Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kamil_

Walczyć, dać ochłonąć, co zrobić ?

Polecane posty

Witam Was wszystkich serdecznie... Jestem na świeżo po tym, jak zerwała ze mną dziewczyna, więc sądzę, że jestem jednym z tych, którzy maja największe szanse na jakieś pozytywne skutki... Na początek przytoczę może historię, jak i dlaczego: Kobieta (z którą spędziłem niebiańskie 3 lata, a zarazem była to moja i jej pierwsza miłość) zostawiła mnie, bo... bo ostatnio nie działo się przenajlepiej. Oboje, podkreślam _oboje_ zaniedbaliśmy trochę nasz związek, co trwało ok 3 tygodnie... Mieliśmy już taką sytuację dawniej, ale.. pomogła zwykła rozmowa, w której wyjaśnilśmy sobie, że nie może to tak wyglądać i musimy coś z tym zrobić no i ta cudowna rozmowa pomogła, było wspaniale przez kolejne 3 miesiące ale... ale to znów się stało.. końcowka semestru, natłok wszystkiego, rzadsze spotkanie... wiedziałem, że coś się dzieje, ale ona poprosiła i spotkanie i powiedziała, że to koniec... Stało się też tak zapewne, bo pojawił się ktoś trzeci, nie są razem, wiem o tym doskonale, ale on zaczął dostrzegać w niej to, czego ja nie dostrzegałem przez ten ciężki czas, lecz... dlaczego nie chciała porozmawiać, tylko z góry założyła, że to koniec ?! Nie mogłem się z początku pozbierać, ale ta rozmowa odbyła się tydzień temu + 1 dzień (poprezdni wtorek). Od tego czasu bardzo cierpię, ale pomagają mi przyjaciele, lecz teraz muszę zaczerpnąć opini tych, co to przeżyli... Co zrobić ? Pozostały tylko dwa wyjścia: WALCZYĆ CZY DAĆ JEJ SPOKÓJ ?! Oba przypadki sam rozważyłem i w obu jest jakieś \"ale\", zacznę od pierwszego: Walczę, ale z umiarem, pokazuję, że jestem lespszy od tego gości, który zamącił jej w głowie, ALE, czy to nie będzie jej odpychać ode mnie ? Czy własnie to nie sprawi, ze będę się oddalał ? Cóż począć ? Przeglądając to forum natrafiłem na ten link: http://www.jakpodrywac.info/jak-sprawic-zeby-twoja-byla/ który mowi, by dać spokój, bo sama zatęskni, jeśli było jej dobrze, a sądzę, że własnie tak było, ALE, czy nie dam jej tym samym wolnej ręki ? Czy ona nie pomyśli sobie \"Tak kochał, a nawet się nie stara ? Nie wlaczy o mnie ? PF!\" I tutaj jest dylemat, który powtarza się w wielku przypadkach... wiem, że na nic nie jest za późno, ale przytoczę jezcze kilka ważnych cytatów, które mogą Wam pomóc mi doradzić a mianowicie: W piątek (15.12) powiedziała mi w szkole, że tęskni, zapytałem się jej wieczorem na gadu, za czym tęskni, czy za mną jako Kamilem, czy za nami, jako miłością... opdowiedziała, że za obydwoma, bo tego nie da się tak łatwo zapomnieć. W ten poniedziałek (18.12), byłem u niej by porozmawiać i powiedziała mi: \"Nie przekreślam naszego związku na amen\" oraz \"Nie mozna zakładać, że będzie się na zawsze razem, ale w zyciu trzeba też spróbować być z kimś innym\". I oczywiście powtórzę znów, co robic ? Walczyć czy dać na luz. Podkreśle, że dotychczas nie zrobiłem wiele, starałem się jednak poakzać, że walczę, ale skrupulatnie i bez nacisku, jeden sms dziennie i jak zawsze wieczorem rozamwiamy na gadu, ale nie schodzimy na temat \"o nas\". Nie chciałbym dostawać odpowiedzi w stylu: \"Ona jest taka i siaka, zlej ją\", ale odpowiedzi poparte argumentami, bo wiem, że wielu z Was było w podobnej opresji i coś pomogło, macie doświadczenie za pasem, albo pozytywne albo negatywne, ale pamiętajcie, że właśnie dzięki temu doświadczeniu, możecie teraz pomóc takiej osobiej, jaką jestem właśnie ja... Wiem, że rozpisałem się trochę, ale może taka ilośc tekstu pomoże najlepiej przytoczyć moją niebywale ciężką sytuację... Proszę Was więc, pomóżcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annanasek
