Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość kbks
Żaba 1982 Mam ten sam problem, też ciągle szukam odpowiedzi na te pytania, o których pisałaś, i co??? nie wiem czy je poznam,mimo tego, że mineły już 2 miesiace, a ja zostałem porzucony już drugi! raz dalej kocham, jakie to ślepe jest... ale co mam zrobić jak nie wyobrażam sobie życia z kimś innym, 6lat w końcu robi swoje a A. bawi się moimi uczuciami, sama dzwoni od czasu do czasu zapytać czy żyje, a kika dni poźniej mówi mi przez tel nie dzwoń do mnie:/ to wszystko to jakiś koszmar, na szczęscie chociaż apatyt mi wrócił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nikt
Hej, teraz moja pieprzona historia. Jestem/bylem sam nie wiem jak to nazwac z moja obecna narzeczona 5lat. Wiek ja 25 lat Ona 22 lata. Bardzo sie kochalismy, wszystko bylo wspaniale. Miszkalismy w mniejszej miejscowosci i postanowilismy wyjechac do wiekszego miasta - dokladnie do Wrocka. Pamietam jak dzis... jechalismy maluszkiem zaladowanym do pelna na podboj wielkiego swiata. Pomalu dorabialismy sie wszsytkiego, obecnie mamy prace, mieszkanie, pozadny samochod, - planowalismy w 2009 kupic swoje M. W sierpniu na wycieczce wreczylem jej pierscionek zareczynowy - ucieszyla sie bardzo... I nagla czar prysl! Coraz smutniejsza i smutniejasza, wczoraj oswiadczyla mi ze mnie nie kocha :( to byl szok! koniec swiata. Wyglada na to ze nie byla gotowa na zareczyny jednak nic mylnego - od roku dawala mi sygnaly ze jest gotowa i chcesz pierscionek. Podczas wczorajszej rozmowy dowiedzialem sie, ze sama nie wie czego chce, ze jest za mloda, nie jest gotowa, nie daje jej luzu, denerwuje ja zycie jak malzenstwo. Praca dom obiad, praca dom obiad... Wiem ze moja w tym wina ze sie tak czuje, jestem typem ktory nie lubi chodzic na imprski, popic itp. Ona chce sie pewnie wyszlac. Oczywiscie jestem w stanie dla niej zmienic ten upor i inne moje cechy ktore ja denerwuja byle tylko pokochala mnie znowu :| Jak mysliscie, zwiazek jest jeszcze do uratowania?, mam sie jeszcze angazowac? a jesli tak to jak bardzo? Z drugiej strony nie wyobrazam sobie zycia bez niej, byc moze oszaleje albo cos sobie zrobie - boje sie tego. Nie wyobrazam sobie zycia bez mojej kobiety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiony
jak najbardziej jest, musisz tylko pokazać jej że jesteś silnym facetem i potrafisz żyć bez niej. Wróci napewno ! Wszystkie wracają, a szczególnie te z długich związków...u mojej ex też zaczyna coś pękać, zobaczymy czy starczy jej odwagi odezwać sie w końcu do mnie...Pamietaj stary...ty masz jaja i ty rządzisz, jak oddasz jej stery to się rozbijecie o skały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JUZ NIKT Sam musisz wiedzieć czy chcesz o Nią walczyć i chyba sam sobie już odpowiedziałeś na to pytanie \"nie wyobrażam sobie życia bez mojej kobiety\". Daj jej jakiś czas na przemyślenie nie odzywaj się, nie kontaktuj, czekaj jeżeli się odezwie pierwsza będzie dla Ciebie znak, że myśli. Jeżeli się nie odezwie to sam musisz podjąć decyzję czy warto jeżeli po czasie dalej będziesz pewny, że to ta jedyna to pozostaje Ci walczyć. Zapytasz jak długo, to zależy tylko od Ciebie ile będziesz miał siły na to. Ja podejmuję już kolejną próbę, każde odrzucenie bardziej boli ale teraz (przynajmniej ja) w miarę szybko się zbieram, bo wiem, że On jest dla mnie najważniejszą osoba na świecie. Nie poddam się bez walki, chociaż nie przynosi to żadnych rezultatów ale ja będę tak długo udowadniała, że jest dla mnie wszystkim aż to do Niego dotrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nikt
