Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co roku to samo

do osób w związkach z kilkuletnim stażem

Polecane posty

Gość co roku to samo

Święta razem czy osobno? znów idą Święta a ja zadaję sobie pytanie- czy to, że nawet slowem z moim facetem nie wspominamy o tym by spędzić je razem jest normalne? Moja rodzina pytala mnie czy on przyjdzie do nas na Wigilię albo czy ja mam zamiar jechać do niego. Powiedzialam, ze chyba nie...tak jak w poprzednich latach. On ani slowa o tym nie wspomina..nie wiem czy jego rodzina w ogole wpadla na taki pomysl...Dziwnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co roku to samo
hop hop napiszcie prosże jak to u Was jest...naprawde nie wiem sama czy to co dzieje sie u mnie jest normalne czy nie...wiem że sama powinnam to ocenić- ale chcialabym mieć po prostu porównanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie ze dziwne moze
poprostu boi sie powaznych krokow w zwiazku. niewiem jaki jest twoj facet ale ja ze swoim bylam trzy lata i kiedy nawet na zarty czasem mowilismy o slubie to on mowil ze jest taki mlody(24 lata) ze nie mysli jeszcze o slubie. kiedy go zostawilam to dopiero mu sie oczy otwarly i stwierdzil ze on nie moze byc sam bo ma JUZ 24 lata i wlasciwie moglby sie zenic. chyba niektorzy faceci sie przyzwyczajaja do danej sytuacji i nie wieza ze mozna sie np rostac. skoro jest jak jest i jest dobrze to poco to zmieniac?? znam tez przypadki gdzie facet z kolezanka chodzil 7 lat i na koncu sie ochajtali bo zaliczyli wpadne. bez tego on by sie nie ozenil. bo nie musial byc odpowiedzialny no i cala wyplate mial dla siebie. a w malzenstwie niestety to sie zmienia. niewiem co ty myslisz.ale ja bym pomyslala ze moj facet nie traktuje mnie powaznie kiedy nic o swietach nie wspomina. ja ze swoim jestem od lipca a jakby wyniknela sytuacja ze juz na ta wigilie mielibysmy bycx razem to jego rodzina cieplo by mnie przyjela.rozwazalam taka mozliwosc bo on i cala rodzina jest zagranica. jednak zdecydowalam sie zostac w polsce. pozdrawiam🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też wydaje mi się, że on nie traktuje tego poważnie :( niestety. My z moim (3,5 letni związek ) od początku związku spędzamy część świąt u niego a część u mnie. np. wigilię u mnie to pozostałą część świąt u niego, to samo jest z wielkanocą. nawet do głowy by nam nie przyszło, że może być inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e tam :o wigilie chce sie spedzac z najblizsza rodzina :o na wybierac miedzy Toba a rodzicami ? ehhh nie lepiej ustalic, ze wigilie kazdy u siebie a np Boze Narodzenie i Szczepana razem ? zalezy jeszcze jak daleko do siebie macie - ja mam 180 km wiec nie bardzo jest sens zeby jedno spedzalo Wigilie u drugiego :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie montewka
-ustalic, a z tego co autorka pisze to niebardzo widac ze jej chlopak wogole kiedykolwiek poruszal ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie montewka
chyba wlascicielka topiku nie takich odpowiedzi sie spodziewala skoro sie nie udziela przykro mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co roku to samo
już się udzielam już się udzielam;) dziękuje za wszystkie wypowiedzi naprawdę nigdy nie poruszalismy tego tematu- ja czasem probowalam rzucić tekst pt. "jak ze swiętami robimy" na co on odpowiadal "no jak? jade do domu". ja nie mówię o żadnym wybieraniu- ale o tym żeby chociaż został poruszony ten temat...chcialabym np. wiedzieć co jego rodzice o tym myślą. To znaczy- czy to oni nie zapraszją mnie czy np. może on nie chce, a może w ogole uważają to za glupi pomysl- calą rodziną nie wiem...Daje mi do myślenia to, że moja rodzina dopytuje się o niego Ale jakoś nie mam w ogole odwagi poruszyć tego tematu z nim...nie wiem czemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm no ja juz napisalam co
