Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marietta24

dZIEWCZYNY CO MAM ROBIć?!!!?????

Polecane posty

Gość Marietta24

W pewnym momencie, pogubiłam się. Będą z facetem ktorego traktowałam na początku jako kolege, potem przyjaciela a potem chłopaka ( chyba tego nie chciałam, bo do dziś nie potrafie powiedziec że Kocham denerwuje mnie to wszystko, moja rodzina "na nie" dla naszego związku a i my sami zrywaliśmy po kilka razy. I wiem że raniłam go w ten sposób. A on skąłda mi przez ten czas prawdziwa miłość i wyznaje że kocha i pragnie mnie za żone. A ja...?? jestem przygaszona chyba nie chce tak naprawde nie wiem dziewczyny i smutno jakoś z tego powodu I co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecam szczerze
dobrego terapeutę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powinnas
sie z nim rozstac na jakis czas i wógole nie spotykac, zdystansujesz sie w ten sposób do tego związku, przemyslisz pare spraw i rozwiązanie przyjdzie samo. głowa do góry-nie ma sytuacji bez wyjscia pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marietta24
to nie takie proste, mieszkamy blisko siebie:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marietta24
ja w dużym pokoju a on w kuchni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powinnas
ja wiem ze to nie jest proste, ale spróbuj chociaz. chcesz sie meczyc przez całe zycie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powinnas
mieszkacie razem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marietta24
Nie, ktoś sie podszył pod moj Nick:( A na jak długo mam sie rozstać Już wiele raze kończylismy ze sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z własnego doświadczenia tylko mogę \"doradzić\" - jeśli wewnętrznie czujesz smutek i pewną \"niechęć\" do wspólnej przyszłości, dajmy na to jako rodzinka z dziećmi i psem, to uciekaj póki możesz. Sama chciałam się tak wpakować. Bardzo się bałam że zerwaniem zranię chłopaka i na pewno go zraniłam, ale nie żałuję. Lepsze to niż ze współczucia czy litości unieszczęśliwić samą siebie do końca życia być może. Ciężk mi było, chłopak zbierał już kasę na pierścionek, a ja nie widziałam siebie w roli jego żony. Zerwałam. Teraz jestem bardzo szczęśliwą mężatką, a męża poznałam niedługo po zerwaniu tamtego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powinnas
na tyle ile trzeba, tzn. jak juz sobie wszystko przemyslisz, poukładasz, to moze potrwac tydzien, miesiac. Nie wiem, ale uwazam ze potzrbny ci po prostu dydtans do tego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marietta24
Najgorsze sa te pierwsze dni kiedy nie mam kontaktu, chodze smutna i placze się. Tłumacze sobie sama że może to przyzwyczajenie, że może dłużej powinnam. Ale ostatnim rzem nie wytrzymałam i sie odezwałam do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marietta24
Gramatik, dziekuje że mnie rozumiesz;) On właśnie pyta mnie cały czas czy wyjde za niego, ogląa pierscionki i wspólme plany układa. A ja gdy z nim jestem to czuje że to nie to, cos mi nie pozwala otwrzyc sie w pełni i nie jestem szczęśliwa. I gubie sie już sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję, tym bardziej że przez to przeszłam i wiem jakie to trudne. Nie wiem czy to Ci pomoże, ale powiem Ci że o ile ciężko mi było się z nim rozstać (kiedy już podjęłam decyzję, to jeszcze musiałam się na odwagę zebrać), to kiedy już wszystko mu powiedziałam, to mimo iz on cierpiał i bardzo mi było go żal, to jedna zaraz po tym poczułam przeogromną niewyobrażalną wręcz ulgę. I kiedy zostałam sama, zdałam sobie sprawę (dopiero wtedy), jaki to był dla mnie ogromny ciężar emocjonalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a myśle ż
ja myśle że Ty poprostu niepotrafisz sama przed sobą sie przyznać że go kochasz i dlatego tak się dzieje sama tez mam ten problem ale on się bardziej ziąze z ty6m że niemam zaufania do męzczyzn wiec nipotrafie się przed zadbym się otworzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie w taki zwiazek
wpakowalam...bo nie chcialam go zranic..jesem zona od 8 lat. To jest przywiazanie, przyjazn szacunek...ale z mojej strony milosci nie ma ...niektorzy znajomi, rodzina uwaza nas za dobre malzenstwo ...a ja jestem nieszczesliwa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marietta24