dzieki Wam za odpowiedzi. problem jest taki ze jak ciagle z Nią mieszkam :/ jesli podejmiemy kroki, ze sie wyprowadza do rodzinnego domu, ciezko bedzie mi utrzymac mieszkanie ( chodzi o kwestie finansowe ) i bede musial przenis sie gdzis indziej. Ona tym samym zwolni sie z obecnej pracy. Czyli jesli podejmie kroki zeby to wszsytko stracic, prac, dom, dobytek, to czuje ze chocby nie wiem jak bardzo za mna tesknila nie wroci juz do mnie , poniewaz nie bedzie miala juz pracy, mieszkanie bedziemy musieli szukac znowu ( we Wrocku to ciezka sprawa )... wszystko od poczatku, bedzie ją to po prosu przerastac :| Wczoraj jak z pracy wrocilem to powiedzialem jej "czesc" ona sie usmiechla i powiedziala "przestan" i przytulila i dala buziaka. Mysle ze to jest w sumie z litosci a nie milosci bo po tym strasznym jej wyznaniu ( ze mnie juz nie kocha ) to zalamalem sie kapletnie i Ona to widziala. Mysle ze robi to z litosci, bo tak to juz by chyba dawno wrocila do rodzicow. Sam nie wiem- moze schizuje :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzynapiesik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JUZ NIKT To Twoje czarne myśli, gdyby była pewna czego chce i że jej decyzja była właściwa to już się wyprowadzi. Skoro nie kocha to by się nie przytulała. Może przeczekaj kilka dni, nie naciskaj, nie pytaj o nic, zobaczysz co się będzie działo. Nie całuj jej pierwszy, nie przytulaj pierwszy niech Ona wychodzi z inicjatywą, nie zabiegaj o Nią bo nie Ty zawiniłeś. Jeżeli jej zależy to zacznie się starać i zastanawiać nad tym co zrobiła. To są tylko rady, każdy lepiej zna swoją połówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nikt
dzieki, tak wlasnie chcialem zrobic, za bardzo nie bede sie angazowac - mysle ze juz tak duzo zrobilem. Powodzenia zaba w Twoim zwiazku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam małe problemy z netem ale tak często jak tylko mogę, śledzę wasze posty. Od przyszłego tygodnia postaram się częściej pojawić na forum i mieć więcej czasu na pisanie. Póki co zapraszam na www.listyniedostarczone.blogspot.com lub na maila listyniedostarczone@wp.pl życzę dużo siły i ciepła dla wsyzstkich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam;) ja wlasnie 3 tydzien czekam nie odzywam sie ...czasami myslalam ze umre bez niego ale jednak tak sie nie stalo;) nadal o nim mysle dzien w dzien ale ja sie pierwsza nie odezwe bo nie ja klamalam tylko on .....3 tygodnie mnie olewal dzis wszedl na gg i wiem ze zrobil to dlatego bym go zauwazyla pojawial sie i znikal ale ja niby go nie widze;) czekanie jednak dziala ,moze sie i myle moze za dlugo poczekam az calkiem o sobie zapomnimy ale to juz oddaje w rece losu i przeznaczenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALA26