jak ci bardzo zalezy to walcz ale nie badz natarczywy i upierdliwy, cen sie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach, jeszcze dorzucę, prosiła mnie, byśmy nie tracili kontaktu, więc ja -> spoko ;) I od 3 dni zagaduje zawsze pierwsza na gadu, dziś wszedła, zrobiła się dostępna, przez 3-4 minuty serce biło co chwila mocniej \"Zagada ? Czy ja mam to zrobić?!\" Ale nie, silna wola pozostała i... ona znów zagadała ;) Odpiszę jej, ale będę bardziej przy sprawach pryziemnych toczyć rozmowe :) Lecz czekam ciągle na odpowiedzi co do głownej myśli tematu !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Błękitna Rybka
walczyc. A to dlatego, że jak sam rzekłeś coś sie zmieniło,ochłodziło. A zatem ona mówi: niech pokaze czy kocha, jak kocha:) zatem do dzieła rycerzu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamil... Sadze, ze to Ty zarejestrowales sie na pick-up. Witam. Jest tam sporo osob, ktore przezyly to co Ty i podziela sie z Toba doswiadczeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale nie bedzie to walka w sensie \"Blagam, prosze, NALEGAM!\" Tylko bede staral sie od nowa ja poderwac, pokazac, ze zyje, nie naciskajac, starac sie jakos istniec... moze jednak tesknota bylaby lepsza ? Taka, gdzie nie bede skomlec na kazdym kroku, lecz bede pokazywac, ze istnieje, a ona sama moze wyciagnie z tego wnioski ? Skoro powiedziala, ze chce odpoczac, to moze to uszanowac ? Wiecej glosow w tej dyskusji bym poprosil ! Zalezy mi na nich !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Błękitna Rybka
jesli wyraznie ci powiedziała: słuchaj musze odpoczac ok to daj jej czas. Badz przy niej, ale tak jak mowisz normalnie.Cos znajdziesz to mow jej o tym, odsnonie pasji, zalezy jakie macie pasje itp.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niby tak powiedziała, ale tutaj pojawia się ktoś inny... Trochę to zagmatwane... może więcej obytych z tematem i jakimiś propozycjami ? (Dziękuję dotychczasowym)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna kobietka
oczywiście że to przeżyłam. a teraz moje rady - ja bym porozmawiała z nią, ale nie mówiła o tym jak mi źle i ze chcę zeby wróciła, raczej o tym że szanuję jej decyzję ale na przyjaźń nie ma co liczyć z mojej strony bo jest mi zbyt ciężko więc usuwam się w cień . Brzmi melodramatycznie ale postawisz ją w sytuacji kiedy to Ty chcesz teraz odejścia. I przestań się pierwszy( a najlepiej wogóle) odzywać, daj jej zatęsknić. U mnie poskutkowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfdfgdfg
Więc ja kiedyś czekałam, ale się nie doczekałam... Troche podobna, troche różna sytyacja... Razem rok byliśmy i rozstalismy się krótko przed sesją... tzn. on powiedział mi, że potrzebuje czasu... Na początku czekałam, potem zaczełam jakies pierwsze kroki robić, ale to już kręcene było... I byłam spokojna i prosiłam i płakałam... Nie pomogło nic :| Przezylam! Moim zdaniem w takich sytuacjach, kiedy jedno mowi, ze potrzebuje czasu, wazny jest powod dla ktorego chce ten czas? Byc moze u Ciebie to jest ten trzeci, nie wiem... Nie jestem Toba i nie znam dobrze tego wszystkiego... Jesli moge sie wypowiedzec to powiem tylko zebys sam poczekal, to chyba najbardziej rozsadne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogolnie, to chyba zrobię tak, że dam jej czas, ochłonę ja i ona, będe lekko dawać znaki życia, lecz mało i nieznacząco... trzeba uszanować jej wolę, ale nie dać się porzucić w depresję... To nie byle co, bo jednak 3 lata z \"naszego\" życia... może się pewnego dnia zastanowi i zrozumie, że postąpiła źle, a może nie... będę jednak starał się jakoś żyć własnym życiem, z dala od zgiełku a blisko przyjaciół i osób na których moge polegać. Chyba, że ktoś mnie przekona jeszcze, bym odbił się w drugą stronę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silence speaks
