Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość znajoma nieznajoma

beznadzieja/

Polecane posty

Gość znajoma nieznajoma

Wiem,ze pojawia sie tutaj mnostwo zagadnien typu "przegralam zycie",ale moje jest tak puste jak chyba nikogo. Mam 22 lata i tylko mysli samobojcze Z dziecinnstwa pamietam ojca alkoholika ktory znecal sie nad mama schizofreniczka.Zamknelam sie bardzo w sobie, nikogo nie dopuszcalam do swojego malego swiatka.Po maturze nie chcialam pojsc na studia, chcialam uciec.Wyjechalam na rok i ...wrocilam.KOlejny rok zmagalam sie z depresja, pozniej pomyslalam zajme sie nauka.Poszlam na anglistyke, po roku ja rzucilam(w zeszlym roku),znowu wyjechalam szukac tzw szczescia w anglii.W tym czasie poznalam Kogos, komu zaufalam.POdczas kilku spotkac chcial we mnie absolutnie wszytsko zmienic, poczulam sie nieakceptowana i teraz "ciagne" ten zwiazek na sile, mysle ze juz niedlugo....znowu pogubilam sie tak bardzo.Nie wrocilam do anglii, pomyslalam zaczyna sie nowy rok, zaczne cos nowego w Polsce, (bardzo tesknilam)...dzisiaj chcialam zapiac sie na niepanstwowe studia, okazalo sie ze nie ma naboru zimowego:/.Moze to wszytsko drobnoski, ale kropla drazy skale.Czuje sie tak wypalona jak nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazdy z nas ma jakies zle i dobre wspomnienia z dziecinstwa...ja tez nie mialam kolorowo...matka,ktora poddala sie sowjemu facetwoi,ktory podosil na nia reke i na nas(mnie i moja siostre),cioagle klotnie,awantury i pretensje...po maturze poszla do pracy,potem sie wyprowadzilam,juz ponad rok nie mieszkam w domu,a to wszystko sie ciagnie nadal za mna...matka nekana przez tego typa neka mnie nadal,ciagle pretensje i klotnie przez telefon...mam dosc...wiem,ze na nia nie moge liczyc,na nikogo nie moge liczyc,jest coraz gorzej,bo nawet nie mam nikogo w sensie-chlopaka,a na przyjacielu sie przejechalam ostatanio troche;/ Sama nie wiem co robic,ale moze jakos we dwie znajdziemy recepte na lepsze jutro//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajoma nieznajoma
wiem,ze jest wiele osob z roznymi problemami.Zawsze wlasna tragedia jest dla nas najwieksza. CZuje pustke i ciagle placze.KIedys chocidzilam do psychiatry, po tym jak przez lata balam sie ze mama popelni samobojstwo .Balam sie ciaglych awantur.Potem przyszla ogromna obojetnosc na swiat, ludzi.Nie mam nikogo, aboslutnie nikogo.NIe mam kolezanek, znajomych, swiadomie zrezygnowalam z zycia towarzyskiego.TAk bylo bezpieczniej.Dzisiaj ten moj wlasny, "bezpieczny" swiat wewnetrzy rozpada sie jak domek z kart. Najgorsze, ze myslalam ze milosc moze pokonac wszytsko.Slysze slowa 'kocham " ale w nie nie wierze.Chlopak udowonil mi tylko,ze samotnosc ma wiele wymiarow.Mozna byc tez samotnym we dwoje..najbardzioej boje sie jutra, nic nie mam.Studiow, pracy,...i ciagle placze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.j.
