Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

allegra8

Czy to malzenstwo mozna uratowac ? i w jaki sposob ?

Polecane posty

Ludzie pomozcie .Czy uda mi sie uratowac to malzenstwo ? Tak pomyslalam ,ze napisze tutaj , wiec wy obiektywnie , nie znajac mnie bedziecie mogli to osadzic.Tak kocham tego drania , ze nie wyobrazam sobie , byc z innym facetem.A jednoczesnie tak cierpie, ze serce mi sie kraje , tak bym chciala harmoni i spokoju , jednak w moim malzentswie tego nie ma. Moze zaczne od poczatku,znamy sie 6 lat , a malzenstwem jestesmy 4 lata i mamy dziecko.Poznalismy sie za granica i byla wielka milosc.Byly tez problemy i wlasnie dlatego , (mimo ze kochalam)chcialam zerwac.Ale on nie chcial o tym slyszec , byly placz , lzy i wiele innych rzeczy,wiec myslalam , ale on musi kochac , skoro mu tak ciezko zrezygnowac.Musze przyznac , ze ma charakterek (ale nigdy nie chodzilo o inne dziewczyny) raczej o sposob bycia , w zwiazku , rozumienie milosci i partnerstwa,tzn .wszystko musi byc tak jak on chce, jezeli ja sie nie zgadzam , to wielka awantura , wyzywanie, bo nie jestem cicha , potulna myszka , potrafie wiele zniesc , ale potrafie sie i postawic. Na mojej glowie , zakupy, dziecko , gotowanie i sprzatanie i on uwaza , ze to tak ma byc .Tutaj sie myli .A musze wam powiedziec, ze przed slubem nie bylo tak , obydwoje pracowalismy, pomagal mi duzo , nawet gotowal .Czyzby malzenstwo go tak zmienilo ? A teraz uwaza, ze do niego nalezy tylko zarabianie kasy , a inne wszystkie obowiazki do mnie.Wydaje mi sie , ze nie potrafi uszanowac kobiety, przeciez bycie ze soba to partnerstwo. Jezeli pomyslicie , ze mu sie najzwyczajniej znudzilam , to wam powiem , ze to nie to .I nie chodzi tu tez o seks , bo go pociagam , kochamy sie czesto , codziennie , nawet dwa razy dziennie, choc mi sie wydaje , ze im ja wiecej daje w lozku , tym on czerpie pelnymi garsciami, bedac zadowolonym , a jednak te problemy na uczuciowym , jest ich coraz wiecej , a przeciez powinno byc odwrotnie , nie uwazacie ? bo przeciez zadowolony chlop w lozku , to tez zadowolony uczuciowo .CHce wam jeszcze powiedziec , ze chodzi tylko o seks (mam na mysli , nie tylko seks nas polaczyl, bo wczesniej byly tez i problemy w lozku ) Jednak ja robie sie coraz starsza , wiec i moje potrzeby rosna.Tak ze to napewno nie seks i znudzenie.Bo przychodzi z pracy obejmuje , chce sie kochac , kochanke tez wykluczam Wiec o co chodzi ? czy ten typ tak ma ? bo ja juz nic nie rozumie ? DOdam jeszcze , ze powodem klotni jest rowniez to ze on popija.tzn.lubi wypic , dwa , trzy piwa dziennie , czasam trafi sie dzien kiedy nie pije.Ale ja ogolnie nie lubie kiedy pije .Jezeli to jest jedno piwo to nie robi roznicy , jezeli trzy lub cztery , wtedy tak. Wtedy sie klocimy i jest zle nastawiony do zycia w rodzinie , w partnerstwie, obraza mnie wtedy . Jezeli mu mowie , ze go zostawie , to mnie szantazuje , ze sama sobie nie poradze , ze odbierze mi dziecko , ze bedzie mi ciezko , ze mi nie da kasy , wiec widze ogolnie ze nie chce rozstania , ze sie broni (bo jezeli kogos by mial , to by bylo dla niego dobre rozwiazanie) wiec to nie to .Potrafimy powiedziec sobie wiele przykrych slow (jednak nigdy mnie nie uderzyl) potem na drugi dzien przeprasza , ze go ponioslo , ze jest nerwowy, ze kocha . Co ja mam zrobic ?tak bardzo cierpie.czy ten typ juz tak ma ? a moze jakies sposoby , aby z tego wybrnac? bo nie chce go zostawiac , tak bardzo go kocham .Probuje z nim rozmawiac , ale konczy sie zawsze klotnia.Moze panowie , tez sie wypowiedza, bedzie mi latwiej podjac jakakolwiek decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciężki temat wybrałaś na dzisiaj :) w początkowej fazie związku, kiedy trwa \"walka\" partnerów o pozycję w nim, ty popuściłaś teraz to tylko żniwa... moim zdaniem tylko za...sty kop psychiczny w jego kierunku może coś poprawić... rady typu porozmawiaj z nim możesz sobie darować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dla mnie
