mysle, ze sa szanse :) jak najwiecej rozmawiajcie (piszcie) i dzielcie sie swoimi myslami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już sama nie wiem co o tym myslec... stęsknoona kobietka==>zazdroszcze Ci tych 300 km...u mnie to prawie 5000 mil...kilka granic i ocean... zobaczymy moze sie uda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojprzypadek
u mnie nie sprawdziło się, po trzech latach rozsypka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaa
Ja też często zastanawiałam się czy to ma sens , czy przetrwa. No i nie mam gwarancji że tak ,bo on znów wyjechał. Ale powiem Ci też że zastanawianie się nad tym nie ma żadnego sensu, bo jeśli ma się rozpaść to i tak się rozpadnie , a przecież ty i tak wcześniej się o tym nie dowiesz nim to nastąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stęskniona_Kobietka
tylko, ze trzeba bardziej dbac o ten zwiazek, pielegnowac Go, jest bardziej narazony na rozpad. Duzo cierpliowsci potrzeba i zaufania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pola-pola
MAJA !!!!!!!!!!!! Ja w zwiazku na odleglosc bylam 5 lat, a 2 wrzesnia wzielismy slub :) On jest Francuzem a ja Polka, studia skonczylam w czerwcu i od razu sie przeprowadzilam! Jak sie kochacie bedzie dobrze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pola pola dzieki dałaś mi troszke nadzieji... dziekuje wszystkim za wpisy...pozytywne jak i te negatywne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karimatka
Nie maja!!! Wlasnie nie dawno moj sie rozlecial z powodu odelglosci. W sumie 800 km... Ale ja sobie znalazlam kogos... on kogos... i tak juz zostalo... Nie zalujemy i jestesmy w kontakcie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoo
mam nadzieje, ze moj tez przetrwa...pozyjemy zobaczymy...gratuluje wszystkim którym sie udało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, chcialabym zeby i nam sie udalo, ale czasem cięzko tak, czasem chcialabym sie do kogos przytulic a tu nic.i pogadac czasem tez ciezko bo to 7 godzin roznicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem....................
Moja przyjaciolka poznala swojego meza korespondencyjnie. Ona w Wawy, on z Wielkopolski. Przez kilka lat pisali listy, spotykali sie, kursowali pomiedzy stolica a Poznaniem. W koncu pobrali sie. Sa szczesliwi!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem...==>wiesz gdyby on był Polakiem sprawa bylaby prosta..a tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee.... moj jest Wlochem. bylismy na odleglosc przez 6 mies. nawet nie wiesz ile \"zyczliwych\" karmilo mnie opowiesciamio tym jaki to on niby jest. Wszyscy nagle znali go lepiej niz ja sama choc na oczy go nawet nie widzieli:))) Przetrwalismy ten czas. Jestesmy malzenstwem poltora roku (jako zwiazek 4 lata) i naprawde jest ok. Jesli naprawde sie kochaie uda sie wam. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga-umbra u mnie zaczął się 3 miesiac osobno...jeszcze pewnie z jakies 6 miesiecy jak dobrze pójdzie...jest ciężko nie powiem ale mysle o nim caly czas i co tu ukrywac zalezy mi na nim...póki co pojawil sie jeden zyczliwy, ale pominmy to bo smiac mi sie chce na mysl o tym zenujacym czlowieku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezeli oboje naprawde sie kochacie i chcecie byc razem to sie wam uda....tylko nie broncie sie przed tym, nie przeciagajcie, jak tylko bedzie to mozliwe probujcie robic jakies konkretniejsze plany. Przynajmniej mnie sie tak wydaje (moze sie myle). W zwiazku gdzie kontakt codzienny jest zapewniony nie ma takiej potrzeby silnej robienia od razu planow, bo oboje widza siecodziennie i poznaja sie w sposob naturalny. w zwiazku na odleglosc jezeli ktoras ze stron \"nie poswieci\" sie dla drugiego (ktos do kogos musi sie przeniesc i zaczac zycie w nowym miejscu) to po zbyt dlugim czasie nie widzenia sie moze byc trudno.. pozdrawiam trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz ustalilismy ze zaraz po obronie ja polece do niego...tylko najpierw musimy dotrwac do tej mojej obrony...plany planami ale w zyciu roznie bywa...a przeprowadzke do niego nie uwazam jako poswiecenie...dla mnie to naturalna kolej rzeczy ze jesli on jest tam a ja tu i jest oczywiste ze tam mam wieksze mozliwosci niz on tu, to ja polecę tam... dzieki za dobre słowo...wam również życze powodzenia i szczęscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciesze sie ze wszystko u was nadobrej drodze. ja tez pojechalam do mojego zaraz po obronie. z tym poswieceniem to specjalnie napisalam je w cudzyslowiu bo wiadomo ze nie chodzilo mi o to ze to jakas czekajaca przykrosc - bo przeprowadzka by byc z ukochanym na pewno nia nie jest - tylko chodzilo mi o to ze by moc byc i snuc razm wspolne plany na przyszlosc -jedna ze stron musi zrezygnowac ze swojego dotychczasowego trybu zycia i zmienic je dla partnera by moc fizycznie byc z nim. ja to samo zrobilam i tez zrobilam to z przyjemnoscia. zycze wam szczescia i powodzenia aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maja szansę przetrwać:-) mój związek na odległosc ma sie bardzo dobrze;-) wszystko zalezy od czlowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaleenka
to chyba zalezy od dwojga ludzi. jesli nie przeszkadza coi to ze kiedy jestes smutna, kiedy sie cieszysz, kiedy masz gorszy dzien go nie ma przy tobie, nie moze cie przytulic, jesli wszystko to ci nie przeszkadza, to byc moze ma sznase to przetrwac. pytanie tylko czy ci z tym dobrze, ze on jest tak daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×