i po co kochać?

traktuje wszystkich znajomych jednakowo kierując się zasadą że nikt nie robi nic bezinteresownie więc za cholere im nie ufam natomiast kobiecie z którą dziele życie poświęcam całą swoją uwagę miłość i czas i co z tego mam ? otóż moja ukochana kobieta przespała się z "kolegą" i to w pracy !!! przyznała się bo jak to powiedziała nie chce patrzeć jak się męcze a zrobiła to dlatego bo czuła się samotna nie rozumiem tego bo rozstajemy się praktycznie na czas kiedy jestem w pracy i kiedy ona pracuje lub potrzebuje gdzieś iść sama

daj se spokój, napisz do mnie.

rówma=> i co to da?

no to toleruj k....w domu!

a jak mam do ciebie napisać

więc jednak?

a co w tym dziwnego potrzebuje pogadać bo dostaje palmy

z tego wniosek, że zła filozofię sobie obrałeś. Gdybyś miał także przyjaciół nie szukałbyś teraz w ciemno na kafe :((

nie, nie, ja nie jestem złym rozwiązaniem! Wypraszam sobie.

"dupek" Ty wcale nie jesteś dupek, podaj maila!

czy ja ci coś insynuuję? Uważam po prostu, ze ktoś kto potrafi kochać tylko i wyłącznie partnera a całą resztę ludzi traktuje jak plugastwo tak naprawdę kochać nie potrafi... De Mello opisywał to w ten sposób: róża pachnie niezależnie od tego, kto ją wącha :D

No baby- pomóżcie mu. Jak kobitka ma taki problem, to "lecicie" a jak faciu potrzebuje pomocy- to go zostawiacie. Oj, nieładnie!

większość przyjaciół mamy wspólnych a nawet moi przyjaciele znaja wspólnych więc nie uważam że jest to w dobrym tonie rozpowiadać wszystkim co się stało najlepiej o takich sytuacjach porozmawiać z kimś nie związanym ze sprawa

NIe bardzo wobec tego rozumiem to zdanie: traktuje wszystkich znajomych jednakowo kierując się zasadą że nikt nie robi nic bezinteresownie więc za cholere im nie ufam

ty od sałatki czego się czepiasz człowiek nie może za specjalnie zebrać myśli więc może napisałem nie to o czym myślałem w obecnej sytuacji moge nie ufac nikomu a chodziło mi o to że nie ufam do póki lepiej nie poznam

ok-pogadałabym z nią, na mój rozum to ona jest "puszczalska" i pewnie nie raz to zrobiła. Postrasz rozwodem, zobaczysz jak zareaguje. Albo "wybądż" z chaty na pare dni. Może zrozumie.

czepiam się bo lubię :P sorki. Nie będę ci doradzać, bo dla mnie to by była krótka piłka. Macie dzieci?

A ja tam też nikomu nie ufam. Tyle razy życie mi dało "popalić" , nikt nie pomógł, wrecz przeciwnie. Takie czasy.Jedynie forum jest nadzieją, tu są fajni ludzie! Tak trzymać!

nie mamy ślubu a dzieci są jej moje ze mną nie mieszka jesteśmy razem 8 lat ze sporym hakiem

forum to jest jedyną nadzieją, ale na netoholizm :P

A tak ostatecznie- sam musisz podjąć decyzję. Dla mnie też byłaby "krótka piłka".Wszystko zależy jeszcze od tego czy są dzieci, jak długo razem,....Są jeszcze wierne kobiety.I napewno nie jesteś dupek- to ona jest głupia.

Ja to bym spróbowała inaczej - cały wolny czas poświęciłabym teraz dzieciom (własnym) - jak wtedy jej było źle to teraz albo dotrze coś do pustej makówy albo lala pójdzie w długą - oba rozwiązania są lepsze od zadawania sobie takich pytań :O

i nie koloryzuje ale naprawdę nigdy z żadną inną kobietą nie było nic więcej niż wymiana serdeczności

no i obowiązkowo test na hiw-a :P

własnemu dziecku poświęcam naprawdę dużo czasu

Współczuję Ci "dupek". A rozmawiałeś z nią?

znam pacjenta z którym to zrobiła ma żonę i malutkie dziecko to to naprawdę jest dupek chyba bzykał drugi raz w życiu

moim zdaniem najważniejsze jest co ONA teraz mówi i robi. Jeśli próbuje przerzucic winę na ciebie ( bo samotna się poczuła) to naprawdę krótka piłaka nie ma co sie bawic w takie klocki. Ale może coś zrozumiała i dotarło do niej, że to był wielki błąd... wtedy sam sie zastanów :D

pewnnie że gadałem powiedziała mi dlatego bo ją mordowałem i powiedziałem że jestem przekonany że to zrobiła powiedziała mi że ją to męczy i sama chciała odejść bo nie jest kobietą na jaką ja zasługuje i nie potrafi dać mi szczęścia

cd. ale jest egoistką i myśli też o sobie i żeby mnie mieć nie odeszła bo bardzo mnie kocha