Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ssssssssssssssssssssssssssssss

zerwane kontakty z rodzicami

Polecane posty

Gość ssssssssssssssssssssssssssssss

nie widzialam wlasnej matki od 11 lat.mialam okropne dziecinstwo,ktore terasz ledwie co pamietam,ale wiem,ze bylam bardzo nieszczesliwa.nie chodzi ani o alkohol ani zadne bicie-za to dreczenie psychiczne. gdy mialam 17 lat ucieklam i nigdy nie wrocilam czesto mam wyrzuty sumienia,bo matka jest osoba schorowana i zal mi jej. czy jest ktos kto ma choc troche podobne doswiadczenia i chcialby pogadac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja mama ma
ale poweim Ci, ze niewyjasnione sprawy z matką rzutuja potem na cale nasze zycie i bedzie Ci bardzo trudno. Wyjasnij co mozesz jesli się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssssssssssssssssssssss
nie wiem czy sie da...przez pierwsze lata rece trzesly mi sie nawet gdy przechodzilam niedaleko domu.potem wyjechalam i zaczelam pisac kartki na swieta itd. potem napisalam dlugi list,bardzo szczery...napisalam w nim wszystko-naprawde mi sie udal. chcialam jej wszystko wybaczyc,gdyby sie przyznala do bledu,przyznala,ze zle postepowala. dalam jej szanse zrzucic wine na z kolei jej przesrane zycie. napisalam tez w tym liscie,ze urodzilam dziecko.....nie odpisala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja mama ma
a ona zyje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssssssssssssssssssssss
tak.i dostala list-moja kolezanka spytala kogos z rodziny i wiem na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssssssssssssssssssssss
prosze o wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja mama ma
wiesz co...nawala mi net i musze iśc spać. Moze ktos Ci tu odpowie a jak nie to zajrzyj na psychologia.net.pl - tam jest powazniejsze forum dobranoc🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssssssssssssssssssssss
dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli tak ci zalezy
napisz drugi list tym razem z adresem zwrotnym ;) nie no powaznie, napisz jeszcze raz, wysun propozycje zeby odpisala cokolwiek; jesli nie czuje sie winna, a wini ciebie, niech ci to napisze otwarcie i ty to zaakceptujesz moze jest zbyt dumna, a moze ma zal do ciebie; moze byc tez tak ze nie czuje sie nic winna; jakkolwiek by bylo, napisz zeby ci to jasno napisala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssssssssssssssssssssss
tak zrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssssssssssssssssssssss
czy jest ktos jeszcze? kto sie wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wiem to cholernie
trudna i bolesna sprawa, nie wiem czy ktos "ot tak" Ci coś poradzi... moze napisz jej coś w guście że niezaleznie od tego co było kiedyś chcesz mieć z nią kontakt, chcesz żeby Twoje dziecko poznało swoją babkę, że jest mile widzinym gościem w Twoim domu niezbyt dobrym pomyslem wydaje mi się, że oczekujesz do niej, że "przyzna się do błędu"- albo wyciągasz rękę na zgodę albo nie nie możesz stawiać warunków w takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci tak
u mnie aż tak źle nie było, żebym się wyprowadzała. Wyszłam za mąż i wtedy nasze kontakty z matką były nikłe. Teraz ona już nie żyje, a ja z perspektywy lat, już zdystansowana do tego co było żałuję, że nie porozmawiałyśmy i nie wyjaśniłysmy wszystkich spraw. Fakt, że żeby porozmawiać trzeba dwojga chętnych. Jeśli jedna strona nie chce, to rozmowa nie uda się i znów będzie awantura. Ale spróbować warto, bo później będziesz miała wyrzuty sumienia że nie zdąrzyłaś... U mnie minęło już 8 lat odkąd jej nie ma i żałuję nadal że chociaż nie spróbowałyśmy. Zresztą teraz wiele spraw widzę inaczej niż wtedy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssssssssssssssssssssss
ale zrozum,moje dziecinstwo bylo horrorem ja nawet napisalam jej,ze rozumiem jaka znerwicowana byla przez swoje przejscia,przez swoj wlasny chory rodzinny dom....zeby tylko przyznala,ze rozumie,ze bylam w takim stanie,ze ucieklam...bo ja naprawde musialam. wiem,ze ona miala chory dom tez...ale wraz ze swoim rodzenstwem stosuja zasade: o rodzicach nie wolno powiedziec nic zlego" i w ten sposob odsuwaja mozliwosc zakonczenia tej schizmy. ja postanowilam zyc normalnie...leczylam nerwice i depresje jakies 7 lat. oczywiscie czasem mam male napady,ale juz totalnie pod kontrola. wiem,ze jesli ona nie przyzna sie do bledu,chocby w taki sposob,to wyjdzie na to,ze to ja skruszona i winna jestem A JA NIE JESTEM zreszta jestem juz taka zobojetniala teraz...odkad napisalam jej o wnuczce a ona nic... jednak boje sie mysli,ze matka umrze a ja sie z nia juz nie zobacze. szczegolnie,ze mieszkam 4000km od Polski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssssssssssssssssssssss
powiem Ci tak-no wlasnie......... z drugiej strony znowu mieszac sie w to gowno,w te schizme......brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr ale zaczne od drugiego listu:-) moze odpisze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssssssssssssssssssssss
ja wiem to cholernie- widzisz,ja nie wiem czy ja chce "normalnych" kontaktow. z jednej strony marze o tym,ale NIGDY nie zostawie z nia mojej corki,nawet gdyby mieszkala blisko,to obawialabym sie,ze zasieje te nerwice na moje dziecko teraz:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wiem to cholernie
nie wiem...to moze jakoś to sobie rozpisz, zrób bilans- jak bardzo zalezy Ci na kontakacie z nią, po co Ci ten kontakt teraz (żeby zagłuszyć wyrzuty sumienia?), co z tego będziesz miała i jakie to niesie ze sobą ryzyko, ile być może będziesz musiała poświęcić (np. może być tak, że ona za nic w świecie nie przyzna się do żadnej winy i nie będzie chciala zrozumieć Twojej ucieczki- i co wtedy? jesteś skłonna mieć wtedy z nią kontakt czy nie?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×