Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Barbarrrra

Odkrywcze jak cholera !!

Polecane posty

Gość Barbarrrra

Podzielę się z Wami moim spostrzeżeniem. Sprawdzone empirycznie, udowodnione, i to nie tylko w życiu autorki topiku, ale i jej licznych znajomych. Otóż .... oto odkrywcza prawda: Gdy ktoś odchodzi, kończy związek, a za powód podaje róznice charakterów, mówi, że coś się wypaliło, że to nie to ... itd. Zawsze oznacza to jedno i to samo: Już ma kogoś na oku. Nikt nie chce być sam i nie wybierze dobrowolnie samotni. Przezalizujcie Wasze związki i zobaczycie, że to niemalże zawsze jest prawda. Zatem oni nie odchodza, bo to Wasza wina, bo coś nie tak ... po prostu już czują, że mogą mieć coś "lepszego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bliska
ale to prawda:) a powód trzeba podac no bo jak inaczej:) aby było syzbciej mowi sie o niezgodnosci charakteru czy sexu wtedy i rozwód sie dostaje szybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam siee
jestem kobietą i też tak robiłam. Dużo w tym prawdy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glottodydaktyka
Z moimi spostrzeżeniami się nie sprawdza. To ja odeszłam - ale o tym, że się wypaliło rozmawialiśmy od kilku lat, byliśmy tylko oboje zbyt pasywni, by coś zmienić. W końcu ruch należał do mnie. Można powiedzieć, że miałam kogoś, choć zanim się zaangażowałam /zanim cokolwiek wyszło poza przyjaźń i kawę/ powiedziałam mężowi, że to ostatnia szansa dla naszego małżeństwa. W imię tych paru dobrych lat, kiedy się kochaliśmy, możemy spróbować i zacząć od nowa. Nie chciał. Ucieszył się, że "samo się rozwiązało" :O Znam dwie dziewczyny, które stwierdziły, że się wypaliło i odeszły. Nikogo nie miały. I jednego faceta, który odszedł do kawalerki pełnej książek... Może wypalenie jednak nie zawsze jest pretekstem? Czasem chyba zaiteresowanie tym trzecim czy tą trzecią przychodzi właśnie z powodu wypalenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bliska
Tak wypalenie czyli u wielu nuda rutyna juz nie ma tej radości z bycia ze sobą itp i własnie idzie sie w nowe. tam są te emocje, dreszcze itp zamiast odkrywac czy kultywowac to ze swoim obencym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glottodydaktyka
wiesz, właściwie nie chodzi nawet o rutynę i nudę. Raczej o to, że ludzie oddalają się od siebie i zmieniają. Stają się dwiema zupełnie innymi osobami, niż te, które kiedyś brały ślub. I powoli okazuje się, że im nie po drodze. Mieszkają ze sobą, mają wspólną kasę, czasem dzieci, ale nie są już ze sobą tylko obok siebie. Wiesz ile małżeństw rozstaje się, gdy dzieci idą na studia? Już nic ich nie trzyma. I nie ma czego kultywować :( Jeśli jest co ratować, pewnie, że trzeba, ale jesli nie ma? Chciałabyś żyć z kimś kto Cię już nie kocha i kogo Ty już nie kochasz? Ja żyłam, póki żyłą nadzieja na poprawę. Potem przeżywałam pustkę już bez nadziei. Wreszcie odeszłam i odżyłam. On zresztą też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo słynne
"zostańmy przyjaciółmi" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naiwni ludzie! Nikt, nikt nikt nie puszca gałęzi póki nie uchwyci sie drugiej. Małpi gaj, Warszawa 2006

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naaaaaaaaaaaaaaaaaaaaavoie
a mnie ktoś zostawił 1,5 roku temu. On do dzisiaj jest sam a ja mam nowego kogoś i buduję sobie nową relację . Bywa różnie, nie uogólniajmy pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×