znajoma nieznajoma, dziewczyno, ty jesteś niesamowita! uczyłaś się, skończyłaś ogólniak mimo takiej atmosfery w domu rodzinnym i braku wsparcia ze strony nieco dysfunkcyjnych rodziców, udało ci się wyjechać i utrzymać w obcym kraju, wróciłaś i dostałaś się na studia na które bardzo trudno jest zdać, jesteś taka młoda a masz tyle pary i siły przebicia, jak i wiedzy i doświadczenia, a krytykujesz siebie! tymczasem z takim podejściem możesz osiągnąć wszystko (i wcale nie jest ci potrzebne obciążenie w postaci faceta który cię nie akceptuje) ja cię podziwiam i uważam że powinnaś być dumna z tego co dotąd osiągnęłaś! trzymaj się, poradzisz sobie ze wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miracolka
rety...ja mam to samo co Ty :/ TO SAMOOOOOOOO! PODOBNIE NAWET ZE STUDIAMI, NAJCHETNIEJ WYJECHALABYM ZA GRANICE, DALEKO OD pOLSKI- tam zarobila pieniadze i od pazdziernika wrocila na studia....a Ty nie masz zamiaru takiego?moze to nie bylby glupi pomysl:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestes naprawde wspaniala osoba i niesamowita...wiele osob marzy o studiach,na ktore Ty sie dostalas i o wyjezdzie za granice...Ja tez rycze ciagle od jakis dwoch tygodni i jest beznadziejnie;/ A moge wiedziec z jakiego miasta jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajoma nieznajoma
ale studiow nie skonczylam a jestem spod Wroclawia Po prostu nie widze sensu swojego zycia.Nic nie ma juz znaczenia,nic mnie nie cieszy.Z ulga klade wieczorem glowe na poduszke z mysla,ze moge juz spac.NIe moge sobie znalezc miejsca, czuje jak cos mi ucieklo i nic tego nie zmieni.Brak mi motywacji, wiem ze moglabym jeszcze studiowac, moze kiedys pracowac tam gdzie chce.A tak jutro czeka mnie miejscowy urzad pracy i moje "mam wyksztalcenie srednie ogolne".Mysle, ze nikt nie moze zrozumiec mojej beznadziei...do tego wrocilam i mieszkam w tym samym domu, z ktorego tyle razy chcialam uciec.Zycie jest bardzo niesprawiedliwe, bardzo.Ale wlasnie "gorzej juz byc nie moze"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana przeprowadz sie do innego miasta,zacznij zycie od nowa i otworz sie na innych,a przynajmnie sproboj. Jesli bys potrzebowala pomocy to moze na nia liczyc z mojej strony,bo wiem co czujesz. Musisz zaczac dzialac i myslec o sobie,bo samo lepiej sie nie zrobi,tylko gorzej bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miracolka
jakbym czytala sama siebie :( ja chyba wyjade za granice....tam mnie takie depresje nie trzymaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajoma nieznajoma
Dziekuje za zyczliwe slowa. Wiem,ze chcecie dobrze...ale kiedy sie spadlo tyle razy, to nie chce sie juz podejmowac kolejnych prob.Mysle,ze to depresja.Ale i siedzenie tutaj nie zmieni mojego zycia.Do tego na prawde ciagle placze. Milego dnia wszytskim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyjedz do innego miasta...zmien otoczenie...znajdz prace,gdzie bedziesz musiala sie otworzyc do ludzi-np infolnia,sklep,do ktorego wielu ludzi przychodzi...opieka nad dzieckiem bardzo by Ci pomogla moim zdaniem,bo musialabys sie odtworzyc do malenswtwa...zacznij nowe zycie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do jutra! Ja juz uciekam...musimy zaczac wierzyc,ze bedzie lepiej i myslec o sobie. Milego wieczorka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rEwelka
ciekawa jestem dlaczego twoja mama ma ciagle pretensje ? w koncu ty ja nie gnebilas i nie gnebisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety nie moja wina,ze mnie urodzila,ale ona pod wplywem swojego \"ukochanego\" zaczela miec te pretensje...Choc na tle moich znajomych jestem aniolem nic jej nigdy nie odpowiadalalo,a teraz jak mieszkam sama to juz wogole nie rozmumiem ciaglych awantur i pretensji...boli jak cholera,a jeszcze trudniej zrozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajoma nieznajoma