otym myslec. i zastanow sie jak to jest tak naprawde i sproboj z nim jednak porozmawiac a jesli sie nie da to poprostu powiedz mu co otym myslisz niech sie nad tym zastanowi. co nie znaczy ze wypowiedzenie swojego zdania bedzie jakims naciskiem z twojej strony. wcale nie oto chodzi. ale wiadomo tez ze facetom trzeba mowic wprost co sie mysli bo inaczej oni niewiedza a skoro i ty nie mowisz to on moze myslec ze wszystko jest wpozadku i nie zdawac sobie sprawy z jakimi myslami ty sie borykasz. ja bym zaczela cos w tym celu robic bo szkoda zebyscie byli np 4 czy 5 lat razem a potem on stwierdzi ze na powazne zwiazki to jednak ma jeszcze czas. sama facetow czasem nierozumiem jednak mam jedna zasade ROZMAWIAC zawsze i owszystkim nie koniecznie z wyzutem. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm no ja juz napisalam co
*mysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co roku to samo
no wlasnie- tylko przeprowadzić taką rozmowę bez wyrzutow, tak żeby nie przerodzila się w kłotnię...to jest sztuka, której nie opanowalam na razie zbyt dobrze. Bardzo nie chcialabym żeby wyszlo z tego, ze ja naciskam na niego i że jakos bardzo zalezy mi na tym byśmy Swięta spędzili razem. Ale chcialabym mieć jasną styuację- wiedzieć co on o tym myśli, co myśli jego rodzina (jaki naprawdę mają stosunek do takiego spędzania razem świat). Może odważę się na rozmowę... Najpaskudniejsza jest w tym swiadomosc, ze jego byla dziewczyna zostala kiedys zaproszona do jego domu na święta...a ja nie...Może to najbardziej mi burzy krew... To będą nasze 4- te wspolne święta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm no ja juz napisalam co
to moze on sie czegos boi wiesz co skoro boisz sie tej rozmowy to moze przeprowadz ja po swietach??tak zeby on nie czul nacisku.tak przy okazji rozmowy typu -i jaka byla wigilia jak spedziliscie z rodzina czas itp. i wtedy moglabys zapytac czy nie myslal otym zeby spedzac je moze wspolnie i czego sie boi w zwiazku z tym. niewiem dla mnie to jest zwykly strach przed usidleniem. ze jak juz sie w to zacznie angazowac to niebedzie odwrotu ze bedzie go to zobowiazywalo do tego ze juz musicie zostac razem nazawsze. nieznam jednak jego rodziny ale z tego co widze to ty chyba sama niemasz z nimi zbyt dobrego kontaktu co dla mnie jest zupelnie dziwne bo ja zawsze mialam i to dobry kontakt z rodzina faceta. no chyba ze mieszkacie daleko od siebie. chodz to i tak nie jest wytlumaczeniem dlaczego n ie zdazylas poznac dosc dobrze jego rodziny. ja mysle ze moglabys sprobowac porozmawiac z nim po swietach. skoro sie boisz klutni i nerwow ze swojej jak i jego strony to mysle ze wtedy okolicznosci beda bardziej sprzyjajace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm no ja juz napisalam co
a moze jego mama jest jakas zaborcza albo oboje rodzice.i to z ich powodu sie boi a np wstyd mu otym powiedziec??bo matka jaka by nie byla to facetowi nigdy przez gardlo nie przejdzie ze sie z nia nie zgadza a zwlaszcza przed wlasna dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co roku to samo
"hmm no ja juz napisalam co"- dzięki za opinie:) chyba masz dużo racji, poruszę ten wątek po świętach- żeby teraz nie prowokować jakiś stresowych sytuacji Mi przychodzi do glowy kilka powodów takiego stanu rzeczy: - albo jego rodzice nie przepadają za mną i nie chcą mnie angażować w takie "rodzinne" sprawy (chociaż byłam już u nich na rodzinnych światach- rocznice śluby dziadków, śluby kuzynek itd i mój facet zawsze mnie wszystkim chętnie przestawiał...) - może on ma z tym jakiś problem i faktycznie nie chce by robilo się zbyt "powaznie" - może jego rodzice ( i on) sparzyli się wlaśnie na tamtej jego poprzedniej dziewczynie- raktowali ją jak rodzinę a związek się rozpadł...może nie chcą powtórki z rozrywki - jest jeszcze jedna kwestia- ja nie chodze do kościola...a on chyba nie powiedzial o tym jeszcze swoim rodzicom i boi się że to wyjdzie na jaw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nomi omi 26
hmm no ja juz napisalam co zmienilam nick na bardziej normalny. a czy twoj facet jest wierzacy?a ty niewierzaca?tzn nie chodzisz do kosciola bo nie czujesz potrzeby czy poprostu nigdy tego nie robilas? skoro dla jego rodzicow to ma znaczenie to to zeczywiscie moze byc ten najpowanijeszy powod. no ale czy przy okazji tych wesel itp nie szliscie do kosciola? a ile byl z tamta dziewczyna i kiedy to sie rozpadlo? wiesz tak zywo otym mowisz ze sie wydaje jakby tamten zwiazek rozpadl sie niedawno a to przeciez juz szmat czasu. zle jesli jest to wciaz az tak zywe w nim i w jego rodzinie. no chyba ze to tylko twoje porownywanie to jest to jak najbardziej bezpieczne i normalne ja tez mysle o bylej mojego faceta tymbardziej ze wiem ze wiele krzywdy mu wyzadzila a on nie chce otym opowiadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nomi omi 26