bylismy razem ponad rok czasu, bylo cudownie. kochal mnie bez granic, czasem nawet myslałam ze kocha mnie bardziej niz ja jego. byl cudownym i naprawde dobrym mezczyzna, jego wilkie serce, nie znalam wczwesnij nikogo takiego. az przyszedl ten dzien, powiedzial ze cos peklo, ze juz nie czuje tego co wczesniej....:-( dramat, zalamka, lzy, ciagle meczenie tematu ale tylko z mojej strony. on nie chcial nawet o tym rozmawic, powiedzial ze nie chce i koniec.to bylo 3 m-ce temu. niestety pamietam to jakby bylo wczoraj, boli bardzo i nadal tesknie. powiedzial ze jestem dla niego najwazniejsza i nie chce tracic ze mna kontaktu, ale do dzis tylko raz wyszedl z inicjatywa i do mnie zadzwonil. to ja ciagle nalegalam, dzwonilam, plakalam, pytalam dlaczego. mimo iz wiem ze zle robilam, robilam to nadal a z jego strony byla tylko zlosc. powtarzal mi zebym tak nie robial bo go tylko odpycham, zebym nie pytala dlaczego bo nie chce mnie ranic. powiedzial ze musi zatesknic i zrozumiec a jesli tak sie stanie wroci z kwiatami w zebach. co mam myslec?? czekac?? juz minelo tyle czasu, jesli jeszcze tego nie zrozumial czy jest jeszcze szansa. boze jak to wszystko sobie poukladac. TESKNIE bardzo. i znow chce zadzwonic:-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mala 26 rozumiem jak cierpisz i wiem ze kusi zeby zadzwonic ale nie rob tego ......niech zateskni nie lataj za nim jak jakis pies .moje kochanie tez do mnie juz 3 tygodnie sie nie odzywa cierpie i to bardzo ale nie zadzwonie nie napisze bo nie ja zawinilam i jesli jest nam dane byc razem to i tak bedziemy ....3 tygodnie sie nie odzywal a nagle wczoraj wskakiwal na gg i znikal chcial poprostu bym go zauwazyla bym moze napisala ale nie zrobie tego mo mam jeszcze trochke honoru w sobie i pozostalo mi tylko czekac ,bc moze sie nie doczekam ale tlumacze sobie to tak \"co ma byc to bedzie\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jemand
mala26 moja historia byla bardzo podobna do Twojej. tez raptem powiedziala ze juz mnie nie kocha.po jakims miesiacu sie do mnie odezwala ale ja zjebalem calkiem sprawe bo zbyt szybko pokazalem ze zalezy mi na niej i na powrocie itd i teraz gówno z tego... powinienem dlatego zrobic tak zeby ona sie o mnie starala a ja powienienem byc twardy a taki byc nie potrafilem... wiec tak czy owak musisz byc silna. moja odezwala sie do mnie i w ogole zaczela pisac ze strasznie teskni i ze wszystko by dala by znow byla jak wczesniej dopiero wtedy gdy zauwazyla ze swietnie bawie sie bez niej, gdy ulozylem sobie zycie i jest mi bardzo dobrze i jestem szczesliwy, dlatego postaraj sie czerpac z zycia jaknajwiecej. zobacz ile pozytywnych stron ma bycie samemu. kiedys mowilem identycznie jak i Ty ale musimy nawet na sile wmowic sobie ze jestesmy szczesliwi i zyc pełnią życia. miłość jest tak dziwnym uczuciem ze przychodzi w najbardziej nieoczekiwanym momencie i tak samo moze sie skonczyc... przykre ale prawdziwe.dlatego upór w tym przypadku ma zawsze odwrotny skutek i z tego powodu trzeba czekac az ta druga osoba sie odezwie.jesli to nie nastapi (w co wątpie) nasze smsy i telefony w niczym nie pomoga..... ja jestem w jeszcze gorszej sytuacji bo moja byla sie juz do mnie odezwala i wszystko bylo na dobrej drodze ale pokzalem zbyt duzo uczucia zamiast byc trudnym i gowno z tego.szanse zmarnowalem i nastepnej nie bedzie... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jemand
...wiec nie czekaj na jego odzew tylko sie baw. mowisz ze kiedys to on bardziej o Ciebie zabiegal wiec pokochal Cie silna i twarda. teraz widzi jak cierpisz po utracie jego wiec w jego oczach stracilas te dawne cechy dlatego znow musisz je odzyskac. postaraj sie miec go w d... a po pewnym czasie jak juz Tobie bedzie prawie obojetny, gdy zobaczysz ze bez niego da sie swietnie zyc to przyjdzie z tymi kwiatami w zębach :D wiem jak jest Ci teraz ciezko ;) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALA26