Miałam bardzo podobną sytuacje, ale nie taką sama oczywiście:) Rozstałam się z moim chlopakiem, byl ktos trzeci itp. Moja rada - walcz, bo wtedy ona bedzie wiedziala ze jestes odpowiedzialny za to co bylo i ze jestes cudownym facetem. Tylko tak jak piszesz, nie walcz natarczywie. Nawet nie jeden sms dziennie, postaraj sie pokazac jej, ze wciaz Ci na niej zalezy, ale ze jestes wartosciowym facetem, ktory potrafi byc samodzielny. Dlatego nie pisz codziennie. Najlepiej jak po prostu bedziesz. I nie oczerniaj tamtego chlopaka, to zazwyczaj zle sie konczy, nie atakuj. Badz dojrzalszy, madrzejszy. Musi byc jednak tez nieco chłodnawy, konsekwentny, ale pokazywac ze wiesz gdzie popelniłes bład i juz tego nie popelnisz przy nastepnym razie... nawet nie z nią. Moze da jej to do myslenia. Ja wrociłam:) Tylko to juz inna historia:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
silence speaks: Czyli co proponujesz ? Pokazywać, że istnieję i czekać na jej znaki, czy np. pokazywać, że żyję i starać się np. wybierać z nią na jakiś spacer raz w tygodniu i tego typu podobne sytuacje ? Dajcie jakiś przyklad z życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silence speaks
Mysle ze moja sytuacja była o wiele bardziej skomplikowana i poza tym każda kobieta jest inna:) Jednak spacer to troche duzo, daj jej może ochłonąć od Ciebie, nie naciskaj w tych pierwszych dniach spotkaniami, bo ona musi zatęsknić albo nie... Musi poczuć brak kogoś ważnego koło siebie - czyli Ciebie:) Moj chłopak na poczatku był natarczywy i mi to przeszkadzało, nie dało spokojnie myśleć o tym co jest i co ma byc. Wygrał tym, że czułam ze jest tam gdzies i cierpi, a w koncu poczułam ze cierpi ale idzie dalej, jednak wiem ze jest a nie topi smutki w innych dziewczynach itp. Sama nie chciałam kontaktów, i troche to długo trwało, czasami napisał mi smsa tak o niczym ... pisał cos o tym co robi... Trudno opisać. Wydaje mi sie ze nie mozesz jednak na razie liczyc na cos wiecej, na spacerki, kawiarnie... Niech poczuje ze jest sama choc troche, ale niech ma w glowie tez to ze jestes jej bliski... jestes jej przyjacielem - odpowiedzialnym i dojrzałym facetem. Tak ode mnie, ale naprawde kazda kobieta jest inna:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i tak, ale chyba nie wzięłaś pod uwage tego, że jest ten trzeci... z którym nie sa na najgorszej drodze... tutaj jest ten cały fant i mankament...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rastmania
Kamilu zdecydowanie zamilknąć na jakiś czas. Wiem, to wymaga cierpliwości, to wymaga nabrania dystansu i samozaparcia. Jednak jest najbardziej skuteczne. W tej fazie w której jesteś zabieganie tylko pogorszy sprawę. Daj jej poczuć...jak jej bedzie bez ciebie. Daj jej zatęsknić, poczuć brak. A poczuje. Fascynacja kimś nowym na początku zaciemnia wszystko i żadne twoje zachowania nie dadza skutku. Daj czas, żeby emocje, fascynacje opadły...a potem jak będzie miała np. imieniny, czy urodziny bez żadnych podtekstów odezwij sie z życzeniami, zobaczysz ,ze po tak dłuższym czasie- sama być moze zaproponuje, zebyscie sie spotkali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silence speaks
