Kara śmierci -kto za?

Po zdarzeniach z ostanich lat:zmasakrowane niemowlęta zagładzane dzieci,gwałcone ,mordowane w okrutny sposób często przez swoich najbliższych.Kiedy widzę te pogrzeby z białymi trumienkami ,lub okaleczone do końca życia maluszki WOłAM SMIERC !!!!!!!!!!!!! ZWYRODNIALCOM ,ZBOCZEńCOM SMIERC W MęKACH!!!!!!!!!!!!!!

amen

no taaaak... ale gdyby zdarzyło się że przeczytalibyśmy o samosądzie na kimś niewinnym, o straceniu kogoś, gdyby się okazało że to nie on zamordował itd już opinie byłyby inne... bla bla bla, mimo to ja bym była za przywróceniem kary śmierci, przynajmniej znów w zapisach ustawowych

ich wszystkich wysłała na jakieś ciężkie roboty i niech się męczą do końca życia

po co mają się męczyć i ciągle gdzieś istnieć, a my mamy pamiętać że ciągle są jednak, że mogą uciec... zresztą żadna męczarnia nie okupi męczarni kogoś niewinnego a zamordowanego moim zdaniem lepiej bez emocji zgładzić taką jednostkę, szybko, czysto, na zasadzie że było sobie takie coś, co kogoś zamordowało, i już tego czegoś nie ma

Mam dwie córeczki boję się wypuścić je same na podwórko.Takie zwyrodniałe jednostki powinno sie usuwać ze społeczeństwa raz na zawsze.Kara śmierci powinna być choćby dla postrachu dla innych oraz zadoścuczynienie społeczenstwu.

Oczywiście wszyscy jesteście katolikami?

oczywiscie , iż jesteśmy i boimy się chodzić po ulicach.Katolicyzm nioe zapewni mi bezpieczeństwa :( niestety. morderca tez jest katolikiem ..i co jak widać g.. sobie z tego robi:(( wszelkie normy ma gdzieś .Dlaczego zatem mam okazać litośc takiej bestji?? a jesli juz to co z tego bedę miała? obawy , iż gnida zabije kogoś po raz kolejny??

Morderca jest katolikiem i sobie gówno z tego robi, więc ty też sobie postanowiłaś gówno robić ze swojej wiary. Tak, żeby nie być gorszą. Oto moralność Polaka-katolika. Gratulacje.

ja nie jestem katoliczką wiec moge sobie byc za karą smierci i co mi zrobisz? :P

Nic ci nie zrobię. Oleję cię i pogadam z kotem w bamboszach.

z dwóch powodów: 1) jeśli ktoś jest osobą wierzącą - wie, że nie człowiek będzie decydował o życiu i śmierci innego człowieka (jeśli ktoś się chce wytrząsać na ten temat w stylu "a morderca zadecydował, to co?", to niech się wytrząsa, ja podaję obiektywne zdanie), 2) jeden przypadek powoduje, że zwolennicy "za" zaczynają się wahać: mordercą jest twoje dziecko. I co w takim przypadku? Nie jest to kwestia wychowania, bo wszyscy wiedzą, że przestępcy nie pochodzą tylko i wyłącznie z patologicznych rodzin, ale również z tzw "dobrych domów". I w tym drugim przypadku sobie wyobraźcie, że wasz syn, świetny chłopak, dość dobry uczeń, potem studia, fajna dziewczyna, wy kochacie bardzo takiego syna i nagle okazuje się, że... to tylko wasze wyobrażenia, a prawda jest inna. I co wtedy? Nadal będziecie za karą śmierci? Wydacie wyrok na własne dziecko?

\"kot w bamboszach oczywiscie , iż jesteśmy i boimy się chodzić po ulicach.Katolicyzm nioe zapewni mi bezpieczeństwa niestety. morderca tez jest katolikiem ..i co jak widać g.. sobie z tego robi wszelkie normy ma gdzieś .Dlaczego zatem mam okazać litośc takiej bestji?? a jesli juz to co z tego bedę miała? obawy , iż gnida zabije kogoś po raz kolejny?? \" Katole mają obowiązek umartwiania swojego ciałA:P.Jeżeli zrobi to kto inny -nie powinni protestować:P.