rEwelka a jak Tobie udalo sie wyrwac z domu?zaczac wszytsko samej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dlugo to analizowalam,myslalam o tym i rozwazalam wszystkie za i przeciw,ale w pewnym momenice powiedzialam-DOSC...jak bedzie mi ciezko to i tak bede musiala dac rade sobie,poprosze o pomoc przyjaciol,ale w domu nie bede,bo to mnie niszczy... Zaczelam prace-to byl pierwszy krok i zaczelam szukac mieszkania,ale ze szlo mi to dosc marnie,bo sie nie przykladalam to tak szukalam,szukalam i efektow widac nie bylo...Nagle moja mama przewazyla szale i to o wszystkim przesadzilo-w ciagu 2 dni znalazlam mieszkanie,w ciagu nastepnych 2 sie wyprowadzilam...bylo ciezko w pewnym momencie nie mialam pracy,ani kasy i sie zadluzylam na duza sume,ale postanowilam wyprowadzajac sie nie brac nawet zlotowki od mamy i w tym przekonaniu zyje do dzis. Teraz jest juz ponad rok jak mieszkam sama,nadal mam nie zaciekawie z mama,ale staram sie nie zwracac za bardzo na to uwagi i chce wylapywac tylko mile chwile... No to chyba na tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajoma nieznajoma
:)Ciesze sie,ze znalzalas w sobie tyle determinacji. Ja szukam /czekam chyba na taki blysk i ponownie zechce ulozyc sobie zycie.Mysle,ze w chwili obecnej najbardziej potrzebna jest mi praca, aby sie czyms zajac, nie mysle, nie lezec bezczynnie na lozku. Boje sie,ze znow mi sie nie uda.MOze to trzyma mnie nadal w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To robisz tak kochniutka! Siadasz przed kompem,wyszukujesz ogloszenia o pracy,wysylasz CV i to jest Twoj PIERWSZY i najwazniejszy krok w lepsze jutro.Cierpliwie czekasz co sie z tego wywiaze,ale wierze w Ciebi i w to,ze Ci sie uda...Prosze Cie,nie placz i sie nie doluj...Prosze Cie-zrob cos dla Siebie...To przede wszystkim najwazniejsze!!!! Dasz rade-musisz dac!!!!!!!!!! Ja sie wlasnie dowiedzialam,ze zminiejszyli mi ilosc godzin w pracy i bede miala problemy finansowe znowu,bedzie ciezko i zle,ale musze dac rade!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajoma nieznajoma
Usmiecha mi sie buziaczek, jak czytam Twoje optymistyczne wypowiedzi:) Mam dzisiaj w planah napisac CV.Mysle,ze pomimo braku wyksztalcenia cos naskrobie,mam zrobionych kilka kursow komputerowych, znam jednak angielski i mam certyfikaty.Moze los sie usmiechnie... w tym wszytskim trudno jednak myslec o sobie.Wlasnie sie dowiedzialam,ze czeka mnie wizyta kuratora w domu.( moj ojciec mam parwomocny wyrok za znecia sie nad nami)...zastanwiam sie czy przeszlosc kiedys przestanie za mna isc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie,ze przestaie... One sa optymistyczne,bo widze,ze masz lepsze wyksztalcenie ode mnie i ze jesli ja znalazlam prace to Ty tym bardziej nie bedziesz miala z tym problemu... A chce Ci pomoc i zmotywowac do dzialania,wiec nie moge sie nad soba uzalac,zeby Ciebie nie pograzac w zlych myslach...:) Bede trzymac baaaaaaaaaaardzo mocno kciuki,zeby Ci sie udalo...wszystko pomalutko,bez pospiechu i wyjdziesz na swoje... No i baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo sie ciesze,ze sie usmiechasz jak czytasz co do Ciebie pisze...Denerwuje mnie jedynie,ze przez weekend nie bede miala netu przez pieprzonych ludzi od tego i dzis bede tu do 18,a potem dopiero w poniedzialek;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja trzymam bardzo mocno kciuki za Ciebie i lece juz do domku,a Ty sie motywuj przez weekend,bo ja dopiero w poniedzialek tu bede:) Milego weekendu !!!!!!!!!! I głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×