tzn ja nie zadam zeby on otym opwowiadal bo to co bylo w jego i moim zyciu to nasza prywatna sprawa ale co innego jesli ta kobieta miesza jeszcze jemu teraz kiedy juz jest ze mna. to tak w ramach wytlumaczenia do konca swojego watku. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co roku to samo
no..rozstali się jakoś ponad 4 lata temu, czyli już b. dawno nie wiem czy to jest żywe w jego rodzinie- być moze to tylko moja interpretacja...no ale jakoś tak- bądźmy szczere;)- czuję się gorsza...że ją zaprosili a mnie nie on jest wierzący, niepraktykujący...ja niewierząca, w razie potrzeby praktykująca;) to znaczy, że na tych ślubach i innych chodzilam do kościola, ale tylko z grzeczności jego rodzina jest religijna, chodzą z okazji Świąt na te okolicznościowe msze itd...no ale co? to znaczy, że ja będe zawsze trzymana z dala? dziiwnie troche teraz przypomnialam sobie, że kiedyś- przy okazji Wielkanocy, czy innego święta byla taka sprawa, że mielismy jechać do domu jego rodziców, a on poprosił mnie żebym przyjechala dzień później- bo tego dnia oni szli do kościola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co roku to samo
byl z tamtą jakies 5 lat...Nie wiem co jego rodzice o tamtym związku myślą- nigdy z nimi o tym nie gadalam, w końcu to byloby krepujące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nomi omi 26
hmm no to rzeczywiscie wyglada na to ze to tego rodzaju problem. bo raz czy drugi mozesz isc do kosciola z grzecznosci. ja sama pewnie bym tak robila gdybym kochala faceta i zalezaloby mi na naszym zwiazku. na dluzsza mete jednak albo oni jako rodzina a znim przedewszystkim to zaakceptuja albo nie oszukujmy sie ten zwiazek niebedzie mial racji bytu. czyli kiedy bylabys u nich na wigili w przyszlosci powinni dac ci wybor isc do kosciola albo zostac w domu. wciaz z grzecznosci niebedziesz mogla chodzic. tak sie poprostu nie da. i zastanow sie nad tym. bo minely juz 4 lata a sytuacja jest wciaz taka sama i ile czasu bedzie musialo uplynac zanim on zacznie stawiac tej sprawie czola nastepne 2?czy moze 4? bo w tym tepie to raczej nie wyglada to dobrze. mam kuzynke ktora jest niewierzaca. poznala faceta ze swojej miejscowisci u ktorego w domu do kosciola chodzilo sie co niedziele. ona jest normalna pozadna laska wiec rodzice nie mieli na nia innych powodow do nazekania jak tylko sprawa kosciola. skonczylo sie tak ze on wyprowadzil sie do mojej kuzynki. i ona dawala mu wole wyboru chcesz to idz do kosciola jak nie to nie. a on..poprostu nie czul potrzeby. chodzil bo tak sie nalezalo a potem jak spal u jej boku to ona go pewnej niedzieli budzi i mowi idz do kosciola.zrobila to bo niechciala zeby jego rodzina gadala ze ona mu zabrania czy cos a co uslyszala od niego?daj mi sie wyspac;) slub wzieli tylko cywilny co nie przeszkodzilo jej w pojsciu do slubu w bialej sukience i wyprawnienia potem zabawy. ale wybral ja.a jak jest z twoim facetem? przewaznie w zwiazkach najczesciej mieszaja mamusie. i niewiem kiedy to nastapi i na ile starczy ci cierpliwosci (ja bym jej nie miala ;) ) na czekanie az on zrobi jakis krok ale tyle lat zwlekania nie rokuje dobrze. i chyba musisz sie za to pozadnie wziasc jesli to jest glowny problem oczywiscie. nawet ryzykujac klutnie. swieta bozego narodzenia sa dopiero za rok. ale wielkanoc niedlugo i choc to jest duzo mniejsze swieto to jak bedzie mu zalezalo to zaprosi cie na nie do swojego domu i zycze ci aby tak sie wlasnie stalo dziekuje za uwage i przepraszam za wyklad🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co roku to samo