Kara śmierci to nic innego jak okazanie miłosierdzia .Mordercy dzieci nie mają lekko w pace! Trasmisja egzekucji w Tv publicznej spowodowałaby ze może jakiś potencjalny morderca miałby większe skrupuły.

Kolesia z tego tematu powinni od razui zlikwidować bo jeszcze po śmierci będzie niebezpieczny przez pewien czas http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3381343&start=0 .

ot i rozpętało się piekło. Moralność katolika ??? moja moralnośc polega na tym , iż nie obrabiam d.. jednemu i drugiemu a potem nie siadam w pierwszej ławce na sumie i nie przyjmuję komunii. W sumie nawet do koscioła nie chodzę ::( ta obłuda z ambony płynaca ... rozbraja mnie. Idę na obiad :) życzę owocnych debat.

--> Krwawa Mańka { Mam dwie córeczki boję się wypuścić je same na podwórko.} Gwarantuje ci że przywrócenie kary smierci tego nie zmieni.

co się rozumie pod pojęciem "obrabiania dupy", bo robią to zarówno wierzący jak i ateiści. Jest jakaś różnica? bo ja nie widzę w tym wypadku.

"A ja przeciw" bardzo madre slowa!!!!!

Ateista nie popełnia grzechu a katol popełnia grzech:P.A co innego jak ktoś podejmuje zobowiązania a jak ich nie ma:P.

Myrewin zdajęsobie sprawę ,że kara śmierci nie zmieni społeczenstwa i wyleczy zwyrodnialców ,ale opinia publiczna domaga się kary śmierci ,która w pewnym stopniu była by zadościuczynieniem dla społeczeństwa o raz dla rodzin.

nawet jeśli jesteś tu tylko z szyderczych pobudek, powiem ci tak: poczytaj sobie czym jest grzech, jaka jest jego definicja i dopasuj to do życia ateistycznego. Wiesz co ci wyjdzie? Tylko jedno: działanie przeciw najważniejszym wartościom społecznym. Może z nazwy nie będzie to grzech, ale po prostu złe i nieakceptowalne społecznie postępowanie.

zadośćuczynienia nie ma w takich przypadkach w żadnym stopniu, nawet najmniejszym, więc ukaranie mordercy śmiercią nie zmieni nic w życiu osób, które kogoś straciły przez morderstwo. NIC nie zmieni.

{ nieakceptowalne społecznie postępowanie. } Czkawka tez może być nieakceptowalna społecznie a grzechem nie jest. :o

bo dobrze wiesz o co chodzi. Nie bądź małostkowy.

--> myrevin nie czepiaj się słówek Wg świadków jechowy grzecghem jest transfuzja krwi np. Definicja grzechu zatem może byc bardzo różna..

W moim mniemaniu kara śmierci dużo zmieni właśnie dla rodzn ofiar byłaby ona zadościuczynieniem.Niejednokrotnie rodziny walczą w sądach o sprawiedliwść latami a wyroki są śmiesznie niskie W moim mieście chłopak zabił po pijaku 3 dziewczyny jego bogaty ojciec załatwił mu 5 lat psychiatryka a teraz bawi sie na dyskotekach i śmieje się z naszej sprawiedliwości.

ale ja mówię o ateistach, a nie o osobach wierzących, obojętne w co i z jakiej religii.

Kara śmierci, Mańka, jest bezsensowna. Co jest najważniejsze dla takich osób, o których piszesz? To, że nie ma możliwości przywrócenia tym dziewczynom życia! Reszta jest uzupełnianiem, nieporadnym zaklejaniem bólu, który przez jakieś materialne czy widzialne zadośćuczynienie nie zmniejszy się ani trochę. Wiesz kiedy śmierć mordercy miałaby sens? Gdyby dzięki temu ludzie mogli odzyskać tamte osoby. W każdym innym nie ma to znaczenia.