mój chłopak bierze narkotyki

wiedziałam o jego przeszłosci zapewnialmnie ze sie zmienil ze nie chce tego cholerstwa a od czasu do czasu sobie cos szurnie:(nie chce go zostawic na pastwe losu chcialabym na niego jakos wplynac?jest sens?

chcial isc na odwyk to nic nie wskurasz. owszem faceci nieraz sie zmieniją dla swoich partnerek wtedy gdy je bardzo kochaja i chca je usczęsliwić.Twój facet nie nalezy do tego typu facetów. radze go zostawic samego bo nie ma zamiaru z tym skonczyć.

Ja się dwa lata męczyłam żeby mu pomóc....i już od roku nie jesteśmy razem..

mnie nie wciagnie mam swoj rozum boje sie o niego:( zawsze jak mu cos nie wychodzi to cos tam sobie zaszura:(i to nie trawa tylko amfetamina:(

a potem? a jak powie bedziesz ze mną brać albo rozstajemy się? co wtedy? co wybierzesz? masz bardzo słabego psychicznie faceta i sama mu nie pomozesz dopóki on nie bedzie chciał z tym skonczyć. rzucasz sie na głeboka wodę bez asekuracji a morze Cię pochłonie...wiesz jak narkomanowi pomóc? mówiąc"kochanie nie bierz"?

Nie stać cię na lepszego ?

--- > "a jak powie bedziesz ze mną brać albo rozstajemy się?" eee ? a co to za argument ? chyba uposledzony jestes człowieku, jesli dla ciebie dosc przekonywający zreszta to facet ma słaba psychę a nie ona, więc jesli sama nie zechce zacząć nikt jej nie zmusi moze próbowac, najwyzej sie nie uda i prawdopodobnie związeks ie rozleci

*może próbować mu pomóc - miało być bo zabrzmiało jakby chodziło o próbowanie dragów :P

jak go zostawie to sie stoczy stac m nie na lepszego ale przeciez nie o to chodzi chcialabym mu pomoc

i idzie do specjalisty, przyniesie jaki\s stempelek, \ze by\l czy co.. a jeszcze lepiej Ty idz do kogos pogadac, sprawdz osrodki odwykowe w sieci, oglaszja sie, nie bedzie trudno Ci znalezc, nie pozostawaj bierna , dzialaj, ale z pomoca fachowcow. teraz taka pomoc latwo dostac, dyskretnie i nie tak drogo, lepiej nie szukaj psychologow bo sie strasznie madzra, tylko terapeuty uzaleznien, oni maja wieksze doswiadczenie. z tego co wiem, lepiej prywatnie bo panstwowo to "traktuja z gory"