u mnie tez był ten trzeci:o ... i to bardzo skomplikowane, no ale wiem ze to mnie skłoniło do sprobowania jeszcze raz moim byłym chłopakiem to własnie ten pozniejszy spokój, dojrzałość, że mnie nadal traktuje jako kogos wartościowego, ze sie ode mnie nie odwrócił, ale czułam tez jak go trace... i to jest istotne by to poczuc. Ona pewnie musi sama dojsc czy ten drugi mezczyzna jest warty tego wszystkiego. Kolejne pytanie jest do Ciebie czy chcesz na nią czekac? Ile? Warto? Jesli ona zacznie byc z tamtym, wtedy musi albo odejsc by zachowac siebie i swoje serce dla innej osoby, albo usunąć sie w cien i czekac, tak by nie wiedziala jednak ze czekasz na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze, to mógłbym na chwile obecną czekać wiecznośc... osobiście sądzę po konsultacji z dobrym przyjacielem, że dam jej odetchnać do końca roku, dawać sporadycznie znać o sobie, jakiś sms na 2 dni, ewentuale rozmowy na gadu, ale w ogole bez poruszania tematu \"my\". Albo sobie uświadomi przez ten czas świąt kilka spraw albo nie... ale jeśli jednak nie uświadomi, będę po nowym roku starał się skrupulatnie ją w jakiś sposób zdobyć... mam nadzieję, że jakoś się uda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiec co sadzicie o tym wszystkim, a dokladniej o moim poscie powyzej ? Dac jej odpoczac, jakos do konca roku a potem o nia zawalczyc, czy czekac dalej na rezultaty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napewno nie biez jej na listosc, ani nie blagaj zebyscie znowu byli razem!!! to jest najgorsze co moglbys zrobic. powiem Ci tyle mam bardzo podobna sytuacje tylko ja jestem ta druga strona prawie po 4 latach zerwalam z chlopakiem tylko my kryzys przezywalismy od pol roku, mowilam mu o tym ale on twierdzil ze tak ma byc i w koncu uczucie sie wypalilo. ZERWALAM, on sie obudzil wtedy jak juz mnie stracil, zaczal nachodzic, dzwonic, przysyłać kwiaty, pisac listy, pisac sms do moich znajomych.... kazdy jego taki krok odsuwal go jeszcze dalej ode mnie a on sobie z tego wogole nie zdawal sprawy. po pewnym czasie tez pojawil sie w moim zyciu ktos nowy i jak on sie o tym dowiedzial wpadl w szal i zaczelo sie nachodzenie, przepychanki, straszenie ze sobie cos zrobi, szantaze, zostali nawet w to wciagnieci nasi rodzice.... wiec moja rada jest taka----> walka niczego nie zdziałasz a jedynie uzyskasz odwrotny efekt wiem to z wlasnego doswiadczenia bo po tych sms jakie on do mie pisze i jak mnie szantazuje zaczynam go nienawidziec. blaganie o milosc nie ma sensu---> jak kocha sama bedzie chciala byc z toba jak zateskni, jak nie kocha to ty w takim zwiazku na sile tez bedziesz nieszczesliwy!!! wiec daj jej troche czasu, mozesz dawac jej do zrozumienia ze nadal ja kochasz, ze ci zalezy, mozesz jak to napisales podrywac ja na nowo ale z umiarem bo jak przekroczysz pewna granice to uzyskasz odwrotny efekt, ona zacznie cie unikac a jakikolwiek kontakt z toba bedzie ja strasznie denerwowal i oddalal od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rastmania
Narazie daj jej spokój. Wyślij jej życzenia na swięta i sylwestra ale takie jak sieśle do przyjaciela raczej i nie baw się w wyznania kocham. Teraz to dla niej raczej nie bedzie miało znaczenia. Daj jej poczuć co traci. Nawet rozmowy na gg ogranicz. Pozwól popracować jej wyobraźni. Niech po czasie zacznie sie zastanawiać co własciwie teraz robisz. Jak bedziesz jej pisał na gg, to prawie tak jakbyscie sie spotykali, a i ty możesz palnąć głupstwo. Nie szukaj na siłe jakiejś dziewczyny, rozwijaj swoje zainteresowania, może z tym kumplem razem zapiszecie sie na jakieś fajne "zajęcia" ;) sportowe itp. Pomysl o sobie. Najbardziej i najlepiej ja uwiedziesz, kiedy zobaczy nagle w tym załamanym chłopaku, który przecież ją kochał...fajnego, zadbanego i uśmiechniętego faceta. Wtedy zacznie sie być może zastanawiać...czy on mnie jeszcze kocha, ten fajny facet. Chociaz zdaje sie zawsze każdemu, że najlepiej jest walczyć, robic wszystko, bo jak sie wszystkiego nie zrobi to straci sie na zawsze miłość...wtedy właśnie się ją najbardziej traci. Tu trzeba niestety troche z głową i "podstępem". Tak jużjest. Wiem, że logika podpowiada, ze jak kochasz, dajesz jej siebie ,swoje uczucie - to powinna wtedy zareagować, zrozumieć itd...No ale w zyciu często jednak postępujemy nielogicznie a zwłaszcza w uczuciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