a ja Co bardzo za ten "wykład" Naomi dziękuję:) naprawdę pomogłaś mi rozjaśnić sobie trochę w głowie tą sytuację...dzięki! mój facet do kościoła chodzi tylko jak jeździ do domu...chociaż twierdzi, że jest wierzący. A mamusie ma "konkretną", kobieta ma charakterek i raczej nie jest zbyt ugodowa...dlatego też myślałam, że to moze ona nie chce abym ja tam przyjeżdzała... pomyślę sobie jeszcze o tym;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nomi omi 26
no skoro mama ma twardy charakter to reszte dopowiedz sobie juz sama. o ile zycie byloby latwiejsze bez wiecznie wtracajacych sie tesciowych?! pozdrawiam i powodzenia ide na kolacje;)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bedzie to nasza 3 Wigilia ale zawsze ja spedzalismy osobno, ze swoimi rodzinami,razem bedziemy ja spedzac po ślubie :) Natomiast zawsze jest tak ze w drugi dzien swiat zawsze do mnie przyjezdza (w pierwszy zwykle jest tez z rodzina) Nam to odpowiada i naszym rodzinom tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) moze sie przylacze do rozmowy :) mam troszke podobna sytuacje jak autorka topiku, jestem z facetem 4 lata, ale swiat jeszcze razem nie spedzalismy, aczkolwiek rozmowy na ten temat byly rok temu i w tym roku, jednak ostatnio jak rozmawialismy to niestety doszlo do klotni, i skonczylo sie na tym ze on jedzie do siebie a ja do siebie do domu (a dzieli nas jakies 160km). ja pojechalabym na swieta do niego chetnie, ale wtedy zostawilabym rodzicow samych na swieta... wiec przykro by im pewnie bylo, no a u mojego M. jako ze ma sporo rodzenstwa na pewno rodzice nie byliby sami... ale jednak chce jechac do domu(aktualnie mieszka 600 km od domu) no i spedzimy razem ale sylwestra... wiec autorko... idz za rada kolezanki i pororzmawiaj ze swoim facetem o tej sytuacji po swietach zeby nie wyszlo klotni tak jak u mnie :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co roku to samo
nomi omi 26- smacznego:) (jak ja z Ciebie Naomi zrobiłam?;)...) Widzisz Malina- u nas nawet o 2-gim dniu świąt nie ma mowy...po prostu każdy sobie i już. Mi taka wersja jak u Ciebie tez by odpowiadała. Co prawda jego rodzice mieszkają kawałek ode mnie- no ale nie jest to odległość nie do przebycia... mi nawet by ulżyło gdybyśmy sobie jasno powiedzieli- póki co święta spędzamy osobno, bo tak chcemy i to jest nasza decyzja...spoko, nie bolałoby mnie to...gorzej że takie to jest niedopowiedziane Naughty Girl- na pewno pogadam po swiętach bo znając nasze temperamenty na pewno wyszłaby z tego kłótnia...a po co psuć sobie nastrój w taki czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej hej heja
ja jestem w związku przeszło 3 lata :) my spędzamy wigilię oddzielnie - tzn każde ze swoją rodziną (chociaż On jest uwielbiany w mojej a ja mam dobry kontakt z jego) a później spotykamy się, dzielimy opłatkiem i wymieniamy prezentami :) no i jedziemy na pasterkę. i tak jest OK. nawet bardzo. ja osobiście póki nie jestem jego żoną nie wyobrażam sobie spędzania Wigilii z jego rodziną i z dala od mojej. także nie martw się - to o NICZYM nie świadczy :) buźki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej hej heja
poza tym mamy dla siebie 1 i 2 Dzień Świąt :) my póki co wychodzimy z założenia że tak oficjalnie jeszcze rodzinką nie jesteśmy więc po co robić sobie problemy typu gdzie, a dlaczego z Twoimi a nie z moimi itp. a z rodzinkami też spotykamy się w 1 Dzień Świąt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co roku to samo
no...mój znika na całe Święta- i pierwszy i drugi dzień też...ma sporą rodzinę więc jeździ z rodzicami do wujków, dziadków, ciotek itd ....ech, nie ma co się za bardzo tym marwic, nie?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia29
U mnie 7 lat wigilia oddzielnie, bo On swiat nie lubi. Przychodzi na chwile w 1 dzien swiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia29
No tak nie ma co sie martwic.Wazne, ze obchodzi swieta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To beda nasze 3 swieta
pierwsze: wigilia spedzona w domu, pierwszego dnia swiat jechalam do niego. Drugie swieta, spedzilam u niego. Trzeciue tez, bo juz mieszkamy razem :P Dla niego to bylo oczywiste, ze mam do niego przyjechac, na pierwsze swieta, to ja nie bylam taka pewna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×