jemand ....nie zadzwonilam:-(. chce zadzwonic, cokolwiek, uslyszec jego glos naprawde cokolwiek ale ta chec przebija strach o to co uslysze, ze znow powie nie dzwon, nie teraz, nie po tak krotkim czasie.k...a to kiedy bedzie ten czas? ile on jego potrzebuje? ja tak samo po jego tel zawalilam bo odezwalam sie 2 dni po myslac ze cos sie zmienilo (skoro sie odezwal) a tu zwala, znow rozczarowanie. "zadzwonie jak bede gotowy" ile jeszcze bede tego sluchac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś była kolejna próba ... tym razem chyba jednak ostatnia :( nie będę miała odwagi na następną. Chociaż bardzo będzie mi Go brakowało, nie odważ się tam iść kolejny raz, bo nie chce żeby zaczął mnie nienawidzić. To boli bardzo boli ale już nic nie można zrobić. Czy On zatęskni? - nie wiem. Czy przestanę Go kochać? Pewnie nie. Czy ja przestanę tęsknić? Pewnie nie. Czy mam jeszcze nadzieję? Chyba już nie, po dzisiejszym dniu zabił nawet ją. Powiedział, że jest już za późno żeby coś dało się naprawić - chociaż ja uważam, że nigdy nie jest za późno. To nie tak, że jest za późno tylko, że On nie chce - nie chce mnie. Szkoda, że nie da się rozkazać sercu żeby przestało kochać ale wtedy by Nas tu wszystkich nie było. Trzeba się zacząć uczyć żyć od nowa - bez Niego. Tylko czy to możliwe? Dziś uważam, że nie - może kiedyś zmienię zdanie. Mam dziś wisielczy nastrój, więc nie będę już dołowała reszty. Teraz myślę, że nigdy nie będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jemand
mala26 bedziesz tego sluchac dopuki on nie zauwazy ze swietnie sobie radzisz bez niego... to jest durne ale narazie nie myslisz normalnie, przemawiaja przez Ciebie uczucia bez zadnego rozsadnego i skutecznego myslenia, ale tak chyba ma kazda kochajaca i cierpiaca osoba. narazie poczekaj az too troche ostygnie, az bedziesz mogla spojrzec na to troche spokojniej.narazie dopuki tak baaardzo Ci zalezy ciezko jest cos wskkurac.on niby cierpi ale w glebi duszy cieszy sie ze ma nad TOba przewage bo to przeciez on powiedzial ze chyba juz nie kocha.musisz miec do siebie szacunek mimo wszystko... jesli nie chce to niech spierdala... przynajmniej niech mysli ze tak uwazasz :P musisz wytrwac i troszke sie uspokoic ;) z czasem bedzie tylko lepiej.tylko zajmij sie czyms fajnym, czyms czego nie moglas robic gdy bylas z nim :D badz troszke egoistka, pomysl o sobie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Jakiś czas byłem nie obecny i wiele żeczy przegapiłem :) Do Listonosza Witam kolege moje samopoczucie ostatnio znów troche podupadło jeśli chodzi o moja ex nie mam z nia żadnego kątaktu, zmieniłem prace wiec teraz na nic nie mam czasu. Ale nie wiem czy to jest pozytywny objaw, poniewaz ostatnio bardzo czesto śni mi się moja ex w dobrym słowa tego znaczeniu i to dłuższy czas nie pozwala zapomniec o niej nie wiem czemu tak sie dzieje choć nie powiem w jakis sposób jest to miłe :) ale może ma to jakies przesłanie, gdzies w podświadomości ona też o mnie czasami mysli choc nigdy do tego sie nie przyzna.Czasami mam ochote ja przytulić i poczuć ta radość jaka kiedyś w nas była to było piekne. Jak u Ciebie sytuacja się przedstawia? Pozdrawiam i życze wszystkim spełnienia swoich marzeń a byście byli szczęśliwymi ludzmi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Listonosz Wiem i czuje to, że