Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tom1410

Zakochałem się w swojej studentce

Polecane posty

Super!!!! Po trzech dniach juz jest zwiazek! Nic tylko pogratulowac! Ale na razie to nic nie znaczy! Mlode dziewczyny lubia zmieniac zdanie i maja do tego prawo. Ty zaczales juz budowac swoje zycie wyobrazeniami nawet jak sie z Nia jeszcze nie spotkales sam na sam. Mowiles o milosci kiedy jej nawet nie przezywales a milosc przeciez powstaje z wiezi miedzy ludzmi ktora sie tworzy z czasem. Na razie wydaje mi sie ze poruszasz sie w sferze wyobrazen i zauroczenia. Jesli rzeczywiscie jestes facetem 32 letnim to rozumiesz o czym pisze.Takie cos moze prysnac jak bąbka na choince. A skoro interesujesz sie psychologia to tym bardziej. Takie Twoje zachowanie i myslenie wynika z glodu uczuciowego i tego ze tego nie zaznales. A teraz zachowujesz sie i czujesz jak 15-latek. Co oznaczaja wspolne rozmowy i spotkania (kilka). Nic. Po prostu dobrze sie wam rozmawia i tyle. Tworzy sie jakas przyjazn. Ty jestes jakby mentorem. Z tego moze sie wytworzyc fascynacja seksualna, osobowosciowa, moze nawet milosc (w przyszlosci). Moze nawet bardzo Ci pasuje ta dziewczyna. Z tym, ze jesli ona ma 19 lat to dopiero wkracza w zycie i dlatego nie ma pewnosci ze nie bedzie chciala byc z kims innym albo zakonczyc wasza znajomosc na etapie przyjazni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Źle zatytułowałem ten temat. To nie były 3 spotkania i hop siup buzi buzi. Wtedy to było zauroczenie. Okres adoracji mamy za sobą. Teraz przechodzimy okres poznawania. Miłość to na pewno jeszcze nie jest. Nikt z nas nie odważył się na to magiczne \"kocham\" Ktoś mądry porównał kiedyś uczucie miłości do wysokiego wieżowca, którego szczyt oznacza prawdziwe mocne uczucie. Ja z moją perełką wspinamy się schodami piętro po piętrze. Zaznaczam schodami, bo do windy nikomu nie polecam wchodzić. Za proste! Znamy się już od października, dlaczego więc nie zdecydować się na zwiazek? Odpowiadam osobie o nicku \"zastanawiam sie\" - nie potrafie Ci doradzić czegoś sensownego. Uprzejmy dla wszystkich? Hm zapewne zależy Ci na prowadzącym i chcesz dowiedzieć się czegoś ode mnie jakie szczególne zachowanei wskazywałyby na zainteresowanie Twoją osobą. Żaden znawca adoracji nie odpowie na to pytanie! Każdy ma inną osobowość, każdy jest inaczej uwarunkowany. Bądź czujna. Meżczyźnie jak zależy, wkońcu zdobędzie się na odwagę. Pozdrawiam i życzę powodzenia na aktywnym systemie eliminacji studentów (sesja) - jak to Wy nazywacie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aafren
Tom - Witam :) z nieba mi spadłeś Tak co do wcześniejszych wypowiedzi to różnicy wieku 32-19 też nie odbieram jako specjalnie wielkiej. Wzruszyłeś mnie swoimi postami, bo jak je czytam to jakbym czytała listy zakochanego 20latka :) Plus dla ciebie, ale kiedyś nie wierzyłam że facet w pewnym wieku może się serio tak słodko zakochać, a nie zafascynować dziewczyną myśląc tylko o tym że to to fajna młoda dupa do przelecenia. Nadal czasami nie jestem pewna czy to się często zdarza u facetów np po 30-35 roku życia, no ale... może nie znam ich zbyt dobrze po prostu... Wracając do mojej radości że trafiłam na Ciebie na tym topicu... Zakochałam się w