a czy jest sens ratowac?? nie bedziesz szceliwsza gdy to sie skonczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dla mnie ...> czy nie bede szczesliwa ? jak serce peka na sama mysl o rozstaniu ? jest dziecko , nie chce rozbijac rodziny , ale to nie tylko to ., ja po prostu kocham calym sercem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli Twój maż uważa że powinien zarabiać tylko kasę i nie musi już Tobie pomagać to niech zarobi tyle kasy żebyś mogła nająć służbę. Pokaż mu że niestety zarabia za mało kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie...probowalam z nim o tym rozmawiac , ale bez powodzenia , np.na swieta robilam wszystko sama, chcialam zeby mi pomogl, a on , ze nie bo tak jest nauczony , wiec pytam kto cie tak nauczyl , no chyba nie rodzice , bo tato mamie pomaga , gotowal na wigilie , wiec powiedzialam mu to co ty mowisz .... jezeli nie pomagasz to daj kase , wiec kupimy , a on uwaza , ze skoro nie pracuje to moge ugotowac (bzdurne myslenie , no nie ?), ale przed slubem mieszlalismy razem i mi pomagal , juz nie wiem , czy to bylo z obawy , zeby go nie zostawic ?...ludzie ...ja tak kocham ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem , ze to trudny temat i byc moze nie chce wam sie tego wszystkiego czytac , ale nie zostawiajcie mnie samej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ścięta głowa
bomż napisała kwintesencję. Chyba nic mądrzejszego do głowy mi nie przyjdzie. Porządny kop, żeby ta hierarchia runęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---------> ścięta głowa !!! osobiście ci zetnę jeszcze raz głowę za \"napisała\" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ścięta głowa
mea culpa, mea culpa, maxima culpa :P to w takim razie rada jeszcze bardziej cenna, bo uzyskana "u źródła";) a nie żadne tam babskie gdybanie:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bomz...> tzn . ze jestes facet ? i co , tylko tyle mi doradzisz ? wiec nie ma dla mnie ratunku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ścięta głowa
jak nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby to bylo mozliwe , to sama bym mu ja sciela ? no ale wtedy by juz go nie bylo , a caly czas o to chodzi , aby byl , tylko taki \'\' do rany pprzyloz \'\'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ścięta głowa
:D to mój nick na dziś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko tyle... ? biadolenia i pocieszania potrzebujesz ? konkretnie mówię ze swojego punktu... jesteśmy wygodniccy... pozwolisz przegrasz... zresztą lektura wielu tematów powinna ci uzmysłowić jacy przed ślubem podczas zabiegania, a jacy po... OCZYWIŚCIE NIE WOLNO MIERZYĆ TAK SAMO WSZYSTKICH...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozwolisz , przwgrywasz... a nie przyzwolenie , oznaczalo by tu odejscie . bo przeciez nie chodzi o to aby sobie wbic noz w plecy , czasem trzwba ustapic , a gdzie tu partnerstwo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ścięta głowa