wciąz ja kocham i brakuje mi jej obecności, nie wiem czy będąc z inna kobieta potrafił bym z tym żyć czy świadomość tego, że wciąż w sercu i pamięci jest moja ex. Najważniejsza w życiu jest miłość a zwłaszcza ta spełniona, prawdziwa ona daje nam energie i siłe do życia, walki a ja czuje, że to jest własnie ona. Teraz mam dobra prace, moje życie finansowe zaczyna sie układać ale w miłości nie mam szczęścia i jestem wobec siebie krytyczny obwiniam sie za to, że mojej ex osoby, która wciaż kocham przy mnie nie ma - prawda jest taka jest z kims innym. Postanowiłem nie walczyc o nią ale był bym najszcześliwszym człowiekiem jesli chciała by wrócić nie z litości lecz tesknoty i prawdziwej miłości. Kocham ja i nie potrafie tego ukrywać, tęsknie za nią lecz potrafie z tym, żyć lecz nie jest to przyjemne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga86
Może ktoś z Was powie mi czy naprawde zasłużyłam na takie coś! Byłam z chłopakiem ok rok a znaliśmy się troche dłużej. Najpierw on się starał ja miałam dystans bo wczesniej przejechałam się na chłopaku on nie umiał mnie zrozumieć wciąż słuchałam głupich tekstów typu \"masz mnie gdzieś albo masz go\" i tak wiecznie!Starałam się ale przyznam,że wkurzało mnie to gadanie i robiłam mu nazłość np kłuciliśmy sie to szłam na impreze i go olewałam ale nigdy bym go nie zdradziła a on i ta zawsze przyjeżdzał i tam się godziliśmy jak dzieciaki!Był moim pierwszym chłopakiem z którym spałam i tłumaczyłam mu,że nigdy bym tego nie zrobiła z kimś kogo nie kocham ale zawsze jak się kłuciliśmy słuchałam,że jestem nic niewarta,głupia,dumna,że nie mam własnego zdania itp.ale niby to mówił w złości zawsze bałam mu się cokolwiek napisać bo sie wkurzy kiedyś nie wytrzymałam i z nim zerwałam myślałam,ze to dobre wyjście ale on przyjechał i prośił mnie o szanse to mu ją dałam ale znowu było to samo to powiedziałam sobie dosyć. Potem się niby starał i chciał być ze mną mówił,że kocha ja tez go kochałam i nikogo nie miałam myślałam,ze moze z czasem zrozumie że nie tylko ja mam wine i sie ułoży!Głupia byłam poszłam na impreze i zobaczyłam go z inna to był szok.Płakałam,prosiłam o szanse bo to wkońcu ja go zostawiłam starałam się jak mogłam.Niby przyszedł i powiedział,że potrzebuje czasu ale kocha mnie i w ten dzień sie kochaliśmy a potem przez miesiąc nic nie napisał ja pisałam a on potem tylko,że to moja wina i jego uczucie wygasło a już był z tamta pewnie nawet nie myślał o powrocie.Nie wiem czym na to zasłużyłam byłam wierna starałam się a on chciał się odegrac traktujac mnie jak pierwszą lepszą to tak boli i nie wiem jak się pozbierać bo on pisał kupeli,że jest szczęśliwy a to że nie jasteśmy razem to moja wina!Bardzo go kocham dlatego wogule się nieodzywam bo i tak zrobiłam z siebie debilke!Wiem popełniłam dużo błędów ale ja przynajmniej je widze.Co o tym myślicie szczerze. Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga86
Ja już nie wiem co robic! bardzo go kocham ale nie mam siły walczyć tym bardziej,że on jest szczęśliwy bo tak twierdzi.Jak mozna się tak szybko odkochać??? prosze o jakąs rade bo sam nie daje już rady:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALA26