swoim wykładowcy, tak po prostu... nie będę już tu się o jego wspaniałości rozpisywać, w każdym razie mam bardzo silne wrażenie że patrzymy się na siebie na wykładach i ćw znacznie częściej niż ... (po prostu częściej ;) i zawsze o ułamek sekundy za długo. Tzn nawet to nie jest wrażenie - tak jest, ale czasami mi się wydaje że mam jakąś obsesję naginam rzeczywistość :/ Uśmiechamy się do siebie. itp. Jak z nim kiedyś gadałam poza zajęciami to był zupełnie normalny, miałam nawet wrażenie że speszony, ale to było na uczelni gdzie się inni studenci i pracownicy katedry plątali i wogle. Tak jak ty się bałeś zrobić krok żeby dać jej do zrozumienia że się w niej zakochałeś, tak teraz ja się boję wyjść na idiotkę - głupią napaloną studentkę co jej się zamarzyło mieć romans z wykładowcą. Mogłabym zdobyć jego nr ale co mu napiszę... Dżizas pomocy! Chodzi o to że może mi się tylko wydaje, może on też myśli że mu sie wydaje... Jest jakiś sensowny sposób żeby to sprawdzić. A! On nie ma zony, ale różnica wieku jest trochę większa niż między wami. koło 20 lat :/ mi to wogle nie przeszkadza, ae pomyśl czy jak bym podeszła i dała mu jakoś do zrozumienia że mi się podoba, to czy Ty w takiej sytuacji na miejscu wykładowcy oceniłbyś taką studentkę jako k**wę i tanią idiotkę - szczerze:) Sory bardzo że tak się rozpisałam :) pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aafren
widzisz bo w kwestii pierwsego kroku w stronę związku to konwenanse mają się jednak inaczej do kobiety niż do meżczyzny. Rozumiem że wykładowcy też jest niezręcznie podrywać studentkę, ale studentka podrywająca nauczyciela wychodzi na dz**kę :/ Jedyny plus że mam motywację do nauki jego przedmiotu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm fakt są to niezręczne sytuacje. Widzisz! Ty jesteś kobietą, jeśli mu będzie zależało - podejdzie. Wkońcu tradycyjnie to mężczyzna powinien zrobic ten 1 krok. Czyż nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość what about that
Wiekszosc z was tak tu ladnie doradzala Tomowi, zachecalyscie, wspieralyscie. Super. Mnie jednak ciekawi co byscie mowily gdyby sytuacja byla taka, ze to kobieta poczula cos do swojego ucznia/studenta. Jestem w takiej sytuacji, no moze podobnej, bo przestalam sie juz ludzic, ze on sie zakocha, ale ze swoimi uczuciami trudno walczyc. Niestety nie jest latwo zapomniec, bo sytuacja nie jest czysto hipotetyczna. Rozmawiamy, piszemy smsy. Pojawiaja sie rozne tematy, a jego dojrzalosc zaskakuje mnie kazdego dnia. W kazdym razie, ja naprawde nie wiem co z tym dalej zrobic, dalam mu do zrozumienia ze cos do niego czuje, ale on sie troche wystraszyl, sam tak powiedzial. Im wiecej o tym mysle, tym bardziej sie zastanawiam co to oznaczalo, ale boje sie pociagnac ten temat. Za bardzo zalezy mi na utrzymaniu tej znajomosci, nawet gdyby mala ona polegac tylko na rozmowach przez internet. On kiedys nazwal to przyjaznia, dla mnie to i tak wiecej niz kiedykolwiek smialam oczekiwac. Musialam to w koncu z siebie wyrzucic. Nawet nie oczekuje zadnych sensownych odpowiedzi, bo co tu sensownego mozna powiedziec? Chyba poprostu mi odbilo... Dodam, ze mam 29, a on prawie 20.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lawa135
