...jesienny kanibalizm...

ostatnio zaczelo sie cos psuc...nie z mojej winy...on byl jakis dziwny..obcy..nieobecny..nie poznawalam go zupelnie...zapytalam o co chodzi...wyznal ze nie wie co czuje...ze ma uczucie zamkniecia w naszym zwiazku...ze zaluje tego co mogl poznac zanim spotkal mnie a co go ominelo...bardzo mnie to zabolalo....czy w tej sytuacji jest jakas szansa dla nas?...czy ja moge cos zrobic...czy przegralam??