moj ex nadal milczy i tak sie zastanawiam dlaczego my musimy przez to cierpiec. ja juz morduje sie 3 m-ce a on, co on robi? byc moze nawet o mnie nie mysli, moze super sie bawi, moze teraz jest z inna? a ja trace nerwy, zdrowie, schudlam 6 kg, wygladam strasznie. w pracy nie daje rady, niby powinnam przynajmniej na ten czas o nim zapomniec bo mam zajecie ale niestety nie daje rady. i za co to wszystko?? za to ze poswiecilam dla niego tyle czasu, ze czekalam, za tesknilam, kochalam i dalam bardzo duzo.dalam mu to czego nikomu innemu bym nie dala. a teraz gdzie on jest. i jaki jest w tym sens?? a mimo to nadal tesknie. czy to nie jest jakas pomylka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczyna sie4 tydzien bez niego myslalam ze najgorsze juz za mna a jednak sie mylilam nie wiem co z soba zrobic .... nadzieja juz umarla wiem ze nigdy do mnie nie zadzwoni lub napisze;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GABI555
Ja myślałam że już wrócę do ex ale chyba za wcześnie się ucieszyłam, będzie już rok po rozstaniu po 4 letim związku. W końcu sie pogodziliśmy, zaczęliśmy rozmawiać, przełamała się , trudno było być dla niego grzecznym skoro takie numery mi odwalał.W końcu powiedziałam tak że jak mu wybacze to nie będę tak cierpieć, przestałam być wrogiem dla niego, choć w głębi serca chciałam mu wykrzyczeć że jest frajerem. I dobrze zrobiłam, ból który uniemożliwiał mi normalne funkcjonowanie przestał tak dokuczać;-) było mi lżej choć wiedziałam że ten facet nie jest mnie wart i powinien ponieś kare , no ale widziałam postępy Moje. Zaczęliśmy wychodzić w weekendy razem było ok, zobojętniałam na niego choć motyle w brzuchu były;-), nie rozmawialismy o przeszłości co się stało, on raz wspomniał że jest świadomy tego co zrobił że wie jak Mnie skrzywdził . Przyjaźń skończyła się na kilkukrotnych przypadkowych zajść łóżkowych (bez sexu);-D inicionowanych przez niego , było widać że się stęskinił że naprawdę kocha, był delikatny, wspomniał żebyśmy spróbowali jeszcze raz.I nagle przestał sie odzywać, nic total olewka od 2 tyg zero odzewu;-) nie wiem juz co myśleć;-( myślałam że małymi kroczkami zaczniemy coś robić, naprawiać, ale widzę że chyba nadzieja matka głupich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio chciałabym zniknąć tak zwyczajnie wyparować, ulotnić się, zapaść pod ziemię żeby nie został po mnie żaden ślad, nawet najmniejszy. Dlaczego to nie jest możliwe, wszystko przecież byłoby prostsze. Nie wiem co mam robić w Jego sercu nie ma już chyba żadnego uczucia do mnie. Ostatnio widziałam w Jego oczach tylko jedno, kiedy ona da mi w końcu spokój, po co znowu przyszła. A co ja mogę na to poradzić, że bez Niego wariuje. Jak można kogoś tak bardzo kochać i w ciągu 1,5 miesiąca przestać. Czy to jest możliwe? Jak można mówić, że jest najważniejsza na świecie i nie wyobraża sobie życia bez niej a później kazać jej odejść? Przekreślić wszystko definitywnie jednego dnia i nie dać drugiej osobie nawet szansy na naprawienie wszystkich błędów? Przecież każdy zasługuje na to żeby dać mu szansę, przecież ludzie popełniają błędy. Kolejny ciężki dzień, już tracę nadzieję na to, że kiedyś będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich, bardzo dawno mnie tu nie było, widzę ze dołaczyło wiele nowych osób, niestety ciągle będąszukać pomocy nowe osoby. Mówię niestety bo zadne z nas na takie traktowanie nie zasłuzylo. Ja mam to szczęście ze moja ex wróciła do mnie po niecałych dwóch miesiacach i tworzymy dość szczęśliwąparę choć naprawdęjest troche inaczej niż było (ale nie od razu Kraków zbudowano). Staramy się nadrobic te dwa