u mnie to n odszedł, ale wiem, że to jeszcze nie zupełny koniec.. zmieniłam gg, jego nr wykasowałam, nie dzwonię, nie piszę.. to on szuka kontaktu, a ja wiem, ze on potrzebuje czasu.. będzie co ma być.. ale to on sam musi do pewnych wniosków dojść.. przyszedł ostatnio z wyznaniami, że boi się, że zrobił największy błąd swojego życia.. pytał, czy nadal coś do niego czuję, czy go zupełnie wurzuciłam z życia i serducha.. widział ściagnięte zdjecia, pamiątki.. to on sie do mnie przytulał, nie ja do niego.. nie odpychałam go.. mówił, że ciągle swoją obecną do mnie porównuje i że to nie jest to.. że ona jest, bo.. jest.. na sam koniec, zupełnie niespodziewanie powiedziałam mu, że go kocham.. zadzwonił po 10 min i powiedział "ja cię też" i się rozłączył.. wie, że go nie nienawidzę.. wie, że może zawsze na mnie liczyć.. nawet po tym wszystkim.. ale wie, że zaczyna mnie tracić, skoro wszystko zaczynam wyrzucać, co mi się z nami kojarzy, że nie ryczę po nocach, nie szukam kontaktu, że osaczam.. moze coś jeszcze zrozumie, zatęskni.. jeśli nie.. nie warto być z kimś, kto mnie nie chce.. jeśli zechce być ze mną.. będzie jak w wyśnionym śnie.. tak czy inaczej.. trzeba pokazać swoją siłę.. dać ochłonać, ale.. nie dać o sobie zupełnie zapomnieć.. ta osoba musi zatęsknić.. bo jak siekogoś traci, dopiero się dostrzega, jak wiele brakuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rastmania
Potwierdzam, również przeszłam przez podobną sytuację. Wszystkie "opcje" były wypróbowywane ;) ale dopiero cisza, czas i danie czasu - całkowicie bez nas tej drugiej osobie przyniosły skutek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sytuację masz bardzo podobną do mojej sprzed prawie roku. Niestety ja popełniłem błąd i nie udało mi się mojej kobiety odzyskać. A błąd polegał na tym, że paradoksalnie dałem jej właśnie za dużo tego luzu po rozstaniu, za bardzo ją olałem, brzydko mówiąc. Ona już w tydzień po rozstaniu, kiedy kompletnie milczałem zaczęła sama się do mnie odzywać. Ja wtedy byłem jeszcze bardziej zimny i stanowczy. Na początku to skutkowało, bo faktycznie poczułem że ona traci kontrolę nad sytuacją, że zaskoczyło ją moje zachowanie, bo wcześniej byłem taki grzeczny i uległy, a tu nagle zimny drań ;). No ale przeholowałem. W końcu pojawił się właśnie inny facet (zresztą wcześniej już miał ją na oku), omamił ją całkowicie i nim się obudziłem to ona już z nim była. A później to już nie dało się nic zrobić. Próbowałem ją jeszcze odzyskać, ale poległem. Tak więc mogę Ci tylko poradzić, żebyś ją teraz od siebie odsunął, dał jej czas, dał zatęsknić. No ale z umiarem, żeby to nie było jak u mnie, że milczałem cały miesiąc i nawet jej na sms-a nie odpisałem. Nie popełnij takiego błędu. Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luludia
Kamil --> Mam prawie identyczna sytuacje..tyle ze ja rzucialm chlopaka.. tak jak ta twoja.. Hm tyle ze zaden inny nie ma mnie na oku..a ni ja nie maminnego.. Wiec czemu? Tez kiedys mielismy problemy..pomogla rozmowa.. decyzja o niwym zyciu razem.. Ale ostatnio zaczelo byc dziwnie chlodno..on duzo obiecuje a nie robi tego.. ja ciagle wierze, czekac..a tu nic..tylko slowa.. w ktore teraz mi ciezko uwierzyc.. wiem ze go kocham..ale.. chce zoabczyc czy on mnie kocha.. czy moze to tylko puste slowa ktore slysze 5 razy dziennie.. I powiem ci..wiesz czego bym chciala teraz? Zeby onzawalczyl..zeby udowodnil co czuje..zerwalam choc go kocham.. ale jesli nie zrobi nic.. nie bedziemy razem.. bo za duzo razy