Witaj Tom1410! Ja powiem tak: mogę się założyć, że nie spóźnia się na Twoje zajęcia, nigdy ich nie opuszcza, zawsze jast przygotowana, w swoich wypowiedziach daleko wybiega poza normy programowe, zawsze jest skupiona, pewnie siedzi z przodu, wydaje sie być zbyt dojrzała jak na swój wiek ... itd. Jeśli mam rację w 100 % to najprawdopodobniej: -nie może się doczekać zajęć z Tobą, -nie przeszkadza jej to, że głównie z nią prowadzisz dyskusję na zajęciach czyli zauważyła Twoje zainteresowanie nią i być może wręcz jest to dla niej komplementem, -jeśli jestes facetem przystojnym to ma powód by zazdrościły jej Ciebie koleżanki, - jeśli do tego jesteś ceniony przez studentów jako wykładowca to myślę, że ona nie widzi powodu by się wstydzić przez Twoje zainteresowanie nią, - mogłabym jeszcze dodać co nieco do tego opisu ale myślę, że najważniejsze jest to, że moim zdaniem ONA OWZAJEMNIA Twoje zainteresowanie. A wiesz skąd wiem? Bo sama coś takiego przeżyłam! Tyle, ze ja miałam wówczas 27 lat i stały związek od 4 lat. Pozwoliliśmy sobie jakiś czas na fascynację ale w gruncie rzeczy zostałam z moim facetem. Jednak jeśli chodzi o tamtego nauczyciela i całą historię to powiem Ci, że w mojej poważnej uczelni wiedziała i kadra i studenci i nikt nie robił z tego sprawy. Wyszliby na śmiesznych przy dwojgu dorosłych ludziach. A jeszcze jeśli chodzi o kolegów, koleżanki z roku to raczej liczyli na ułatwienia dzięki mnie, ponieważ wówczas był to najbardziej wymagający przedmiot :) (oczywiście nigdy tego nie wykorzystywałam). Podsumowując, jak podejdziesz do tego mądrze, np. tak jak Ci radziła Wiosenka, to dobrze Wam wróżę. Ale weź sobie do serca jej rady oraz Dementi. A u mnie, jak na ironię, wyszło tak, że sama zostałam wykładowcą (w wojsku) i jak na ironię ... podkochuje się we mnie dwóch uczniów :D . Jeden, w pewnym momencie stał się nawet dośc śmiały ;) Oczywiście nie mają szans, ale chyba rozumiecie dlaczego. Są w wieku 21 i 22 - wyrosna z tego. Ja mam 31, kochanego narzeczonego i swoje życie. I jeszcze dochodzą do tego sprawy wojska. Tom, szczerze życzę Wam powodzenia! jakbyś chciał pogadać na priv to podaj maila - odezwę się. Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_jakich_wiele
Jest na kafeterii cały temat dotyczący tego problemu. Nosi tytuł: "Czy któraś z Was miała romans ze swoim wykładowcą?". Zapewniam jednak, że większośc wpisów nie dotyczyła romansu, tylko traktowała o sytuacji podobnej do Twojej. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrtyukl
jestem też obecnie w sytuacji, że wykładowca się mną zauroczył, a ja nim, no ale jak na razie nie wiemy, co z tym zrobić, każde z nas boi się zrobić pierwszy krok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do wrtyukl ... to skąd wiesz że on też jest tobą zauroczony? Skoro nie zrobił pierwszego kroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra tom, a wyobraź sobie (załóżmy wersję pesymistyczną że mis się tylko bardzo wydaje że on zwraca na mnie większą uwagę), więc wyobraź sobie, że po wykładzie dziewczyna na którą patrzyłeś sobie np z nudów ale nie jesteś nią zainteresowany, podchodzi i zaprasza cię na kawę. Grzecznie odmówisz... niech będzie, ale jak ją wtedy ocenisz? pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tom 1410....