miesiace i zbudować od nowa jeszcze trwalszy zwiazek. Jest troche inaczej bo każde z nas jest ostrozne i boi się zaangażować od razu w 100% . Ja nie zrezygnwałem ze swoich planów kiedy byłem sam, nie poświęcam jej się cały i to napradę działa. Te dwa miesiace to było katharsis dla naszego związku. Dziewczyny naprawde trudno jest dać wam jakąś radę żeby nie pisać banalów. Choć czasem te najprostsze słowa są najlepsze. Pisałem jużto kiedyś ze rozstania inicjowane przez facetów są zupełnie inne niz te inicjowane przez kobiety. Kobieta najpierw kieruje się emocjami a kiedy przychodzi czas na to zeby pomyśleć racjonalnie to sprawy wyglądają dla nich trochę inaczej i wtedy zazwyczaj decydują się na powrót. Niestety faceci od początku do końca kierują się raczej rozumem. Jeśli my faceci zostawiamy kobiete to najczęściej mamy to przemyślane od ładnych kilku tygodni. Wszystkie za i przeciw. Wiem co przeżywacie w tej chwili, sam tak miałem i wszyscy na tym forum. Ale to mija, naprawdę. Moja połówka zaczęła się odzywać w momencie kiedy ja sięjuz poddałem i zaprzestałem jakichkolwiek prób kontaktu. I chyba tym wygrałem los na loterii. Bo kiedy zignorowałem jej próby kontaktu to zaczęła tak naprawde jeszcze bardziej się starać. Gdyby nie to że jestem pewien że to ta jedyna i kocham ją jak nikogo w świecie to pewnie dalej szukałbym kogoś innego a jej dał już święty spokój. Jeszcze jedno zdanie które każdy z Was powinien sobie przemyśleć, mnie ono wiele pomogło: \"Jeśli kogoś kochasz, pozwól mu odejść. Jeśli wróci - był zawsze twój, jeśli nie - nigdy nim nie był.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
darko hej chlopaku a co z piweniem ? umawialismy sie jak wruca ze sie spotkamy w 4 osoby ? czekam na jakis kontakcik:) moje gg9733665 napisz co i jak i gdzie sie przybijemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DARKO Może Twoje powiedzenie jest dość wyświechtane, ale prawdziwe JAK CHOLERA. Cieszę się, że wszystko Ci się ułożyło, czy to dorbze, czy źle, że do siebie wróciliście? Nie wiem, mam nadzieję, że zarówno ta przerwa, jak i powrót zrobią dobrze dla Was i teraz będzie tylko lepiej:) RUDY222 Mi tez Jej brakuje, ale nie pocieszę Cię... z tego się nie wyleczymy. To będzie z nami zawsze, możemy tylko przyzwyczaić się z tym żyć. Oczywiście z czasem to osłabnie, będziemy coraz mniej o tym myśleć, czasem złapiemy sie na tym, że przez chwilę wogóle nam to nie przeszkadzało, ale zawsze pojawią się gorsze momenty. Miałem ostatnio dziwny sen... mam dobra koleżankę o takim samym imieniu, jak moja Ex. Śniło mi sie, że całowałem swoją Ex, która wyglądała jednak tak, jak ta moja koleżanka. Dużo rozmawiam z tą koleżanką, Ona mieszka niedaleko mnie i znamy się dość długo. Wogóle od kilku dni też mam słabe chwile, jakoś sobie próbuję z nimi radzić, ale co tu dużo mówić - jest ciężko jak cholera. Niedługo byłaby nasza 3 rocznica... i w tym samym dniu w moim mieście gra Anna Maria Jopek - to było nasze marzenie od zawsze - żeby wybrać się razem na Jej koncert. Teraz na ten koncert idę z koleżanką:P Jestem prawie pewny, że spotkam tam moją Ex. Raczej ze znajomymi, albo kolegą (bo wiem na 100% że nikogo nie ma). Ale... chuj mnie to teraz obchodzi:) Życzę dużo słońca i złotej polskiej jesieni...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALA26
do Daro i wszystkich chlopakow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×