małżeńskie brudy-czy pierzecie je wśród znajomych i rodziny?

czy w chwilach słabości zwierzacie się, wypłakujecie bliskim. powiem na przykładzie: niedawno trochę pokłóciłam się z mężem, niby o nic aż tak bardzo ważnego i wiedziałam że to kwestia kilkunastu godzin do załagodzenia ale jakoś tak było mi bardzo przykro , łzy same leciały , spotkałam się przypadkiem z jego siostrą emocje wybuchnęły musiałam się wypłakać wyżalić, chociaż wiedziałam że właściwie w tej kwesti ona mi nie pomoże, póżniej oczywiście z mężem zaczęła się sielanka i jakoś tak mi głupio kiedy jego siostra widzi nas teraz w bardzo dobrych stosunkach. czy zwierzacie się teściom, czy innym kiedy macie sprzeczkę z mężem , wiadomo że jeśli chodzi o coś "grubszego" to to nawet wskazane ale jak takie zwykłe codziennośći - macie takie chwile słabości? bo ja coraz częściej się przekonuję że własne takie małe brudziki trzeba prać w swoich ścianach a Wy?

ja sie wole zwierzac swojej mamie

oczywiście własna mama to co innego ,ale moja mieszka daleko tutaj właściwie jestem otoczona jego rodziną, a emocje czasem mają górę tak było w tym konkretnym przypadku , właściwie to już chwilę po zajściu żałowałam swojej słabości

Uważam, że to powód do rozwodu :o Takie postępowanie to absolutne dno.

Dużo jest takich ludzi. A czasem ludzie gryzą i duszą wszystko w sobie a potem popełniają samobójstwo i wszyscy wokół i tak się dowiadują że coś musiało być nie tak. Ja taka jestem i już siebie zaakceptowałam