Potrafię się wczuć w Twoją sytuację bo sama jestem związana ze swoim wykładowcą :) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jklpgdj
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze pomocna dłoń
pomagam podnosić;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosieńnnka
dla mnie jestes obleśny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze pomocna dłoń
A ja nie widzę w tym nic obleśnego! Każdy ma prawo do miłości! Dla mnie byłby obleśny wykładowca/ćwiczeniowiec, który chce się tylko zabawić ze studentką, ale gdy podchodzi do takiego związku poważnie, to nie mam nic przeciwko. Jedynym warunkiem jest wg mnie nie afiszowanie się ze swoimi uczuciami na uczelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz rację zawsze pomocna dłoń :). u Ciebie to jest tylko teoria czy wiesz, coś więcej na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tom....nieczytalam wszystkich wypowiedzi (tylko te pierwsze). Narazie nie daj po sobie poznac ze ona wpadla Ci w oko.Kiedys bylam w sytuacji w ktorej mgr prowadzacy cw z moja gr zainteresowal sie wlasnie mna.nie kryl sie z tym.cala grupa o tym wiedziala .skonczylo sie tak,ze ja przestalam chodzic na zajecia,wolalam wziac warunek z przedmiotu niz chodzic na te cw.Moze zacznij dzialac kiedy ona bedzie na 2 roku, na nastepnym sem.wtedy kiedy nie bedziesz mial juz z nia zajec.Wiesz mi to naprawde krepujace kiedy wykladowcy czy prowadzacemu wpadasz w oko.Spotykaj ja \"przypadkiem\" i pilnuj sie ,nie daj po sobie znac.Co do wieku to naprawde sie nie przejmuj (nie jestes taki strary ;) )Kiedys uwazalam ze nie moglabym sie spotykac z facetem strarszym od siebie o kilka lat.Poznalam cudownego faceta, starszego o 8 lat.Super sie dogadywalismy, smialismy sie,moglismy rozmawiac na kazde tematy (powazne i niepowazne).Przeszkoda bylo to ze on byl w stalym zwiazku.Byl zonaty.Przyjaznimy sie do dzis,ale nic wiecej.Czesto oje rowiesniczki (mam 25 lat) sa zauroczone mezczyznami w wieku 40-44 lat.Liczy sie to jakim jestes czlowiekiem.wiek nie jest wazny bo wiadomo nawet 40latek potrafi byc dzieckiem.Przeczytalam jeszcze jedna wypowiedz (ktos napisal ze piszesz jak 20 latek-bzdura piszesz to co Cie meczy od jakiegos czasu w srodku, tylko ze Ty masz odwage, wykorzystales forum aby to z siebie wyrzucic.Nie tylko 20latki maja podobne problemy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona82...> no to rzeczywiście miałaś niezłą jazdę na uczelni, a przecież gdyby bardziej delikatnie do tego podszedł, to by mogło być zupełnie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze pomocna dłoń
Spotykam się ze swoim byłym ćwiczeniowcem. Chcąc uprzedzić pytania: między nami jeszcze do niczego, oprócz kilku pocałunków, nie doszło... Postanowiliśmy, że damy sobie czas, poczekamy aż dojdziemy do wniosku czy naprawdę coś do siebie czujemy, czy też jest to zwykłe zauroczenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze pomocna dłoń...> ja mam podobną sytuację.. jak to się u Was zaczeło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już na pierwszych zajęciach zwróciliśmy na siebie uwagę. On delikatnie dawał mi to do zrozumienia (nikt z grupy się nie zorientował- do tej pory nikt o nas nie wie). Kilka razy zostałam po zajęciach, dużo rozmawialiśmy i tak to się zaczęło... To tak w bardzo dużym skrócie. Na szczęście On nie ma żony, dzieci- gdyby tak było, to nie chciałabym tego zaczynać... A jak to było u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, czyli facet ma dużo wyczucia. rozumiem że różnica wieku między Wami nie jest duża? wiesz u nas, to jeszcze się nie zaczeło, on też daje mi bardzo delikatne znaki od sporego czasu, też nie ma żony i dzieci, ale pewna do końca nie jestem, czy nie ma dziewczyny, no a ja mam chłopaka i stąd moje duże opory,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak bym siebie słyszała, jak mówię o nim... 9 lat nie jest dużo, u mnie jest 7 lat. a jak było że pierwszy raz zostałaś po zajęciach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętam jak na drugich zajęciach poprosił mnie do tablicy żeby coś zapisać. Pamiętam jak spojrzeliśmy sobie w oczy- to nie było takie zwykłe spojrzenie. Pierwszy raz zostałam u Niego po zajęciach, bo faktycznie miałam pytanie dotyczące ćwiczeń, później bywało różnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×