Wiecie co?, to jest tak, że on kiedyś powiedział: że nikt Cie nie będzie kochał tak ja ja. I boje się że kiedyś będe żałowała, że z kimś innym będe miała źle, że miał rację.Że nikogo nie poznam i zostane sama. Może to ma tez wpływ na to że nie wiem co zrobić? Czasem wyobrażam sobie jakby to było z nim później,( ba nawet przed ołtarzem) i na sama myśl się boję tego. To jest takie dziwne uczucie, że gdy go nie ma to brakuje mi go, bo tyle lat sie znamy. A gdy już jestem z nim to myśle sobie: że chciałabym uciec że nie chce tego związku, że nie chce żeby sie angażował, że wystarczyłaby mi jego przyjaźń. A on mnie tak kocha bardzo, że myśle ze może tak ma być, że jedno bardziej a drugie mniej kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marietta24
Gramatik, kiey probowałam mu tlumaczyc że nie ma sensu, to widziałam jak cierpiał nie chciałam żeby tak było. Mam dziwne sny: nasze dzieci i itp. A on mowi że ma swoje lata i tez musi podjąć decyzje. I jak nie ja to napewno druga będzie już jego żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marietta24
Rozmawiamy ze sobą odziennie przez tel. Czy mam mu znowu powiedziec że cos nie tak jest? i to przed świetami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do autorki topiku Wiesz co ja właśnie obawiam się, że znajdę się niedługo w takiej sytuacji jak Ty. Spotykam się z facetem do którego jak narazie czuje tylko sympatie koleżeńską brakuje mi troche chemii. Założyłam sobie , że dam szansę tej znajomości może przerodzi się w miłość. Bo on jest wspaniały bardzo się stara tylko z mojej strony brak chemii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marietta24
No własnie a to jest najgorze. Czujesz że krzywdzisz i byc moze chłopaka niepotrzebnie robi sobie nadzieje, bo itak wiesz że z nim nie będziesz. A on sie angazuje. Rozumiem takie obawy, cały czas je mialam. A teraz jest jak jesti wsumie to przez to zycie nie jest atrakcyjne i wogole nie cieszy:((( Czasami mysle że lepiej było go wogole nie poznać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marietta ale wiesz co spójrzmy na to z innej strony. Patrz by kobietki czujemy się z tym źle a faceci nie mają z tym problemu oni nie zastanawiają się czy nas krzywdzą i robią złudne nadzieje to czemu my mam mieć wyrzuty sumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mialam jak opisuje
autorka w pierwszym posiecie.rzucilam go.Co wiecej, nie zaluje ;) posluchaj serca, nie sluchaj rodziny, ono ci samo powie, co masz robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam taka sama sytuacje
rzucilam go, bo stwierdzialm,ze go nie kocha, nie sluchalam innych ludzi.Dzisiaj tego nie zauje.Posluchaj serca, ono ci powie co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam taka sama sytuacje
rzucilam go, bo stwierdzialm,ze go nie kocha, nie sluchalam innych ludzi.Dzisiaj tego nie zauje.Posluchaj serca, ono ci powie co robic. Moze zapytaj sama siebie czy widzisz tego facet w [przszlosci jako swojego meza? ojca dzieci Twoich? i wszystko jasne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaa to dobre
Marietta,a raczej musztarda,nie ma sie co wstydzic i wystepowac pod innym nickiem...musztarda,powiem ci tak - skoncz to bo narobisz sobie bagna i z niego nie wyjdziesz...i tak juz jestes nikim ze zdradzasz meza..w sumie to sytuacje masz przesrana,zal mi cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaa to dobre
Marietta,a raczej musztarda,nie ma sie co wstydzic i wystepowac pod innym nickiem...musztarda,powiem ci tak - skoncz to bo narobisz sobie bagna i z niego nie wyjdziesz...i tak juz jestes nikim ze zdradzasz meza..w sumie to sytuacje masz przesrana,zal mi cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marietta24
Pluszaczek, wsumie to masz rację, nie patrzylam na to z tej strony. I wiesz co zyczę Ci prawdziwej miłości i tej chemii, aby wporę sie narodziła. Czasem wątpie już że tka miłośc jest dla wybranych:( Ale chciałabym bardzo kochać, tak żeby oddac życie i świata poza nią nie widzieć. Żeby miec motylki w brzuszku i na samą myś o nim usmiechać się i wyczekiwac momentu zeby sie z nim spotkać. TEraz tak nie jest i nie było, nie było tego błysku w moich oczu ani iskierki:(( Ale nie chce go ranić, czuje do niego na pewno serdecznośc przyjacielską ale miłość? chyba nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marietta24
hhaha dobree, chyba pomyłka musztarda może gdzies jest na tym formum ale nie ja;) naszczęście nie mam jeszcze męża Wszystkiego dobrego mimo wszystko życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marietta24
Pluszaczek, nie wiem. A da sie wyszukać ftematow po nicku Musztarda na przykład?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×