mialo byc inaczej.. a ciagle w kolko to samo.. dlatego nie mam sily.. Moze ona jak zobaczy jak sie starasz, tak jak ja, to poczuje sie taka wazna, kochana..i wroci.. ja tylko o tym marze.. ale czy tak bedzie? Watpie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam właśnie Wasze wypowiedzi i nie powiem, jest mi o niebo lepiej, gdy taka duża lośc osób stara się mi pomóc i doradzić... dziś przeszedłem poważną rozmowę z przyjaciółką... powiedziała mi, tak jak Wy, żebym za żadne skarby nie starał się ją wziąść na litość, ale trochę dać jej do myślenia... Wielu z Was pisze, że było w podobnym przypadku, ale tu jest ten TRZECI... wszyscy mi mówia, że to burza hormonów i niedługo jej przejdzie, ale mój plan będzie wyglądać tak: Dam jej luzu, niech odpoczywa, nie będę się narzucać, ale sporadycznie będę o sobie przypominał, sporadycznie, czyli z umiarem jakiś sms co 2-3 dzień, nie będę starał się jej unikać, ale mam nadzieję, że skutek będzie taki, jaki sobie założyłem, że będzie widziała, że daje jej odpocząć, że mnie po części traci, ale że ja ciągle z boku czekam na jej znak... sądzę, że to najlogiczniejsze wyjście z opresji... może powiedzie jej się z tym trzecim, a może zrozumie, że traci coś nieodwracalnego... Jak ktoś ma coś jeszcze do zaoferowania i opowiedzenia, słucham uważnie i dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
u mnie jest ta trzecia :/ mój ex sam przyszedł do mnie i trzęsącym sie głosem powiedział, ze boi sie, że popełnił najgorszy błąd swojego życia kończąc nasz zwiazek.. w odpowiedzi na moje wyszeptane "kocham Cię" zadzwonił 10 min później z "ja cie tez" i się rozłączył.. nadal jest z nią.. a ja.. planem jest zupełne odciecie się.. ale nie wytrzymałam i zapytałam co z tą herbatą co mnie na nią zapraszał 2 dni temu.. tylko pytanie.. na maila.. jeśli wróci.. bede sie cieszyc jak małe dziecko.. jeśli nie wróci.. bedzie to oznaczało, że na moją miłość czeka ktoś inny jeszcze.. poplątało mi się wszystko.. z miłości.. ale.. kochać, to nie zawsze znaczy być razem.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stokrotka123, niestety wiem... ja też mam nadzieję, że to wszystko się ułoży u mnie, jak i u Ciebie... najgorsze z najgorszych jest stracenie tego, co nadawało życiu sens, gdy cała siła napędowa popada gdzieś w obłoki... Ale mam nadzieję, że ona dostrzeże, jak bardzo było nam dobrze i że się zejdziemy... \"kiedyś\"... Tęsknię niesamowicie, ale też cieszę się, że mogę jakoś swoją tesknotę przelewać na rozmowy z Wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczoraj pisałam
wczoraj już pisałam tu... Nie wiem czy to dobrze wyznaczać sobie tak termin, do końca roku... Nie ma sensu wyznaczać sobie terminu, ja też wyznaczałam i nic mi to nie dało... Poprostu czekać i tyle... Mówi się, że jak kocha to wróci i chyba troche prawdy w tym jest... Jasne, że nie dawaj zapomnieć o sobie, ale wszystko z umiarem :) A teraz pomyśl o tym jak tu miło spędzić np Sylwestra, żeby o niej nie myśleć... Mi się to nie udało, mowa o nie mysleniu, czego bardzo żałuję A swoją drogą jeszcze, może właśnie o to chodzi, że czasem musi być ktoś trzeci, żeby zrozumieć kilka rzeczy... A to już nasza decyzja, czu to jakoś przetrwamy czy nie... Trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
wiecie co.. trzymałam sie dzielnie.. ale po tym, jak powiedział 'ja cie też' nie mogę sie pozbierac.. nie to, zebym ryczła dniami i nocami, czy błagała go o cokolwiek.. po prostu.. moja nadzieja sie obudziła.. a najgorsze jest to, ze w tym wszystkim trzeba czasu.. trzymajcie się cieplutko.. mi tez pomaga wygadanie sie tutaj.. jakie to wszystko smutne.. :( ;( *przytulam Was serdecznie*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×