to chyba kwestia granic i zdrowego egoizmu. Dla kobiet to normalne, że dajemy bo chcemy wzamian tego samego. Nie chcę generalizować, ale spotkałam faceta, dla którego "ona daje" oznacza "ja nie muszę się starać bo widać jest ok". I niestety Cię nie pocieszę. Jak zaczęłam stawiać wymagania - odszedł. No ale to był niedojrzały chopaczek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odrobina zdrowego wyrachowania nie zaszkodzi... umiem czytać i widzę że nie chcesz przerywać... piszesz \"a nie przyzwolenie , oznaczalo by tu odejscie\" nie radziłem teraz nie przyzwalać... teraz to musztarda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przyzwolenie , oznaczaloby odejscie ... nie mialam na mysli tylko czas terazniejszy mialam na mysli tez przeszly .tzn. gdy sie nie ukladalo , chcialam odejsc, nie wiem byc moze jestem miekka na lzy i placz faceta, wiec nie odeszlam, te ciagle prosby i lzy , utwierdzaly mnie w przekonaniu , ze mu zalezy i ze kocha na maksa , nawet grozil ,ze sie zabije ( dodam tylko , ze zjego psychika wszystko ok. ) wiec nie odeszlam , kochalam calym sercem , jednoczesnie nie pozwalajac na jego wybryki . BUntowalam sie i mowilam co mi nie odpowiada , wiec to nie tak , ze bylam potulna jak myszka , chcialam mu jednoczesnie pokazac , ze zycie to partnerstwo i do dzis dyskutujemy i mowie mu , ze zadna wartosciowa babka (gdy od ciebie odeszlabym ) nie zaakceptuje twojego punktu myslenia.Aby sie zastanowil , bo spieprzy malzenstwo i to co dla czlowieka nzzzaprawde wazne , milosc , zrozumienie , rodzina i cieplo domowego ogniska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do bomz..> wiem , ze zniknales , bo w mojej sprawie brakuje argumentow, a jak sam napisales nie chodzi tu o biadolenie, ale skoro jestes facetem , to mam do ciebie takie pytanie jak myslisz , ta przyczyna tych naszych klotni lezy w tym , ze on wypija tych pare piwek, bo to czesciej po nich jest raczej tak zle nastawiony do partnerstwa, czasami mam wrazenie , ze go nosi , jak sobie nie wypije i wyzywa sie wtedy na mnie , chociaz wiem , ze mezczyzni lubia piwko i ciezko co niektorym jest z niego zrezygnowac.A jak ty uwazasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po piwie źle nastawiony... bez piwa go nosi... i też się wyżywa to ja nie widzę różnicy, albo sensu nie zrozumiałem pytania... mentalnie jednak raczej sie nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś byłem świadkiem wyśmiewania kogoś piorącego samemu skarpety... byli tak przekonani o swojej racji że nawet mi się gadać z nimi nie chciało... a piwa to bym teraz się napił że hoho...:) ale rano wracając jak spotkam coś czynnego to nakupuję sobie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bomz ...> sory , ze ci sie naprzykszam no ale dobrze zrozumiales .....tak zle i tak nie dobrze... bez piwa go nosi , bo ma ochote wypic , jak wypije to sie wyzywa i sie klocimy... wiec ciezki przypadek .. Tak ciezki i beznadziejny , ze nawet niemoge nikogo zachecic do dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no bo o czym tu gadać... wszystko jasne... mają dość pomagania komuś tak naprawdę nie chcącemu pomocy... pocieszy cię to że jesteś w całkiem pokaźnej grupie identycznie, że nie powiem idiotycznie, myślących i zaqchowujących się kobitek... ale ja to szanuję i... właściwie to wszystko... powodzenia życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allegra--> dupa zbita...jedyne co mogę ci doradzić to połozyć lachę na jego potrzebach, zająć się sobą i patrzec o będzie. twoje posty przypominają mi moje problemy w małżeństwie (no bez tego piwa)..w tej chwili jestem pół roku po rozstaniu i mam symtomy osoby, która doświadczyła przemocy psychicznej. przykre rzeczy teraz napisze...mój tez płakał i wyznawał miłośc na każdym kroku...na sprawie rozowodowej (on złożył pozew) powiedział, ze nie kochał mnie od dawna, gdy przez ten cały czas non stop \"kocham cię kocham\" i łzy jako reakcja na klótnię...z perspektywy czasu widze że była to egoistyczna manipulacja, żebym przy nim robiła. walki o to żeby wziął na siebie cześc obowiązków domu nie skutkowały (mimo ze ja pracowałam a on nie)...nie skutkowały ani spokojne mówienie, ani pochwały, ani awantury..nic!! przez pewnien czas nie pracowałam, a on miał kasę z odszkodowania, to jak nie chciałam czegoś zrobić to mnie szantażował, ze mi na coś tam kasy nie da (twój tez cię szantazuje ze ci dziecko zabierze). w sumie dwa lata walczyłam żeby poszedł ze mna na terapię...i dupa... powiem ci ze ja w swój bardzo subiektywny spoósb z twojego postu wycztyałam tyle: facet cię nie szanuje (oraz jest leniem egoistą), manipuluje toba i najprawdopodobniej stosuje wobec ciebie przemoc psychiczną, której jeszcze sobie nie uświadamiasz. nie jestem jednak wyrocznią, żeby na podstawie postów na kafe wyrokować czy warto czy nie warto jedno co Ci gorąco polecam to kontak z psychologiem, bo to wzmacnia, pozwala zobaczyć sprawy z innej perspektywy...i pokazuje czasem to czego nie chciali bysmy zobaczyć :/ trzymaj się ciepło, popatrz w lusto i kochaj siebie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAJKAG
Myślałam,ze takiehisorie nie zdarzają się często i że to tylko mnie spotyka- my też mamy KRYZYS i to od kilu miesięcy.( 10 lat po ślubie , 2 dzieci).Mój ( jeszcze ) ślubny pomaga w domu , daję jakieś tam pieniądze -typ z tych co to "nie pali , nie pije a żyć się z nim nie da ".Pamięta np., że 5 lat temu prosiłam żeby nie szedł grać w piłkę bo mam migrenę ( córka miała 1 rok ) i wypomina mi to do tej pory.Kazde zdanie zaczyna od " To nie moja wina " albo "Ja nigdy nie zaczynam pierwszy".Oddzywa sie tylko do dzieci ana pytanie czy wysłał kartki świąteczne odpowiada " może".Dziś rano o 9 pojechał już do teścioej na święta a ja z dziecmi do swoich rodziców.To chyba nie za bardzo normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jednak tam ktos jest. Wiesz slonko , ja wczoraj nie mialam wigili , 1 raz , od 30 lat.Poklocilismy sie, mielismy isc do jego rodzicow , ale powiedzialam , ze nigdzie nie ide, jestesmy za granica , wiec jest mi o tyle gorzej , ze tu nie mam nikogo,sa tylko jego rodzice .Swieta zalosne , on sam nie poszedl , dziwie sie naprawde dlaczego , bo przewaznie nigdy nie zwraca uwagi na mnie , i idzie sam ,nie wiem co mu odbilo , ze nie poszedl. Tesciowie sie chyba obrazili , bo dzis siedzimy sami , ale tak naprawde to nie mam nastroju , na swietowanie. Tak mi przykro .Chcialabym cos zmienic , ale nie wiem od czego zaczac, mamy tez dziecko, w kraju plany dokonczenia domu , a tu na uczuciowym ciagle zle, tzn.to nie tak , ze ciagle zle, przeciez tak nie moglabym zyc, ale to jego glupie myslenie .......gdy proboje cos zmienic , rozmawiac , to sie konczy to klotnia i wychodzeniem z domu .Przeciez nie tedy droga , ale wez wytlumacz takiemu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zbuduje się
Moim zdaniem facet ma za dobrze i tego ni docenia. Jak od czasu do czasu nie ugotujesz, czy nie zrobisz zakupów, to nic się nie stanie. Jezeli będzie głodny to sobie zrobi. A ty przede wszystkim powinnaś zadbać o siebie i swoje potrzeby. Jeżeli nie pasuje ci jego podejscie do zycia i on nie wykazuje zadnego zainteresowanie tym co ty mówisz, nie chce się zmienić. To po porstu bądż obojętna a zobaszysz że prędzej czy później (jeżeli kocha) ustąpi i zacznie cię zauważać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×